Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Tasmanska

Napiszcie w jakich sytuacjach wam nerwy puszcaja na dzieci?

Polecane posty

Gość Tasmanska

Drogie matki i tatusiowie (o ile tu są) . W jakich sytuacjach najczęściej wam pisczają nerwy na dziecko? Najbardziej jestem ciekawa osob,ktore mają troszeczkę większe dziecko , ale to regula. Co wasze dzieci robią takiego ,ze wytrącają was z równowagi ? B ja już sama nie wiem, czy moja to jest mistrz nad mistrzami w tej dziedzinie , czy to panuje jakas epidemia rozbisurmanionych buntynych, przekornych, pyskatych, knabrnych szczeniaków gdzie ani prosbą ,ani grozbą nie idzie dotrzeć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi puszczają nerwy jak tasrańska, po raz 3547298 zakłada temat o swojej znienawidzonej pasierbicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
Uspokoj się!!! W tym temacie nie zamierzam rozpisywać się o mojej ( i guzik prawda ze znienawidzionej mitomanko)! W tym temacie bohaterami waszych rozstrojen nerwowych mają być wasze dzieci o ile do takich sytuacji doprowadzają. Ja o swojej nie będę pisać. Po prostu chcę pewne wnioski wyciagnąc o ile znajdzie się kilka wpisow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przede wszystkim kiedy zaczyna stawać okoniem a ja się spieszę. Dbam o to żeby był najedzony, żeby się na czas przebrał, jest pora wyjścia z małym zapasem, a ten robi jazdę że nie, nie dokończył budowli z lego/oglądania książki/walki dinozaurów/rysunku. Czasami daje się z nim dogadać, dinozaur do łapki, kredki do plecaka, obietnica że lego będzie czekać na jego powrót. A czasami... nie. Nie i koniec. Zaczyna się awantura, zakładanie butów na siłę, ciągnięcie go biegiem za rękę żeby zdążyć, każdy mój krzyk i nerwowy ruch wraca zwielokrotniony. On chyba doskonale wie że wytrąca mnie z równowagi. Potem pluję sobie w brodę, bo wiem że jak zachowam spokój i opanowanie, a jemu co najwyżej okażę lekceważenie jak się celowo zachowuje niepoważnie i niewłaściwie, to wszystko wyjdzie na prostą. Generalnie starcia są kiedy się nie dogadujemy. Wieczorem krzyk że nie chce do wanny? Zamiast mojego krzyku że ma być kąpiel w tej chwili, dopytuję dlaczego. I się okazuje czasem że jego piecze obtarta noga kiedy siedzi w wodzie ale o tym nie mówił, albo że chciał jeszcze dokończyć zabawę. Idzie się dogadać jeśli to załatwimy na spokojnie. Smoki mogą się kąpać razem z nim, mogę się zgodzić na kąpiel ekspresową (pupa, nogi, buzia, zęby) raz na jakiś czas. Generalnie tracę nerwy w mniej sprzyjających warunkach. Jak jestem przemęczona, niewyspana, mam kilka spraw do załatwienia na raz, śpieszę się, ktoś mnie zdenerwował... wtedy komunikacja nawala. Owszem, trzeba z nim czasem ostro i stanowczo, ale pod kontrolą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kiedy mowie , proszę a ma to w nosie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy coś robię i dosłownie zajmie mi to jeszcze dwie minuty np. mycie naczyń czy krojenie a dziecko w tym czasie w ryk bo coś nagle potrzebuje i żadne tłumaczenia nie pomagają. I kiedy jestem po całym dniu wykończona, dziecko też zmęczone i zaczyna nie miłosiernie marudzić i np. nie da mi się normalnie ubrać po kąpieli czy zmienić pieluchę. Ale znam siebie i dziecko i staram się nie doprowadzać do takich sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tasmańska pokochaj w końcu to dziecko, okaż jej serce i zrozumienie a jej zachowanie sie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze, że pasierbica gnębi tasmańską. Przecież to babsko jest chore na łeb

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
Powtarzam jeszcze raz!! Nie ppruszajcie tematu malej, ja nie zamierzam o niej się rozpisywać, co najwyżej w ostateczności mogę cos porownac do opisow innych, ale nie chce tym razem wchodzić w opis. Proszę nie pisać co mam robic, nawiuażując takie głupkowate rady pokochać/ niwpokochac, czy nawidze czy nienawidzę dziecka, bo one nie maja zadnego sensu, dlatego ze z palca sobie wyssiewacie ile wlezie. Ja ten temat napisałam z konkretnego powodu, bo jets mi do czegos potrzebny. Nie przeszkadzajcie jeśli jesteście takie troskliwe, zrobicie najlepszy uczynek tutaj przestając wrzucać absurdalne wypominki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój taki sam jak twoja, wiec tez jestem ciekawa jak sobie radzic z takimi niedobrymi dziecmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
nie powiedziałabym, ze to niedobre dziecko, ale takie dzieci z natury bardzo ciężkie do zdyscyplinowania , nie lubiace być podległym , bo tym przywódcy , jakim ciężko przychodzi podporządkowanie się. Dzieci jak dorośli, mają w sobie i wady i zalety . Jedne bardziej pokorniejsze i spokojniejsze , drugie buntne i porywcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w wielu sytuacjach, nie zlicze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyssiewacie z palca haha. Tasmanska serio?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×