Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fiołkowa panna 30

Czy iść do takiej pracy? Doradźcie...

Polecane posty

Gość fiołkowa panna 30

Niedługo kończy mi się urlop macierzyński i zastanawiam się co dalej. W starej pracy miałam umowę do dnia porodu, więc już tam nie pracuję. Raczej już nie chcę tam wracać ani dzwonić i się żebrać o umowę. Chciałabym iść do nowej pracy, na horyzoncie nawet pojawiła się nadzieja na pracę (i to w mojej branży). Tylko że nie wiem czy mi się ona do końca opłaca. Praca 2500 netto zarobku- po pracy wymóg bycia ciągle "pod telefonem" koszty: dojazd ok. 200zł (samochód/benzyna+publiczny transport- opcja najtańsza) niania ok. 1800zł (mieszkam w dużym mieście i musiałabym dojeżdżać ok. 1 godz w jedną str= 8godz+2godz=10 godz*9zł na godz dla niani) W moim mieście dobra niania tyle kosztuje, pomijam wszystkie opcje typu "babcia po 90, która się już rozsypuje" i młode siksy co dziecka wcześniej na oczy nie widziały. żłobek państwowy odpada bo się 1. nie dostanę bo nie pracuję 2. jest chyba 200 osób oczekujących na 10 miejsc z czego połowa ma pewnie pierwszeństwo (np. samotne matki). Ewentualnie żłobek prywatny wchodziłby w grę ale często dzieci chorują a na to w nowej pracy nie mogłabym sobie pozwolić. Wymagana jest raczej obecność. Poza tym rodzina męża i mąż nie zgadzają się na żłobek. Pytanie: Czy za taką pensję i pełną dyspozycyjność warto iść na 10 godz do pracy i zostawić dziecko z nianią? Czy szukać dalej pracy z lepszymi warunkami? Czy możliwe jest znalezienie lepszych warunków? Zastanawiam się czy po pracy będę miała siłę jeszcze cokolwiek robić przy dziecku i w domu. Bo zakładam że ja to wszystko będę ogarniać-mąż ma pracę jeszcze bardziej wymagającą czasu i wysiłku, wraca po 18-19. Zaznaczam jeszcze, że nie mam jakiejkolwiek pomocy (typu mama/babcia/teściowa)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chcesz zostawic dziecko na 10h z nianią i miec zero zysku?? Ciekawa z ciebie matka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie każdy od początku zarabia kokosy.. Wiesz autorko ja po macierzyńskim pewnie zaczne od najniższej krajowej i też pewnie wyjdę na zero. Dwoje dzieci, miasto nie za duże no i praca zmianowa więc niania nie na ceły etat. Dla mnie najgorsze by było zostawiać dzieciaki na tyle czasu dzień w dzień.. No ale nie wszyscy pracują zmianowo, a jeśli chcesz wrócić do racy to pewnie predzej czy pozniej do tego dojdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz ma zero zysku ale za rok, dwa dziecko pojdzie do przedszkola i nie bedziesz musiala szukac pracy i wtedy zysk juz bedzie. Ja bym poszla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko sprobuj zawsze mozesz zrezygnowac powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też bym poszła. Rzeczywiście na początku będziesz na 0, ale może za jakiś czas uda się wynegocjować lepsze warunki, poza tym może będą jakieś premie itd. Za jakiś czas może uda się przenieść dziecko do przedszkola i tak jak ktoś powiedział, już praca będzie itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o matko! ja bym się ani sekundy nie zastanawiała:O przecież to nielogiczne za 500zł nie widzieć dziecka 10h dziennie:O żeby się opłacało iść do pracy to minimim 1500zł na rękę powinno Ci zostać, wtedy bym się zastanowiła czy pójdę czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu same wyrodne matki co za 1zł do roboty polecą, a dziecko obcemu zostawią:O po co rodzicie te nieszczęsne dzieci?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:35 zgadzam się. To nonsens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś znam takie jak Ty, które nie pójdą do pracy, bo za mało dostaną i tak jest, dziecko teraz chodzi do podstawówki/gimnazjum, a one nie odnajdują się na rynku pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oferta warta przemyślenia. Być może wynegocjujesz po okresie próbnym lepsze warunki to raz, a dwa: wiecznie nie będziesz brała opiekunki, tylko poślesz dziecko do przedszkola. Mnie natomiast zastanowiło co innego, mianowicie stwierdzenie: "Poza tym rodzina męża i mąż nie zgadzają się na żłobek." Co to w ogóle ma znaczyć, że RODZINA męża nie zgadza się na żłobek? Pomocy z tego co piszesz nie oferują żadnej więc sorry, ale nie mają nic do gadania. Te kwestie powinnaś ustalać wyłącznie z mężem i nikim więcej. A mąż nie może być przymuszany przez rodzinę (pewnie swoją matkę) do podejmowania decyzji zgodnie z jej widzimisię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idz na wychowawczy,nie musisz calego wykorzystywac.A poza tym skoro rodzina i maz nie zgadzaja sie na zlobek,to niech ci pomoga albo sami cos wymysla.Ja bym jednak nie szla.Sama jestem na wychowawczym,jakbym wrocila do pracy a dostalabym najnizsza,to w ogole mi sie nie kalkuluje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak zero zysku czemu masz sama płacic za nianie? płaccie oboje tez wracam do pracy i wybrałam żłobek prywatny 650 zł bo ma dodatce z urzedu miasta duze miasto-Poznan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko to dlaczego zdecydowaliście się na dziecko?? Dla mnie logicznym jest, że jeżeli decydujemy się na dziecko, to zakładamy z mężem, że ja te pierwsze przynajmniej 2 lata spędzę w domu... a