Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Taka tam ruda z dużego miasta

Jak łączycie pracę z opieką nad dzieckiem? Ja jestem załamana!

Polecane posty

Gość gość
Koleżanko skąd te nerwy i złośliwości? I to do obcej kobiety na forum? Szkoda Twojej energii. Układacie wspólnie grafik, godzicie wspólnie opiekę nad dzieckiem i o to chodzi. W swojej płomiennej wypowiedzi dałaś sobie odpowiedź. Jesteś tak samo zalatani i wymieniacie się obowiązkami. Skąd pomysł, ze jestem idiotką? Ja nikogo nie obrażam na tym forum, ale może ty masz tak z tego przepracowania. Współczuję Ci bardzo w takim razie. Skoro nie macie czasu na widywanie to pewno dawno się nie bzykałaś stąd ta frustracja. W taki razie dużo seksu i zdrówka życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z 12:12. I właśnie dlatego sobie cenię, że my oboje pracujemy w takim typowym trybie 8-16, mniej więcej, bo ja jeżdżę szybciej, żeby szybciej wracać, a mąż często siedzi po godzinach. Ale jest chociaż ten wieczór. Mąż stara się chociaż krótka chwilę poświęcić dzieciakom - chociażby czytanie przed snem czy wygłupy w kąpieli. A życie rodzinne nadrabiamy w weekendy. Staram się wszystko obrobić w tygodniu, sprzątanie, zakupy jakoś wieczorami, aby weekend był wolny. Jemy często na mieście. Też mam na tyle dobry układ w firmie, że jeżeli będzie dramat, to skrócę sobie etat. Nie mogę sobie pozwolić na przerwę w pracy, bo nie jestem nie wiadomo kim i boję się, że potem nic normalnego nie znajdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z 12:12. I właśnie dlatego sobie cenię, że my oboje pracujemy w takim typowym trybie 8-16, mniej więcej, bo ja jeżdżę szybciej, żeby szybciej wracać, a mąż często siedzi po godzinach. Ale jest chociaż ten wieczór. Mąż stara się chociaż krótka chwilę poświęcić dzieciakom - chociażby czytanie przed snem czy wygłupy w kąpieli. A życie rodzinne nadrabiamy w weekendy. Staram się wszystko obrobić w tygodniu, sprzątanie, zakupy jakoś wieczorami, aby weekend był wolny. Jemy często na mieście. Też mam na tyle dobry układ w firmie, że jeżeli będzie dramat, to skrócę sobie etat. Nie mogę sobie pozwolić na przerwę w pracy, bo nie jestem nie wiadomo kim i boję się, że potem nic normalnego nie znajdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty raczej czytaj co piszesz, dziecko. Pisanie o czyimś mężu, że jest cipą dla każdego normalnego człowieka jest obraźliwe. Rozumiem, że dla Ciebie nie, ale to się już z domu wynosi, widać tego nie rozumiesz, nie czujesz. Dzięki za radę, żebyśmy tak układali grafiki, żeby miał kto odebrać dziecko, naprawdę cenna rada. Gdybyś przeczytała moją wypowiedź to wiedziałabyś, że tak właśnie robimy. I nie jestem Twoją koleżanką tak długo jak Twoje wypowiedzi będą miały pogardliwy charakter. Nie pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja dlatego nie parcuje, szkoda mi dziecka. razem z mezem stwierdzilsmy,ze dla 2 czy 3 stowek nie bedziemy dziedzeicka po zlobkach czy obcych ludziach wozic, ganiac. przerw w cv sie nie boje. wspolczuje tym co musza(chca) do pracy zaraz wracac, male dziecko 6m do przechowalni oddawac(nie ma co sie sie oszukiwac, jedna opiekunka na kilka maluszkow).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka tam ruda z dużego miasta
Agatka198801 Ja myślę perspektywicznie. Bo co ja będę robić po 3 latach z dzieckiem? Mogłabym dalej zajmować sie domem... ale co po np 12-15 letniej przerwie w pracy. Wtedy to nawet nie wiem czy na kasę będą chcieli? (nie obrażając kasjerek)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ewidentnie brak seksu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no brakuje Ci, brakuje :( I oleju w głowie również

