Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

faceci to nie mają skrupułów by iść do kolegów, mieć hobby,zawsze się ustawią

Polecane posty

Gość gość

Ustawia się w życiu i ustawiają się w hobby. Mają niby prawo do.piwka z kolegami albo spotkanek z nimi a żona siedzi z dzieckiem. W odwrotna stronę to zaraz jest szereg wymówek. Społeczeństwo tez na więcej przyzwala facetom. Jak u nas było malutkie dziecko to np.tesciowa pytała główni o to kiedy ostatnio jej synek był na meczu z kolegami. Super podejście czyli głównie rozrywki dla facetów a jakby kobieta zostawiła dziecko z.mezem i szła sobie na 4 godziny na próbę chóru czy coś to zaraz ją obsobaczą . Faceci są beznadziejni, zawsze się ustawią i jeszcze wszyscy są dla nich łaskawi bo on musi się rozerwać. A kobieta.nie musi????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kto ci broni? Ja mialam w tylku gadanie i robilam swoje. I wiesz co? Malo kto gadal... Przewaznie znajome "z placu zabaw".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez wychodze, chodze na fitness, do kina, na kawe z kolezankami. Maz jest zadowolony, ze jestem szczesliwa, po takich wypadach odzywam i daje mu to odczuc :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:27 wszystko super, ale my przeprowadziliśmy się do rodzinnego miasta mojego męża gdzie on dostał dobrą pracę. Moje koleżanki zostały daleko, tutaj nikogo póki co nie poznałam, on ma swoich kumpli a ja i swoj ą rodzinę i znajomych daleko. Tak że nie każdy ma tyle szczęścia ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nooo przepraszam ja tez po slubie wyprowadzilam 400 km do meza i znalazlam znajomych. Noe kazdy jest po prostu cielakiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja sie wyprowadziłam 160 km tez nie miałam tu kolezanek-poznałam an fitnessie i na spacerach, w roznych miejscach-wychodze tez czasem z nimi sytuacja o której autorko piszesz jest dla mnie abstrakcyjna, chyba kobiety same sie zamykaja w tych chatach mój po urodzeniu tez poczatkowo marudził jak wychodziłam, ale wychodzilam-szkolenia, kawy , zakupy z kolezankami-on tez wychodzi, piwko z kumplem itp-nie zamykamy sie w 4 scianach-zadne z nas jak sobie poscielisz tak masz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:42 cielak dziękuje za komplement krowie. Uważaj co szczekasz agresywna "przebojowa" krowo. Ja rozumiem autorke tego tematu bo ja miałam dwie przyjaciółki i innych jyz nie znalazłam. Nie jestem dusza towarzystwa. Czasem tak jest cwaniaro. A takich kolezaneczek co pójdą na fitness a z inną mu d.obrobia to nie potrzebuje. Miałam nowa koleżankę to przestała się do mnie odzywać jak się dowiedziała ze wychodzę za mąż. Jej akurat związek się sypal to uznała ze nie jestem warta uwagi. Tak że może nie tak szybko z tymi ocenami. Typowe kafe, odpowiadające panie tylko się przwkrzykuja jak w piaskownicy "a ja potrafie" "a ja MAM" heh jeszcze tylko brakuje jezora wystawionego i będziecie jak 3 letnie dzieciuchy. Głupie baby nie zrozumieją tylko szczekaczki otworzą by dobić. Autorki odpowiem Ci na ich poziomie ... szkoda gadać, szkoda z nimi strzepic ryja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sie wyprowadzilam za granice i po kilku latach chodze sobie z kolezankami czy kolegami gdzie chce- kino, teatr czy tance. I walcze o to, bo moj maz nie mial dylematow gdy chodzil na mecze i koncerty a ja zostawalam w domu z dzieckiem i nie mialam nikogo, do kogo moglabym sie odezwac. Nie wyrzucam mu w sumie tego, wtedy bylo mi zle, a teraz uwazam to za normalne. Tym bardziej, ze moj maz tak zdziadzial, ze nic nie chce ze mna robic. Na film nie, na spacer nie, potanczyc nie, na piwo nie. To sama