Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Ja to nic z tego życia nie mam!!!

Polecane posty

Gość gość

Tylko ciężka robota na produkcji mi została, haruje od nocy do rana potem wracam i idę spać. Dlaczego pan Bóg nie dał mi resortowej, ubeckiej rodziny, gdzie byłabym ustawiona. Tamci znajomi mają pracę za kilkadziesiąt tysięcy, są bez wykształcenia wyższego (mają tylko średnie), inna koleżanka z trudem skończyła studia wyższe a też ma dobre pieniądze. A ja? miałam tylko biedną rodzinę, w której chuje i k***y leciały i nic więcej. Teraz zadupcam na piekarni od godziny siedemnastej do piątek rano. W niedziele od osiemnastej a w piątek od pietnastej. Natomiast soboty mam tylko wolne. Dlaczego tak jest??? że jest innym dobrze a mnie źle. Czy ja nie jestem trochę więcej warta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaDwojkiM
Współczuję i rozumiem rozgoryczenie. Ja co prawda wszystko z pozoru mam co do szczęścia potrzebne: studia, praca biurowa, mieszkanie, rodzina, ale wszystko to wymagało ode mnie wręcz wypruwania żył. Studia zrobione w okrutnym głodzie - 50zl miałam na miesiąc na przeżycie, praca cudem znaleziona, po wysłaniu setki zgłoszeń- nawet nikt nie miał ochoty ze mną rozmawiać. Partnerzy jak na złość trafiali się o cechach wybitnie złych: zdradzali, oszukiwali, cudem spotkam swego męża który okazał się aniołem. Wakacje tygodniowe miałam tylko dwa razy w życiu. Gdybym była bardziej cicha z natury, nie miałabym nic. Wszystko wyrywalam życiu na siłę. Nie miałam ani jednej znajomości, która w czymkolwiek by mi pomogła. Żeby choć mieć wsparcie w kimkolwiek, choćby w rodzicach. Nic z tego, sama sobie żyłam w akompaniamencie wyzwisk jakim to jestem zerem. Nerwica, depresja itd. Koszmar. Dziś mam 36 lat, życie ułożone, stabilne, mąż, dzieci, praca. Nie powiem, warto było przejść to piekło dla stabilizacji jaką mam teraz. Ale uwierz ze los mnie nie oszczedzal. Może i u Ciebie w końcu zaświeci słońce. Życzę Ci tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja już straciłam nadzieję, patrze w tv na polityków, dziennikarzy, celebrytów to się wściekam. Moi znajomi też są z ubeckich rodzin i mają lekkie życie. Ja się już zastanawiam nad istnieniem Pana Boga, dlaczego o mnie zapomniał? :( mieszkam z rodzicami i oddaje im połowe pensji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaDwojkiM
Współczuję, życie jest niesprawiedliwe. Jeden nie robi nic- ma wszystko, drugi zapierd... i gowno ma. Doświadczyłam tego na własnej skórze. Ja tv nie oglądam, wystarczy mi to co widzę na ulicy, eleganckie, zrobione na tiptop kobiety w extra ciuchach. Zawsze myślę, skąd one na to wszystko mają. Dla mnie jest to nieosiągalne choćbym pracowała 24/na dobę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
praca w piekarni jest bardzo filozoficzna , kojarzy się z domem chleba. Praca nie jest przeszkodą do szczęścia które nie zależy od majątku . Pewna dziewczyna miała dziesięciu adoratorów i nie wiedziała za kogo wyjść . Jednak jej ojciec był szewcem ale też opojem i gdy wrócił wieczorem pijany skatował córkę , aż złamał jej nogę. Po pewnym czasie zaczęła chodzić ale utykała . Wobec tej sytuacji adoratorzy po kolei się ulotnili ale został w końcu jeden który bardzo ją kochał . Po ślubie oboje byli bardzo szczęśliwi, a nogę chirurdzy uleczyli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×