Współlokatorka z dziećmi

Mam dosyć dziwny problem i nie wiem jak sb z nim poradzić... Niedawno przeniosłam się za granicę razem z mężem i zamieszkaliśmy w domku z polakami. Wynajmujemy pokój tak jak inni. Mąż pracuje ja jestem na etapie niekończących się szkoleń, a co się z tym wiąże dużo czasu spędzam w domu. Nasza współlokatorka ma dwójkę dzieci. Zaczęła korzystać z tego że jestem więc zostawi mi czasami młodego. Tak było na początku. Teraz nieco inaczej. Prowadzi do szkoły starszego - drugiego zostawia ze mną, mówi, że wróci za godzinę, pisze SMS że jednak bd za dwie. Nie mówi nic wcześniej, po prostu puka i oznajmia że zostawia mi młodego. Ja ubrana, na shopping chciałam iść, przed powrotem męza zdążyć, no ale cóż. Poświęce się. Ona już w płaszcz ubrana, czasu nie ma bo jej bramy szkoły zamkną. Po szkole ta sama sytuacja. Zostaniesz? No obiad gotuje to zostanę... Raz drugi trzeci... W końcu prawie codziennie. Ale to co ostatnio robią przechodzi wszystko. Mąż ma wolne, leżymy w łóżku, itp itd. Bierzemy się do roboty i co? Tak! Pukanie do drzwi... Nie odpowiadamy. To jeszcze raz. Uchyliła drzwi... OOooo nie wiedziałam że jeszcze w łóżku jesteście... Zostaniecie z małym? No kur... Odwróciła się i wyszła z domu. W inny dzień a raczej wieczór, idziemy spać, światło pogaszone. godz 22.30. Pukanie do drzwi... Mąż naszej wspólokatorki.. Zerkniecie na chłopaków bo po żonę do pracy jadę... Rozumiem że każdemu trzeba pomagać, ale teraz to się już zrobiło uciążliwe... Zero jakiejkolwiek swoboty, nigdzie nie wyjdziesz bez wcześniejszej zapowiedzi bo trzeba trzy razy dziennie zerkać na dzieci współlokatorów! Pomocy... Bo ja nie wiem jak mam im delikatnie zwrócić uwagę, że jak mam wolne to chce pospać dłużej albo położyć się spać o 22.. że chce wyjśc do spożywczaka nie zapowiadając się nikomu... Macie jakies pomysły???

Nigdy nie ufaj kobiecie która samotnie wychowuje dziecko! Teraz zostawia Tobie dziecko a zaraz będzie brała się za Twojego męża. Uważaj.