Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośćświąteczny

Świąteczna prawda

Polecane posty

Gość gośćświąteczny

Tak tu czytam i słucham w pracy: 1.Kłótnia z mężem/narzeczonym do której mamusi pojechać. 2.Jak długo u niej siedzieć. 3.Straszne jedzenie podane przez teściową, sałatki ociekające majonezem, kupny żurek, zakalec w cieście, nawalony teść. 4.Jestem urobiona, mam tyle sprzątania, bo robię to tylko 2 x w roku. 5.Mąż/partner mi w niczym nie pomaga. 6.Sama muszę targać zakupy. 7.Majątek wydaję na jedzenie, a i tak połowy się nie zje. 8.Będę musiała wejść w paszczę lwa, czyli teściowej, czy innej nielubianej osoby z rodziny. 9.Urobię się po pachy, a Grażynka tylko sosik tatarski przyniesie. 10.Z tego zmęczenia poskubię jajka, a w miedzy czasie będę wyobrażała sobie stertę naczyń do zmywania. 11.A po wszystkim zdejmę sztuczny uśmiech z buzi, nałożę ulubione dresy i zanim ogarnę syf, to strzelę sobie lampkę lub całą butelkę wina, w końcu święta, to czas relaksu.. Nadmienię, że w/w punktów nie przypisuję wszystkim, ale sporo jest takich kobiet/rodzin. Coś dopiszecie od siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ty lobuzie aleś wymyśliła, przytulam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co najmniej kilka z podanych przez Ciebie punktów zależy wyłącznie tych narzekających tu kobiet. Ale one wolą użalać się nas sobą, a nie zrobią nic żeby święta były też czasem odpoczynku i relaksu dla nich. Ja bym w życiu nie wzięła sobie na głowę całego sprzątania, gotowania, zakupów, podczas gdy mój mąż leży przed telewizorem - nie ma takiej opcji, zresztą mój mąż sam garnie się np do gotowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakie szczęście, że żaden z tych punktów mnie nie dotyczy:D teściów lubię i lubię tam jeździć bo jedzonko jest dobre, a nie tłuste i ciężkostrawne:) Jakbym nie chciała do nich jechać to nie pojedziemy bo mąż się ze mną nie kłóci o takie pierdoły, a już na pewno nie wybiera rodziców jak ma wybrać między mną, a nimi, urobiona nie będę bo prawie nic nie robię, mąż posprząta, a ja tylko to co w sobotę bo w domku mam zawsze czysto, gotowanie odpada bo rodzice i teściowie zdeklarowali żeby nie robić bo dadzą nam jedzenie też do domu, ogólnie luzik:) tylko jajka pofarbuję i szyneczkę świeżą dla nas ugotuję i mam relax;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wystarczy odrobina dobrych chęci, żeby święta były przyjemne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie to tez nie dotyczy, bo staram się, aby świeta miały dla mnie bardziej wymiar religijny niz konsumpcyjny. Poza tym nie jestem niewolnikiem głupich tradycji i nie zajadę się, aby było czysto i mnóstwo jedzenia, którego i tak nikt nie zje. Przepraszam, że powiem dosadnie, ale robienie góry żarcia, o którym wiadomo z góry, że pójdzie do kosza, to szczyt głupoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak się regularnie sprząta, to się syfu nie ma. Proste. Wiadomo, że za szafkami, za regalem kurz się zbiera, no to trzeba gruntownie. Dywanów nie mam, więc problem odpada. A jedzenie? Trochę więcej niż na zwykły weekend, no może większe smakołyki, ale też bez przesady. I kłótni, do których rodziców też nie rozumiem. W końcu są dwa dni świąt i można to w prosty sposób rozwiązać. I co wy się tak w tych domach zamknąć chcecie? Rodzina to chyba nie tylko mama, tata i dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A my spędzamy święta razem i z moimi i z męża rodzicami :) dziecko ma dziadków i mega rozrywki a my mamy czas dla siebie i spotkanie ze znajomymi których dawno nie widzielismy- mieszkamy daleko. I nikt na nic nie narzeka. jedne święta są u nas, kolejne u teściów a potem u moich rodziców. I tak w koło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakie szczęście, że żaden z tych punktów mnie nie dotyczysmiech.gif teściów lubię i lubię tam jeździć bo jedzonko jest dobre, a nie tłuste i ciężkostrawneusmiech.gif Jakbym nie chciała do nich jechać to nie pojedziemy bo mąż się ze mną nie kłóci o takie pierdoły, a już na pewno nie wybiera rodziców jak ma wybrać między mną, a nimi, urobiona nie będę bo prawie nic nie robię, mąż posprząta, a ja tylko to co w sobotę bo w domku mam zawsze czysto, gotowanie odpada bo rodzice i teściowie zdeklarowali żeby nie robić bo dadzą nam jedzenie też do domu, ogólnie luzikusmiech.gif tylko jajka pofarbuję i szyneczkę świeżą dla nas ugotuję i mam relaxoczko.gif xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx taa fantazja cię poniosła mąż posprząta a ty nic nie będziesz robić jasne......... pomarzyć zawsze można

