Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kobiety po co Wam dziecko?

Polecane posty

Gość gość

Ale tak szczerze? Jak czytam, że macie szał macicy, naciskacie na mężów żeby koniecznie Was zapłodnili, seks tylko z zegarkiem w ręku, żeby powstała z tego 'dzidzia', 'fasolka' itd. A potem meczycie się 9 miesięcy, zakładacie tematy o wszystkich dolegliwościach począwszy od nudności, hemoroidów, parcia na pęcherz, trudności z goleniem łona aż po śmierdzące gazy. Przeżywacie rozstępy, to że przytylyscie dużo i mąż już nie chce z Wami uprawiać seksu. Potem są tematy o trudnych porodach, pękaniu krocza, terrorze laktacyjnym, krwawiących i poranionych sutkach. O tym, że nie wytrzymujecie z niemowlakiem, mąż Wam nie pomaga i ma Was i dzieciaka gdzieś. Teściowa jest podła, bo albo nie pomaga wcale, albo chce za często widywać wnuka. Mąż nie chce uprawiać seksu, bo Wasza wagina kojarzy mu się z porodem i jest zbyt luźna. Poza tym jeszcze nie zgubilyscie 20 kg po ciąży. Do pracy wrócić nie możecie, bo dziecko, a potem szef już Was nie chce. Zresztą i tak zaraz zachodzicie w kolejną ciążę i historia się powtarza. Mąż znajduje sobie kochankę, rozpad małżeństwa, rozwód i alimenty. Dzieciaki podłe, pyskuja i sprawiają kłopoty. Tak więc jakie są plusy macierzyństwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja chce dziecka bo jestem niewierzaca. Nigdy niczego nie wynajde, zadnego leku na raka, nie napisze ksiazki, nie zostane cenionym chirurgiem. Chce zeby cos po mnie pozostalo. Chce urodzic i wychowac czlowieka ktory byc moe cos osiagnie dla ludzkosci. Nie wierze w to ze pojde do jakiegos tam nieba, chce zeby moje zycie cos znaczylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aż +500 ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przykre to 15:10 ze zycie bez dziecka SWOJE ZYCIE tu i teraz uwazasz bez wartosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żeby mieć komu nakłaść swe ideologie. i dla 500zl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Głupie idiotki.. no muszę to napisać, jesteście idiotkami. Ja wam nie ukażę sensu macierzyństwa, bo do tego trzeba być kobietą z sercem. wy macie i serce i mózg z kamienia. a no po to mi dziecko że kcoham dzieci i zawsze mnie rozczulały i dogaduję się z nimi, zawsze chciałam miec.. chce mieć kolejną osobę do kochania, a wy to puste kartony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo to 500 zł za darmo i przy 3 dzieci mam tyle samo za darmo jak ty głupia babo za pracę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 15:30 Szanowana 'kobieto z sercem' porusza mnie krzywda ludzka, opiekowałam się wielokrotnie chorymi osobami, w tym ciężko chorymi babcia i dziadkiem oraz moją siostrą, która jest lekko niepełnosprawna i potrzebuje wiele uwagi i to praktycznie od jej urodzenia. Płaczę nad krzywdą i cierpieniem zwierząt. Usmiecham się do dzieci, w nawet się z nimi bawię, nie można powiedzieć, że ich nie lubię. Staram się być dobrym człowiekiem. Ale nie chcę dzieci - nie wiem może kiedyś mi się odmieni. Głupia idiotka vel pusty karton

