Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość boreas mun

pytanie TYLKO do mężatek lub kobiet w związkach

Polecane posty

Gość boreas mun

Gdzieście tych mężów/partnerów poznały? Całe życie miałam tak, że albo się zakochiwałam a ktos miał mnie w 4 literach, albo na odwrót. Jak już się zakochałam z wzajemnościa, miało być tak pięknie, dom, dzieci itd, odszedł po prawie 4 latach do innej, na zasadzie "w końcu poznałem miłośc swojego życia". Trudno. Przebolałam, rozpaczałam. Ale było bardzo ciężko. Potem zaczęłam się rozglądać i tak już leci trzeci rok. Nie wiem, gdzie, jak , kiedy sie ci wszyscy ludzie poznają i potem pobierają. Przerabiałam już randkowe, sympatie, badoo, sympatie plus, przerabiałam wyjścia ze znajomymi, przerabiałam wyjścia samotne, na basen, na wystawe, do kina, wyjazdy "w Polske " i za granicę. Podpytywałam znajomych, czy nie znają kogo wolnego...słowem wszystko. Co do randek z internetu to umawiałam się prawie ze wszystkimi (oprócz żonatych, albo takich co się wydawali podejrzani), tak na siłę, bo a nóż cos z tego wyniknie, nie należy wszak skreślać człowieka na wstępie. Desperackie to może i było. Fakt. Potem było mniej desperacko, zdałam się na los, powiedziałam, co ma być to będzie - nic się nie działo. No może poznałam po drodze 2 czy 3 naprawdę normalnych i interesujących mężczyzn, z poukładana głową, - ale ci akurat byli żonaci, więc od razu dałam sobie spokój. Potem sobie całkiem odpuściłam - nie szukałam, żadnych randek w ciemno, znajomych, rozglądanie się na około - też nic. Podobno poznajemy się gdy się tego nie spodziewamy i w różnych miejscach. Mi się nigdy nie zdarzyło. Naprawdę nie wiem, gdzie się ci wszyscy ludzie poznają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pierwszego w necie (ale to było dawno jak tylu zboków nie było0, drugiego w pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na studiach - a konkretnie w akademiku :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boreas mun
gość dziś pierwszego w necie (ale to było dawno jak tylu zboków nie było0, drugiego w pracy Właśnie mam wrażenie że kiedyś w necie siedzieli normalniejsi. Teraz to horror co się tam wyrabia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja niespodziewanie miłość swojego życia znalazłam w pracy ;) Wierzę, że i dla Ciebie nadjedzie moment, kiedy poznasz TĘ właściwą osobę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przyszedł sam do mnie do mieszkania. Szukał kogoś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W necie, ponad 8 lat temu. Ale po wielu trudach jak ty, po dawaniu szans głupkom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na studiach, pomylil zajecia i tak sie poznalismy :-) Dzis jestesmy 10lat razem, w tym 6 po slubie, 2 dzieci :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szukam żony na Zbiornik.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja swojego poznałam na imprezie nad jeziorem, umówiłam się pewnym chłopakiem. Ja zabrałam że sobą koleżankę a on kolegę. Ten jego kolega od razu wpadł mi w oko ale było mi głupio coś z tym robić bo w końcu nie z nim się umówiłam hehe. Po kilku dniach sam napisał do mnie sms, zaczęliśmy się spotykać i tak zostało do dziś ☺Miałam wtedy 17 lat, jesteśmy ze sobą 10

