Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy usunelabys dziecko z zespolem downa ?

Polecane posty

Gość gość
14;38 A wiesz, jak wygląda głębokie upośledzenie? To dziecko zostaje dzieckiem do końca. ZD to nie tylko uśmiechnięte dzieciaczki ze zdjęć. Znam kobietę, która ma głęboko upośledzonego syna - on ok 30, ona 50. Facet jest niesamodzielny, wymaga stałej opieki, a jak ta kobieta umrze, to co z nim będzie? Dla zobrazowania - tak ciężkie upośledzenie, to brak kontaktu, lub rozumienie prostych poleceń, mówienia kilku słów, to samo dotyczy pamięci. Z pewnością będzie sobie radził po śmierci matki... 14:39 Problem polega na tym, że dzieci z reguły nie płodzi się na wypadek udaru, czy problemów w starości. Może nie wiesz, ale dziecko nie jest gwarancją opieki, bo może wyjechać na 2 koniec kraju, albo np. do Holandii. Jeśli ktoś rodzi dziecko, by mieć opiekę na starość to lepiej, by w ogóle tego dziecka nie miał. Może Ty myślisz inaczej, ale ja nigdy nie wymagałabym od dzieci tego, że rzucą pracę i przyjadą się mną opiekować. Osobiście wolałabym nawet łyknąć garść leków, niż się męczyć i obarczać moim cierpieniem rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Usunęłabym. I gwiżdżę na obrońców życia za wszelką cenę. Sama też nie chciałabym żyć, gdybym miała być zależna do końca swoich dni od innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie, ze dzieci nie płodzi się po to by się nami opiekowały. Ale nie płodzi się też ich po to, zeby wywalić je do kosza jak niepotrzebny śmieć. W ludziach, którzy piszą tylko o własnej wygodzie nie widzę nic poza egoizmem. I jeśli przekazujecie takie wartości dzieciom to bardzo im współczuję. Ja też nie chciałabym obciążać moich dzieci swoimi schorzeniami. Ale nie chciałabym też, żeby poddały mnie eutanazji bo stałam się niepełnosprawna. A do tego wasze podejście do życia się sprowadza. "Moje dziecko jest chore? Wyskrobię je i wywalę do śmieci. Już się urodziło? Nic nie szkodzi- oddam. Przecież starszy dziubdziuś i ja musimy mieć książęce życie. Moja matka potrzebuje miała wylew i zachowuje się jak duże dziecko- nie będę sobie nią życia zatruwać- żyje się tylko raz." Tak właśnie was widzę- własna wygoda jest najważniejsza. Żyjecie tylko dla siebie, chcecie tylko czerpać z zycia nie dając nic innym od siebie. Nie lubię takich ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:29 Tak, zwłaszcza w tym zdaniu: "Osobiście wolałabym nawet łyknąć garść leków, niż się męczyć i obarczać moim cierpieniem rodzinę." pokazałam swój wielki egoizm. Wiesz chociaż jak wygląda opieka nad kimś chorym, czy to standardowo tylko teoretyczne gdybanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 15.29, to powiedz kim i jak długo ty się opiekujesz? Czy masz chore, niepełnosprawne dziecko albo rodzica?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślisz, że samobójstwo nie jest egoizmem? Och - bardzo się mylisz. xxx Wiem jak wygląda opieka nad dzieckiem upośledzonym. Wiem bo mam kontakt z takimi dziećmi. Jest to ciężka praca. Mimo to nie zmienię zdania. I myślcie sobie o mnie co chcecie- pewnie sądzicie, ze jestem głupim, katolickim moherem. Ale to nie ma nic wspólnego z wiarą. Uważam, że decydując się na dzieci powinniśmy liczyć się ze wszystkimi konsekwencjami. Starając się o dziecko brałam pod uwagę wszelkie ewentualności. Nie zakładałam, że będę kochać tylko zdrowe dziecko. Dzieciaki z ZD mogą żyć i być szczęśliwe. Ale wymagają od rodziców trochę więcej wysiłku i poświęcenia. Wygodniej jest więc się ich pozbyć. Zaraz potem spłodzić nowe. Jak coś będzie z nim nie tak to też wywalić. I tak aż do skutku- aż urodzi się zdrowy, śliczny różowy bobas. Ale życie lubi płatać figle. I po kilku latach może się okazać, że ten słodziak też jest opóźniony. I co wtedy? Przecież to taki ciężar! Co z życiem jego rodziców? Co z życiem rodzeństwa? Chyba warto się go pozbyć i spróbować jeszcze raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry, mieć kontakt z takimi dziećmi to nie to samo, co być za nie odpowiedzialnym na co dzień i do końca naszego życia. Wg mnie nie wiesz, co mówisz. Ja opiekowałam się niedołężnym rodzicem przez ok. pół roku i powiem jedno - nie znam większego nieszczęścia, jakie może