Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Salamandra1985

WYLUZUJ, najgorsze co można usłyszeć gdy nie zachodzisz w ciąże...

Polecane posty

Gość Salamandra1985

Znacie jakieś magiczne sposoby jak tego dokonać? Jestem pod opieką lekarza, staram się ponad półtorej roku, znam dobrze swój organizm, owulacja mnie nie oszuka, więc staramy się w tym terminie, seks nigdy nie wymuszony. A jednak mino że wszystko jest ok to nie zachodze. A koleżanki które zaszły od razu (starały się więc miały podobne podejscie jak ja) mówią "wyluzuj". Serio? Da się? Bo ja mino natłoku zajęć nie potrafię zapomnieć że nie jestem mamą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A robiłaś badania (hsg, hormony)? Mąż badał nasienie? Ja miałam problem z zajściem w pierwszą i drugą ciążę, natomiast w trzecią zaszłam, gdy tylko RAZ się nie zabezpieczyliśmy, więc może coś w tym jest..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maz zrobil badanie nasienia ? byl u lekarza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość eliza
Tez tak mialam przy dwojce choc 1 szybciej zaszlam po stymulacji drugim spinalam sie seks tylko w te dni i wtedy wydawalo mi sie ze sie nie uda a tu bach dzieciak w drodze udalo mi sie jak odpuscilam a teraz czasem zaluje w trudnych chwilach i teraz po tylu probach wcale nie wspolzyje bo bohe die ze wpadnr a e ciazy nie przezyje psychicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Salamandra1985
HSG ok, nasienie ok, progesteron ok, ogólna morfologia ok, tarczyca ok, monitoring kilka razy, owulacja jest. Teraz mam zrobić jeszcze kilka hormonów (prolaktyna po mtc, zwykła, LH, FsH i coś na E...) Cykle regularne ale krótkie (26 dni) plamienia przed i po okresie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mają racje. Ja też nie mogłam zajść,odpuściłam,nie myślałam o tym i buum :) oczekuje synka :) Tobie też sie uda,stres i ciągłe myślenie spowalnia ten proces.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez uwazam, ze maja racje. Ja nie zachodzialam bardzo dlugo, a bylam juz dobzre po 30 tce. Badania nic nie wykazywaly, roniłam, lekarz stwierdzil,ze to bariera psychiczna. Powiedzilam sobie,ze nie musze miec dzieci - i wtedy samo wyszło i to raz po razie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja z 12:30. No właśnie koleżanko z pode mnie,u mnie też wyniki były dobre,dwa poronienia...jedno w 9 a drugie w 11 tygodniu.. Psychika dużo robi. Autorko,rozumiem że byś chciała już zajść..też tak miałam. Na każdą wiadomość znajomych o ciąży wybuchałam płaczem,na każdy negatywny test tak samo.Gdy sie udało nawet nie myślałam o ciąży i o tym że może tym razem zaszłam,gdy spóźniał mi sie okres pomyślałam ze na dniach dostane. Szukałam problemu w sobie mimo że wyniki badań wskazywały na to że jestem zdrowa. Teraz gdy odpuściłam,na początku ciąży też nie nastawiałam sie że coś z tego wyjdzie a było wszystko okej..niestety dopiero teraz dopadły mnie zmartwienia i zagrożenie porodem przedwczesnym. Będzie wszystko okej,musisz tylko troche odpuścić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam znajomą, która od 10 lat stara się z mężem o dziecko. Jest mi jej cholernie żal. Ja zaszłam za pierwszym podejściem. A oni tak długo walczą o to i nic. Badania też ma porobione wszystkie możliwe. Niby wszystko jest w porządku a tu jak ciąży nie było tak nie ma. Do tego dwa poronienia. jest to jakieś światełko w tunelu, że zajść może gorzej żeby ta ciąża się utrzymała :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My z mężem staraliśmy się ok 2 lata. W