Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kaczka dziwaczka 33

Powiedzcie, czy ja jestem jakaś dziwna ???

Polecane posty

Gość kaczka dziwaczka 33

Nie lubię mieć koleżanek, przyjaciółek tym bardziej, bo każda okazałą się tak naprawdę zakłamaną żmiją :( Wolę wolną chwilę od dzieci, męża, pracy spędzić w samotności lub czasem tu z wami, czyli skakać po tematach kafe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam to samo :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaczka dziwaczka 33
Jest tu jakaś taka też dziwaczka ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam tak samo i inni mnie za to nienawidzą, mąz jest nieszczesliwy i syn tez... A ja cały czas zyje z wyrzutami sumienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaczka dziwaczka 33
Najdziwniejsze, że jestem wesoła i komunikatywna i czasami wolę z przypadkowymi obcymi ludzmi pogadać niż z taką stałą koleżanką. Mam taką jedną najbliższą, ale już duszę się tą znajomością, a ona dzwoni do mnie codziennie, gdy nie odbieram to mi pisze jakieś takie dziwne smsy jak facet :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem identyczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaczka dziwaczka 33
dlaczego nienawidzą ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaczka dziwaczka 33
właśnie też mam wyrzuty sumienia, zwłaszcza, że dodatkowo tak moją matkę odrzucam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez -często po spotkaniu z koleżankami jestem dziwnie podenerwowana.....nie wiem o co chodzi ,ale wydaje mi się ze to właśnie przez fałsz ze niby takie koleżanki a za plecami obrobia tyłek.I tez lubie posiedzieć z ksiazka a dzieci z mezem np.na spacer choć wtedy czasami mam zal do siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja kiedyś bardzo potrzebowałam koleżanek. To było jakoś tak przez całe życie dopóki nie wyszłam za mąż. No i z tymi koleżankami to różnie było. Miałam okresy że jedna przy mnie była ale potem sie wyprowadziła do innego miasta. Reszta była rzadko i mało osiągalna. Zawsze byłam bardzo samotna. Po ślubie jednak mi się odmieniło. Zmęczona obowiązkami i pracą zaczęłam potrzebować samotności i okazało się że kilka znajomości które sie w mym życiu uchowało, co w porównaniu z przeszłością były niezwykle rzadkie spotkania to i tak były dla mnie za częste. Teraz jak ktoś do mnie dzwoni i chce sie spotkać to jest to dla mnie kula u nogi. Bardzo sie zmieniłam. Utrzymywanie kontaktów z ludźmi na żywo bardzo mnie męczy. Nawet mój własny mąż mnie męczy. Kiedy jestem sama w domu to jest cudownie. Chyba minęłam sie z powołaniem. Powinnam żyć w jakiejś pustelni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie nie potrafią zaakceptowac, ze potrzebuje samotnosci i nie zalezy mi na jakies scislejszej zazyłosci. To zauwazyłam budzi niechec, a z czasem nienawisc, jakby uwazali sie za tak zadufanych w sobie, ze nie przyjmuja do wiadomosci, ze ktos nie potrzebuje na siłe ich towarxystwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaczka dziwaczka 33
pocieszające jest, że są takie osoby jeszcze, napiszcie dlaczego tak macie, czy was też tak męczą takie znajomości, takie posiedzenia przy kawkach i ciasteczkach, ploty jakieś, p/i/e/r/d/o/l/e/n/i/e o niczym, werbalna biegunka ehhh ja mam takie odczucia, zamiast relaksu to dla mie jest to jakaś katorga i wtedy nie odbieram telefonu albo o zgrozo udaję, że nie ma mnie w domu, ale wstyd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie tez moj własny mąz meczy... A najgorsze, ze sam na siłe wszedzie za mną lezie, albo mnie namawia do siedzenia z nim... Masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:06 oni pewnie myślą o tobie to samo, że jesteś tak zadufana w sobie że nie potrzebujesz towarzystwa. Oczywiście zaraz zaprzeczysz że nie jesteś wcale zadufana w sobie, że ty po prostu lubisz być sama. Ale wiesz co inni ci powiedzą to samo więc też zaprzeczą że wcale nie są zadufani w sobie, że to twój wymysł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem dlaczego mnie to meczy? Moze dlatego, ze ludzie ciagle udaja kogos kim nie sa, nie potrafia byc sobą i wymuszaja to na innych, bo nie zaakceptowaliby do konca tego ze ktos jest soba... A moze dlatego, ze to wymaga kompromisu, albo zwyczajnie ludzie nie potrafią siedziec i milczyc, zawsze musza paplac... Nie wiem dlaczego, poprostu ludzie mnie meczą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaczka dziwaczka 33
