Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nieszczęśliwaaaaaaaa

Co robić ? Pomóżcie bo jestem wyczerpana psychicznie... ;(

Polecane posty

Gość Nieszczęśliwaaaaaaaa

Postaram się po krótce. Mam syna. Z ojcem jego nie jestem, o ciąży dowiedziałam się jak już było miesiąc po rozstaniu. Byłam już w 3 miesiącu. Od roku jestem z nowym facetem. Pół roku temu wynajęliśmy razem większe i droższe mieszkanie. Ja mieszkałam z synkiem sama w wynajętej 30 metrowej kawalerce. Za ciasno na troje ludzi. I nie wiem co robić...jestem wyczerpana, nieszczęśliwa, sfrustrowana. Synek przyzwyczaił się do mojego partnera, szaleje za nim wręcz. Ja go kocham. Ale nie potrafię z nim żyć pod jednym dachem. Wszystko było dobrze dopóki nie zamieszkalismy ze sobą na dobre. Nie stać mnie żebym została sama w tym mieszkaniu, a boję się o moje dziecko. O rewolucję w jego życiu...ma prawie 4 lata. On już wszystko rozumie :( nie chcę się przeprowadzać po pół roku. Sama nie wiem czy bardziej go kocham czy nienawidzę. Jest wiele dobrych stron tego związku, dogadujemy się w wielu kwestiach, ale od około 3 4 miesięcy wszystko tak się pieprzy, że już nie daję rady... Nie wiem co robić kobiety poradźcie coś :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale o co ci chodzi ? czemu nie mozesz mieszkac z partnerem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieszczęśliwaaaaaaaa
Drugi raz to samo mam napisać ? Przecież napisałam, że nam się nie układa, że jestem nieszczęśliwa z nim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to wróc z synem do kawalerki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No jestes nieszczesliwa ale czemu??? Moze da sie coś naprawwic. Co jest balaganierzem i syfiarzem czy co??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieszczęśliwaaaaaaaa
Zrobił się nieczuły, nieprzyjemny, nie szanuje mnie. Nie pomaga mi z niczym a potem ma pretensje o bałagan w domu. Bo pranie niewyprasowane i leży. A ja też pracuję, mam prawo chyba być zmęczona ? Może i nie pracuje ciężko fizycznie, ale praca to praca. To nie relaks przecież. A on tego nie potrafi zrozumieć...że ja po prostu nie mam sił żeby być na obrotach od godz. 6:30 rano do 22... :( Jest niezadowolony wiecznie, nie chce ze mną rozmawiać. Ignoruje olewa jest chamski...i trwa to tak od tych kilku miesięcy a ja już nie mam pomysłów jak to ratować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyzywa mnie, ubliża, obraża...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam tak samo ale w małżeństwie - ja nieszczęśliwa niezadowolona przez to czepiam się i nie okazuje uczuć, od jakiegoś czasu jestem zadowolona uśmiechnieta miła i widzę, że jest lepiej maż się nie czepia a Ty jak traktujesz partnera?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie jesteście małżeństwem to lepiej dla Ciebie a dziecko na pewno nie będzie szczęśliwe jak mama nieszczęśliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem ile masz lat. Ale on po prostu trzyma Cie w szachu. Wie ze maly jest za nim ze Ty finsowo nie dasz sama rady. Zachowuje sie jak wiekszosc facetow teraz. Chce miec d**e i miche i traktowac Cie jak gowno bo wie ze nie odejdziedziesz. przykro mi ale jest w d***e. Szkoda synka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieszczęśliwaaaaaaaa
Wczoraj była ostra awantura bo już nie wytrzymałam nerwowo, od kilku dni dusiłam narastający gniew w sobie...i miarka się przebrała kiedy chciałam mu powiedzieć o czymś na prawdę istotnym dla nas a on odwrócił się plecami i zajął się ustawianiem budzika w telefonie... od słowa do słowa i awantura gotowa. Zaczęliśmy się kłócić, ja zaczęłam go popychać i krzyczeć (jestem choleryczką) straciłam panowanie nad sobą co mi się jeszcze nie zdarzyło w stosunku do jego osoby. Uczę się od lat panowania nad sobą i dobrze mi idzie. Ale tak mnie już wkur/wił że poszła lawina...nazbierało się. No i w końcu on mnie chwycił za rękę i jakoś tak odepchnął że wylądowałam z łoskotem na podłodze. Dziś mam skutek taki, że nie wiem co będzie z moim łokciem :o jest cały siny i czerwony... wiem, że go sprowokowałam do tego swoim zachowaniem, ale po prostu mnie już poniosło na maksa. Bo ile można "wchodzić komuś w dupę" i być ignorowanym i olewanym ? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieszczęśliwaaaaaaaa
Jak ja go traktuję ? Nadskakuję, okazuję uczucia, uśmiecham się (niemal przez łzy). Staram się udawać szczęśliwą i zadowoloną żeby jego nastrój uległ polepszeniu. gotuję wymyślne dania...żartuję, zmuszam się do robienia błysku w domu. wszystko na nic...nie dość, że wszystko na mojej głowie to jeszcze zero wdzięczności... Tak mi żal mojego małego synka ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sprowokowałaś go a on teraz to wykorzysta przeciwko Tobie...u mnie tak było, że też wybuchła ostra awantura ja też choleryczka podbiegłam do niego i złapałam go tak mocniej za policzki a on w odwecie popchnął mnie na podłogę i pięścią uderzył w brzuch...nie mogłam przez chwilę oddychać, miałam później siniaki i bolały mnie żebra jakiś czas:( i on tego nie traktował jako pobicie bo to ja zaczęłam!!!!!ciężko jest mi mu zaufać gdyby powtórzyło się takie coś od razu uciekam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama jesteś patola
Tak tak patola bo ludzie się pokłócili na maksa.rzeczywiście no patola. W każdym domu dochodzi do kłótni. Tego nie unikniesz. Może nie do takich, ale w tym wypadku brak rozmów chyba i rozwiązywania problemów na bieżąco spowodował to co się stało. Autorko ile macie lat ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to spróbuj być zadowolona uśmiechnięta ale mu nie nadskakuj, nie wymyślaj obiadów, nie interesuj się nim ale jak o coś pyta to odpowiadaj z zadowoleniem, rób tak, żebys nie miała sobie nic do zarzucenia ale żyj dla siebie i synka i obserwuj co się będzie działo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieszczęśliwaaaaaaaa
28 i 38.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jako samotna mama powiem ci ze jeśli się teraz nie wyniesiesz i nie zadbasz o to żeby syn miał spokojny szczęśliwy dom , to będzie taki sam jak ten twój facet. Nie patrz na nic tylko pakuj torby i postaw siebie i syna na 1 miejscu. I nie bój się bo mały sobie poradzi z ta zmiana , ważne żebyś ty przy nim była i żebyś była szczęśliwa - to dla niego jest najważniejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i staraj się ile możesz nie dać się wyprowadzić z równowagi, nie krzyczeć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ja zupełnie nie rozumiem, po co z nim mieszkasz, skoro to nawet nie jest mąz ani ojciec dziecka. Dlaczego nie wrocisz do poprzedniego mniejszego mieszkania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka jest patola , mozna sie klucic ale leciec z lapami do faceta , a teraz ona pisze ze nie wie co bedzie z jej lokciem biedulka , mysli ze bedzie lac faceta a on jak ciele bedzie stal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja albo już bym się pakowała albo robiła wszystko, zeby on widział mnie szczęśliwą ale żeby wiedział, że to nie jego zasługa jego natomiast bym olewała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieszczęśliwaaaaaaaa
Ja go nie lałam, tylko odpychałam. Nic mu nie zrobiłam. Nie mogę wrócić do tej kawalerki, nie jest wolna już. Spakować torby i się wynieść też nie takie proste. Mieszkanie na mnie. Muszę mieszkać do końca sierpnia inaczej kaucja w kwocie 1800 zł przepadnie. Nie będę miała na zapłacenie teraz kaucji za inne mieszkanie. Po drugie w mieszkaniu wszystko jest moje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
typowe babsko. Prowokować, awanturować, szarpać, popychać a jak facet straci cierpliwość to wrzask jaka to pokrzywdzona. A reszta kafeteriowych idiotek jeszcze się nad furiatką rozczula