wychodze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poznajecie koleżanki na fitnessie? :D:D o to ciekawe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:25 Ale do kogo masz o to żal? Czyja to wina, że jesteście introwertyczkami, które mają problem ze znalezieniem nowych znajomości? Normalni ludzie zapisują się na kursy, warsztaty, chodzą na różnorakie wydarzenia z dziedzin, które ich interesują i to włąśnie tam zawiązują znajomości i relacje z nowymi ludźmi. Robią to też w pracy, chodząc na tematyczne imprezy. Nie każdy musi być duszą towarzystwa, masz rację. Ale jeśli od każdego będziesz oczekiwać przyjaźni, a nie zwyklych, koleżeńskich relacji - no to powodzenia, nie wróżę ci ani bujnego życia towarzyskiego ani normalnych stosunków z otoczeniem. Zamknij się w takim razie jedna z drugą w czterech ścianach, nie wyściubiaj nosa z domu i nie narzekajcie :o (gratuluję języka jakim się posługujesz: krowa, ryja, brawo - z takim podejściem nie dziwię się, że nie masz znajomych :o ) Nie kumam tylko jednego: skoro na własne zyczenie (no bo tak jest, skoro nie kiwniecie nawet palcem, by poszerzyć swój krąg znajomych) siedzicie w domach, nie wychodzicie do ludzi - czemu macie pretensje o to (jak autorka), że robi to mąż? :o Trudno, aby zamknął się w domu tak jak wy. NIe jesteście duszami towarzystwa -i spoko, ale nie wymagajcie, że mąż będzie takim samym alienem towarzyskim, jak wy :o Ale tak to jest, jeśli poza facetem, dziećmi i ewentualnie prowadzeniem domu nie miało się i nie ma swojego życia: pasji, zainteresowań, potrzeby i ambicji poszerzania swojej wiedzy. W innym wypadku obcowałybyście z ludźmi i miałybyście znajomych. Proste jak drut.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wyprowadzka to tylko smutna i bezczelna wymówka. Kogo chcecie oszukać??? W waszych miejscowościach nie ma siłowni, fitnessu, grup sportowych dla kobiet? Nie ma wydarzeń kulturalnych, jeśli takie was interesują? Nie ma żadnych szkół tańca, nikt nie prowadzi chóru, nie macie placów zabaw czy piaskownic, aby odezwać się do innej, też samotnie chadzającej z dzieckiem mamy? Nie macie for dyskusyjnych, grup facebookowych skupiających ludzi z waszej mieściny? Od czegoś trzeba zacząć, wystarczy tylko chcieć. A jak ktoś się boi ludzi, wstydzi się pierwszy wyciągnąć rękę i spróbować się z kimś skumać- no to sorry, nie mamy 8 lat, żeby potem narzekać. Wóz albo przewóz, jak jesteście aż tak wstydliwe, to radzę sobie poczatować w necie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się z powyższą wypowiedzią. Ja mam np koleżankę, która preprowadziła się do mojego miasta (Poznań) z 4letnią corką i mężem. Dziecko w przedszkolu, mąż w nowej pracy, a ona sama (była w trakcie poszukiwania roboty ale ciężko to szło). Wiecie jak się poznałyśmy? Zgłosiła się do klubu osób wysokich :D Ja w tym klubie byłam akurat od roku. A że jesteśmy w tym samym wieku, od razu zaczęłyśmy rozmawiać, potem umówiłyśmy się poza klubem na kawę, później na piwo. Znamy się 3 lata i mnóstwo czasu spędzamy ze sobą - w sumie to jest już chyba przyjaźń :) Wystarczy chcieć. Aha - do tego klubu zapisała się, bo zobaczyła taką grupę na Facebooku. Nie miała co zrobić z wolnym czasem i pomyślała, że może tam kogoś pozna, że niczego nie straci jeśli pójdzie, zobaczy jak tam jest, co robimy. Wstydziła się strasznie :) Ale trzeba samemu wyjść z inicjatywą, nikt nie zapuka do waszych drzwi z pytaniem "hej, chcesz być moją koleżanką?" :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:39 poczułaś się już lepsza, czy dopiero za chwilę się poczujesz jak poczytasz sobie swoje wypociny? prosty jak drut to ty masz niestety umysł. Nie rozumiesz tego, że ludzie mają różne problemy, depresje, lęki