spaść na człowieka niż ciężka choroba bliskiej osoby. Wyłącza cię to z życia, nie masz już czasu dla siebie, nie liczysz się, nie piszesz bzdurnych teorii na kafe, nie idziesz do kina ani na spacer, ani spotkać się z koleżanką. Twoje życie rodzinne i zawodowe staje pod dużym znakiem zapytania. Mąż cię może rzucić, z pracy cię mogą wywalić albo sama się zwolnisz, bo nie dasz rady. Jest to tak ciężka sytuacja, że absolutnie nie można wymagać od kogokolwiek, by jej podołał. Jeśli podoła - należą się oklaski, ale jeśli nie, to w każdym normalnym kraju państwo służy pomocą. U nas z tym jest potwornie ciężko, a jeśli zdecydujesz się umieścić rodzica w jakimkolwiek ośrodku, narażasz się na potępienie. Ach w ogóle to szkoda o tym pisać osobom, którym się wydaje, że to kwestia nie wiem, dobrej organizacji, dobrego serca, czy bycia dobrym człowiekiem. Można być dobrym człowiekiem i nie dać rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem na czym polega taka opieka. Nie wmawiaj mi, ze muszę coś przeżyć żeby wiedzieć jak to wygląda. Praca z upośledzonymi daje mi dość dobry wgląd w to co ich rodzice przeżywają na co dzień. Kiedy byłam na studiach zajmowałam się autystykiem. Wiem ile poświęceń potrzeba, zeby wychować takie dziecko. Ale wiem też, ze NIE BYŁABYM W STANIE ZABIĆ SWOJEGO DZIECKA. Na pewno nie dogadamy się tutaj. Skoro dla ciebie zabicie dziecka to nic- twoja sprawa. Ja nie szanuję ludzi, którzy w ten sposób pozbywają się problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To mam do Ciebie jedno pytanie - czy sama chciałabyś się urodzić z ZD albo autyzmem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś "Myślisz, że samobójstwo nie jest egoizmem? Och - bardzo się mylisz." Zastanów się czasem, zanim coś napiszesz, no chyba, że Twoim zdaniem wycie z bólu niczym zwierzę da się przetrzymać i kwalifikuje do zostania świętym? Słyszałaś kiedyś kogoś, kto błaga o przerwanie cierpienia? Nie? Pewnie powiedziałabyś mu, że jest zasranym egoistą, skoro pęka tak szybko? :) Wiesz, że wtedy nawet księża wysiadają przy namaszczeniu? Co do dalszej części. Czy masz styczność z dziećmi upośledzonymi głęboko? Tymi, którym nic nie pomoże? Czy w razie śmierci ich rodziców jesteś chętna sfinansować opiekę nad 30-letnim chłopem? I w końcu - czy tak ciężko zrozumieć, że nie każdy jest na tyle miłosierny, by patrzeć z radością na życie, które jest tylko cierpieniem? Kto będzie sam cierpiał, obwiniał się za to, że spłodził i sprowadził na ten świat to dziecko? Nie każdego stać na kredyt, a co dopiero rehabilitację i leczenie dziecka? A jeśli trzeba będzie zostać w domu, odcinając tym samy rodzinę od połowy dochodów? Wyobraź sobie, że nie każdy jest na tyle silny psychicznie, by się na to wszystko zdecydować. Pomijam już Twoje teorie, bo myślący człowiek wiedząc, że ma tyle i tyle % na chore dziecko, nie będzie sobie ich robił do skutku, bo może po 3 chorych pod rząd trafi się zdrowe, litości! Tak swoją drogą, to co powiesz na miłosiernych rodziców, którzy po chorym dziecku robią sobie kolejne-zdrowe, by się zaopiekowało kiedyś młodszym? :) Poza tym, jak sama wspominasz, Ty z tymi dziećmi masz kontakt, a rodzice zajmują się nimi 24/7. Nikt nie jest niezniszczalny, by z radością przyjąć wszystko, co otrzyma do tego parszywego świata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 16.08 Ja nie szanuję ludzi, którzy "wiedzą, jak należy się zachować", choć sami danej sytuacji nie doświadczyli, czyli - są mocni w gębie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiesz kobieto co piszesz. Wyprany masz mozg-pokazali w tv, gazetach i internetach uśmiechnięte upośledzone dzieci, wmówili ze aborcja to zabójstwo i juz mamy takie "empatyczne" jednostki jak Ty. Bycie z tymi dziećmi chwile a zajmowanie sie do końca swoich dni czy tez do śmierci dziecka nie jest nawet do opisania! Nie jest nawet do wyobrażenia! Wiec nie piertol głupot wielka altruistko! Wole byc egoistka bo ZYJE SIE RAZ i dla swojego dobra i swojej rodziny usunac jak jest na to czas niz żyły sobie wypruwać zeby taka jak Ty uznała mnie za człowieka "godnego szacunku".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeszcze jak!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×