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do sierpnia nie dlugo, wytrzymasz, staraj sie nie dopuszczac do sytuacji konfliktowych, nie reaguj, nie musisz z nim rozmawiac, olewaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieszczęśliwaaaaaaaa
Nie wiesz jak to jest być poniżaną i czuć się jak śmieć dzięki facetowi to się nie wypowiadaj i nie nazywaj mnie babskiem :o bo ja nie żadne babsko a kobieta. Każdy człowiek nawet o anielskiej cierpliwości w końcu nie wytrzyma napięcia... Tak dochodzi do różnych tragedii, zabójstw w afekcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesteś kobieta to zachowuj się jak kobieta. Wtedy i partner będzie inaczej się zachowywał. Jak ma w domu czepialską furiatkę która na dodatek startuje do niego z łapami to nie dziw się że cię traktuje tak a nie inaczej. W sumie mu się ale dziwię, jakby do mnie partnerka startowała z łapami to szybko bym się wyniósł z takiego "gniazdka"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to co masz robic .Uciekac. Nie wiem czy masz gdzie ? moze jakas rodzina, znajomi ? moze wroc w rodzinne strony ? Masz alimenty na dziecko? W najgorszym wypadku jakis osrodek dla samotnej matki. NIE DAJ SIE temu durniowi. Jak teraz Cie zle traktuje to bedzie tylko gorzej.POmysl o swoim dziecku , ktore potrzebuuje spokoju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zmienisz człowieka na siłę. To on musiałby chcieć się zmienić. A najwyraźniej nie chce. Normalny dorosły człowiek po usłyszeniu jakie partner ma potrzeby rozumie je- i jego wybór czy się do nich dostosuje czy nie. Po co chcesz być z człowiekiem jeśli on twoje potrzeby olewa? Kochasz nie jego, ale jakieś własne wyobrażenie faceta czułego, troskliwego, dbającego o Ciebie i synka, i wyżywasz się na nim za to że on taki nie jest... Dobrze że masz świadomość że go sprowokowałaś, bo sorry, ale to Ty pierwsza zaczęłaś stosować przemoc fizyczną (i owszem, ubolewanie tu nad twoim łokciem jest nie na miejscu, facet się bronił, to samo być zrobiła jakby on Cię szarpał). Ale to co on robi jak piszesz, wyzywanie, ubliżanie, to również przemoc, tyle że słowna. Naprawdę do czegokolwiek dobrego może to Was doprowadzić? To jest jakaś droga do poprawy? Czy tylko wyładowujecie się nawzajem na sobie? Deklarował Ci w ogóle coś? Mówił że rozumie, że się zmieni, że zaangażuje się w prace domowe? Robił coś w tym kierunku? Czy tylko Ty z niewiadomych przyczyn uważasz że tak ma być? Z niewiadomych, bo dla niego oczywiście jest łatwiej i wygodniej tak jak jest. Poczytaj sobie statystyki rozwodów- ok. 75% powództw wnosiły kobiety. Facetom jest po prostu wygodnie, czują się górą i nie kiwną palcem żeby ten komfort zaburzyć. Nie chcesz synkowi burzyć świata? Jakiego świata? Takiego w którym pracująca matka jest traktowana jak darmowa siła robocza, facet nią pomiata, w domu są awantury, szarpaniny, wyzwiska? Widzi "wujka" wściekłego albo mającego Was gdzieś, znerwicowaną matkę? Taki świat nie tylko można, ale należy zburzyć, i to jak najszybciej. I nie wymyślaj już powodów dla których nie możesz się wynieść, bo to tylko wymówki. Czekasz aż on się zmieni w księcia na białym koniu? Masz chyba świadomość tego że się nie doczekasz? Wszystko twoje w mieszkaniu? Tzn. co? Sprzęty, meble? To sprzedaj i już masz na kaucję za jakąś umeblowaną kawalerkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieszczęśliwaaaaaaaa
Człowieku umiesz czytać ? To on jest czepialski i wiecznie niezadowolony. Ja się go nie czepiać, staram się go zadowolić z każdej strony. Ma wyprane, wyprasowane, ugotowane, dzieckiem zajmuję się sama. Zakupy robię sama. On w zasadzie tylko do pracy chodzi i nic poza tym nie robi. Poświęca wolny czas i pieniądze na swoje pasje. Mnie na moje nie stać. Jego to wali. Do furii doprowadziło mnie jego zachowanie i stosunek do mnie. Granica została przekroczona po prostu. Ja nie twierdzę, że dobrze zrobiłam, ale to już była bezsilność kompletna tak po prostu... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×