Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Załaamanaa

Mąż mi naubliżał

Polecane posty

Gość Załaamanaa

Pierwszy raz się tak zachował a jesteśmy po ślubie 6 lat a razem 10. Pokłóciliśmy się i w sumie może i on miał więcej racji, ale wiecie jak to jest w nerwach nie chciałam przyznać i broniłam swojego zdania. Poszłam w zaparte. I tak od słowa do słowa i on nagle wybuchł i powiedział mi że jestem debilem, że go ostatnio strasznie w**rwiam, i żebym od niego spier**lała. Następnie powiedział żebym sobie szukała innego gościa póki jestem w miarę ładna, i sobie jakoś życie poukładamy, bo że za 5 lat będę - cytuję - ch**owa samotna matka z dzieckiem, bo on z takim d**ilem na pewno nie będzie siedział. Po czym ubrał się i walnął drzwiami, nie ma go od wczoraj, nie odzywa się. Strasznie mnie tym zszokował, kłóciliśmy się nieraz ale tak mi nigdy nie powiedział. Siedzę i płaczę, nie wiem co mam robić. Z jednej strony tak jest mi żal że nie wybaczę mu chyba nigdy, z drugiej strony wiem że go do białej gorączki doprowadziłam (narobiłam mu wstydu przed wspólnymi znajomymi, potem właśnie broniłam swojego durnego zdania świadomie mu na złość). Ale takich słów chyba nic nie usprawiedliwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze rzeczywiscie jestes debilem, pomyslalas o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, dla mnie takich słów nic nie usprawiedliwia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja może napiszę jako mężczyzna. Nie wiem dokładnie jak to u was wygląda, wiadomo że pobieżnie to opowiedziałaś. Ale ja kiedyś też się pokłóciłem z narzeczoną i po prostu tak mi wierciła dziurę w brzuchu, że swoim wybuchem emocji byłem potem sam zszokowany. Ja nawet nie pamiętałem dobrze co mówiłem. Potem przepraszałem bo przesadziłem, ale uważam że była współwinna tej sytuacji. Nikt mnie nigdy aż tak z równowagi nie wyprowadził przez prawie trzy dekady życia na tym padole :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A możesz coś więcej o tej sytuacji napisać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zaałaamana
# gość dziś Poszliśmy w piątek do znajomych do których nie chciałam za bardzo iść, nie miałam nastroju, byłam zmęczona. No i siedziałam i się za wiele nie odzywałam, mąż stwierdził że siedziałam "naburmuszona" i że ten znajomy go na osobności pytał co mi jest. Potem zaczęłam go popędzać żeby iść do domu. No to przyznaję że się praktycznie nie odzywałam bo mi się nie chciało, potem zaczęłam sobie czytać gazetę, może nie wypada się tak zachować, ale nie przepadam za tymi ludźmi a mąż ich lubi. No i o to się zaczęła kłótnia w piątek, miał do mnie pretensje a ja mu mówiłam że mu się wydawało że byłam nafoszona, ale prawda jest taka że byłam tam "za karę". Wczoraj kłótnia wróciła i on właśnie w końcu wybuchł, resztę znacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
śmieszne. skoro ich nie lubisz to po co tam chodzisz, ja bym nie poszła. Znajomi ważniejsi od ciebie, żałosny facet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Krótka piłka - przeproscie sie nawzajem. Ty za zachowania i za to zes go podkrecała nerowow. On ciebie za to ze tak ci nagadał, musi wyrazic skruche. Szkoda zycia na klotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie potrafiłabym zapomnieć takich słów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Załaamanaa
gość dziś To męża przyjaciel jak zapraszają nas to razem. Nic szczególnego do nich nie mam, po prostu nie przepadam za nimi. A umówieni byliśmy dawno, z tym że w piątek mnie jakieś zmęczenie dopadło, i mi się nie chciało tam iść, no ale tak w ostatniej chwili odwołać nie wypadało to już poszłam, no i ok, powinnam może dobrą minę do złej gry zrobić skoro już tam poszłam, ale wyszło jak wyszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No twój facet przegiął totalnie kochana, słowa ranią i zostają w głowie na długo. Ale pamiętaj że liczą się czyny a nie słowa. Mówić można że się kocha a po kryjomu mieć kochanka. Przesadził, ale też masz za uszami i po postach widać że zdajesz sobie z tego sprawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba było mu też wiązankę puścić że jest małym fiutkiem i słaby w łóżku, i że poszukasz sobie prawdziwego mężczyzny :P Powiem ci jak ja się z moim kłócę to czasem tak na siebie bluzgamy że jezusie nazarański :) Nie ma się czym chwalić ale jesteśmy wybuchowi, ale idzie cios za cios a nie że on mi coś gada a ja ryczę. Jak już jest temperatura wrzenia to zawsze rozwód i że zmarnowalismy na siebie tyle lat życia bla bla bla potem się godizmy :) A u ciebie pewnie szok bo pierwszy raz tak no głowa do gór

