Boję się kobiet.

Chyba w końcu sobie to uświadomiłem. Gdy w pobliżu jest jakaś totalnie sobie z niczym nie radzę. Ostatnio gdy byłem w banku obsługiwała mnie młoda urzędniczka ,wydała mi kasę,uśmiechnęła się a ja nie umiałem ich wsadzić do portfela (tak mi się ręce trząsły). Nie potrafię utrzymać z żadną kontaktu wzrokowego. Nie potrafię z nimi rozmawiać; najczęściej wychodzę na gbura. Miał ktoś kiedyś tak ? Wyleczył się z tego? Muszę w końcu coś z tym zrobić ,inaczej skończę sam jak palec.

Ja tak mam denerwuje się i jestem nerwowy w ich kierunku. To są k***y

wiedźmy pie/olone

Jak masz rzucać k*****i to idź sobie gdzie indziej.

takim k****m to można co najwyżej na ryj nasrać

A ja lubię kobiety. Szkoda jedynie, że są tak głupie. Nie byłoby jeszcze aż takiego problemu z tym, że są głupie, ale im wydaje się, że są mądre. Zabierają głos w tematach, o których nie mają pojęcia. Ale do d*****nia się nadają :)