i nie każdy umie się otworzyć choćby dlatego, że może nie raz się na koleżaneczce przejechał? Niektórzy ludzie boją się nawiązywać relacje nawet i koleżeńskie po niekorzystnych doświadceniach z przeszłości i ciężko im się wyłamać. Dla ciebie może to przeprowadzka jest wymówką, ja jak najbardziej rozumiem osoby które kogo miały poznać to już poznały a przelotne znajomości z koleżankami z którymi mozna pogadać tylko o tipsach i bieganiu ich nie interesują. Nikomu tu nie zaimponowałaś więc się nie podnieć czasem i orgazmu nie dostań nad swą wątpliwej jakości mądrością. A takie słowa jak "ryj" i "pysk" to znakomita odpowiedź na wyzywanie innych od cielaków. Niestety, z prostakiem trzeba prosto i po chamsku, inaczej nie dotrze. Do kulturalnych ludzi nie mówię ze słowami :ryj" czy "pysk" ale najpierw popatrz na swojego "cielaka" i wtedy rycz o kulturze. Krowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:00 dokładnie. Myślę to samo. O kulturze c wyjeżdża a sama od cielaków wyzywa. super kulturalna, naprawde. i jeszcze uczyc tu bedize innuch ze skoro ona potrafi to i inni mogą. otóz nie moga, prosta kobieto,nie kazdy jest taki ty i tez sie zgadzam ze jak pare bylo rozczarowan to jest cos takiego ze z jednej sttrony by sie chcialo miec kolezanki a z drugiej nie ufa sie im. tez to przechodzilam,zazdroscily mi ze wychodze za maz za super faceta i dla niektorych to byl powod by oziebic stosunki.dziekuje za zazdrosne zmije, nie trzeba. zal tylko ze czlowiek jest samotny i ma tylko faceta i dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyny bo im lepszego macie faceta, im wiecej ciekawych przezyc, wycieczek, im bardziej wam sie wiedzie w zyciu i w pieniadzach to tym mniej kolezanek. przerabiałam to na wlasnej skorze i niech nie bedzie wam zal ze nie macie kolezanek bo to jest wiadome ze one czesto sie koleguja tylko z tymi co maja gorzej od nich bo wtedy moga czuc sie lepsze. jak wam sie wiedzie to po co im jestescie? takie są idiotki niektore i po co wam to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hahahaha No właśnie, jak chodzę nieraz na fitness to nie odzywam sie do innych, ani one do mnie, mało kto sie do siebie odzywa, tylko kilka z nich ze sobą gada.... Nie wiem jakbym miała zacząć rozmowę? :D Jakoś prostak zawsze potrafi zaczepić innych i se zrobić "koleżanki", haha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:00 To nie ja pisałam do Ciebie per "cielaku", ale dzięki - wnosząc po tonie, w jakim się wypowiadasz, w twoich ustach "krowo" brzmi jak komplement. Obrażasz mnie, więc to moje ostatnie słowa, nie zamierzam dyskutować z kimś kto wyzywa mnie, bo nie potrafi spuścić z tonu i kontrolować swoich emocji. Weź trzy głębokie wdechy, bo zaraz zemdlejesz z zaangażowania. Bez odbioru 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlaczego wy odpowiadacie nie na temat? Nawiązując do tematu: zgadzam się. to prawda, że kobieta ma często skrupuły: że nie pójdzie gdzieśtam bo mąż sam będzie, nie pójdzie bo z dzieckiem trzeba czas spędzić. A faceci w ogóle sie tym nie przejmują, nie mają zadnych zahamowań i mają w d...pie czy dziecko bedzie znowu tylko z matką a tej matce sie nic od zycia nie nalezy/ tacy są faceci, całe mnóstwo, efekt wychowania i zbieramy żniwo bo wychowano ich na zajętych sobą. mało jest wyjątków, ja znam dwa. a tak to w d...ipe mają i na pierwszym miejscu stawiaja swoje przyjemnosci. mają mniej SKRUPULOW niz kobiety. co, moze nie mam racji> ? kobiecie jest glupio w sobote zniknąć na caly dzien od dziecka a jemu ni jest glupio. moze nie mam racji? nad tym dyskutujcie a nie nad swoimi chorymi przechwałkami.,tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:07 