Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Odkąd moja siostra urodziła dziecko moja matka traktuje mnie jak popychadło

Polecane posty

Gość gość

Nie wiem, może ja przesadzam ale ostatnio zwróciła mi na to uwagę moja kuzynka na rodzinnej imprezie... moja siostra pół roku temu urodziła dziecko. A mojej matce coś odbiło, nigdy wcześniej nie czułam że faworyzuje moją młodszą siostrę ale teraz wyraźnie to ona jest ta najlepszą córeczką a ja jestem jej potrzebna tylko jak trzeba ją gdzieś zawieźć (ani matka ani siostra nie mają prawa jazdy). Matka ciągle wypomina mi że jestem starsza a nie mam jeszcze dziecka (mam 24 lata, jestem z mężem rok po ślubie, siostra ma 21). Doszło do tego, że wolę w niedzielę odwiedzić teściów niż własną rodzinę... co ciekawe teściowa też ma już wnuka, ale nie faworyzuje synów z tego powodu... nie naciska, nie dopytuje. Przykro mi, że własna matka tak mnie traktuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale czym to się objawia, to faworyzowanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
24 lata to ty mlodziutenka jesteś, pożycie sobie z mężem sami jeszcze jakiś czas. Dziecko wszystko zmienia i nie są to tylko pozytywne rzeczy. Nacieszcie się sobą, niezaleznoscia i szczerze mówiąc to jedyny zaś kiedy możecie coś odłożyć kasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faworyzowanie objawia się tym że matka dzwoni do mnie tylko jak coś potrzebuje (wcześniej dzwoniła i przyjeżdżała bez powodu), od pół roku nas nie odwiedziła, a mieszkamy w mieście oddalonym o 5km od jej domu i wiem że przynajmniej raz w tygodniu jest w mieście. Jak przyjeżdżam do nich (mieszka z siostrą i jej chłopakiem) to traktuje mnie jak służąca bo siostra ma syna, więc trzeba koło niej skakać i zrobienie sobie herbaty to dla mojej siostry zbyt duży wysiłek... co chwilę ją albo mąż musimy je gdzieś wozić (a to do lekarza, a to do galerii handlowej) a jak akurat nie możemy to się obrażają... jak zasugerowałam żeby siostra zrobiła prawo jazdy to też był foch... zanim małego nie było to się tak nie zachowywały...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj spokój. Masz męża swoja rodzinę swoje życie nie zachowuj sie jak dwulatek któremu urodzilo sie młodsze rodzeństwo i jest zazdrosny o mamusie. Zycie takie bywa siostra ma dziecko mama pierwszego wnuka i na ten moment moze uważa ze mloda mama potrzebuje jej pomocy a w sprawach podwozki skoro siostra nie ma prawka to jak ma jej pomoc z małym dzieckiem na ramieniu.dziecko podrośnie będzie inaczej zaloze sie ze jak ty urodzisz mama tez ci będzie pomagać w opiece nad niemowlakiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie wina dziecka. Moja siostra ma dzieci, ja też. Moja mama bawi jej całe dnie od rana do wieczora, do lekarza z nimi chodzi, na zakupy z nią jeździ, bo siostra taka biedna, zmęczona. Dodam, że jak siostra odbierze dzieciaki od mamy, to bawi je jej mąż. Ja ze wszystkim jestem sama, mąż w domu tylko w weekendy i to nie zawsze. I zero pomocy. Dzwonią tylko jak czegoś chcą, albo ze złymi wiadomościami. Albo wyżalić się jacy wszyscy zmęczeni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem Ci, że dopóki kuzynka nie zwróciła mi uwagi, że coś jest nie tak myślałam tak samo jak ty. Ale ona mówi do mnie na stronie: czemu ty się tak dajesz wykorzystywać, twoja siostra nie jest niepełnosprawna może samą sobie przynieść butlę dla syna albo ojciec może dziecku podać. A ty jak głupia latasz wkoło nich, wkoło całej czwórki (chodziło jej o matkę, moja siostrę i jej chłopaka no i małego)... I tak do mnie dotarło że faktycznie oni siedzą przy stole , a matka tylko do mnie rozkazy wydaje: przynieś, podaj, wynieś... Ja jak byłam w siostry wieku to jeździłam do miasta autobusem, nikt mnie na zakupy nie musiał wozić. A siostra się ostatnio obraziła, że jej nie zawiozłam (dodam, że jechała sama, mały został z babcią) a ona sobie musiała bluzkę kupić i tragedia bo autobusem musiała 5km przejechać. Matka na mnie przez telefon wrzeszczała że siostrze nie chcę pomóc... chyba sobie dałam wejść na głowę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrob sobie dziecko zazdrosnico

