Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

martka90

Toksyczny związek

Polecane posty

Pójde do psychologa, wyrwie się z tego bagna ! Chyba to co najgorsze przeszłam w ten weekend...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
Tak jak ktos juz wyzej slusznie napisal: to nie on jest twoim problemem. Ty jestes problemem. Twoja psychika. Tu nie chodzi wcale o niego tylko o twoj paniczny strach przed samotnoscia. Teraz cale twoje zycie prywatne kreci sie wokol niego. Jak on zniknie zostanie wielka pustka, ktorej ty sie panicznie boisz. Niech leje niech chleje, aby tylko byl. Idz koniecznie do psychologa zeby cie nauczyl jak masz postepowac ze soba i swoim zyciem. To twoja ostatnia deska ratunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak masz racje, tak jest niestety... I wiem, że to własnie tutaj tkwi problem. Ale chce z tym walczyć i chce to zmienić, uwierzcie! Chce bardzo !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty nie chciej walczyc, tylko walcz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
walcze naprawdę walcze, bo inaczej już bym do niego dzwoniła i alarmowała ... Mój problem własnie polega na tym, że tutaj nie chodzi o to że ja go strasznie jakos kocham, i dlatego nie mogę pogodzić się z jego odejściem... Tutaj właśnie chodzi o tą pustkę, o to przyzwyczajenie, że był... Nie mam dużo znajomych więc jest mi ciężko wypełnić sobie czas, ale robie co mogę. Najlepiej jest mi w pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wierzę w Twój piękny rodzinny dom. Coś ściemniasz. Albo pochodzisz z dysfunkcyjnej rodziny, gdzie straszono Cię latami, że Cię porzucą i traktowano jak śmiecia. albo jesteś nieatrakcyjna. Skąd bowiem takie wzorce relacji damsko-męskich, same się wzięły? Z sufitu? Gdybyś normalna wyszła z domu do dorosłego życia, takiego faceta spuściłabyś po brzytwie po kilku dniach znajomości. Jesteś chora, sama sobie nie poradzisz ze swoją chorobą. Jak najszybciej idź na terapię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
14:47 Nie chce byc niesprawiedliwa ale tez nie moge uwierzyc w ten cudowny dom rodzinny. Jesli by tak bylo to wlasnie tam mialabys mega oparcie, a nie w tym pokreconym typie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na serio jestem z dobrego domu, na moich rodziców zawsze mogę liczyć... I od samego początku byli za mną i chcieli żebym z nim zerwała, ale przecież nie mogli mnie do tego zmusić... Ja nie wiem z czego to wynika że znalazłam takiego gościa a nie innego... Czasem się szuka czegoś innego, może u mnie w domu było nudno, nie wiem... a mieliście racje, odezwał się... pisze mi smsy że się zabije i że to jest najgorsze co mogło mu się przytrafić. Smiechu warte co za psychol

