Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

mój maz ma tysiące wydatków!!!! wydaje więcej niz zarabia!!!!!!!!

Polecane posty

Gość gość

denerwuje mnie mój facet, włosy na głowie mi sie jeżą jak słyszę, no w tym miesiącu wpadnie mi trochę grosza to kupię sobie nową wędkę, albo telefon zmienie, a to jakiś kolejny bajer do samochodu. i tylko piwko piwko i fajeczek. mam tego dość co to za lekkoduch, matka mu na wszystko zawsze dawała , nie brakowało w domu pieniędzy. teraz na mnie spadło spełnianie zachcianek mojego męża. kiedy on dorośnie?!!!! mamy małe dziecko, ja mam macierzynski ale dość wysoki, mąż zarabia różnie, raz mu się trafi w miesiącu i 5tys, raz 2, a zdarzy się , że i 10 ale to ze 2 miesiące w roku tylko. no i średnio rozliczając te jego zarobki wcale takich kokosów nie ma. ja siedząc w domu z dzieckiem duzo nie potrzebuje, mało wydajemy , tak naprawde to głownie pampy i jedzenie. a tamten sobie fiusia na lewo i prawo, kase raz odłozy do skrytki a raz nie, i na dodatek chodzi z głową w chmurach a ja muszę robić przelewy ze swojego konta na kredyt, na telefony i na JEGO prowadzenie działalności. nosz k*****, ciągle mu ryj*****ie że nie może tak być , że on musi życ skromniej , dlaczego to ja muszę opłacac rachunki . coja mam mu wyrywac tą zarobioną kasę z rąk. ps mój mąz właśnie ogląda telefoniki bo umowa mu się konczy, ciekawe za ile tym razem telefonik wybierze!!!!!!! jak ja go w tym momencie nienawidze!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brakuje Wam pieniędzy? Na rachunki, jedzenie, buty dla dziecka, leki? Nie? To jaki problem w tym że on sobie telefon kupi? A co do rachunków- dogadajcie się, generalnie powinna być jedna osoba która robi wszystkie opłaty. Jeśli bierzesz to na klatę, to rób wszystkie i tyle, jak nie czujesz się na siłach, to zrzuć na męża, nie jest chyba upośledzony umysłowo żeby prostych przelewów nie zrobić. Albo ustaw stałą dyspozycję w banku (jak rachunki za prąd masz w granicach 100- 120 zł, to ustaw polecenie przelewu na te 120 zł, najwyżej będzie nadpłata) i problem z głowy. O składkach ZUS czy czynszu nie mówiąc, to stałe kwoty co miesiąc. Nie, nie MUSISZ robić żadnych przelewów, sama dajesz się w to wmanewrować, jeśli uważasz że jest totalnie niegospodarny, to zróbcie sobie rozdzielczość majątkową, zażądaj odpowiedniej kwoty na utrzymanie dziecka i domu (jak nie pomoże rozmowa, to sądownie) i finito. Nie rozumiem podejścia- robić, robić i jeszcze raz robić, jak się pracuje więcej niż trzeba to składać jak mrówka, a człowiek który idzie do kawiarni zamiast zrobić sobie kawę w domu czy kupuje tą nieszczęsną wędkę chociaż nic nie złowi, popełnia zbrodnię. Pracuje się po to żeby żyć, a nie żyje po to żeby pracować. Mamy, owszem, jakieś tam oszczędności, ale poza nimi- nie widzę potrzeby żeby mąż odkładał ostatnie 200 zł które mu zostało zamiast je wydać na jakąś pierdołę do komputera, nawet jeśli mi ten badziew nie jest do niczego potrzebny. Zarobił sobie, potrzebuje czy chce, ucieszy go to- niech ma!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale mój mąż ma wiecznie chęć kupienia jakiejś pierdoły która go uszczesliwi. chodzi o to, że on wie że ja mam oszczedności i wpływa mi na konto co miesiąc z zus i wie , że może sobie pozwolic na szastanie kasą. i tu nie chodzi o pierdołe za 200 zł, tu chodzi o całą jego wypłatę, której ja nie widzę a na dodatek płacę wszystkie rachunki. oczywiście mąż kupuje za swoje jedzenie i dla dziecka rzeczy ale tego jest niewiele naprawde, wyda miesiecznie 1000-1200 i wsio . w tym miesiacu wszedł na moje konto i zajumał mi 1600 zł na zaległe jego prowadzenie dg. i umyślił sobie że chciałby motorek kupić, jak to on mi tłumaczy, niuniu niedrogi bo za 4500 on sobie by kupił.. no nie wiem już jak mu tłumaczyć, krzyk nie pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"i tu nie chodzi o pierdołe za 200 zł, tu chodzi o całą jego wypłatę, której ja nie widzę a na dodatek płacę wszystkie rachunki. oczywiście mąż kupuje za swoje jedzenie i dla dziecka rzeczy ale tego jest niewiele naprawde, wyda miesiecznie 1000-1200 i wsio"- to ile wydajecie miesięcznie na dziecko? Ponad 2 000? Na co? Pieluchy, mleko, kosmetyki, mleko, ubranka i co jeszcze? Dziecko wymaga takiej specjalistycznej opieki że kasa leci? Wybacz, ale jak dla mnie albo pieniądze są wspólne, tzn. ze wspólnej kasy idzie na dziecko, dom i dalej każdy