Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy ja go dobrze zrozumiałam?

Polecane posty

Gość gość
Taaaa jeszcze doradzajcie jej romans ze starym dziadem w zamian za korzyści i dalszą pomoc, takie postępowanie ma swoją nazwę i nazywa się kurestwem, a kto raz zostanie kurwą, to pozostanie nią do końca życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepszy taki niż równolatek gołod***ec :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaraz tam k******o i wykorzystanie. :o Może jemu zależy na więzi emocjonalnej ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie lepszy, jak się nie ma szacunku do samej siebie i rozumku aby na wszystko samemu zapracować, to każde wytłumaczenie jest dobre. Tyle tylko że większość zawodowych prostytutek to wraki emocjonalne i wbrew temu co się myśli, że to nic takiego, że każdy tak robi, że to tylko ten jeden raz... takie zachowanie na zawsze pozostawia swoje piętno i nic już nie będzie tak jak dawniej. No chyba że jest się socjopatą pozbawionym jakichkolwiek zasad moralnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie... O czym Wy tutaj piszecie? Ja nie chcę oddawać się w zamian za jakieś korzyści. Pracuję więc myślę, że uczciwie zarobione pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PlumBum
Wygląda na to, że męskodamskie (jest takie słowo?, chyba tak ) gierki nie są dla Ciebie. Jesteś jeszcze (emocjonalnie ) niedojrzała (lepiej brzmi niedoświadczona ?). Nie chodzi wcale o dziewictwo , ten "problem" może rozwiązać wielu panów, i to nader chętnie , hahah . Twoim obciążeniem jest brak empirycznie sprawdzonych relacji damskomęskich (inaczej - nie wiesz jak praktycznie wygląda układ dwojga ludzi ). To bez znaczenia, że oglądasz filmy czy przeglądasz strony w necie (jak teraz) , bez poznawania partnerów (mam na myśli raczej równolatków, bądź rozsądną różnicę wieku), nie wiele się nauczysz. Takie kontakty uczą życia, empatii, asertywności (nie zawsze jest fajnie) , czasem bolą, ale są. Masz chyba jakiś kłopot z nawiązywaniem znajomości , jak to możliwe by w twoim wieku, stykając się z wieloma równolatkami nie znaleźć sobie chłopaka? To nie jest normalne, takich spraw lepiej nie odkładać . Efekty takiej abnegacji są takie, że gdy trafił Ci się chłop (profesor nie profesor, spodnie nosi) czujesz się jak zwierzyna we wnykach , hahaha. Użyłem wyżej słowa w cudzysłowie (u ?), bo na razie to żaden problem (defloracja), ale z czasem naprawdę nim będzie,nie zwlekaj z tym w nieskończoność, bo z czasem stworzysz sobie barierę psychiczną. Tak, wiem w tym wieku wydaje się że wstęga życia rozwija się w nieskończoność, tak jednak nie jest, rolka się kiedyś skończy i czy warto odwlekać nieuniknione? To z rolką to żarcik oczywiście (wyjaśnienie dla tych, którzy wyczuwają ironię dopiero jak ich w d..ę kopnie).Co do profesora, trudno zrozumieć jego postępowanie, spróbujmy tak to wyjaśnić. Jeśli egzaminuje studentki, to chyba ma okazję na nawiązanie intymnych kontaktów częściej niż raz na dwa lata ? Musi zatrudniać byłą studentkę ,żeby ją "oswoić" po 2 latach ? Nie, motywacja musi być głębsza, może jak Cię poznał bliżej (wasze rozmowy), zauroczył się i stąd dalszy ciąg zdarzeń. Ponieważ lata mijają, a ty nie czujesz bluesa, postanowił Cię przycisnąć i dlatego takie demarche, haha. Wychodzi na to, że trochę przesolił i sprawa się rypła. Chyba że Ty, przy całej swojej egzaltacji i niedoświadczeniu nadinterpretujesz jego teksty, niefajne jeśli prawdziwe.Dalszy rozwój wydarzeń, przyjrzyj mu się jak mężczyźnie, nie jak mentorowi, oceń czy chcesz z nim być, jeśli nie to nie i krótka piłka. Nagraj sobie jego teksty , mobbing na tle seksualnym = poważny kłopot dla sprawcy. Jedna rzecz mnie zastanawia (może ja myślę zbyt konwencjonalnie jednak) . Ja za cholerę nie zatrudnił bym osoby nie godzącej się na hocki klocki i balanse, a on tak .Zakładam, że od osoby z tytułem naukowym można oczekiwać pierwocin inteligencji i mógł przewidzieć opór materii, więc może faktycznie samotny pan się zauroczył i takie efekty. Cóż autorko koniec dzieciństwa. Rozwój wydarzeń pokaże w czym rzecz, a Ty nie jesteś na straconej pozycji, powodzenia życzę (nie tylko u profesorów).