Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutna 2345

w końcu dała mi z tym spokój, ale dalej źle mnie traktuje

Polecane posty

Gość smutna 2345

moja matka od kiedy miałam 14/15 lat zaczeła mi gadać że powinnam zacząć się malować, ubierać kiecki, robić fikuśne fryzury itd, ja nie lubie sie malować, nawet mnie to nie interesuje, niestety ona ciągle o tym gadała, zawsze mi mówiła że wyglądam jak wiedźma, że jestem brzydka, patrzeć się na mnie nie da, jestem paskudna, powinnam coś z tym zrobić, a gdy miałam(i dalej mam) swojego pierwszego chłopaka (prawie 18 lat miałam) to jeszcze bardziej naciskała, mówiła mi że mnie zostawi, że się mnie wstydzi, przez jej gadanie popadłam w duże kompleksy bo nie tylko krytykowala to ze sie nie maluje ale tez to ze mam jaka mam figure (bylam chuda, przytylam jestem teraz szczupla a ona dalej zle mnie komentuje) ale mojemu chłopakowi nie przeszkadza mój wygląd i też jak zauważyłam nie wstydzi się mnie przed znajomymi, gdy to zrozumiałam matka przestała gadać o makijażu itp jednak wstydzi sie ze mna wychodzic, gdy jest ze znajoma to nie moge do niej przyjsc, przykro mi jest... a gdy sie dowiedziala że sypiam ze swoim M to zaczela wyzywać mnie od dziwek, szmat, k/u/rw itp, chociaż nawet nie wiem czemu, nie mieszkam już z nią, z chłopakiem jestem już prawie 5 lat razem jestem moim pierwszym partnerem a ona mimo to dalej mnie wyzywa (nie jest zbytnio religjna) do tego gdy mnie zobacze to zawsze mnie krytykuje, nienawidze jej za to, wszystko co zrobie, jak wygladam jest zle, wyzywa mnie ciagle od debili i wspomina to ze mialam kiepskie oceny w liceum (ciagle bylam w stresie bo ona caly czas krzyczala na mnie, porownywala, a jak sie staralam to i tak to niszczyla, wyzywala mnie od smieci, zwalala na mnie cala wine - bo nie poodkurzane bylo jak ona wrocila choć ja bylam jeszcze w szkole a brat juz dawno w domu to i tak byla to moja wina) potem poszlam do szkoly policealnej i mam dobry zawod dzieki ktoremu mam teraz swietna prace, ale ona dalej mi to wypomina, czuje sie przez nia jak smiec, przez nia wszystkim sie przejmuje, nawet tym ze w czasie rozmowy z kolezanka zrobilam jakiś głupi błąd (np, potkniecie sie) nienawidze tego jak ona mnie traktuje, wyzywa mnie, sprawia ze moja samoocena wlasciwie nie istnieje, ciagle musze sie upewniac czy cos dobrze zrobilam, potrafie 500 razy sprawdzic czy moja praca zostala dobrze wykonana a i tak dalej mysle ze zrobilam gdzies blad choc nie ma zadnego, sprawila ze nienawidze samej siebie i nawet nie chce dostrzec tego co mi sie w sobie podoba :( nie musicie tego czytac, ani tego komentować chcialam sie tylko wygadac, bo nie chce chłopakowi sprawiać problemu, bo też własne sprawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Olej toksyczną mamusie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
właściwie po co utrzymujesz z nią kontakt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna 2345
nie chce z nia utrzymywać kontaktu, ale chodze na spotkania rodzinne bo chce zobaczyc dziadków, ojca, wujostwo, ale tam tez jest mama i nic na to nie poradze, a tak to ona sama sklada mi niezapowiedziane wizyty zeby zobaczyc w jakim "syfie" żyję, a dla niej jest brudno jak jedna szklanka leży w zlewie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiedz jej, że nie jest tu mile widziana. Daj jej odczuć, że jej nie lubisz i masz jej dosyć. Przez okno nie wejdzie, a jak dostanie drzwiami w nos to może się nauczy. Rodzinę odwiedzać możesz i tak, a jak już ją spotkasz to ignoruj tak jakby jej nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna 2345
ona potrafi wejsc na "chama" czyli ze ja otworze a ona sie wpycha i juz mi rozkazuje i nie wyjdzie dopóki wszystkiego nie skomentuje, a przy rodzinie potrafi mnie też skrytykować zaczełam jej unikać i jak widze ze idzie to udaje ze mnie nie ma, albo gdy jestem przed domem i widze ze idzie to szybko zawracam i robie rundke do sklepu.... czuje sie przez to żałośnie, ze tak niedojrzale postępuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×