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a przy 10 to już majątek, ja już zaczynam budowę domu i kupuję elegancki samochód,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no tak bo TYLKO kobieta z dzieckiem nie jest pusta i ma serce. Biedny pusty Jezus,apostolowie, Matka Teresa glupie kartony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobieta z dzieckiem nie jest [usta, no może z dzieckiem na które je stać utrzymywać, no ale jak się rozmnażają nie mając za co utrzymać to na chyba ma serce w c***e, bo normalna kobieta nie decyduje sie na dzieci nie mogąc dać im godnych warunków do życia, a niejednokrotnie pokazują biedną rodzinę, która umiała tylko napieprzyć dzieci a już nie umie dać im godnych warunków do życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spokojnie...jeszcze dojrzejesz do macierzyństwa i sama odpowiesz sobie na to pytanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jak mnie drażni powiązywanie niechęci do macierzyństwa z niedojrzałością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wIEC powiem ci autorko bo ja akurat nie mam dzieci ale powiem ci co sadze dlaczego niektórzy się rozmnażają a mianowicie dlatego ze 500 weszło i niektórzy to właśnie patola będzie się pylic tylko dla 500+ bo patologia nie pójdzie do pracy, inne baby mam wrażenie żeby nie być samotna na stare lata, bo kto mi poda szklankę wody na stare lata. Wy głupie babsztyle dziecko założy swoja rodzinę i będzie miało swoje obowiązki gdy dorośnie. Dziecko może opiekować się rodzicami na stare lata z dobrej woli a nie ze ma taki obowiązek. Jest grupa tez kobiet co lubi dzieci i kocha ,czuje instynkt macierzyński i ma dziecko z miłości a nie jak tu niektóre napisały ze dla 500+ biedne dziecko ,zamiast przyjść na świat z miłości to ono jest zrobione dla 500+