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trudno powiedzieć autorko jak będzie za ileś lat, jak nie będziesz pracować. Najłatwiej byłoby powiedzieć, żebyś wzięła chociaż jakieś pół etatu, ale nie zawsze jest taka możliwość i zwyczajnie nie zawsze się to opłaca - bo np. więcej wydasz na dojazdy na te 4 godziny dziennie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko a jaki masz zawód? Ja jestem księgową i musiałam szybko wracać do pracy w takim zawodzie szybko wypada się z obiegu Na szczęście dziecko zostało z babcią , gdyby nie to niania albo żłobek, nawet gdyby miało zostać mi 200 zł po opłaceniu opiekunki , przynajmniej utrzymałabym pracę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie co? Albo ja jestem jakaś super zorganizowana albo zwyczajnie mam farta bo mam pracę 8h, dojazd 45 min. i męża z którym prowadzę dom a nie zapładniacza i bankomat. Mąż rano zaprowadza dzieci do żłobka i przedszkola, ja pracuję do 14 (czasami 15). Po drodze zabieram dzieci, po drodze drobne zakupy, grubsze zamawiam online, 16:30 jesteśmy w domu, wstawiam podszykowany wieczorem obiad. Staram się gotować tak na 2-3 dni. 17:30 temat z obiado-kolacją zamknięty. Mamy chwilę dla dzieci, po 19 kąpiel, spanie i mamy czas dla siebie. Mąż sprząta co 2-3 dni. Weekendy, urlopy mamy tylko siebie i dzieci. Nie wiem, być może gdybym miała inną pracę, innego męża to też pisałabym, że ciężko itd. Ale skłamałabym gdybym napisała że teraz mam cięzko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz normalnego męża po prostu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas też to tak wygląda - 17:30 - po obiado-kolacji i co? wtedy albo sprzątanie, albo spacer, albo zabawa z dziećmi... Mało jest tego czasu. Nie masz super męża, sorry. Masz po prostu normalnego męża, jak, mam nadzieję, większość na forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja zagoniłam mojego do gotowania obiadów :) gotuje raz na 2-3 dni Ja sprzątam ale nie na błysk : kuchnia i zmywarka co dzień, kurze , okurzanie , łazienka co tydzień, mycie podłóg raz na miesiąc - nie przejmuje się tak sprzataniem, czas na zabawę z dzieckiem mam po obiedzie około 17.30do 19.30 potem kąpiel , o 21 śpi i mam czas dla męża i dla siebie - czytam książki, oglądam ulubione seriale jeszcze mam czas na siłkę raz w tygodniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:07 - nie czytaj po łebkach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To co Wy macie z tego macierzyństwa? Czy to nie powinno dawać radości? Co będziecie wspominać z wczesnego dzieciństwa waszych dzieci? Gonitwę, stres, zmęczenie? To jest takie fajne? Dlaczego nie pójdziecie na wychowawczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka tam ruda z dużego miasta
do gość dziś Np. dlatego że niektóre z nas: 1. Nie mają takiej możliwości bo nie są zatrudnione (umowa do dnia porodu np. ja:)) 2. Wychowawczy jest darmowy (lub za jakieś psie pieniądze, nie pamiętam) i niektórych nie stać 3. Nawet jak mają możliwość wychowawczego to po wychowawczym pewnie będą zwolnione z byle powodu bo już dawno na ich miejsce kogoś wdrożyli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego żeby nie zakładać wątków typu: "Jak wrócić do pracy po wychowawczym"? Przejrzyj sobie forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja na przykład pracuję w urzędzie i u nas wychowawczy trwający rok czy dwa wcale nie należy do rzadkości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do Pani z 13,01. Zauwaz, ze 9 godzin poswiecasz prfacy z dojazdami Jakies 8 godzin spisz I z tego co napisalas poswiecasz az poltorej godziny dla dzieci. Jak to jest ten fart i laczenie macierzynstwa z praca to ja dziekuje. Dzieci to dodatek w Waszym zyciu,.Psu poswieca sie czasem wiecej uwagi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przesadzaj, weekendy i popołudnia wystarczą na nacieszenie się dziećmi. Liczy się jakość, a nie ilość. Dlaczego nie wychowawczy? Finanse i perspektywiczne myślenie o tym decyduje. Bałabym się utraty pracy przez męża. I mimo gonitwy lepiej się czuję pracując. I z tym, że zarabiam i z tym, że jestem między ludźmi. Nie jestem żadną karierowiczką, ale jak to się tutaj mówi zwykłą" biurwą";-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:07 nie napisalam ze mam super meza. A jezeli wiekszosc na forum ma tal samo to dlaczego u nich praca i macierzynstwo