później ew. żłobek lub przedszkole. Iść do pracy za 500 zł kosztem czasu spędzonego z tak małym dzieckiem, które potrzebuje matki jest dla mnie nielogiczne. Trzeba było skupić się na karierze, a nie myśleć o dzieciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro mąż tyle pracuje, to chyba godnie zarabia? Jeśli możesz sobie na to pozwolić finansowo, to zostań jeszcze z maluchem. Niech ma przynajmniej te 2 latka. To najpiękniejszy czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W zyciu bym nie poszla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym poszła i spróbowała, jakby coś było nie tak zrezygnujesz. Kiedyś możesz żałować niewykorzystanej szansy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie bardzo się to opłaca. Na twoim miejscu też chciałabym chodzić do pracy, ale nie takiej, w której wyszłabym na zero. Poza tym dlaczego tylko twoja pensja ma iść na nianię? I dlaczego wtrąca się rodzina męża w decyzje dotyczące opieki nad nim? Tak nie powinno być, dziecko jest twoje i męża i to wy we dwoje powinniście ponosić koszty z nim związane i decydować o opiece.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem przeciwniczka siedzenia za długo z dzieckiem w domu bo to uwstecznia i im dłużej siedzisz to trudniej potem wrócić. Ale w Twoim wypadku to NIE MA SENSU. Albo dajesz dziecko do żłobka prywatnego i w razie choroby wyśmienicie się z mężem lub jakaś dorywcza niania. Wtedy Zarabiasz i to ma sens. Pracować na opiekunkę nie ma sensu. Albo szukasz lepszej pracy. Może dasz rade się czegoś do uczyć i podnieść kwalifikacje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś jestem tego samwgo zdania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie poszłabym do pracy na Twoim miejscu... absolutnie się nie opłaca... lepiej poświęć ten czas dziecku bo żadna niania nie zastąpi matki na tym etapie rozwoju a dziecko tej bliskości bardzo potrzebuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiołkowa panna 30
Tak, zarabia dobrze. Niby mogłabym niepracować ale-no właśnie jest to ale. Nie chce wypaść z obiegu...po 3 latach wyrwy w cv nie wiem czy znajdę atrakcyjną pracę (jakąś bym znalazła ale byle jakiej nie chce- za dużo wysiłku włożyłam w wykształcenie). Nie no rodzina męża proponuje rozwiązanie... Cytuję "Możemy oddać do nich i odwiedzać w weekendy oni zatrudnią kogoś do pomocy- dziecko będzie zadbane i w ogóle wszyscy będą szczęśliwi" Tylko że mieszkają na drugim końcu polski a dojazd to pow. 2 godzin. Dla mnie śmiechu warte...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy trudno będzie ci znaleźć pracę np. za rok? Czy masz dużą szansę na podwyżkę czy raczej te 2500 zł to wszystko przez dłuższy czas? Czy bycie "pod telefonem" oznacza, że może zadzwonią czy że będą dzwonić co chwilę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiołkowa panna 30
gość dziś Generalnie rok macierzyńskiego to i tak bardzo dużo, z roku na rok będzie ciężej. Nie wiem czy 3 letnia przerwa w CV mnie nie skreśli- jest dosyć duża konkurencja. Szansa na podwyżkę raczej mała. Pod telefonem= mogą zadzwonić nawet w nocy. Nie wiadomo ile i kiedy może być to 2 razy w tyg. może też być tak że w ogóle nie będzie tel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko dlaczego sama miałabys opłacac nianie? bo chyba cos tu krecisz... zastanawiasz sie czy opłaca ci sie isc do roboty ale przeciez jakbyscie podzielili opłaty nanianie na 2 to troche bys zarobiła cos tu krecisz i nie wyjasniasz dlaczego sama miałabys za nianie płacic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Generalnie rok macierzyńskiego to i tak bardzo dużo, z roku na rok będzie ciężej. xxx Rozumiem. Jestem księgową i dla mnie tez byłoby problemem wypadnięcie na 3 lata z rynku pracy. Cóż, chyba w takim razie nie masz wyjścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moim zdaniem się nie opłaca..Długo nie będzie cie w domu, kasy zostanie tyle co nic.... PS: Co to znaczy, ze rodzina męża się nie zgadza? ;/ A przepraszam co oni mają do gadania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie... Ta dyspozycyjność... Nigdy nie zrozumiem tego fenomenu? Czemu się na to godzicie? Czemu psujecie rynek? I to za 2500???!!! Desperacja... To co Ty będziesz pracować jako neurochirurg, że w nocy mogą do Ciebie dzwonić? W życiu bym nie poszła na taki układ. Za dyspozycyjność to trzeba przynajmniej godziwego wynagrodzenia zażądać jeśli już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie - a co oznacza bycie pod telefonem? Jeżeli się okaze że do Ciebie zadzwonią to będziesz musiała gdzieś jechać, coś zrobić w domu czy będzie chodziło o poradę tel?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jakie masz wykształcenie ? w jakiej branży pracujesz że mogą nawet w nocy dzwonić? jesteś lekarzem? Ja cię rozumiem bo jestem księgową , ja wróciłam do pracy jak mała miała pół roku bo inaczej mogłabym stracić pracę i wypaść z rynku tyle że ja miałam mamę która pracuje na pół etatu i teściową która nie pracuje więc zajęły się dzieckiem Teraz zastanawiam się nad drugim dzieckiem ale teściowa napewno mi już nie zostanie a mama jest schorowana myślę że też wróciłabym szybko do pracy i dziecko do żłobka lub opiekunka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×