Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zestresowana 12345

Bardzo się stresuję. Planowane cc

Polecane posty

Gość Zestresowana 12345

Witam wszystkich... za 3 dni czeka mnie planowana cesarka panicznie się boję!!! Nie boję się cięcia i bólu boję się tylko czy będzie ok z dzieckiem... Kurcze jak zaczyna się poród naturalny to jest inaczej nie wiaodmo kiedy się zacznie, a jak już się zaczyna to wtedy tak się nie myśli, a ja!? Odliczam godziny ;( nie mogę spać ;( najgorsze jest to że ja nadal nie mogę uwierzyć ze wyjma z mojego brzucha moje dziecko takie duże dziecko że będę mama :) mam też różne czarne myśli że dziecku się coś stanie że będzie chore ;( jestem wykończona poradzicie coś ;( pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przy cc masz mniejsze ryzyko, że coś nie tak będzie z dzieckiem, także spokojnie. Sama miałam cesarkę 5 miesięcy temu i wszystko było dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam cc po 16 godzinach hardkorowego porodu i uwierz mi , że gdyby nie zrobili cc to byli by po dziecku i po mnie. Teraz jestem w ciąży i tez będę miała cc , nie boje się , wiem ze to nie takie straszne CC jest bezpieczniejsze dla dziecka i matki niż myślisz , postaraj się zaufać lekarzom bo wiedzą co robią , zrelaksować się i skupić na myśleniu o dziecku w twoich ramionach niż na tym co może iść źle. Będzie dobrze. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam cesarka dw lata temu,dziecko miało tachykadrie i.musieli ciac.Bardzo dobrze wspominam, dasz radę wszystko jest do przezycia,nie taki diabeł straszny:) powodzenia i zdrówka zycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki wielkie za odpowiedzi ;) jakoś wytrzymam te 3 dni potrzebuje dużo melisy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez miałam cesarke, nieplanowaną. Nie ma czego się bać, przynajmniej masz pewność że dziecku nic się nie stanie, nie przyduszą, nie połamią ,nie przetrzymają,poród naturalny to dopiero masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 tygodnie temu również urodziłam synka przez planowaną cesarke. Pierwszy synek również urodził się przez cc więc teraz wiedziałam dokladnie co mnie czeka. Zostałam przyjęta na oddział dzień wcześniej i z tego stresu nie spałam cala noc i dostałam jakiś boli w klatce piersiowej. Też się okropnie bałam o to ze z synkiem będzie coś nie tak - ze będzie chory czy może będzie miał jakąś skaze na buzi (sama nie wiem dlaczego się tak nakrecalam) Jak już go wyciagneli i mi pokazali to poczulam takie szczęście i ulgę nie do opisania. Autorko - wiem przez co przechodzisz - pamiętaj tylko ze to na co masz wpływ na pewno robiłaś (zdrowe odżywianie brak używek itd) reszta jest niezalezna od Ciebie ale skoro wszystkie usg potwierdzaly ze dzidzia będzie zdrowa to nie powinno być inaczej. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie można zrobić cesarki, kiedy zaczną się naturalne skurcze? Spokojnie zdążysz dojechać, nie urodzisz w pół godziny. To by było dla Was obojga lepsze. Przecież tak też się robi. Musi być koniecznie cc robiona na zimno? Nie martw się. Ja miałam cc pół roku temu. Musieliśmy dłużej zostać w szpitlu, bo po przebiciu pęcherza okazało się, że jest w zielonych wodach a KTG było bardzo słabe. Dlatego mnie cięli mimo że liczyłam na sn, bo do tego momentu szło super :/ Sama operacja nie należy do przyjemnych doznań, ale może źle ją wspominam, bo bałam się o dziecko przez to jego zanikające tętno. Czuć ucisk i szarpanie, kiedy lekarz wyjmuje maluszka, ale nie boli. Maluszek po wyjęciu od razu zapłakał i dostał 10 punktów, więc już byłam szczęśliwa i nic innego się nie liczyło. Trafił na trochę do inkubatora a ja go dostałam po powrocie z sali pooperacyjnej. W tym czasie był z nim tatuś. Jedyne, co zauważyłam, to mała ranka koło ucha. Wyglądało to tak, jakby ktoś mu przeciął skórę nożem. Do tej pory nie wiem, czy to od skalpela, czy coś innego. Maluch był osłabiony i ciągle spał, ale to raczej skutek tego, że miał lekką żółtaczkę i dostawał 2 antybiotyki. Może to przypadek, ale przynajmniej na mojej sali dzieci urodzone naturalnie były bardziej żywotne od mojego. Mój tylko nocami się darł a w dzień spał tak mocno, że trudno go było obudzić i nakarmić. Po kilku dniach w domu doszedł do siebie i do tej pory jest okazem zdrowia i dobrze się rozwija. Ze mną było gorzej. Pierwsze kilka dni bardzo mnie bolało, ale głównie kiedy leżałam czy chciałam się podnieść albo np. kichnąć, zakasłać. Poprzecinany brzuch dawał się odczuć przy każdym minimalnym napięciu jego mięśni. Po rozchodzeniu było lepiej. Radzę Ci jak najszybciej wstać, ja już chodziłam po 8 godzinach i szybko doszłam do sprawności mimo bólu. Rano, kiedy mąż przyszedł i został z dzieckiem, poszłam sama pod prysznic. Teraz nie dają na ranę opatrunków tylko rozpuszczalne szwy i można to od razu normalnie myć mydłem. Ja dochodziłam do siebie długo, ale wiele kobiet wspomina cesarki znacznie lepiej. Nie martw się. Wszystko będzie dobrze. Jak usłyszysz płacz i zobaczysz maleństwo, cały stres z Ciebie zejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×