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czujesz się jak zwierzyna we wnykach :D przyjrzyj mu sie jako mezczyżnie :D o setnie sie ubawilam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słusznie zostało zauważone, że mam trudności w nawiązywaniu kontaktów z ludźmi. Nie poruszyłam tutaj w wątku tych kwestii bo nie wydawały mi się zbyt istotne dla opisywanej sytuacji. Ja nigdy nie miałam przyjaciół, chłopaka czy kogoś bliskiego. Nie ufam ludziom, jestem już tak bardzo przesiąknięta samotnością, że jest mi z tym dobrze chociaż kiedyś było to dla mnie bardzo dotkliwe. Dużo już w życiu przeszłam. Nie miałam udanego dzieciństwa i młodości. W domu rodzinnym nie działo się dobrze, był alkohol, przemoc fizyczna i psychiczna. Te wszystkie zdarzenia sprawiły, że ja mentalnie czuję się jakbym była dużo starsza niż jestem. Nie odnajduje się w grupach rówieśniczych, być może dlatego nie stworzyłam z nikim znajomości w latach szkolnych i studenckich. Zawsze przerażało mnie zachowanie rówieśników. Ja nigdy nie byłam na żadnej imprezie, nie piłam nigdy alkoholu, nie paliłam. Przerażało mnie zawsze towarzystwo. Ja wolałam posiedzieć w domu i poczytać jakąś książkę naukową. Dla moich równolatków ja po prostu byłam mało interesująca i dziwna. I ja czułam podobnie względem ich. Podejrzewam, że stąd ta ściana w tych relacjach. Zawsze dużo lepszy kontakt miałam z ludźmi dużo starszymi ode mnie. Pewnie między innymi dlatego nawiązałam taką fajną znajomość z profesorem bo on był kimś kto mnie rozumiał i te rozmowy toczyły się na satysfakcjonującym mnie poziomie. Nawet teraz tutaj gdzie pracuję są różni pracownicy np. w wieku 28 lat czy też starsi i oczywiście lepiej się odnajduję w towarzystwie tych starszych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam nie zwlekać z seksem czyli, że co? Powinnam zrobić to z byle kim i byle jak? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko jak Ci minął dzień w pracy? widzieliście się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dałąś już dooopy? człowiek honoru powinien się odwdzięczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PlumBum
Autorko mam taką nieśmiałą prośbę, o zawieranie słowa autorka w tekstach, bo nie raz mam wątpliwości na które odpowiadać. Odnośnie wiadomości z 15.26, nigdy czegoś takiego nie sugerowałem. Staram się pisać jednoznacznie, ale widać słabo mi to wychodzi. Znalezienie sobie, jakby to nie nazwać, kolegi,partnera czy chłopaka, niekoniecznie jest powiązane z szybką inicjacją seksualną. Wydaje mi się, że Ty w ogóle nie szukasz kogoś takiego. No i bez przesady 22 lata to jeszcze nie tragedia, ja załatwiłem to duużo później. Piszę w Twoim wątku bo to jakby o mnie (częściowo) historyjka. Sama oceń konwergencję. Ja - z rodziny rozbitej, wróg alkoholu, seks od 32 roku życia (dziś mam znacznie więcej) wykształcenie podstawowe ( to nie żart), introwertyk, z depresyjnym usposobieniem (kiedyś). Jak widzisz przeskakujesz mnie np. uczelnianym cenzusem. Nigdy nie starałem się deprecjonować Twojej osoby czy powodować zaniżenia Twojej samooceny. Skoro ja pokonałem swoje demony i Ty dasz sobie radę , kwestia czasu ( byle nie za 10 lat, z autopsji wiem, że nic dobrego z tego nie wynika). Napisz kiedyś co tam na froncie. Bye -bye.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:17 oraz 15:26 to moje odpowiedzi - autorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak. Widzieliśmy się w pracy i niestety jest jakoś dziwnie między nami, coś się popsuło. Rozmawialiśmy ze sobą tylko na tematy służbowe oraz związane z pracą. Jedynie on w między czasie posyłał mi uśmiechy... -autorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydaje mi się, że nie powinno się szukać miłości na siłę, ona zwykle znajduje sama. Być może chciałabym kochać i być kochana ale ja tak naprawdę mogę chcieć sobie wiele rzeczy. Wydaje mi się, że może mnie się nie da kochać. Nie z moją przeszłością. Dla mnie bliskość cielesna jest czymś hmm... ważnym, dopełnieniem miłości? Może nigdy mi nie zależało na tym żeby czekać z tym do ślubu czy coś w tym rodzaju ale podchodzę do tych spraw poważnie i jeśli już to tylko z właściwym człowiekiem. -autorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli się mu nie oddasz to pewnie Cię zwolni. