Kto ma winę ja czy chłopak ?

Od ponad pół roku byłam w związku z chłopakiem. Na samym początku to on za wszystkie wyjścia płacił, typu rozrywki sportowe i restauracje. Do 3 spotkania utrzymywała się taka sytuacja. Ja na samym poczatku powiedziałam, że płace za siebie, nie musi za mnie płacić, ale naległa, że on bedzie płacil, wiec ok. Taka sytuacja była do 3 spotkania, później zaczał mi mówic, że ma problemy finansowe, wiec składaliśmy się po połowie, później odemnie pożyczył pieniądze raz 250 zł, miał oddać za miesiąc nie oddał, później znów miał problem i mimo, że nie oddał poprzedniego długu to pozyczyłam mu kolejne 300 zł. Przez kilka miesięcy mnie zwodził, że odda, nie oddał. Dodam, że każde spotkanie ja finansowałam (około 140 zł raz w miesiącu lub raz na 2 tygodnie). Były przy tym ciagłe wyznania, że mnie kocha itd, nalegał na poznanie moich rodziców po 4 miesiącach znajmosci, zgodziłam sie mimo, że nie chciałam za bardzo. Tydzień temu ostatecznie z nim zerwałam, robilam juz to kilka raz z nim i ciągle płakał, że jestem miłością jego życia itd, wiec sie litowałam i znów się spotykalismy. Wiec tydzień temu zerwałam z nim osotaecznie, mówiąc mu, że jeste nieodpowiedzialny, że ciagle mieszka z rodzicami (ma 27 lat) i pracuje w firmie u swojego ojca alkoholika i nie zrobił nic przez czas bycia w zwiazku ze mną byśmy mogli normalnie funkcjonować. Odpisał mi na to, że teraz wie, że tak naprawdę go nie kochałam, bo tylko mi na seksie zależało. Napisałam mu, że nie wiem która dziewczyna byłaby taka głupia by zawsze 100 % płacić zawsze i wszędzie. Co sądzicie o tym?

Dziewczyno nie wierzę w twoja głupotę. Jak mogłaś być z kims takim?!

wiem, że jestem głupia, ale chce to oficjalnie usłyszeć by sie upewnić, że źle robiłam :S

up

Więc oficjalnie mówię: byłaś z dupkiem i wyzyskiwaczem. Bez honoru za złamany grosz. Nie mówię, że facet ma wszystko fundować ale zapożyczać się i nie oddawać kasy? Ja wiem, ze ciężko jest o pracę ale nawet mój były spinał tyłek i pracował chociażby na produkcji żeby móc ze mną wyjść czasem do kina i normalnie spędzić czas. Co do miekszania z rodzicami to nie zawsze jest takie głupie w dzisiejszych czasach jednak zależy to też od warunków mieszkaniowych. Sama mieszkam z rodzicami pod jednym dachem ale mamy wielką chatę i za wszystko płacę.

jeszcze taka sytuację Wam opowiem jaka miała miejsce przed tymki pozyczkami. Mianowicie strasznie nalegał by poznać moich rodziców, nie chciałam sie na to zgodzić bo po 4 miesiącach znajmosci to było za wcześnie, ale tak nalegał, że to bedzie mój dowód na to, że traktuje go powaznie, że w końcu sie zgodziłam. Był u mnie na cały weekend. Mieszkam na wsi, a tu są takie zwyczaje, że jak jest gość to trzeba go ugościc 4-5 posiłkami dziennie, generalnie moja moi rodzice jak zawsze z resztą staneli na wsyokosci zadania i godnie przyjęli gościa. Dodam, że spał w tym czasie w pokoju gościnnym. Aaa no i przedtem zanim sie zgodziłam na to, powiedział, że najpierw on przyjedzie do mnie, później ja poznam jego rodzicow (jego ojciec jest rzekomo zamożny tak sie wychwalał, a ja mam to gdzieś). No wiec po tygodniu mówie do niego, to kiedy moge do ciebie przyjechać? i w ogole temat pominiety milczeniem, przez pół roku nie mogłam sie doprosic, by zaprosił mnie do swojego domu, natomiast do mnie to by przyjeżdżał najchętniej co weekend. Z resztą sam mówił, że zazdrości mi rodziców i w moim domu jest jak w bajcie.

Jesu już nie pisz nic więcej... A na mnie matka drze japę, że z draniami się zadaję :D Weź nawet z nim nie dyskutuj... Cwaniak zasrany.

dzięki za słowa otuchy, bo już myślałam, że to ja jestem materialistką bez serca

powiem Wam, że teraz spotkałam się już 2 razy z innym chłopakiem i widze różnice. Byliśmy na 1 randce i tak sobie pomyślałam powiem, że zapłace za siebie, bo nie wiadomo co to jest za jeden i co sobie pomysli, a on na moja propozycje, że zapłace za siebie powiedział: bądźmy poważni, ja płacę. Miło mnie to zaskoczyło, jakaś odmiana.

up

jakieś opinie jeszcze?

co zrobić by oddał mi kasę ?

co zrobić by oddał mi kasę ?