Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Odwiedzanie rodziców lub teściów

Polecane posty

Gość gość

Czy jak jedziecie do rodziców lub teściów, to przywozicie coś ze sobą, kawałek ciasta chociaż? Czy tak na gotowe? Bo mnie się w głowie nie mieści jak mój brat z bratową sobie przyjeżdżają od kilku lat na każde święta i na inne okazję i za każdym razem (a było to już mnóstwo razy) przyjeżdżają z pustymi "łapkami". My sobie mamy ręce urobić gotując i przygotowując a oni nawet palcem nie kiwną. Bo nie ma mowy o pomocy w przygotowywaniach. A jak idą na zakupy to tylko dla siebie kupują. Kupią sobie chipsy i sami zjedzą. Chociaż by to na stół postawili dla wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Albo powiedz prosto z mostu że przyjęcie składkowe, albo posadź gości przy puściutkim stole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym tak zrobiła, ale to rodziców jest decyzja. Oni muszą ugościć, bo inaczej nie wypada. Przecież nie poproszą ich o pieniądze czy żeby coś przywieźli. Ciekawi mnie właśnie jak to u was jest. Rodzice sami się upominają? Raczej wydaje mi się, że większość osób sama z siebie coś przywiezie. A nie żeby rodziców urobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i żeby to jeszcze było młode małżeństwo tuż po ślubie. Ale przeszło 10 lat, troje dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My zawsze kezdzimy do babci lub do tesciow i zawsze mamy prezenty sla dzieci ale jedzenia nie przywozimy kiedys pytalam czy cos zrobic,upic ugotowac zawsze bylo ze nie, wiec przestalam pytac. Zawsze w kuchni pomagam jak trzeba zmywam itd. A jak zdaza sie cos kupic w sklepie na miejscu to dla wszystkich.Zwroc uwage bratu na to moze nie zdaje sobie nawet sprawy z tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli kogoś zapraszasz to znaczy ze chcesz go ugoscic. Chyba normalne. Wyobrażasz sobie zaproszenie na wesele z dopiskiem "przynies prowiant". A jeśli nie masz ochoty kogoś zapraszać i gościć to nie zapraszaj i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale w dobrym tonie jest tez cos miec ze soba jak sie w gosci jedzie czyz nie tak? Na weselu daje sie prezenty,koperty itd. Wiec tak samo nie wypada z gola reka w gosci jechac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:54 - racja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Ale chociaż pytałaś, a z ich ust nigdy takie pytanie nie padło. Nawet o zmywaniu nie ma mowy. dziś Właśnie że nie zapraszamy ich. Sami się wpraszają. Po prostu oznajmiają że przyjadą, nawet się nie pytają. A przecież co święta nie muszą jeździć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak na święta, to coś ze sobą biorę, jak to zwykłe odwiedziny to róznie, czasami coś wezmę ze sobą, czasami nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie wypada jechać z gołą ręką. Zazwyczaj butelka wystarczy. Nie wyobrażam sobie jechać do kogoś z miskami jedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jak to się wpraszaja, mają swoje klucze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś k****, ale masz problemy...powiedz mi, w jaki sposób - tak wymiernie - wpływa to na twoje życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Strzelam w ciemno ze autorką jest ze wsi. Tam coś takiego się widuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przyzwyczaili sie pewnie ze zawsze na swieta przyjezdzaja i tak im wygodnie bo robic nic nie musza najedza sie za free.Dobra opcja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość autorka tematu
dziś Po prostu oznajmiają dzień wcześniej, że będą. Przecież chyba nie wypada im drzwi nie otworzyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz, ze nie bedzie Was tym razem w domu :-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko. Wyjedź na święta albo wyjdź na spcer czy to parku w tym czasie kiedy oni mają przyjechać i tyle. Co to w ogóle za opcja ze święta trzeba w domu przy stole spędzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To sa duze koszta nie gadajcie a jak ich jest 5to wiadomo ze trzeba duzo wiecej ugotowac kupic itd. Autorko rozmawialas o tym z bratem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:06 dokładnie. Powiedz ze gdzieś wychodzicie i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Albo zadzwon dwa dni wczesniej i powiedz ze wy do nich sie wybieracie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To teraz ty wpadnij z wizytą do nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też kiedyś miałam taki problem. Teraz w pierwszy dzień świat jedziemy na spacer do Warszawy, wolę pochodzić po starówce niż siedzieć przy stole. Drugi dzień podobnie coś wymyslamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość autorka tematu