korzysta według potrzeb, reszta zostaje na fanaberie tudzież oszczędności (jak tam się dogadacie), albo każdy sobie, na dom i dziecko zrzucacie się po połowie, ew. ten rodzic który wraca do pracy dokłada do rodzica na urlopie wychowawczym (również jak się dogadacie, można brać nianię i opłacać po połowie). Ale, wybacz... da 1200 na potrzeby dziecka, po czym weźmie 1600 na opłacenie dg (czy to taka świeżutka firma że trzeba ją finansować? Bo generalnie po roku powinna przynajmniej na siebie już zarobić), i jeszcze chce pieniędzy na swoje przyjemności? Czy on nie ma żadnych zarobionych przez siebie pieniędzy? Jak się rozlicza? Bo jakiejś wielkiej biedy nie ma, skoro 500 zł/mc płaci podatku, tak wynika z tego co piszesz (1600 na dg, a ok 110 to podatek dochodowy). Ile on zarabia, a ile Ty? Bo może zarabiacie po 5 tys, macie co najmniej 10x tyle oszczędności i problem czy pozwolić sobie na motorower, upada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to lobuz z tego twojego meza, przytulam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj maz ma podobnie pozatym ma slomiany zapal do wszystkiego , wlasnie kilka dni temu mu zwrocilam uwage ze jednak zamiast kupowac p*****ly (jakies super radio wyglada jak kula z kosmosu fakt kopa ma -3499 )ale czy nam to radia niezbedne do zycia??? no wiec powiedzialam mu ze zamiast kupowac p*****ly moze w koncu dorzucil by sie do wakacji kupil gitare ostatnio i mase sprzetu z tym zwiazane, pogral miesiac kupil sporo ciuchow i sprzetu do biegania , pobiegal trzy miesiace kupil akwarium wszystkie p*****ly z tym niezbedne - pol roku rybki zdechly teraz chce kupic terrarium i chodowac pajaki :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po wypłacie najpierw kasa na opłaty, potem na odłożenie a na koncu własne wydatki. Zawsze, w każdym miesiącu mam rozpiskę. Po 1 co trzeba opłacić. Po 2 kasa na zycie - jest co miesiąc mniej więcej taka sama. Po 3 oszczędności, nie mamy stałych wypłat wiec raz więcej raz mniej ale staram sie zeby to była przyzwoita kwota, przy dwóch dość dobrych wypłatach nie wyobrażam sobie wszystkiego przebimac. I dopiero po 4 zostawiam kasę na wydatki "własne" każdego z nas - w tym ubrania i buty. I nie zawsze sie to wyda bo ileż sobie mozna d**ereli kupować. Jak cos nam potrzeba to idziemy i kupujemy ale nie latamy codziennie po sklepach. Bez przesady, co to za radocha wszystko wydać? Jest mężczyzna, powinien poczuwac sie do odpowiedzialności. Pozwoliłas zeby było tak jak jest a on sam nie wpadnie na to zeby raptem cos opłacić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"ps mój mąz właśnie ogląda telefoniki bo umowa mu się konczy, ciekawe za ile tym razem telefonik wybierze!!!!!!!" to już mamy odpowiedź dlaczego do krajów trzeciego świata wywozi sie góry telefonów na wysypiska śmieci a oni niech sie tam martwią co z tym zrobić. Niestety takich ludzi jak twój mąż jest dużo. Telefon wymieniają w zalezności od tego jak umowa się kończy a tymczasem telefon powinno sie używać generalnie dopóki działa. No ale to by było niemodne, trzeba być na topie. Szkoda tylko że przeroda cierpi. Nasze wnuki zaleje ocean odpadów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
06:27 byłam pewna na bank że ten tekst sie pojawi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znałam takiego kolesia. Założył firemke, najpierw pracował sam, ale firma sie rozwinęła więc zatrudnił jeszcze kilka osób, zaczęło mu się powodzić i wtedy sodówa uderzyła do głowy, były męskie zachciewajki, najpierw tańsze, potem coraz droższe, potem już całkiem drogie, ale ciągle coś było, firma zaczęła podupadać ale on sie tym nie przejmował, wydawał dalej pieniądze i nie przejmował sie że zaczynają mu rosnąć długi. Do samego końca żył sobie nieodpowiedzielnie i bezmyślnie, oderwany od rzeczywistości dopóki konsekwencje długów go nie przypiliły tak bardzo że już nie dało się dalej udawać że nie ma problemów, wtedy sie zaczęło zwalnianie ludzi, zwalnianie lokalu, obcinanie kosztów, sprzedawanie rzeczy. Teraz znów pracuje sam i spłaca długi które ma ogromne. Znam jeszcze jedną rodzinę której też biznes sie rozwinął i sie w głowie poprzewracało, teraz znów biznes upada, zmienili lokal na mniejsza a jeden punkt trzeba było zamknąć, ale oni nie chcą obniżyć standardu życia, prędzej długi zaciągną niż przyjmą do wiadomości że trzeba to zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×