Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nigdy nikogo nie miałem, popadam w stan poddepresyjny. Długi temat

Polecane posty

Gość gość

Niecały miesiąc temu skończyłem 22 lata i muszę powiedzieć, że nie miałem jeszcze dziewczyny. Problemem nie jest mój wygląd, bo dbam o siebie i brzydki jakiś nie jestem (no Bradem Pittem też nie jestem, żeby była jasność). Główny problem tego stanu to moja dość spora nieśmiałość i samotniczy tryb życia. Mam tylko kilku dobrych kolegów i głównie nich się trzymam jeśli chodzi o kontakty społeczne, ale na ogół przebywam sam i na co dzień pasuje mi taki tryb życia co nie zmienia faktu, że jak się z kimś od czasu do czasu spotkam to wariuję. W prawdzie studiuję, ale na moim roku nie znalazłem bratnich dusz, a tamtejsi ludzie są w większości zupełnie inni niż ja, nie pasujemy do siebie i nie przepadamy za sobą. Dawniej miałem dosyć sporo znajomych, ale z czasem towarzystwo się wykruszyło prawie totalnie. Nie chodzę niestety na żadne imprezy, gdyż zwykle nie mam z kim (kumple często chodzą ze swoimi nowymi paczkami), więc szanse na poznanie jakiejś dziewczyny są stosunkowo marne. Z pewnych powodów wpadłem jakiś czas temu w stan trochę poddepresyjny jeśli mogę to tak nazwać. Chciałbym mieć kogoś przy sobie, kogo mógłbym pokochać całym sercem z wzajemnością, przytulić się, porozmawiać, pośmiać się, oddać część siebie... Głupio mi trochę przed innymi, ale głównie to mi głupio przed samym sobą, że będąc w tym wieku jeszcze nikogo nie miałem, nie mówiąc już o czymś więcej. Moi rówieśnicy już od dawna kogoś mają lub już dawno kogoś mieli. Niedawno posunąłem się również do tego, aby założyć konto na badoo, ale nie spotkałem się jeszcze z żadną dziewczyną stamtąd. O ile przy pierwszych rozmowach temat się klei to później nie mam o czym z taką panną pisać. Czuję, że czas na zmiany w moim życiu towarzyskim już bezpowrotnie minął, no bo powiedzmy sobie szczerze, kto po 22/23 roku życia zmienił swoje życie towarzyskie na lepsze? No właśnie... Coraz bardziej czuję, że nie ma dla mnie ratunku, po prostu będę zmuszony do końca życia zmuszony żyć bez drugiej połówki. Jestem prawie przekonany, że mimo starań podtrzymywania rozmowy na przeróżne tematy to i tak nudzę dziewczyny. Na dodatek ogólnie rzecz biorąc większość wartościowych dziewczyn jest zajęta. Podświadomie, przymusowa chęć posiadania dziewczyny podchodzi u mnie już pod akt desperacji, niestety. Jestem niemal pewny, że kiedyś, za wiele lat popełnię samobójstwo. Przepraszam, że piszę trochę bez ładu i składu, ale naprawdę ciężko mi o tym wszystkim pisać. Nie wiem co ma robić. Nic mnie już od dłuższego czasu nie cieszy i patrząc prawdzie w oczy nie widzę szans, aby miało zmienić się coś na lepsze. Ja wiem, że to wszystko zależy od mojego nastawienia, ale jak mam je niby zmienić jak wszystko idzie źle? Kończąc moje wywody, co mam zrobić w swojej sytuacji? Większość dziewczyn nie zechce kogoś takiego jak ja, więc co, mam żyć zawsze sam? Czy ja nie mam prawa kogoś mieć i kochać? Co ja mam począć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ZDECHNAC

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ponawiam temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pogódź się ze swoim losem, tak jak ja. Mam 25 lat i zawsze byłem sam i nie chcę mieć już dziewczyny. Taki dostałem charakter, doświadczenie życiowe, i nie tylko. Na wiele czynników nie miałem wpływu, widocznie tak musiało być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przejmuj się. Po pierwsze, jesteś jeszcze bardzo młody. Po drugie, niektóre dziewczyny bardzo lubią nieśmiałych, np. ja. Jak myślę sobie o ideale faceta, to jest to właśnie ktoś nieśmiały, domator. A wiecznymi samotnikami nie są nieśmiali, tylko jacyś psychole, ludzie bez uczuć itp. Prędzej czy później jakaś dziewczyna sama cię poderwie, albo ty poderwiesz ją - bo jak ci się naprawdę spodoba i okaże się, że nadajecie na tych samych falach to zapomnisz, co to nieśmiałość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@ gość dziś No przyznaję, że jestem trochę nieśmiały, ale nie róbmy ze mnie już takiej mentalnej cnotki, no bez przesady. Wiem, że jestem młody, ale tak szczerze, ile jest osób w tym wieku, które nigdy nie były w związku? No właśnie, niewiele. Po prostu boję się, że na pewne rzeczy może być już za późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
predzej czy pozniej kogos poznasz jesli jestes milym czlowiekiem, jak ktos napisal, chamy zostaja sami, moge to powiedziec po sobie, kiedys bylam ciagle sama, ale zawsze bylam w porzadku wobec innych i jakas grupka znajomych i nawet chlopak sie znalezli :) nie myslales poszukac dziewczyny o podobnych zainteresowaniach? albo skupic sie na swoim rozwoju, patrzysz na tych ludzi, nie macie o czym gadac, to znajdz sobie cos wlasnego, moze idz do pracy, zrob jakis kurs, zeby poczuc sie uzytecznym, madrzejszym, to podwyzsza poczucie wlasnej wartosci, przyciaga innych i moze poznasz kogos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie słuchaj tej idiotki jednej. Chamy, cwaniaki, zawsze kogoś mają, bo kobiety lubią chamów, badboyow, i innych takich ekstrawertyków. Nieśmiałymi, wrażliwymi, introwertykami gardzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
UP TO PRAWDA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×