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko Ktos kto kocha nie szuka wdziecznosci .No moze na to skrycie liczy ale nigdy by mu takie slowa nie przeszly przez gardlo ze powinnas sie odwdzieczyc bliskoscia. Ja pomoglam w pracy jednemu chlopakowi , ktoremu grozilo wylanie i zawsze sie za nim wstawialam bo go pokochalam chyba od poczatku .Potem on pokochal na co skrycie mialam nadzieje , ale nigdy nie wyszlabym z sugestia ze powinien sie " odwdzieczyc" wiadomo w jaki sposob. Nawet jak zaczal mnie podrywac to go z poczatku odtracilam bo nie chcialam litosci czy wlasnie tej tak zwanej " wdziecznosci". Przemysl to bo widze ze wasza przyjazn od poczatku miala kontekst seksualny , bo przyjacielowi nie trzeba sie ODWDZIECZAC!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość astrofanka123
Pan PlumBum mnie zaintrygował.... Takiego mężczyzny brakuje... Dojrzały emocjonalnie, niebanalny mentalnie.... Efektywny i zapewne efektowny. Znający swoją wartość a przy tym nie wyniosły. I te hocki klocki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyslij mu linka do roksy i daj w prezencie 200 zl. w koncu zarabiasz to mozesz mu zrobic taki prezent. bedzie wilk syty i owca cala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko Jeszcze dodam ze jakby Cie kochal chocby jak przyjaciolke to by wyznal jakos uczucie czy jakos delikatnie zasugerowal ze jestes wazna , ze chcialby jakiejs relacji prywatnie , nie wyskoczyl by z grobej rury ze jestes mu cos winna . To nie przyjazn ani milosc , jedynie zauroczenie i pozadanie . Osobie ktora kocha takie slowa by nie przeszly przez gardlo. Uwierz ze ktos moze Cie pokochac , czekaj na te milosc , jestes mloda .Ja mam bardziej zjechana psyche przez ojca , tez wdawalam sie w romanse i to z zonatymi , myslalam ze nic lepszego mnie nie spotka .Milosc zycia spotkalam w wieku 39 lat w ciezkiej depresji , jak juz sie pogodzilam ze mnie nic nie czeka juz. Nie marnuj sobie zycia , szukaj mlodego partnera do zalozenia rodziny i nowej pracy bo on ci nie odpusci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko , napisz jak sytuacja stoi ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Założyłam ten temat ponieważ gdy to się przydarzyło było mi bardzo przykro i nie miałam z kim o tym porozmawiać. Gdyby to ktoś inny mnie tak potraktował to pewnie bym porozmawiała i wyżaliła się właśnie jemu... Myślałam, że to dobry człowiek, wartościowy, ufałam mu, bardzo go lubiłam i sądziłam, że on też i że to jest szczere. Nie wiem co teraz będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chcę nikogo szukać. Jest mi dobrze tak jak jest. Praca, dom, praca, dom..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie potrafię zaufać ludziom...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak się ma sytuacja? Życie toczy się dalej. Staram się w pracy zachowywać normalnie, tak jakby nic się nie stało. Dostałam zaproszenie na święta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od niego ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak i nie jest to dla mnie żadna nowość bo na święta gwiazdkowe też byłam zaproszona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co bylas ? Jak sie zachowywal ? Byliscie sami ? A teraz pojdziesz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam. Byliśmy sami. Wszystko przebiegało w bardzo miłej i świątecznej atmosferze, siedzieliśmy sobie razem i rozmawialiśmy. Przyjęłam jego zaproszenie i tym razem. Nie wiem czy dobrze zrobiłam po tym co się przydarzyło ale chyba mam jeszcze nadzieję na to, że jeszcze wszystko się ułoży, nie chcę tego tracić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widze ze cos czujesz do niego , sluchaj swojej intuicji , my tu go na forum nie znamy .Moze laczy was jakaz wiez , moze sie zle wyrazil , ale powinien przeprosic. Idz na te swieta i porozmawiajcie szczerze .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×