a macie po tych spotkaniach taki mega spadek energii ? bo ja przez dwie godziny nie mogę dojść do siebie. Spotkania z koleżanką, która ostatnia jaka mi została w sumie, bo jest najbardziej nieczuła na sygnały pt "odwal się" to dla mnie jest odwalenie obowiązku i niestety tak samo z matką moją 2 razy w tygodniu też obowiązek do odwalenia i poczucie straconego czasu, nerwy jak ktoś wyżej pisał, a do tego wypalenie umysłowe na granicy z katatonią serio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naprawde ogromna ilosc ludzi nie potrafi zniesc tego, ze sa ludzie, ktorzy dobrze czuja sie sami ze soba, lubia byc sami i nie czuja sie bynajmniej samotni, ja tez niestety zrozumiałam to za pozno, mam meza strasznego przylepe, syna tez, ktory potrzebuje towarzystwa... Rodzina juz od dawna mnie nie lubi , tylko z tego powodu, ze lubie byc sama... Czy to zadufanie w sobie, oni pewnie tak myslą, tj moj tesc powiedxial " wyzej sra niz d**e ma"... Kazdy na siły sie z sobą wciska, bo nie potrafi zyc sam ze sobą, zawsze potrzebuje pajaca do zabawiania go, a mi sie to juz znudziło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaczka dziwaczka 33
Z tym, że ja bardzo lubię ludzi, dzieci swoje uwielbiam i ogólnie dzieci lubię, do moich dzieciaków zawsze jakieś przychodzą i mi to wcale nie przeszkadza. Najbardziej lubię być z moim mężem, on jest moim najlepszym przyjacielem. Poza tym lubię czasem z kimś pogadać, ale najlepiej tak przypadkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestes dziwna tylko normalna. Ja bardzo lubie sobie gdziesz isc na ploty z kolezankami, pogadac, ale zdarza sie to 1-2 w roku. Wszytkie pracujemy, mamy dzieci, obowiazki i serio nie mamy czasu wydzwaniac/sms-owac do siebie codziennie! Nawet jak bym miala na to czas, to jak mowia, za gesty sos sie zawsze w koncu przypali...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:07 z czego to wynika ? a bo to ja wiem ? wydaje mi się że przynajmniej u mnie to przyszło z wiekiem, tzn. ta potrzeba rozmowy wciąż jest czego dowodem jest nasze siedzenie na kafe ale rozleniwiłam się co do spotkań na żywo bo one wymagają jednak więcej zaangażowania i czasu. Na takie spotkanie wypadałoby się ubrać jakoś po ludzku, dojechać na miejsce, jednak trzymac ten fason prze bite pare godzin, nawet jeśli w duchu jestem znudzona, nie można nagle tak po prostu przerwać spotkania, potem trzeba zorganizować powrót, oczywiście w całą te operacje trzeba jakoś wkomponować dziecko. Tutaj mogę siedzieć w dresie a jak mi sie nie chce już pisac to mogę iść bez dziękowania za spotkanie bez żegnania sie i tłumaczenia dlaczego pasuje już iść do domu, mogę wyjść do drugiego pomieszczenia żeby rozwieszać pranie lub walnąć sie na kanape. A tak to trzeba nawijać przez bite 4 godziny. Kiedyś, dawniej więcej mi sie chciało niż dziś, ale kiedyś nie miałam też takiej depresji, bo życie było lepsze, byłam młoda, atrakcyjna, wolna, życie miało dużo wspaniałych możliwości, a mało obowiązków. Teraz odwrotnie, możliwości praktycznie już nie ma, są tylko obowiązki :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, niestety tak, mam spadek energii. Ale ja juz sie nie szczypie z podtrzymywaniem znajomosci. Mowie, ze nie mam czasu i tyle. Z matka nigdy nie miaam dobrego kontaktu, ona wraz ojcem prowadzili zawsze otwarty dom, miałam zawsze pol osiedla cioc w domu od rana do nocy. Kiedys gdy byłam jeszcze młodaezatka robiłam tak samo, bo myslaam ze tak ttzeba, chociaz duzo mnie to kosztowało nerwow i finansow, i nie czułam z tego zadnej przyjemnosci. Szczescie w nieszczesciu maz stracił prace, ja moglam znalezc taka tylko co nas utrzymywała w nedznym poziomie, okazało sie, ze znajomosci zniknly, nikt nam nie chcial pomoc, bylismy jak tredowaci, ogolnie był to dla nas trudny czas, niedojadalismy itd. Wyjechalismy za granice, znalezlismy prace, odzulismy, nagle dawne znajomosvi sie zaczely odzywac, olałam. Teraz po tym doswiadczeniu nie mam skrupułow powiedziec komus, ze nie mam