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziwne to przecież ty jestes tam gościem więc wypadałoby tobie podać te herbate przynajmniej tak sie ogólnie robi. Faktycznie coś tu jest nie tak. Najgorsze jest że gdybyś urodziła dziecko to nie masz wcale gwaracji że zaczęto by cie lepiej traktować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:32 wariatko czytasz temat ? wiesz w czym problem ? chyba sie nie orientujesz, to sie nie wypowiadaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiem ci że czasami 20 lat może upłynąć w pozornie takim samym traktowaniu rodzeństwa dopóki nie zdarzy sie jakiś czynnik wyzwalający np. majątek do podziału czy urodzenie wnuka i nagle potrafi wyleźć z rodzica coś brzydkiego i nieoczekiwanego, jakaś ponura prawda. Twoja siostra zachowuje się teraz kapryśnie i że wszystko sie jej należy bo wasza matka ją tego zachowania nauczyła. Ja bym absolutnie na żadne zakupy do galerii nie woziła. To już jest wynaturzenie do czego doszło. Rozumiem pilna sprawa, wizyta u lekarza do którego nie da sie dojechac autobusem czy na rozmowe o prace ale kupienie bluzeczki ? Litości :O Twoja mama na głowe upadła. Powinnaś ich troche zacząć lekceważyć, odwiedziny bym chyba mocno ograniczyła jakbym miała robić tam za służbe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może Autorko jesteś bardziej zaradna niż siostra może lepiej Ci się powodzi wiem ze to przykre ale znam sporo takich przypadków ze matki bardziej trzymają z tymi słabszymi dziećmi a od tych zaradnych oczekują pomocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co to siostra jest chora ze nie może zrobić sobie herbaty? Ja po wyprowadzce z domu rodzinnego nigdy sama nie robiłam chyba ze bratowa np.karmila bratanice a ja przyjechałam i powiedziała zrób sobie kawy bo jestem teraz uziemienia. ....głupio by mi było grzebać jej po szafkach- teraz to ona jest tam panią domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie nie jest chora, jest zdrowa jak koń (zdrowsza ode mnie bo ja od dziecka mam problemy zdrowotne, alergia, lekka astma). Czy jestem zaradniejsza... możliwe, nigdy się nad tym nie zastanawiałam, bo siostra jest młodsza... ale ja w jej wieku pracowałam i studiowałam, na prawo jazdy i samochód też sama zapracowałam... może coś w tym jest, może po prostu nie widziałam, że siostra ma z górki... ogólnie nie wtrącam się do jej życia i nie oceniam jej życiowych wyborów. Może jakby ojciec żył to matka inna by była. Nie wiem, ale nie mam ochoty do nich jeździć, u teściów jest zupełnie inna atmosfera...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie z kolei mama bez żenady prosi czy wręcz poleca mi żebym pilnowała dziecka siostry, kiedy obie tam przyjeżdżamy. Albo bierze małą na weekend do siebie, wyskakuje z "weźmiesz X. na spacer?"- mała już skacze z radości, mam jej powiedzieć że nie? Małemu dziecku? Tyle że... ja też swoje mam. Przykład- jestem w kuchni u mamy, siostrzenica przybiega, coś tam wyjmuje z szafki,mama naskakuje na mnie "czemu jej nie pilnujesz? nie widzisz co ona robi?", za to kiedy ja jestem w pokoju a moje dziecko wbiegnie do kuchni w której jest siostra, i "czemu za nim nie idziesz, ktoś go będzie za ciebie pilnował?". Tak samo jak mama oczekuje że mężowi siostry podam obiad, zrobię kawę- ok, ja jestem bardziej "u siebie", ale mój mąż jak przyjeżdża to ma samoobsługę, w życiu mu tam nikt herbaty nie zrobił... Tyle że muszę podkreślić że siostra jest bardzo w porządku, zawsze "prostuje" jak mama wyskakuje z takimi tekstami, chętnie mi pomaga, bawi się z moim dzieckiem, praktycznie nigdy o nic nie prosi. Ale owszem, przykro kiedy mama ustawia jedno dziecko na pozycji świętej krowy. Szczerze mówiąc, też się lepiej czuję u teściów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzisiaj rano dzwoni moja siostrzyczka i ani część ani dzień dobry tylko od razu "weź dzisiaj małego o 14 do siebie bo ja muszę coś załatwić". Mówię do niej, że nie ma opcji bo nie ma mnie w domu a ta z ryjem, że mam i koniec. Rozlaczylam się bez słowa, teraz matka wydawania ale nie odbieram.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba przeciąć "pępowinkę" i nie dać się wykorzystywać. Siostra ma przecież własne życie, a także męża i jego rodzinę. Ma pewnie też przyjaciół, sąsiadów, więc wiele osób może jej pomóc w potrzebie. Siostra musi w końcu stać się dorosłą i odpowiedzialną osobą. Nie można być na każde skinienie siostry. A gdzie twoje życie? Jeśli dla Ciebie jest to trudna relacja proponuję rozmowę z psychologiem lub trenerem od rozwoju osobistego. Niestety, jeśli tego nie przerwiesz teraz to, będzie ciągło się za Tobą całe życie. Relacja z matką też wymaga przepracowania. Trzymaj się i nie daj się zaszantażować!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie daj się odbierz telefon i powiedz ze masz własne zycie i plany i jeśli cos od ciebie chcą to niech cie zapytają wcześniej czy masz czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odebrałam i ostro wytłumaczyłam że mam dość. Obraza majestatu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I bardzo dobrze zrobiłaś niech się obrażają jak są durne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję tobie i siostrze! Podejrzewam, że matka nie zdaje sobie sprawy jakie konsekwencje za sobą niesie takie traktowanie dzieci :-(. Masz rację, że gdybyście miały ojca wyglądałoby to inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdansk
gdy byłam w ciązy matka mi ubliżała gdy urodziłam i byłam w szpitalu 7 dni to matka nawet do mnie nie dzwoniła. przez ostatnie 4 lata owiedziła mnie 80-10 razy. siostrę odwiedzała w szpitalu i odwiedza ją w tygodniu od 5-7 razy. wiem, że matki prostytutek odiwdzają matki po porodzie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdansk
sprostowanie 8-10 przez 4lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" że matki prostytutek odiwdzają matki po porodzie..... " wybacz ale nie kumam tego tekstu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzeństwo przyjeżdżający z dzieciakami do domu rodzinnego to egoistyczne dziwy. Dom rodzinny jest w 1 kolejności dla dzieci, a nie wnuków i obcych. Przestrzegaj zasad macioro...Rodzeństwo nie zamężne ma pierwszeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×