Pocałunki na do widzenia

Ona przez dwa dni w tygodniu wykłada na uczelni w sąsiednim województwie. Wyjeżdża wcześnie na tyle, że ja jeszcze wtedy nie wstaję. Majtki nakłada prawie tuż przed wyjściem. Bo całuje mnie na do widzenia. Wargami atomowymi. Klęka na poduszce nad moją głową i dotyka wargami moich warg. Ja oczywiście wsuwam język. Dbam, aby było u niej jak najbardziej mokro od mojej śliny, a ona nakłada majtki bez wycierania się. Jadąc pociągiem ciągle czuje TAM moją ślinę. W jej brzuszku, już od wczorajszego wieczora, też jestem. Nie śliną. Niby się rozstajemy, a tak naprawdę to jeszcze długo nie. Ona ciągle mnie czuje i co jeszcze dziwniejsze, to ja też mam ciągle takie uczucie, jakbym nadal pozostawał z nią w dotyku.

Piękne przekręcenie słowa przez komputer. Wargi atomowe! Może i jest coś na rzeczy?

"Wargi atomowe"- bardzo mi się akurat spodobało. :) Potem cały dzień chodzi w mokrych majtkach. Szczęściara, ach...

Soki niczym z gruszki pełne smaku i atomowego ciepła z nutą waniliii czekoladypragnę, patrzęmarzę, łkami nie chcę przestaćby się nie obudzić.

On ma uczucie jakby ciągle pozostawał z nią w dotyku. Zmysłowy koktajl z jednego owocu- wśród barw, smaków, woni. Sen o atomowych wargach obejmujących usta. Pocałunki z łechtaczkowym języczkiem, wymazane śliną. I gorąco w brzuchu. Wybuch atomowy, a atomy dzielimy na cząsteczki. Z nasienia. Poranne "embrasser avec la langue" I moja zazdrość. :( Na suche majtki. ;)