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
martka nie łam się, błagam! Nic nie odpisuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krążył koło mojego domu, błagał żebym wyszła do niego, że się zabije itp. Ja pogasiłam światła w domu i udawałam, że mnie nie ma... Dam radę! musze dać, juz powoli zmieniam nastawienie do tego wszystkiego... Najlepsze jest to że on wczoraj tak świrował itp a dzisiaj już np cisza. I tak cały czas, jeden dzień mnie kocha i chce ze mną być a na drugi dzień ma to gdzieś. On jest chory !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No jest chory! Musisz dac rade! Trzymam kciuki za ciebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
Juz ci sie humor poprawil bo on znowu sobie o tobie przypomnial. Wytarczy, ze zamilknie i bedzie ponownie rozpacz. Gdzie sie w ogole takich popaprancow jak on znajduje. Ja zadnego takiego nie znam (sic!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maczu piczu
"Najlepsze jest to że on wczoraj tak świrował itp a dzisiaj już np cisza. I tak cały czas, jeden dzień mnie kocha i chce ze mną być a na drugi dzień ma to gdzieś. On jest chory !" Nie, on nie jest chory, on jest narkoman a ty jak widze nie masz zielonego pojecia co z czlowiekiem robia narkotyki. A jak piszesz, ze cie zdradzal to dodajesz na koncu usmiech. W twoje zdrowie tez watpie. Tak sie nie zachowuje zdrowa umyslowo kobieta. Dobraliscie sie jak ulal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie nie poprawił mi się humor przez to że się odezwał! raczej pogorszył bo musiałam ze soba walczyć ! i cała się trzęsłam z nerwów. Wczoraj już naprawdę miałam inne myślenie, całkiem inne i nadal tego się trzymam i nie ma tu znaczenia to czy się odezwał czy nie! Caly dzień wczoraj miałam dobry humor, jeszcze w pracy się wczoraj zrobiła jakaś afera i to mi jeszcze większej siły dodało! powiedziałam, że nie będę się przejmować nikim, ani tymi w pracy ani nim ! bo nikt nie ma prawa mnie tak traktować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie wiem jak on często bierze narkotyki bo ostatni raz pod wpływem widziałam go we wrześniu... Tak to nie zauważyłam żeby coś brał, aa uwierzcie że to odrazu widać. Nie wiem czy jest uzależniony czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maczu piczu
Przeciez go ostatnio w ogole nie widujesz wiec skad ta pewnosc ze on caly czas nie bierze czegos. Narkotyk to nie truskawki z bita smietana, ze sie zje je pare razy w roku. Znasz kogos co pali 3 razy w roku papierosy? Twoja naiwnosc cie kiedys zgubi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale nie odpowiedzialas mi na pytanie, jak to sie stalo ze sie z nim zwiazalas? Czym on Cie do siebie przekonal?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czym mnie przekonał? to dziwna historia, bo jak on do mnie zagadał na imprezie to mi się kompletnie nie podobał, ani z wyglądu ani z niczego... Nie chciałam się z nim na początku w ogóle spotykać, nawet raz go wystawiłam dając mu do zrozumienia, że więcej się nie spotkamy i go nie chce... Ale on nalegał i nalegał, aż moja przyjaciółka mi doradziła, że przecież spróbuj, spotkaj się pare razy zobaczysz jaki jest... No i wpadłam po same uszy, jak zaczęłam się z nim spotykać to był po prostu extra, bajere ma świetną, był strasznie miły itp itd... i tak mnie zbałamucił :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no w sumie nie mam pewności czy brał czy nie... ale przyjeżdżał do mnie codziennie, późno bo późno ale przyjeżdżał, myśle że bym zauważyła zwłaszcza, że wiem jak wygląda i jak się zachowuje po narkotykach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i jeszcze jedno. zacznij od ! części.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pisalas przeciez, ze teraz w sobote byl nacpany...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie bierze narkotyków wiem że ci trudno jak i mi jestem w takim związku i też nie wiem jak się zebrać by coś zmienić wstyd powiedzieć komuś z bliskich a i tak nie pomogą jego rodzice tylko wiedzą a matka jego choć nagada mu to i tak bardziej jest skłonna mu uwierzyć niż mi ojciec też mu gada ale to nic nie daje wie że mu nie ufam że mnie boli że cierpię i ma to gdzieś tak czuję ma tylko wyrzuty po tym co zrobi jakiś czas spokoju ale nie wierzę że. Mnie nie zdradza i później znów to samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie doczytałem więc bierze jak i moj jak chcesz to możemy się wymienić doświadczeniami może się wesprzeć jakos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Martka, dlaczego sie nie odzywasz? Pogodzilas sie z nim???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie tak.. Tylko potencjalnego dziecka szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez tak mysle. Inaczej by zu pisala, szukala wsparcia. A tak to wstyd sie przyznac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam w toksycznym związku, byłam również w takim, który do tego zmierzał. Ten pierwszy facet była moją pierwszą miłością i zapowiadało się pięknie. Walczył o mnie starał się. Tak się to ciągnęło 8 lat z przerwami. Rozstania i powroty. Po dwóch latach okazało się, że nie jest tak pięknie, że najważniejsza jest dla niego praca i rodzina. Coraz mniej miał dla mnie czasu, chodził sam na imprezy itp. Mówił, że jestem dla niego ważna ale on jest jeszcze młody i musi się trochę bawić. Więc się rozstawaliśmy ale cały czas kontrolował czy się z nikim nie spotykam. Wtedy od razu się zjawiał i wszystko zaczynało się od nowa. Po 6 lat wpadł na genialny pomysł, że nie powinnam pracować tylko z nim zamieszkać i pilnować domu. Bo on chce wiedzieć co robię cały czas. Tu się zaczął koszmar, chciałam odejść ale nie chciała się zgodzić, najgorsze było to, że musisz być twarda i nie zmieniać zdania nie poddawać się nawet jak kupuje kwiaty i mówi piękne słowa, że się zmieni. Drugi taki związek był zupełnie inny, na szczęście nauczyłam się na błędach. Ten już po tygodniu bycia razem wydzwaniał codziennie o 22 wypytując się gdzie jestem dlaczego nie ma mnie w domu, że nie powinnam nigdzie wychodzić bez niego. Po miesiącu powiedziałam mu, że nic z tego nie będzie zaczął mi grozić, że rzuci się po pociąg, skoczy z mostu wydzwaniał... Wtedy wiedziała, że jak raz ulegnę nie da mi już spokoju. Moja rada musisz na prawdę tego chcieć i nie dać się przekonać, że jest inaczej. musisz nauczyć się mówić NIE. Prosta lekcja stań przed lustrem i ćwicz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem spowrotem... moja nieobecność tutaj była spowodowana problemami rodzinnymi a nie nim... Przez ten czas sporo się działo, a mianowicie: w zeszłym tygodniu on przyszedł do mnie do domu do moich rodziców i ich przepraszał... Wielce chciał się ze mną widzieć, więc żeby uświadomić mu sytuacje spotkałam się z nim w sobotę na chwilę... Spotkanie wyglądało tak, że pojechałam po niego gdyż stwierdził, że nie ma samochodu, po czym wsiadł do mnie i ewidentnie waliło od niego wódką, stwierdził że wypił 2piwa...Wiedziałam, że kłamie.... Później jego bratowa powiedziała mi że był wcześniej na grillu i tam popił. Na spotkaniu oczywiście obiecywał gruszki na wierzbie, że pójdzie do psychologa, że rzuci kolegów itp itd... Ja mu powiedziałam, że blokuję jego nr i znikam z jego życia, ma czas dla siebie żeby ogarnąć swoje życie, no to on oczywiście wystraszony że będzie walczył itp... Rano w niedziele do mnie przyjechał na 15minut z różą, po czym stwierdził, że przyjedzie po mnie po południu albo wieczorem, nie zjawił się już booooo... siedział z kolegami. A i ciągle mnie prosi żebym tylko czasem nie spotykała się z kimś innym... Szczerze mam tego dość !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×