To nawet nie chodzi o koszta. Wystarczy że coś skromnego by przywieźli, to by znaczyło że też coś myślą o nas, a nie przyjechać na gotowe. Albo chociaż w przygotowaniach by pomogli, albo pozmywali po sobie. Zupełnie nic. Rodzice ich ugoszczą, bo nie mają innego wyjścia. Ja jeszcze studiuję i mieszkam z rodzicami, ale też pomagam w przygotowaniach, chociaż coraz bardziej niechętnie. Nie rozmawiałam o tym z bratem, bo myślę, że to rodzice powinni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jak jesteś sama to nie możesz się gdzieś wyrwać na święta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie jest tak, że jak u ciotki jest uroczystość, to my tylko prezent i alkohol (zawsze u nas przychodzi się z alkoholem, nawet jak ma nie być tego dnia otwierany), natomiast babcia zawsze robi jakąś sałatkę czy na co się z ciotką umówią. Jak jest spotkanie u babci, to my z prezentem i alko, a ciotka czasem jakieś ciasto przywozi, a czasem też tylko prezent i alko. Natomiast jak my robimy jakąś uroczystość, to do nas goście tylko prezent i alko i nigdy nie przynoszą jedzenia. My zapraszamy, my częstujemy. I szczerze, to wolę taki układ. xxx Jak ja idę do koleżanki i wiem, że coś poda, jakiś obiad, to albo się składamy na składniki (zwrot pieniędzy i już), albo jak ona obiad, to ktoś inny napoje, przekąski. Tak, żeby nie było, że jedna osoba wszystko. No i przy przygotowywaniu obiadu też często pomagamy. Tu sałatkę zrobić czy coś. Nigdy z totalnie pustymi łapkami. Zawsze choćby jakiś podarunek (nie musi być flaszka, mogą być kwiaty - nawet z ogródka, czy coś), czy wkład w posiłek. Przecież to normalne, że jak wpadam na kawę, to kupuję jakieś ciastka, chipsy, paluszki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jeśli kogoś zapraszasz to znaczy ze chcesz go ugoscic. Chyba normalne. Wyobrażasz sobie zaproszenie na wesele z dopiskiem "przynies prowiant". A jeśli nie masz ochoty kogoś zapraszać i gościć to nie zapraszaj i tyle. x Aha. Odezwała się ta, co sama na święta obżera rodziców. Nie porównuj wesela ze świętami, bo prawda jest taka, że święta to okazja do spotkania się z całą rodziną, ale to nie oznacza, że ktoś się ma urobić w kuchni po łokcie i wydać z tej okazji ładnych parę stówek. xx Autorko Nikt się nie upomina i nigdy nie upominał. My z mężem jesteśmy z wielodzietnych rodzin i nie wyobrażam sobie nie "dorzucić" się do świąt. Nieważne, że z michą sałatki jadę i z blachą ciasta do jednych i drugich rodziców. Rodzeństwo moje i męża robi to samo. Uzbiera się spokojnie od wszystkich 3 blachy ciasta, 3 sałatki, czasem jeszcze jakieś mięcho plus to co matki uszykują i stół jest pełny, a one nie siedzą dwa dni w kuchni, zwłaszcza, że też pracują zawodowo. Tak nawiasem, jest to też okazja do popisania się czymś fajnym w kulinariach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Tak, tylko, że ta uroczystość jest po kolei u każdego z was, a u autorki ciągle u rodziców. x Zapomniałam autorko jeszcze napisać. Zadzwoń do nich i zapytaj, czy się w tym roku do was wybierają. Bo jak tak, to masz prośbę, żeby upiekli blachę ciasta, bo chyba nie dacie rady niczego upiec. Zobaczysz reakcję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlaczego jedna osoba z rodziny ma cale swieta pzresiedzic przy garach? U nas zawsze sie swieta traktuje skladkowo. Kazdy ma jakas specjalnos kul;inarna, z ktora pzryjezdza. I tak gospodarze nawet bez gotowania , maja najwiecej roboty - podawanie, sprzatanie itd. Ludzie boja sie powiedzic, ze nia maja sily na urzadzanie swiat( imprez, imienien) A przeciez i tak najwazniejsze jest spotkania, wiec lepiej wyraznie poprosic o pomoc. Jasne,ze jesli sie zaprasza, nie mozna ządac, ale poprosic - czemu nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No bo ciężko żeby urodziny moich rodziców były robione u mojej babci. Więc każdy robi u siebie coś. My na święta nie chodzimy do nikogo, bo wolimy spędzić je w swoim małym gronie. xx Rodzice autorki nic nie zrobią pewnie, więc może autorka by tak zasugerowała delikatnie bratu, że może też by coś przywieźli. Rozmowa przed przyjazdem, powiedzieć, że ona nie ma za bardzo czasu pomagać mamie w przygotowaniach, a mama już też coraz bardziej zmęczona i nie poskarży się, bo jak to mama, ale może by tak zadzwonili wcześniej i powiedzieli jej, że oni przywiozą to i tamto. Że będzie miło. No nie potraficie z rodzeństwem rozmawiać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×