jednym cyklu zrobiliśmy sobie przerwę że staraniami w dni płodne i jeszcze z monitoringu owolucji, gdyż miałam wstawiamy implant zęba, brałam wtedy antybiotyk, sex tylko dla przyjemności. Relax, bo akurat było lato, bez problemu mogłam wypić sobie piwko, no bo się nie staraliśmy. Dodam że nie brałam w tym cyklu żadnych tabletek stymulujących owolucji, a niby mam z nią problemmi dlatego muszę robić monitoring owolucji. I co się okazało właśnie w tym cyklu zaszlam w ciążę. Bez tabletek stymulujących, bez monitoring, nawet moja p. Ginekolog była zdziwiona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja żyłam z przeświadczeniem, że nie będę mieć dzieci, bez leczenia i wspomagania ale leczyć się nie zamierzałam. Niedrożne jajowody i PCO. Stwierdziłam, że co będzie to będzie. Zaszłam w 9 miesięcy po odstawieniu antykoncepcji ale nie monitorowałam cyklu i miałam to gdzieś i kochaliśmy się jak mieliśmy ochotę, a jak nie to nie. Nikomu też o tym nie opowiadałam i nigdy nie rozumiałam jak można koleżankom czy znajomym opowiadać, ze się starasz o dziecko. Dla mnie to żenujące jak mi tak ktoś mówi, bo zwyczajnie mi opowiada, że seksi się w celu spłodzenia potomka o odpowiednich porach :o no żal i co ja mam mu wtedy powiedzieć? że kibicuję albo życzyć owocnego pieprzenia? Po cholerę chlapiesz ozorem i opowiadasz byle komu o tym, że się starasz o dziecko? Przez to tylko narażasz się na głupie komentarze i jeszcze bardziej się spinasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 lat walczyliśmy o ciążę, byłam po jednym poronieniu z powodu zbyt niskiego progesteronu dlatego tuż po owulacji zaczynała się jazda z duphastonem, byłam też stymulowana clo, przeszłam hsg, laparoskopię, histeroskopię, mąż kilkukrotne badania nasienia, jego faszerowałam salfazinem lub androvitem, siebie młodymi jęczmeniami, inofolicami innymi d**erelami do tego folic dla obydwojga i w końcu stanęłam pod ścianą, straciłam właściwie nadzieję, bo mimo dobrych badań ciąży nie było, zdecydowaliśmy się że podejdziemy za pół roku do in vitro i kiedy całkiem się poddałam stał się cud i to całkiem przypadkiem, więc zawsze trzeba mieć nadzieję i się nie poddawać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.24- czasami przychodzi moment, że człowiek musi z siebie wyrzucić wszystkie emocje, bo rozmowy z partnerem przestają wystarczać, więc jeżeli nie byłaś w takiej sytuacji, to nie oceniaj kogoś innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem jednego: dlaczego jak ktoś chce mieć dziecko to nie może, a jak ktoś nie chce to wpada. Co za dziwny świat :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś zgadzam sie, co to kogo obchodzi. Mozesz sie wyzalic na anonimowym forum, jak to, jesli ci to sprawia ulge, ale nie truj d.. znajomym, bo niby co maja odpowiedziec? Nie nakrecaj sie, zycie jest ciekawe , nie caly swiat zyje twoja ciaza. Dobrze,ze mowia wyluzuj - co, maja mowic, ze masz sie zastrzelic? Za ciebie i tak nie zajdą Bylam przez lata w twojej sytuacji, nie zalilam sie ludziom, zyłam normalnie , badałam sie, ale zaskoczyłam, jak wzielam na zupełny luz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Salamandra1985