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
eh, mam tak jak autorka. patrzę na koleżanki ze studiów, z pracy, na kobiety na ulicy, na aktorki w gazetach plotkarskich. i zawsze się zastanawiam: wszystkie znalazłyście kogoś, kto was pokochał, kto chciał z wami być, spędzić życie. co takiego macie w sobie? dlaczego nie ja? jak wy to robicie? ehh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boreas mun
Ech standard jak widzę.Jedni poznają w necie inne w pracy itd .Mi się nie zdarza. Byłego tez przypadkiem nie poznałam tylko znałam z opowieści koleżanki,pomyslalam-fajnie jakbyśmy się poznali.No i ona nas zapoznała.Czyli niejako sobie go "wychodzilam"bo sama sprawilam ze doszło do spotkania. Nawet ostatnie 3lata,kiedy to jestem znow sama.W tym czasie (mniej więcej )trochę par się rozpadło. Po jakimś czasie wszyscy jednak poznali kogoś.Było nawet już parę ślubów ,niektórym nawet rodzina się powiększyła.U mnie nic się nie dzieje zupełnie. Jak tak słyszę ze jedna koleżanka była sama a poznała kogoś na kręglach albo druga po 7letnim związku była rok sama po czym poznała na weselu faceta z którym się zareczyła niedswno - myślę sobie,ze życie w tej kwestii mnie omija i to szerokim łukiem.I to nie wiem czemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja poznałam swojego męża w szpitalu onkologicznym. Był w odwiedziny u kogoś bliskiego, ja również. Siedzieliśmy w tej samej sali obok siebie i do dziś jesteśmy razem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracowalam w drogerii, on wszedl poszukac czegos dla mamy. Jestesmy razem 4 lata, za rok slub :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boreas mun
Też tam chodziłam swego czasu*do SzP onkologicznego.I nic.Z resztą wtedy to była ostatnia rzecz tzn facet,jakiej bym szukała. Mówię wam,ze już wszystko przerobilam. Ale podobają mi się Wasze historie.Krzepiace,ze jednak komuś się udaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niektórym się udaje z przypadku, ale to jest mniejszość. Większość musi się postarać, włożyć trochę wysiłku. Na przykład jak podoba ci się chłopak, to nie zgrywaj księżniczki, tylko zadziałaj. Mało co spada samo z nieba, to są wyjątki. A na przypadek można czekać do czterdziestki i się nie doczekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wpadliśmy na siebie na ulicy ;-) Stwierdził, ze to była miłość od pierwszego wejrzenia... Po 2 miesiącach znajomości oświadczył mi się, po roku ślub. Jesteśmy już razem prawie 13 lat, nadal szczęśliwi:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
on był na rybach nad jeziorem a ja spacerowałam z psem i wlazł mu do wody i wyploszyl wszystkie ryby;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
on był na rybach nad jeziorem a ja spacerowałam z psem i wlazł mu do wody i wyploszyl wszystkie rybyoczko.gif - scena jak z filmu :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poznaliśmy się na festynie w naszej miejscowości, mieszkaliśmy blisko siebie ale jakoś nigdy się nie spotkaliśmy. Jego znajomi byli moimi znajomymi. Po festynie wszyscy poszliśmy na dyskotekę i przetańczyłam z nim cała noc. Juz dwa lata razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja swojego od razu na studiach. Obustronna miłość od pierwszego wejrzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja swojego w parku jak miałam 16 lat on jest ciut starszy bo miał wtedy 30 lat. Jesteśmy razem już 5 lat. Niedawno mi się oświadczył. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W internecie, na czacie. :) To chyba jednak kwestia przeznaczenia, bo gdybym w tym czasie na ten czat nie weszła to nie poznałabym mojego faceta i ominęłoby mnie tyle szczęścia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez poznałam swojego przez internet. Jesteśmy ze sobą 5 lat. Ale niektórzy nie potrafią utrzymać kogoś przy sobie nie mają umiejętności tworzenia wieloletnich związków. Coś w tym musi być. Przynajmniej nie odczują rutyny w związku. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie bój się odzywać do ludzi na ulicy, w kinie, w barze, a więc także do przebywających tam mężczyzn. Pytaj co trzeciego o drogę, godzinę, sklep fotograficzny lub wędkarski. Po prostu prowokuj los :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja swojego w sklepie.Pracowałam w spożywczym , właśnie przyjęłam się do pracy a on był przedstawicielem pewnej firmy. Wszedł , spojrzał i zapomniał zamknąć ust, hihi. Za drugim razem przyjechał z kwiatami. Po roku wzięliśmy ślub.Nie przeszkadzało mi , że jest po przejściach i dużo starszy.Jak braliśmy ślub miałam 20 lat a on 30, już 25 lat minęło jak pełna szczęścia chwila. Nie kocham go nawet o promil mniej jak wtedy. Jest niesamowity. Często w myślach dziękuję losowi a także jego ex, że mi go uwolniła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I wypyerdalaj z mojego telefonu, kompa oraz innych urządzeń elektronicznych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przez internet ale tak szczerze to żaden z tych zwiazkow nie wyszedl, mam 31 lat i jestem panną; w realu bylam zbyt niesmiala, zeby kogos poznac i np. w sklepie czy gdzies z kims sie poznac :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Swojego męża poznałam przez internet - 7 lat temu. Od 5 lat jesteśmy małżeństwem. Swojego byłego chłopaka poznałam w klubie w rodzinnym mieście. O dziwo fajny normalny chłopak, który na spęd dyskotekowy trafił w ramach świątecznego spotkania ze starymi znajomymi. Poza tym pamiętam te okazy, o jakich piszesz i Ty, Autorko. Tego kwiatu jest pół światu, a 3/4 gó....o warte. Pamiętam, że jeden okazał się żonaty, drugi dzieciaty i 2 dzieci przede mną ukrywał, ile głupków skończonych z IQ jak u stułbi. Nie Ty jedna to przechodzisz:) Mam 8 bliskich koleżanek, które na to samo się uskarżały i tez spotykały takie okazy. Teraz już wszystkie zamężne:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×