dokładnie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to nie pie/r/do/lcie (to chyba wasz poziom językowy, powinno więc dotrzeć) smutów na temat swojej samotności :o :o :o :O Takie jesteście fantastyczne - udane życie rodzinne, wspaniali mężowie, trochę więcej kasy niż inni, wszyscy wam zazdroszczą :D A o przerośniętym ego kiedyś słyszałyście? O tym, że ludzie nie lubią narcyzów słyszałyście? :D Poproście więc swoich mężów, aby wzięli was na imprezę, aby wychodząc w sobotę wieczorem pomyśleli też o was :D Wypowiadacie się w taki sposób, macie o sobie takie mniemanie, że nawet za tysiaka za wieczór nie chciałabym się z wami umówić na kawę :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo mezczyzni sa normalni. zaden facet nie dalby sie wrobic w dziecko bo nie dalby sobie takiej krzywdy zrobic ciaza karmieniem i rozerwanym kroczem. wiekszosc mezczyzn nie chce dzieci i mysli normalnie jak zdrowy czlowiek- czyli robi tak aby byc szczesliwym. dba o siebie i swoje pasje. to kobiety sa glupie bo daja sobie wmowic ze ciaza i ogolnie wszystkie poswiecenia w zwiazku z dzieckiem to nic takiego i maja sie zamknac i rodzic. a faceci zyja jak normalni zdrowi na umysle ludzie- nie dadza sie wmanewrowac w takie gowno. dlatego opieke zrzucaja na kobiete,bo skoro glupia to niech robi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie wiem po co napisalaś posta? Chciałas usłyszeć, że mąż cham i prostak i skoro Cię przeprowadzil z dala od rodziny (siłą???) to ma teraz siedziec w domu i tonąc w Twojej depresji? Masz pretensje do niego, do społeczeństwa, do tesciowej, do siebie zero. Ty absolutnie nie możesz niczego z sobą zrobić? Zebyś była szczęsliwa bez względu na to, co myślą o Tobie inni? Żyjesz dla innych czy dla siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:10 Po pierwsze nie wrzucaj wszystkich do jednego wora, nie mierz wszystkich swoją miarą. Obracam się w towarzystwie wielu rodzin, mężów i ojców i olewaczy mogę policzyć na palcach jednej ręki, zdecydowana większość to odpowiedzialni, fajni partnerzy dla swoich żon i super ojcowie dla swoich dzieciaków. Po drugie - kobiety same sobie narzucają taki chory system :o Ktoś im każe siedzieć w domu? Ktoś im pod pistoletem zabrania wyjść z koleżanką na ploty? To, że wiele kobiet ma problem z tym, aby zostawić dziecko z ojcem/babcią/opiekunką w domu - to jest ICH problem, tylko i wyłącznie ich. Mają przeświadczenie, że pod ich nieobecność dziecku przytrafią się wszystkie plagi egipskie. Że nikt tak jak one nie położy go spać, nie nakarmi, nie przewinie i nie przeczyta bajki. Same sobie taki kierat narzucacie, stawiacie się w roli męczennicy na własne życzenie. Kto wam broni raz na 2 tygodnie też zamienić się w beztroską kobietę? Dlaczego nie tupniecie nogą, nie pieprzniecie ręką w stół i nie powiecie "słuchaj, też jesteś ojcem, a ja też potrzebuję wytchnienia: w sobotę wychodzę, nie rób sobie planów. A jak nie możesz odwołać swoich zajęć, organizuj do opieki swoją mamę/siostrę/nianię". Prawda jest taka, że w 9/10 przypadków żadna się nawet nie zająknie o tym, jakie ma potrzeby. Lepiej psioczyć na forach, płakać w poduszkę i kur/wić na czym świat stoi, zamiast się skonfrontować z problemem. A w 90% przypadków problemem jest to, że kobieta nie potrafi (nie chce?) zawalczyć o swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Otóż to, do siebie ZERO pretensji. Winny jest mąż - tyran, teściowa - hetera, koleżanka - zawistnica. Nigdzie nie ma ludzi godnych poznania. Nikt nie jest godny zaufania. Na każdym się przejechałaś, każdy cię zawiódł, każdy zazdrości, każdy nienawidzi. Ty sama święta jak Matka Teresa, biedna, zatroskana, umęczona, zmęczona Matka