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Załaamanaa - typowo babska logika, zachowałaś się beznadziejnie, zrobiłaś mu wstyd przy przyjacielu, potem jeszcze 2 dni go podkręcasz i to kurde ŚWIADOMIE (!!). A na końcu ryczysz bo facet nie wytrzymał i nazwał debilem i kazał spadać i szukasz w internecie potwierdzenia że to ty jesteś ofiarą w tej sytuacji! Pracowałaś ciężko na to żeby wybuchł, więc masz. Ja tam solidaryzuję się z gościem, po prostu żyłka mu pękła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
weź rozwód, szkoda czasu na niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja wina facet nie jest maszyna noe wszystko wytrzyma tez ma emocje ,nie odpuściłas to zapłaciłaś , pomysl jak by ci było gdybys przygotowała się na gości a jedno z nich siedziałoby z fochem i gazetę czytało ? Potem szłaś w zaparte no to nazwał cię debilem, fakty kochana są przeciw tobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety autorko ale ty pierwsza zachowałaś sie brzydko. Co innego jakby niesłusznie ciebie obraził a co innego jak ty sie zachowałaś beznadziejnie. W pierwszym przypadku byłoby to okropne, w drugim wybacz ale twój mąż zasługuje na taryfe ulgową

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rada psychologa
Autorko, zawiniłaś, postąpiłaś bardzo źle, masz teraz faceta przeprosić, i błagać o wybaczenie, ewentualnie zrobić mu loda z połykiem i jak lubi dać mu poroohać w doopaka, to jedyna twoja szansa, serio, bo on miał racje a ty nie, i to twoja wina że go z równowagi wybiłaś. Nie bądź głupią panna z dzieckiem, przeproś na kolanach, połknij sperme i swoją dume, i więcej nie rób takich numerów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dziwie się jemu , ile to można wytrzymać... najpierw odwalilas ten numer u jego przyjaciół a potem celowo go denerwowalas i szlas w zaparte. Mam nadzieje ze on nie wymieknie i juz nie wróci :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przyznalas sie do tego, ze jestes debilem i co teraz z tym chcesz z robic? rzucic meza, i bedziesz udawac przed nowym facetem, jesli go spotkasz (i oczywiscie przed soba sama) ze nie jestes wcale debilem, az do nastepnej takiej sytuacji? prawda boli, ale jak sie nie zmienisz to niczego nie zmienisz i w koncu kazdy pozna sie na tobie i bedzie wiedzial, ze jestes debilem. jak to powiedzial klasyk: glupi jest ten, kto glupio robi. czy ty zrobilas madrze? bo jak narazie WSZYSTKO co napisalas, co opisalas pokazuje, ze twoj maz idealnie cie opisal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Załaamaana
No wchodzę dzisiaj na forum i nie wierzę w to co czytam, chyba jakiś sfrustrowany facet pisze. Cokolwiek by on nie zrobił to bym nigdy mu tak nie powiedziała, nigdy! Wczoraj wrócił wieczorem ale się nie odzywa do mnie. Chciałam coś zagadać wieczorem, to mi powiedział żebym spier**lała. Dalej jest więc taki chamski jak był. Nie podchodzę do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zalamana niestety co chcialas osiagnac takim zachowaniem i idac w zaparte. No jak juz sie zachowalas u znajomych to moglas jakos przeprosic czy cos, a nie tak. I z igly zrobily sie widly masz problem ktory sam stworzylas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mądruś