Nie chwalę się na prawo i lewo że staram się o dziecko ale najbliższe koleżanki wiedzą, bo na tym działa też przyjaźń, rozmawiamy o planach i marzeniach. Ja ciągle mówię że chcielibyśmy, nawet rodzina nie wie o naszych problemach, nie mówię o przebytych badaniach ani suplementach cud. Po prostu widać po mnie że jest mi ciężko kiedy one chodzą z brzuszkami albo dziećmi z planowanych ciąż, mimo, że ja staram się tego nie pokazywać. A one ciągle mówią "pewnie za bardzo się spinasz" ale co one mogą o tym wiedzieć jak zaszły w przeciągu 3-6 miesięcy starań? Ja przez pierwsze pół roku nie robiłam nic, oprócz odstawienia gumek, po 7 miesiącach zapaliła mi się pomarańczowa lampka a po roku czerwona. No i jak zaczęła się diagnostyka, tak zaczął się stres, bo niby wszystko dobrze a niedobrze. I jak mam wrzucić na ten luz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćania
starałam sie niecałe pół roku, zaszłam gdy przestałam liczyc dni plodne-akurat zmieniałam prace i myslałam o nowych obowiazkach i bach, ciaza:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zaszlam w ciaze 11 lat po slubie, po kilku latach staran. Na szczescie caly czas zyłam normalnym zyciem, pracą. Pamietam, pare razy byłam na obserwacji w szpitalu z kobietami, dla ktorych zajscie w ciaze było jedynym tematem. To bylo okropne, destrukcyjne, meczace dla wszytkich. Kobiety robily z siebie istoty, ktore kompletnie nic nie znacza, poki nie sa matkami. WYobrazam sobie, jak męczace dla rodziny, znajomych. To jest prywatna sprawa każdego, na ktora nie ma wpływu nikt oprócz lekarzy. Jesli nie zajdziesz w ciaze to co? Zabijesz sie? Zrob, co do ciebie nalezy w temacie ew badań i zyj normalnie, bo ludzie, z mezem na czele, mogą zaczac uciekać od ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko ja się nie starałam ale przez rak się nie zabezpieczalismy. niby nie liczyłam dni plodnych i nie swirowalam a jednak 2-3dni przed okresem robiłam testy. czekałam na ciążę. kiedy zaszlam? jak dostałam awans w pracy i pojechałam na szkolenie. po tygodniowej nieobecności tak się ucieszyłam na widok męża.. I po prostu się kochalismy ;) teraz mam zdrowego nastolatka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Salamandra1985
No ale ja dużo robię dla siebie, kursy , studia, praca. Mam czym sobie zająć czas. Jednak to nie wypełnia w żaden sposób pustki w sercu jaką czuję. Mnie nie dziwią kobiety które chcą być w ciąży i to jest dla nich priorytet. Moja mama urodziła nas 4. Zawsze chciała mieć dużo dzieci i poświeciła karierę dla nas. Kiedy umierała w zeszłym roku na raka zapytałam czy nie żałuje swojego życia a ona że my to najcenniejsze co ją spotkało. Ja czuję to samo. Teraz mam zajęcie ale kto będzie mnie trzymać za rękę kiedy będę umierać za 45 lat? Zawsze chciałam mieć dzieci, minimum dwójkę a tu z jednym jest problem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i co ci to da,ze o tym bez przerwy myslisz? NIC. Dręczysz siebie i otoczenie. Wiec po co? Bo nie mozesz inaczej? Pamietaj,ze jeslibyś została matką, powinas byc silna, a nie rozmamłana i wsluchana w siebie. Jak bedzisz taka, to uciekna od ciebie znajomi i mąz i faktycznie nie bedzie mial cie kto za 45 lat trzymac za ręke. Przestań myslec o sobie, myśl o innych, kazdy ma jakies problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Salamandra1985
Serio? Rady z d**y. Widzę że wiesz o mnie więcej niż ja o sobie, wiesz co chciałby mój mąż i czy jestem słaba czy nie. Za takie rady i oceny to ja dziękuję..