Mój ex i ja

Poznałam go rok temu, miał od początku swoje wymagania co do związku, żadnych gierek, lojalność i prawda. Zgodziłam się na te warunki. Przede mną nie miał żadnego poważnego związku a dziewczyny do niego lgną niczym osy do miodu. Było idealnie i pięknie. On nie toleruje używek i wiedziałam to od początku ale nie komentowalam tego. Po 2 msc powiedziałam mu o mojej szarej przeszłości...gdy będąc głupią nastolatką miałam kontakt z wieloma używkami. Załamał się. Jakiś czas później była rozmowa o partnerach sexualnych. Zmniejszyłam liczbę z 4 do 1... reszty się wyparłam nawet. Ci 3 faceci nie są warci by o nich mówić było. On wierzył mi. Potem jakiś mój pseudo chłopak pochwalił się komuś że byłam jego pierwszą...mój ukochany odrazu awanture zrobił. To nie była prawda. Jedynie zgadzał się fakt że tego dnia kiedy domniemanie z nim spędziłam upojną noc spędziłam w jego domu ale nie byliśmy sami. To była już jesień. W grudniu przed świętami przyłapałam go na pisaniu z koleżanką za którą szalał długo zanim się poznaliśmy. Pisali o mnie, pytał o bezbolesne rozstanie. Bo nie może znieść mojej przeszłości. 3 msc później dorwał moje hasło na fb... przeczytał stare rozmowy z dawną przyjaciółką a w nich co gdzie jak i kiedy, dowiedział się o pozostałych 3 facetach. I odszedł. Z płaczem. Przyznałam się do wszystkiego i mojego kłamstwa. Minęło już 2 msc od rozstania... dopiero tydz temu zerwałam z nim definitywnie kontakt. Przez ten czas pisaliśmy czasem, gdy był pijany wyznawał miłość. W sumie na trzezwo też pisał że nadal kocha i tęskni bardzo. Ale nie ufa mi...i dlatego odszedł. Wiem że on mnie kocha mocno i ja go też. Zerwalam kontakt aby Może zobaczył pustkę... co ja mam zrobić ?

a alkohol to nie uzywka? Coś zmyślasz...

Jakaś dziecinada, szkoda czasu...

olać go przecież to psychol nie widzisz tego?

Oh nawet nie wiecie jakie własnie ten post nabrał dla mnie znaczenie! Jak się okazało mój ex nie tylko dorwał moje hasło na fb ale także na inne portale i mail. Byłam obserwowana na każdym kroku. To rzeczywiście psychol. Jak najdalej od takich ludzi....