Przytoczę przysłowie: nawet najłagodniejszy pies jak go dostatecznie długo będziesz prowokować, w końcu ugryzie. Jestem facetem i rozumiem twojego męża. Dziękuję za uwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Eeech no że po 10 latach pierwszy raz tak powiedział i przeżywka. Ja z moim to jak się pokłócimy to nawet się szarpiemy, a wyzwiska takie że aż potem przed sąsiadami wstyd. Patologia powiecie, ale naprawdę na codzień jesteśmy normalną parą :-) Zawsze mnie bawiły takie paniusie jak jej mąż nawtyka co się żalą i wielki szok. Musisz odpowiedzieć pięknym za nadobne i też nie traktować tego co się mówi w nerwach do końca poważnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie napiszę, że jesteś debilką. Ale może delikatniej- idiotką. Spokojny zazwyczaj mąż, który aż tak wybucha, musiał dojechac nie do czerwonej strefy, ale do temperatury panującej na Słońcu. Trzy razy popelnilas błąd. Po pierwsze- nie powiedziałaś wprost mężowi, że nie chcesz iść do znajomych, bo jesteś zmęczona, źle się czujesz, masz okres, itp. Nie umiesz mòwic, komunikować się? Po drugie- skoro tam poszlas , to trzeba było zachować się z klasą, nie obrażać gospodarzy, nie robić wiochy np. z czytaniem gazety; Po trzecie- skoro już narobiłaś wstydu mężowi i tym ludziom, trzeba było przeprosić mèza, a do jego znajomych/ przyjaciół podesłać jakieś dobre wino z odręcznie napisanymi przeprosinami. Wybuch męża jest dla mnie jak najbardziej zrozumiały. To z Twojej winy splot wydarzeń doprowadził go do stanu wrzenia. Napisała kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet nie suka
Załaamaana wczoraj tępa suka, klękaj do miecza, obciągaj, połykaj i przepraszaj, i na drugi raz morda w kubeł suko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobromił
Do załamana! Droga koleżanko, nie czytaj tych idiotycznych wypocin zakompleksionych , sfrustrowanych pseudo macho. Powiem Ci tak: z pewnością zachowałaś sie niewłaściwie, zarówno w stosunku do Twojego faceta , jak i znajomych. Cóż, zdarza się. Ale kara jaka Cie spotkała jest niewspółmierna do Twojej winy. Nikt Twojemu mężowi nie dał prawa do poniżania Cie, obrażania, obrzucania błotem i używania wobec Ciebie rynsztokowych zwrotów. Takie zachowanie narusza godność człowieka, a tym bardziej człowieka, którego podobno sie kocha. Proponuje szczerą rozmowę z mężem, powiedz mu, że jest Ci przykro z powodu Twojego zachowania, ale zaakcentuj bardzo mocno, że przykro jest Ci również z powodu tego jak zostałaś potraktowana. Jeśli to nie podziała, proponuje wyprowadzkę z domu na kilka dni. Powodzenia. PS jestem facetem, żeby nie było, ze jestem nieobiektywny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja jestem kobieta i twoj maz bardzo dobrze zrobil.Moze zaczniesz sie zachowywac jak dorosly czlowiek a nie gownoara fochy strzela bo nie miala ochoty isc do znajomych... na miejscu faceta bym cie pogonila jakbys jeszcze raz taka akcje zrobila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@dobromił A znasz powiedzienie: "kto sieje wiatr, ten zbiera burzę"? Mnie tam zawsze wkurzają ludzie, którzy prowokują, prowokują a potem jak się doigrają to płacz i żalenie się. I nie chodzi mi tu tylko o relacje małżeńskie tylko ogólnie międzyludzkie. Tutaj ewidentnie prosiła się o jakąś - jak to nazwałeś - karę, to i dostała. Tak działa wszechświat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobromił
Pewnie według Ciebie powinien ja pobic do nieprzytomności, albo nawet zabic, no bo przecież zasłużyła sobie. Żal mi ciebie, nawet nie chce sobie wyobrażać jak wygladaja twoje relacje z partnerem (ką).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@dobromił Nie uważam że powinien ją pobić, po co te niskie insynuacje, nic takiego nie napisałem, czytaj ze zrozumieniem. Ty piszesz że ona ma spokojnie z mężem porozmawiać że jej się nie podoba to co mówił. A jak on z nią rozmawiał że się mu nie podoba jej zachowanie to szła w zaparte że jemu się wydawało. No teraz to on może niech idzie w zaparte i gada że wcale jej nie wyzywał, że jej się tylko zdawało? Ciekawe kiedy by jej nerwy puściły po takim głupim gadaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×