Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kaśka310

Były będzie chciał się zejść, a ja nie wiem jak to rozegrać?

Polecane posty

Gość kaśka310

Jak w temacie. Mój ex od kilku tygodni szuka ze mną kontaktu (ja się odcięłam całkowicie, nie wiem co on robi, to samo w drugą stronę). Chce rozmawiać i zapewne za jakiś czas będzie szukał sposobu jak tu się zejść. Rozstanie było z hukiem ponad 2 miesiące temu. To był niezdrowy, toksyczny związek, który był jednym, wielkim rollercoasterem. Trwał 4 lata. Na samym końcu powiedziałam dość, bo czara goryczy i żalu się przelała. Nadal go kocham, on pewnie mnie też, ale totalne boję się powtórki z rozrywki (w zasadzie sobie już nigdy na to nie pozwolę!) i na chwilę obecną nie wyobrażam sobie jakby to nasze zejście miało wyglądać. Chciałabym do niego wrócić, ale mój zdrowy rozsądek jest silniejszy. Boję się, że jak zgodzę się teraz na rozmowę telefoniczną, to on znów dostanie się do mojego świata, a mnie zaleje fala żalu, nerwów i niepewności. Bo mi ten żal nie minął....Więc tak sobie myślę, jaki jest sens rozmowy, skoro ja mu nie wybaczyłam. Jeszcze znów na niego naskoczę, a to jest kompletnie bez sensu. Dodam tylko, że nie łudzę się, że on się zmienił (już nie jestem taka naiwna), ale wiem, że od października zeszłego roku sumienne chodzi na terapię 2xtydzień. Czy ktoś był w podobnej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja byłam, kochaliśmy się bardzo i tak samo bardzo mieliśmy relacje toksyczne.W końu po 3 latach nie miałam juś siły tak się szarpać, odeszłam, ale dalej go kochałam, jednak zdałam sobie sprawę z tego,że on ejst moim przekleństwe, klatwą która spycha mnie w otchłań.Urwałąm kontakt, też szukał ze mną styczności, ale powiedziałam, nie. Raz tylko jeden jedyny i o raz na cząsto spotkałam się znim, obiecywał mi złote gury, też chodził na terapię, byał hazardzistą, lamałam się w środku, ale rozum krzyczł: nigdy w żyiu. Po roku poznałam swojego meza, istne przecieiwństwo, żyjemy sobie spokojnie, kochamy się jakoś zdrowiej, mi już nie potrzeba adrenalizny w zwiażku, miam i nie chcę wiecej. Ja na Twoim miejscu nie dałbym mu najmnijeszej nadziei, nie rozmawiałbym, finał, skonczona historia.jak zaczniesz z nim gadać, spotykac się a go dalje kochasz, mozesz nie dać rady obronić się przed powrotem, a wtedy powtórka z rozrywki gwarantowana.Nie da sie zmylić terapiami, mó ex skończył na ulicy, kilka terapii i cał czas wracał do grania, aż sie spłukał totalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaśka310
Rozumiem. Gratuluję odwagi i konsekwencji w raz podjętej decyzji. Też w miarę spokojnie sobie teraz żyję. U mnie nie było żadnych uzależnień, po prostu facet był totalnie niepoukładany w środku, jedno chciał, a drugie robił, co bardzo źle się na mnie odbijało (na każdej kobiecie, której zaserwowano zbyt dużą i ciągłą dawkę skrajnych emocji). W sumie, to boli mnie teraz brzuch, po tym jego kontakcie. To znak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w chwili obecnej jestem w takim toksycznym związku, który chyli się już ku końcowi, bo nie wytrzymuję psychicznie ciągłych obelg, pretensji i robienia z mózgu jajecznicy.. Bardzo chcę odejść, żebym miała spokój, mogła w końcu robić co chcę i wydawać pieniądze na co chcę. I odejdę, tylko mieszkamy razem za granicą, co troszkę utrudnia. Wiem, że nie będę chciała już kontaktu z nim, bo łatwo dałabym się złamać i wrócić do niego, a po tym związku będę potrzebowała dużo dużo czasu, żeby wrócić do siebie pod względem wiary w siebie i psychiki, bo z silnej i niezależnej kobiety stałam się popychadłem ślepo zakochanym w chorym psychicznie człowieku. Tak więc ja bym nie wróciła i nie odpowiadała na próbę kontaktu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×