to gonitwa stres i padanie na pysk a u mnie i u czesci kobiet inaczej to wyglada. Mi laczenie pracy z wychowywaniem dzieci przynosi saftysfakcje a nie frustracje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu z 13:27 i jak sądzę 13:39 - jeżeli preferujesz inny styl życia to twój wolny wybór. Ale temat jest o łączeniu pracy z macierzyństwem, więc o tym opowiadamy i wygląda to jak wygląda. Co nie oznacza, że jedna czy druga opcja jest lepsza lub gorsza. Po prostu inna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sprzatanie, sprzatanie i sprzatanie. Sory codziennie sprzatacie??? U nas sprztanie jest w sobote i to tez w max1,5 godziny, a na tygodniu co 2 dni odkurzanie, kurze i mycie mopem. Tyle ze to zajmuje 20 minut. O myciu wc nie pisze bo przjechanie domestosem i szczotka to zaden wyczyn...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.45 ja wszystko rozumiem, nie oceniam, tylko po prostu z wypowiedzi większości Pań wynika jasno, że są udręczone, więc zastanawiam się, dlaczego się na to godzą. Ale jeśli są jednak szczęśliwe prowadząc taki tryb życia, to daleko mi do jego krytykowania. Niech każdy żyje jak chce (tak zresztą wyżej napisałam), tylko jeśli coś jest dla nas udręką, to czy nie warto tego zmienić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się udzielałam o 12:22 i potem 12:44 i jeszcze 13:39 oraz 45 właśnie. Nie jestem udręczona. Czasami nie jest lekko, ale w domu z dziećmi też nie jest. Niekiedy to w pracy się odpoczywa;-) A szereg kobiety udręczonych czasami po prostu nie ma wyjścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wspolczuje wam. z drugiej strony, mysle ze nie zdecydowalabym sie na dzieci majac taka sytuacje zawodowa (dwa etaty i zero pomocy z zewnatrz). jestem na wychowawczym. prowadzimy z mezem wlasna firme, plus wspolnik, ja zajmuje sie marketingiem itp (wszystko to moge robic kiedy chce z domu). oprocz tego dorabiam zleceniami (tlumacz konferencyjny, lektor jezykowy). do dyspozycji dwie babcie (zdrowe i chetne) na emeryturach, nasze dzieci to ich jedyne wnuki. wiec mamy z mezem sporo czasu dla siebie w ciagu tygodnia. dzieci dopilnowane, w ogole nie choruja. jest dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja pracuje na noce a maz w ciagu dnia, moje noce sa 12h wiec czasem mam 4 czesm 3w tygodniu, nieraz jestem zmeczona ale bardzo lubie swoja prace, cenie sobie niezaleznosc no i niezle zarabiam, w domu zwykle jest czysto, sprzatamy oboje na bierzaca, tez nie mam nikogo do pomocy bo mieszkamy daleko,pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi maz nie pomaga w domu ,bo pracuje od 6rano do 19stej a nawet zdarza sie ,ze pozniej wraca.Nawet jak wroci to dalej siedzi nad papierkami ,bo mamy wlasna dzialalnosc.Ja pracuje od pon do czw od rana do 15stej (jedno dziecko w szkole drugie z niania)pomagam mezowi w firmie ,siedze w offisie przyjmuje klijentow ogarniam mu papierki .W niedziele pracuje w innej firmie od 8-16 wtedy maz zajmuje sie domem i dziecmi(miedzyczasie tez pracuje ,wiec ogranicza sie do szybkiego obiadu i posprzataniu po jedzeniu).Sobote poswiecam czas na prywatne lekcje dla corki,bo gra na dwoch instrumentach.Czasem ogarnia zmeczenie ,niechec ale trzeba do czegos dazyc,bo to tez sprawia ogramna satysfakcje.Czasem jak z mezem pomyslimy ,ze zaczynalismy od zera,bez pomocy czy grosza od rodziny,bez wsparcia nikt w niczym nam nie pomogl a tak daleko zaszlismy to az sily czlowiek nabiera.Mamy dobry standart zycia i jak ogarnia nas znuzenie to wykupujemy fajne wczasy i czekamy z niecierpliwoscia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka887
Wiem, że niektóre kobiety szukają odciążenia w choćby wynajmowaniu firmy do sprzątania. W sumie to nie jest zły pomysł, bo zyskujemy na czasie, a profesjonaliści sprzątają nam pomieszczenia. Widziałam ciekawą ofertę z tego zakresu na http://eclear.pl/oferta/ no i to jest opcja godna uwagi. Mama, która pracuje powinna szukać takich możliwości odciążenia się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×