Teresa. Jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz. Każdy jest kowalem własnego losu. Wiesz, jest takie powiedzenie: Wyzwanie nie czeka. Życie nie ogląda się za siebie. Tydzień to aż nadto, by zdecydować, czy godzimy się na nasz los, czy nie. Najwidoczniej aż tak bardzo was to wszystko nie uwiera, skoro nic z tym nie robicie, a tylko narzekacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To tak jak z tymi, co chcą zrzucić parę kilo, ale im się nie udaje. Jedna dieta zniszczyła im nerki, przy drugiej nabawiły się nadkwasoty żołądka. Chodakowska zrujnowała im stawy, a Lewandowska przecież nie ma pojęcia o zrzucaniu kg. Ćwiczenia na yt są, ale niewygodnie ćwiczyć na macie patrząc w komputer, a bieganie owszem tak, ale już miesiąc czekają na przecenę tych Nike Air Sport, bo 300zł za buty to lekka przesada. A tym czasem sernik w piekarniku dochodzi, a du/pa rośnie. I dokładnie tak samo jest w waszym przypadku, drogie niewolnice własnych ograniczeń. Ktoś tu pisał o depresjach, lękach - to się kochana leczy takie rzeczy, na to są i odpowiedni specjaliści i odpowiednie leki. A każda terapia prędzej czy później wkracza na etap przełamywania tych barier, więc nie kompromituj się i nie wyjeżdżaj z takim kalibrem, bo osoba depresyna z lękami i fobiami nawet nie miałaby odwagi PISAĆ o takich potrzebach jak zawieranie znajomości, co dopiero próbować je realizować w życiu :o 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kto chce szuka sposobu, kto nie chce, szuka powodu. To chyba tyle w tym temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niektore baby na kafeterii sa tak zdesperowane ze czasem musza komus dokopac zeby lepiej sie poczuc. Autorko zgadzam sie z Toba oczywiscie nie we wszystkich jest to durne przyzwyczajenie ze facet to moze a baba to tylko brzdakanie garow i "łeee" powinna sluchac. Dla dobra zwiazku i dzieci i samych siebie - i facet to czlowiek i kobieta to czlowiek. Albo on chodzi i ona sobie chodzi albo razem chodzimy albo wogole sa 4 opcje to malo???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie spotkałam się jeszcze osobiście, wśród znajomych i rodziny z takim podejściem o jakim autorka pisze. Nawet na głębokiej wsi gdzie też mam rodzinę ciotka jest członkiem kółka parafialnego i koła gospodyń wiejskich, jeżdżą na różne wycieczki, pokazy, nigdy nikt jej słowa nie powiedział, tam normalne że głównie kobiety biorą udział w lokalnych wydarzeniach rozrywkowo-kulturalnych. A dzieci zostają wtedy z babcią albo z tatą w domu. Łatwość zdobywania znajomych to zupełnie inna sprawa i chyba nie o tym jest temat? A zresztą, nawet bez znajomych jest przecież masa miejsc i zajęć gdzie można iść samemu, w klubach fitness są organizowane zajęcia grupowe, można iść na zumbę, aqua aerobik, czy choćby ten wspomniany chór. I niekoniecznie trzeba tam jakieś super życie towarzyskie prowadzić, raczej realizować pasję czy zainteresowania... Nie wiem gdzie autorka się uchowała i skąd ma takie przykłady, no chyba że mityczna teściowa która synowej będzie wszystko miała za złe. A że kobieta źle się czuje zostawiając dzieci? Hm, pewnie i takie się zdarzają, ale to już kwestia upodobań, skoro uważa że powinna z tymi dziećmi siedzieć w domu, to nie rozumiem czemu się nie czuje z tym szczęśliwa. A jeśli się nie czuje szczęśliwa, to z kolei czemu nie wyjdzie? Życie ma polegać tylko na wymyślonym zupełnie i właściwie nikomu niepotrzebnym poczuciu sztucznie stworzonego obowiązku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17.37 Rozumiem ale bardziej chodzi o to ze facetom sie pod gore nie robi a kobietom tak... Nie jestem feministka ale rzeczywiscie tak jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×