ocjoty na zazyła znajomosc i mowienie ze lubie samotnosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez mam faceta przylepe,ciężko przejsc z pokoju do pokoju spokojnie bo juz gdzies mnie zlapie i tlamsi Syn tez energiczny i towarzyski,uwielbiam byc sama,ale to nie zdarza sie często Kolezanek sie pozbylam,mam znajoma z pracy nienachalna i tyle Najchętniej spedzilabbym zycie pod kocem z kawa,sluchawkami w pustym mieszkaniu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" a macie po tych spotkaniach taki mega spadek energii ? bo ja przez dwie godziny nie mogę dojść do siebie. Spotkania z koleżanką, która ostatnia jaka mi została w sumie, bo jest najbardziej nieczuła na sygnały pt "odwal się" to dla mnie jest odwalenie obowiązku i niestety tak samo z matką moją 2 razy w tygodniu też obowiązek do odwalenia i poczucie straconego czasu, nerwy jak ktoś wyżej pisał, a do tego wypalenie umysłowe na granicy z katatonią serio Tak. Wszystko to jest mi dobrze znane. Są to objawy introwertyzmu. Ostatnio organizowaliśmy urodziny syna i przez tydzień dochodziłam do siebie. Nie lubie niedziel kiedy trzeba jechać do rodziny. Czesto jest tak że kiedy skądś wracam to już nie chce nikogo widzieć na oczy, często jest tak że dzień uważam za stracony. Dawniej też czułam sie spoko w samotności ale nie było to u mnie tak rozrośnięte jak teraz. Z wiekiem pewne cechy ulegają nasileniu. Też mam koleżanki które nie reagowały na sygnał "odwal się". W końcu jednej napisałam coś w stylu "odwal się" i sie drogi nasze rozeszły. Dwie inne jeszcze walczą, choć każda z nich ma chociaż jeden kryzys związany z moim olewactwem i z jedną miałam zerwane kontakty przez rok a druga urządziła mi awanturę i zagroziła końcem znajomości gdzie było mi dziwnie bo sie znałyśmy 18 lat, więc jakoś to odkręciłam ale dalej jade po najmniejszej linii oporu. Czasem marzę by wszyscy dali mi święty spokój, łącznie nawet z moją rodziną i moją matką, ale wtedy zapala sie taka latarka we mnie że coś tu jest nie tak i taki niepokój jest w stylu "a co będzie jak nawet po zerwaniu wszelkich kontaktów to życie dalej będzie mnie męczyć, do czego to może prowadzić" i wtedy wiem że nie da się tak po prostu zatrzymac życia i nie mieć tych obowiązań, że to życie po prostu niestety takie musi być, choć to upierdliwe strasznie i irytujące. To jest chyba jakaś depresja, czy cholera wie co jeszcze bo przecież inni tak nie mają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaczka dziwaczka 33
dzięki za odp :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość (22:37) ale czy do wszystkich ludzi tak masz ? czy mąż i dzieci, jeśli posiadasz oczywiście, też tak cię męczą? czy tylko te wymuszone spotkania ? czy czasem nie spotkasz kogoś z kim naprawdę mało by było nocy do przegadania ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja też uwielbiam leżeć pod kołdrą i gdyby nie poczucie że czas mam ograniczony i że on szybko ucieka to bym tam chyba spędzała całe dnie, tygodnie, miesiące... Lubię chwile kiedy mogę chodzić w szlafroku i podejrzewam że to wszystko to jest skrywane pragnienie by przebywać jeszcze w łonie matki :O żeby było ciepło, przytulnie, bezpiecznie, To chyba ma nawet swoją nazwę kokoning :O http://www.papilot.pl/psychologia/7000/Cocooning-moda-czy-choroba.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaczka dziwaczka 33
Lubie za to uprawiać z nimi sex

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22.04- jakbym czytała o sobie, kiedyś dusza towarzystwa, a teraz najlepiej mi samej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak juz odwalisz wszystkie kolezanki od siebie to zostaniesz samotna stetryczala staruszka,na co sobie w pelni sama zapracowujesz.Wspolczuje Twoim kolezankom ktore po prostu jako zdrowe psychicznie jednostki potrzebuja kontaktu z Toba,bo moze zwyczajnie Ciebie lubia?One niestety tez zostana same bo zle inwestuja- po prostu maja pecha.I nie jestem hejterem.I tak- to jest nienormalne, bo sie juz w normie nie miesci takie zachowanie.maz i dzieci to nie wszystko dla zdrowych ;) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaczka dziwaczka 33
Okłamałam was a wy się nabraliście hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×