Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pauliii

koleżanka z pracy faceta...

Polecane posty

Gość pauliii

Witam! Nigdy nie korzystałam z tego typu forum...ale... Mieszkam ponad pół roku z facetem. Jestem po rozwodzie, mieszkamy z moją 6 - letnią córką... Więc... mój facet ma od roku koleżankę z pracy. Zawsze mieli świetny kontakt, dogadywali się, podwoził ją do domu, nigdy nie miałam z nią problemu, rozumiałam wszystko, aż do soboty tydzień temu...chłopak miał urodziny więc zaprosiłam w ramach niespodzianki naszego kolegę z jego dziewczyną i jego kolegę z pracy. Nasz wspólny kolega poległ po kilku kieliszkach jak i mój facet i zostałam sama z jego kolegą z pracy i koleżanką...kolega z pracy mówi że mam uważać na jego koleżankę z Kasię z tą z którą mój facet ma świetny kontakt, bo ma na nią ochotę jak i ona na niego... że rozmawiają z sobą w każdej wolnej chwili, bo zachwala jej tyłek i nie tylko...bo bał się jak obawiałam się że jestem w ciąży bo nie chce mieć dzieci (może ze mną?) bo Kasia jest taka i owaka o super jest wg mojego faceta...podał mi godziny w których mam ich przyczaić w czasie pracy, jak i miejsca dokąd ją podwozi po pracy i jak się żegnają...że mam iść do ich kierownika żeby nie rozmawiali razem i żeby ich pilnował bo coś będzie na pewno i mam pogadać z jej facetem z którym jest niby po to bo spłaca jej kredyt na meble i się boi że zostanie z kredytem sama... mój facet jak się dowiedział o tej rozmowie opieprzył mnie że słucham jego kolegów, że mu nie ufam, że nie życzy sobie żebym sprawdzała kogo do domu podwozi, że to ściema...że się czepiam i przecież jest ze mną to po co miałby szukać innych przygód w pracy ale... jak poprosiłam tylko żeby jej nie podwoził to wyjechał...że Kasia taka biedna bo ciężkie worki ma a on ma po drodze to ją weźmie, że przecież to koleżeńska przysługa bo nikt inny jej nie zawiezie...15 min drogi pieszo ma kobieta a jak ją podwiezie to za 5 min jest w domu i się czepiam... czy jestem nie normalna? czy mam podstawy żeby żądać od niego żeby jej nie podwoził? (zgodził się na to ale mega awantura jest że go nie rozumiem bo koleżeński chce być) czy mam podstawy do obaw? broni jej jak lew bo niby zna ją jak nikt inny i nie chce mieć problemów w pracy przez to że pieszo ona pójdzie...wiem że chaotycznie piszę ale ratunku...może ze mną jest coś nie tak skoro słucham najlepszego kumpla jego z pracy i jego ostrzeżeń...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem co ci radzić. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji ale myślę że obserwowałabym swojego faceta: o której wraca, kontakty w telefonie i takie tam. Jeśli nic by mi nie podpadło, uznałabym że tamten kolega ma jakieś złe zamiary i konfabuluje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pauliii
Kontaktów nie sprawdzam, zawsze rozmawia przy mnie i sam mówi do kogo pisze sms czy na fb... a wraca 20min po zakończonej pracy, raz kiedyś kilka minut później jak z kumplem się spotka żeby piwo przy samochodzie wypić i wraca normalnie do domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na bank coś jest na rzeczy. To nie jest normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Durna jesteś, aż szkoda ci doradzać. Po co facetowi coś mówiłaś? Teraz będzie się pilnował. Ufaj i kontroluj. Aż tak bardzo się boisz, że odejdzie, że wolisz go od razu ostrzec, by tak cię zdradzał, żebyś tego nie dostrzegała? O to chodziło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×