Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Noworodek w szpitalu

Polecane posty

Gość gość

Czy u Was w szpitalu też tak było, że codziennie rano brali noworodka do kąpieli i później przywozili go gołego, zawiniętego tylko w becik? Ja byłam w szoku, bo w sali było bardzo zimno, nieszczelne okna itd a oni mi przywożą po kąpieli gołe dziecko, które drży z zimna, a ubranka leżą obok. Oczywiście nie można było ubrać dziecka przed obchodem. Jednego dnia, gdy obchodu nie było dość szybko, postanowiłam ubrać dziecko, to zostałam opierdziel, że nie można. Obchód wyglądał tak,że przychodzili, popatrzyli na dziecko, osłuchali i tyle. Tak jakby nie można było zrobić tego na ubranym dziecku i tyko odchylić ubranko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale żeby rano kąpać dziecko?? Gdzie tak jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie no co Ty??? jak urodziłam pierwszą córkę kąpali codziennie wieczorem i przywozili na salę , jak drugą to co trzeci dzień kąpali i trzeba było dziecko zabrać. Ubrane w kaftanik, zawinięte nóżki flanelową pieluchą (potem w domu tez tak robiłam) i w rożku. Dziwne to co piszesz, gdzie tak robią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W Siemianowicach. Dla mnie to było nie do pomyślenia. Bo zimno na sali, a noworodek wprawdzie zawinięty w becik, ale jednak ramionka gołe wystawały, a dziecku drżały wargi z zimna. I nie można było ubierać aż do obchodu porannego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie w szpitalu też kąpali rano. Na dodatek można było popatrzeć bo położne robiły to w salach w których leżało się po porodzie bo były tam takie większe zlewy, że spokojnie noworodka mogły umyć. Rano przychodziły położne, rozbierały, kąpały i ubierały dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tam niestety po spytaniu czy mogę popatrzeć bo nigdy nie miałam dziecka i nie wiem jak to robić, usłyszałam, że nie bo i tak pewnie w domu to będę robić inaczej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Generalnie jeśli chodzi o tamten szpital, to porodówkę polecam z czystym sercem, nie miałam żadnych zastrzeżeń. Natomiast oddział noworodkowy bez komentarza... No ale z tym nieubieraniem dziecka to nie wiem co to ma na celu. Jeszcze rozumiem latem jak jest ciepło, ale ja rodziłam na początku marca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie w szpitalu w ogóle nie kapie sie dzieci z zasady, dopiero w domu sa kąpane, dziecko bez przerwy bylo ze mną mimo cc, raz je zabrano na usg, a tak wszystko bylo robione przy mnie, nie wyobrażam sobie inaczej. A z tym ze dziecko musiało leżeć takie gole po kąpieli to jakies chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
u nas tak nie było tez nie kapali dziecka tylko przychodziły i myły na sali gdzie mysmy byly myły doslownie w takim duzym zlewie,tak jak jest zlew lazienkowy. nawet zdjecie zrobilam ,moge przeslac.brały, jedną reką trzymały pod strumioeniem wody a drugą mydliły. dieci ryczały jak poparzone. w sumie moze to wydawac się brutalne ale szpital na dobrą renomę, uniwersytecki szpital kliniczny tak ze ja tam raczej wszystkim ufałam.A dzieci trochę ryku było ale zaraz potem jak panie oddawały i mozna bylo ubrac to cale szczesliwe. wogole zauwazyłąm ze wszyscy się trzesa przed obchodem. ja tam olewałam, jak mala chciala piers to nawet podczas obchodu nie przerywałam karmienia a lekarze nie mieli nic przeciwko. co do kapania jeszcze to tez jak się np karmiło albo ktos nie chciał panie pytały czy ktos chce wykąpac czy nie to mozna było odmowic i nikt nie zmuszal. fajny szpital:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba wszędzie w szpitalach myją pod kranem;-) U mnie też pielęgniarki kąpały wieczorem w naszej sali począwszy od drugiej doby życia i ubierały w świeże ubranko szpitalne, nic swojego nie dawałam ( szpital MSWiA w Bydgoszczy). Obchód był rano i dzieci rozbierało się dopiero przy lekarzu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie w szpitalu dzieci były kąpane po minimum dobie, weczorem. Najpierw przychodziła położna i pytała, które mamy chcą kąpać dzieci. Trzeba było naszykować czystą pieluszkę, chusteczki nawilżane, krem do pupy i czyste ubranko. Nie trzeba było wcześniej malucha rozbierać, żeby nie marzł. Położna sama go rozbierała, myła, natłuszczała pupę i ubierała. Maluch przyjeżdżał z powrotem na salę ubrany. Raz zapomniałam dać nowe ubranko, to wrócił w tym, co wyjechał. Można było zobaczyć, jak położna myje, ale to faktycznie nie ma żadnego wspólnego mianownika z myciem w domu. W szpitalu położna brała malucha pod kran, mydliła, płukała i już. Trwało to chwilę. Takie mycie jest szybsze i bardziej higieniczne niż w wannie. To mycie ma na celu tylko opłukanie skóry. W domu kąpiel jest też czasem relaksu dla dziecka. Tylko obchód ginekologów odbywał się na sali. Z dzieciaczkami jeździłyśmy do innego gabinetu. Położne wołały mamy po kolei z poszczególnych sali, więc nie czekało się długo. Kiedy jedno dziecko było badane, wołali do środka następną mamę, żeby już rozbierała dziecko. Szybkie osłuchanie, obejrzenie i przed kolejnymi zabiegami można było przynajmniej częściowo ubrać dziecko. Jeśli podczas badania okazało się, że dziecko ma brudną pieluszkę, to pielęgniarka jeszcze je szybko przewinęła. W tym czasie inna mama się przygotowywała ze swoim bobasem. Dziwne akcje w tym Twoim szpitalu Autorko. Wydaje mi się, że personel ma wywalone na dzieci i myśli głównie o swojej wygodzie ich kosztem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie kąpały, tylko myły pod kranem? Przecież jak zabierają "do kąpieli" to ta kąpiel tak właśnie wygląda, tak przynajmniej było w dwóch szpitalach w których byłam, bardziej to higieniczne niż taplanie noworodka, ledwie wytartego z wód płodowych, krwi i śluzu, w "sosie własnym" w wanience. A co do wrzasku- niektóre dzieci to lubią, inne wrzeszczą nawet w domu w wanience. Dawałyśmy do kuwetki czyste ubrania i pieluchy i dzieci wracały przebrane. "Zakaz" ubierania dzieci to jakiś idiotyzm, w życiu nie zgodziłabym się na trzymanie bez ubrania dziecka któremu w widoczny sposób jest zimno. U nas też proszono o rozebranie dziecka do obchodu i rozpięcie pieluchy, ale to chodziła położna zaraz przed lekarzem, żeby też nie było tak że jakieś dziecko czeka godzinę gołe aż lekarz je obejrzy. Akurat to że dziecko jest rozebrane, jest uzasadnione, można więcej rzeczy wychwycić, zmiany skórne, obrzęki, ruchy klatki piersiowej, ew. żółtaczkę. Nie zawsze wymogi szpitalne są uzasadnione, nie zawsze lekarz, położna czy pielęgniarka mają świętą rację, a powyższy zakaz pokazuje mniej więcej taki sam stosunek do pacjenta jak "zakaz" noszenia spodni od piżamy czy "nakaz" wietrzenia krocza. To są zalecenia, a dorosły, pełnosprawny umysłowo człowiek sam ocenia na ile to jest potrzebne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×