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popie*olic ludzi ktorzy sie wypowiadaja a nie wiedza jak to jest. Ja kilka razy poronilam, teraz nie moge zajsc po ostatnim poronieniu gdy juz wiem czemu tak sie dzialo. Gdy jezdze do rodziny daja mi dzieci na rece i mowia patrz jak c***asuje, moze byscie sie postarali choc wiedza ze ronilam kilka razy. Inni ktorzy nie wiedza mowia: na co czekacie? Jestem wyluzowana, juz mi nawet tak nie zalezy czy zajde choc chcialabym byc matka. Ale kiedy staram sie o tym nie myslec OTOCZENIE wlasnie mnie wku*wia glupimi, bezczelnymi tekstami o tym ze nie mamy dzieci. Wybacz wulgaryzmy ale mam dosc ludzi ktorzy wypowiadaja sie o czyms o czym nie maja pojecia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zaszłam jak przestaliśmy się starać bo obowiązki zawodowe nie pozwalały mi na ciaze w tym czasie wiec odlozylismy starania na chwile.....bylam autentycznie w szoku jak po miesiącu test pokazał dwie kreski.Niestety ci którzy radzą sie nie spinać maja racje.....ciaza przychodzi kiedy chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O losie a to taki dramat zyciowy nie byc mama ?? Wyluzuj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaszłam w ciążę w drugim cyklu. Pamiętam jak zrobiłam ten wyczekiwany pierwszy test ciążowy, który wyszedł negatywny i poczułam to rozczarowanie. Znałam koleżanki które się starały kilka lat o dziecko i widziałam jak źle to wygląda. Ta ich frustracja;( U jednych już związek się sypie;( Od razu powiedziałam mężowi że odpuszczamy starania o dziecko i skupiamy się na sobie. Zapisałam się na siłownię by skupić się na moim ciele, wprowadziliśmy do diety świeże wyciskane soczki z marchwi, itd. superfood, pojechaliśmy też na spontanie na wycieczkę zagraniczną na weekend i szaleliśmy razem w klubach (my to z tych co lubią podróżować i każdą extra kasę wydają na wycieczki po świecie). Wróciłam będąc już w ciąży chodź jeszcze o tym nie wiedziałam;););) Więc serio nastawienie psychiczne może mieć duże znaczenie...ale rozumiem Cię bo co to jest jedno moje rozczarowanie a Twój rok lub innych kobiet lata. Serio rozumiem Twoją frustrację. Życzę powodzenia ale pamiętaj, żeby wykorzystać ten czas starań na spełnienie innych marzeń;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Salamandra1985 dziś Serio? Rady z d**y. Widzę że wiesz o mnie więcej niż ja o sobie, wiesz co chciałby mój mąż i czy jestem słaba czy nie. Za takie rady i oceny to ja dziękuję.. xx Akurat pisalam wczesniej, ze zaszlam w ciaze po 11 latach malzeństwa, po 5 latach badań i leczenia( lekarze dzialali raczej w ciemno , bo w sumie nic nie wykryli), po 2 poronieniach, majac 36 lat, ale nie zmarnowałam tego czasu na jojczenie, szlam normalnie do przodu, dzieki czemu moje dzieci mialy potem matke, która oprócz ich urodzenia zdązyła jeszcze w zyciu cos osiągnąc. Pomysl o przyszłosci. Nikt mnie nie pytal , co z rodzeniem dzeci, bo nie wpadliby na pomysł, ze to dla mnie problem, to byla moja prywatna sprawa. Dlatego uwazam,ze myslenie o czym innym jest najlepszą rzeczą, radzę luzu z życzliwości i na podstawie wlasnego doswiadcznia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Najlepszym działaniem jest brak działania" Jak nie wychodzi to trzeba odpuścić, bo stres wszystko blokuje. Nawet ludziom hospitalizowanym mówi się, żeby się nie stresowali bo inaczej leczenie nie zadziała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Salamandra1985
Koleżanko co ma dziecko po 11 latach małżeństwa.. Przecież pisałam że pracuję, studiuję i robię kursy. Na jakiej podstawie sądzisz że ja jako matka nie będę wykształcona i jojcząca? Bo mam troszkę inną wrażliwość na życie niż Ty? Mam wrażenie że nie czytasz moich wypowiedzi. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Staram się już sporo w tym poronienie,zdolowana jestem czuje,że nic z tego nie będzie chyba wpadam w depresję,czuhe wszystko w środku takie scisniecie.Nie mam już sily

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×