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a mnie te cebulackie dylematy nie dotyczą. mam wyluzowanych rodziców i teściów. nie tyramy przed świętami żeby narobić wiadra sałatek, bigosów i uj wi czego :P Bez przesady, kiedyś jak nic nie było i jadło się skromnie to można chociaż w święta ludzie sobie pojedli więc było co szykowac ale dzisiaj kiedy jemy dobrze i dostatnio? Jedzenie będzie jak zawsze z tym, że wzbokacone o jaja, biłą kiełbaske i majezoooon :D do tego zrobię grecką sałatkę i barszcz biały. Ciasto zamówiłam w cukierni i generalnie będziemy się z mężem opierniczać przy winku :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teściów nie lubię i nie jade-nomoze w poniedziałek na godzinę dwie. W nie iele do ciotki niosę tylko święconkę i kotleciki warzywne dla mojej dziecka bo nic ze stołu niestety nie zje(wędlinę nie jajka nie tylko żurek moze pare lyzek i groszek z salatki. Resztę robią babcie i prababcie. Mi nikt nic nie karze bo jedyna z rodziny mam male dziecko. Wszyscy uwielbiają córkę-i to ona jest główna atrakcja a nie żarcie. Pogadam sobie z ciotecznym rodzeństwem maz tez ich lubi a potem pojedziemy do domu. No i tyle. W poniedziałek po poludniu do mojego ojca na 3h tam corka ma towarzystwo do zabawy w swoim wieku wiec jest uradowana:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś No i juz sie pojawiła osruska,która to nie przyjmuje, że są ludzie żyjący inaczej i juz zaczyna się biadolenie, ze to kłamstwo i wymysły :D to że ty jesteś wołem roboczym ugniatającym tony sałatki w betoniarce i liżącym kible to nie znaczy, że wszyscy tak żyją :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz jak czytam takie tematy to sie zastanawiam po co zakladaly rodzini i urodzily dzieci...Kobiety nie lubicie tesciowych to sie z nimi nie potykajcie, podejzewacie ze facet to len i chce sluzke to za niego nie wychodzcie, a jak dzieci to meczarnia to ich nie robcie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam jade na gotowe do mamusi i siostry, ciekawe czy sie pojawi temat."Moja siostra to len, przyjechala z za granicy na swieta i nie stala calego dnia przy garach" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja już okna umyłam, a porządki to normalnie jak co tydzień kurze wytarłam , odkurzyłam,umyłam łazienkę , dziś umyję podłogę pościel też juz zmieniłam -zmieniam co około 3 tygodnie -miesiąc nie urabiam się po łokcie pierwszy dzień świąt obiad u mojej mamy, drugi dzień obiad gotuje mąż , sałatkę robi mąż dziś jedziemy na zakupy w sobotę idę z dzieckiem święcić pokarmy i tyle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego mądrzy ludzie nie jeżdżą w święta po mamusiach, tylko robią je dla siebie w domu. Do mamusi można sobie tyle razy bez okazji pojechać, że nie ma potrzeby niszczyć świąt mężowi / żonie. Ale do tego trzeba dorosnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niszczyć świąt, bo pojechać do rodziców???? Oj będziecie płakać, jak wam dzieci dorosna i wypna na was dupska! Mam dorosłego syna, bez problemu przyjedzie z narzeczoną do nas.Chore relacje zbudowaliscie i tyle. Tesciowie to rodzice naszych wspolmalzonkow, jak można tak być zawzietym i zazartym, że odwiedziny w święta to taki ból doopy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×