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja autorko jestem przykładem osoby, która od zawsze kocha dzieci, rozczula si≤ę na ich widok i marzę o dzieciach od wielu lat, ale musiałam najpierw skonczyc studia i znalezc oczywiscie pracę. no i rodzinę założyć :) nie martw sie ze nie czujesz instynktu, moze przyjdzie z czasem. nie uwazam ze to niedojrzałość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O masz przykład 15;31 zamiast wziaz się za prace uczciwa ,to ona woli siedzieć w domu jak ciepła klucha mieć 500+ i tylko klepać dzieci, dla 500+ żałosne tak sprowadzać dzieci tylko dla 500+ a gdzie miłość do tych dzieci? nie ma bo kasa się liczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, mam wrazenie z pierwszego posta , ze budujesz swi=oja wiedze na temat macierzyńskwa na podstawie tego, co kobiety pisza na kafeterii - a tak to pzredstawiaja te, ktore mają problemy. Do mnie akurat nic z tych "dramatów" nie pasowało.anie tez nie podejrzewałam ,ze mnie spotkaja. Urodzilam, porody , jak widac, pzrezyłami zapomniałam,, odchowałam bez kłopotów, nie mialam rozstepow, maz mnie nie rzucił, seks uprawiac chce, tesciowa jest ok, wszyscy jestesmy szczesliwi, kochamy sie i cieszymy sie, ze mamy siebie wzajemnie. I jak sie rozgladam po innej, nie kafeteryjnej, rzeczywistosci, to moje kolezanki sa na ogól tak samo zadowolone z posiadania dzieci , jak ja. Po co są dzieci? Tak . jak maz. przyjaciele - do kochania. A tego nigdy za duzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dziecko, bo uwielbiam dzieci, zawsze chcialam je miec. Jest moim słoneczkiem, nic mi tak nie poprawia humoru jak mój syn. Kocham go bezgranicznie. Nie mam nadwagi, seks taki jak przed ciążą, zadnych problemow ginekologicznych, mam swoje zainteresowania, a nie jakiś szał macicy. Mąż mnie nie zdradza, ani nie rzuca dla innej. Jestem zadbana fizycznie, intelektualnie też ciągle się rozwijam. Kolejnych dzieci nie planuję. Może za jakieś 5 lat. Smutne Twoje pojęcie o rodzinie. Myšlisz, ze ciaza to koniec zycia? Kobiecosci? Bzdura.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba trudno to wytłumaczyć komuś, kto nie ma i nie czuje potrzeby mieć dzieci. Mnie obce dzieci irytują, czasem wręcz wqurfiają, ale swoje kocham bezgranicznie i uważam, że jest najlepszym, co mnie spotkało w życiu. Za uśmiech mojego synka dałabym się pokroić. Ciążę przeszłam bez większych problemów, dopiero 2 ostatnie miesiące były ciężkie, tym bardziej, że akurat przechodziłam je w okropne upały. Bardzo napuchłam, przybyło mi 22kg i strasznie się pociłam. I to tyle. Nie miałam żadnych żylaków, hemoroidów, dziwnych zachcianek, zaparć czy rzyganek. Poród miałam wyjątkowo łagodny, choć niestety zakończony cc. Jednak nie cierpiałam, bo bóle miałam niezbyt bolesne. Po popołudniowej cesarce szybko wstałam i od pierwszej nocy zajmowałam się sama dzieckiem bez większego problemu. Ból rany oczywiście był, ale były też leki, które go potrafiły uśmierzyć. Połóg przeszłam bezproblemowo, wszystko goiło się książkowo. Laktacja w końcu się rozkręciła, choć jak większość kobiet nie miałam od razu łatwo. Byłam jednak przygotowana teoretycznie i otrzymałam pomoc położnych. Dziecko szybko nauczyło się ssać tak, żeby mi nie poodgryzać sutków, obeszło się bez rozlewu krwi. Zostały mi jeszcze co prawda 4kg po ciąży, ale to kwestia czasu, kiedy dojdę do wagi sprzed ciąży, bo upłynęło dopiero kilka miesięcy. Idzie wiosna, więc będzie więcej energii na ćwiczenia itp. Z dzieckiem nie mam problemów. Synek szybko zaczął przesypiać noce z tylko 1 pobudką a niedługo potem z niej zrezygnował i już od dawna przesypia 10 godzin, więc ja nie wiem, co to są nieprzespane noce. Usypia też bez specjalnych starań z mojej strony. Nie choruje, nie miał kolek, refluksu czy problemów z kupą. Nie jest zbyt absorbujący, nie wymaga ciągłego noszenia. Potrafi zająć się sam zabawką czy posiedzieć w łóżeczku a ja w tym czasie mogę zająć się jakąś pracą. Czekam, aż zacznie biegać, to będzie się więcej działo ;) Z mężem relacje się nie zmieniły, a jeśli tak to na lepsze. Nie raz jak jesteśmy wszyscy razem, to mówi mi, jaki jest szczęśliwy, że w końcu jesteśmy pełną rodziną i że jeszcze jakby była córeczka, to byłoby super. Apetytu na seks mąż nie stracił. Wręcz przeciwnie. Twierdzi, że lepiej mi z szerszymi bioderkami i że mam świetne piersi. Seks jest rzadziej niż przed porodem, bo zwyczajnie przy małym trudno o okazję sam na sam, ale za to stawiamy nie na ilość a na jego jakość :) Wyjazdy są trudniejsze do zorganizowania, bo trzeba zabrać dodatkowe rzeczy dla malucha i zaplanować więcej postojów, ale wszystko da się ogarnąć. Na teściową nie narzekam, dużo mi pomaga, czasami coś ugotuje, czasami kupi jakieś ciuszki dla małego, czasem mnie coś sprezentuje. Teść też równy facet, nieraz pomaga w jakichś sprawach technicznych. Ja nie muszę rezygnować ze swojego życia, nie "poświęcam" się dziecku, bo dla mnie opieka nad nim to przyjemność. Mam skończone tzw. prestiżowe studia, dobrą pracę na umowę, która na mnie czeka i dostaję godziwe pieniądze. Cały czas się dokształcam, bo taki zawód. Macierzyński to dla mnie jak wakacje. Mogę sobie pozwolić też na wychowawczy, jeśli będę miała ochotę. Dziecko zmieniło moje życie baaardzo. Pojawiły się pewne niewygody czy ograniczenia, ale w ogólnym rozrachunku ogromna ilość plusów miażdży każdy pojawiający się minusik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam: uroda przemija, czy się ma dzieci, czy nie, a dzieci zostają i cieszą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:46 po Twojej wypowiedzi mozna wnioskowac, ze masz szal macicy jak ja piertolę :O synek nie miał trudnych kupek, pięknie ssał moje zwisy :O oszzzz kuźwa :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×