Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Stefanel001

Związek z wdowcem, z miłości do jego dzieci

Polecane posty

Gość gość
po co ty tu piszesz jak dyrygent juz ustawil orkiestre? jestes grajkiem w niej. POza tym co wpis to jakies novum,usprawiedliwienie jego poczunan. No i ta siostra co to z milosci wyszla za mąż a teraz klapa? Idz jak w ogień.Facet niespelna rok po smierci zony,matki trojki drobiazgu ,bez uczuc . Po co zakladalas ten wątek jak decyzje juz podjełaś tylko sie kakuflujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Nie czuję pustki po nocach, po pierwsze dlatego że mam absorbujące dzieciaki na głowie, po drugie dlatego że mam mnóstwo znajomych, z którymi spędzam dużo czasu. Uczucia samotności, zapewniam- nie znam" Na studiach każdy ma dużo znajomych zapewniam, ale po studiach to sie sukcesywnie zaczyna zmieniać kiedy każdy idzie w swoją stronę. Co do dzieci to teraz jesteś pełna energii i optymizmu bo wszystko jest dla ciebie nowe. Nie minął rok od śmierci tej kobiety czyli co to jest za czas dla młodej osoby ? To jest taki czas że nawet nową sukienką sie jeszcze nie znudzisz dobrze, to jest czas że i nowo poznana koleżanka będzie suuuupeer, to jest taki czas że człowiek ulega iluzji że nigdy sie nie zestarzeje, a w najlepszym wypadku że ta młodosć będzie jeszcze trwała bardzo, bardzo długo (nie jest tak wszystko ucieka bardzo szybko). Ten niecały rok to taki czas że osoba nawet mega, mega zakochana będzie wciąż mega, mega zakochana i będzie myśleć że to się nigdy nie zmieni, a osoba zaprzyjaźniona nie będzie widzieć szczególnych wad ani dramatyzmu takiego związku, będzie myśleć że po prostu jej dobrze, ale jeśli sie w tym zapętlisz to po 30-stce gdy zaczyna sie pierwsze podsumowanie swojego życia to będziesz innym okiem wszystko widzieć. Dzieci dziećmi, nawet jeśli będą cudownie cię kochać to kiedyś dorosną, pójdą na swoje a ty nadal będziesz kobietą ze swoimi kobiecymi marzeniami i potrzebami. Co z nimi teraz zrobisz kiedy jesteś w takich latach kiedy najbardziej waży się twój los ? Zakopiesz je w ziemi ? To wszystko kiedyś wyjdzie. Ja uważam że czas studiów jest strasznym czasem, bo człowiek raz jeden jest młody, przez chwile i w pełni swoich możliwości, ma wszędzie pootwierane furtki, jednocześnie nic nie wie o życiu i nie w pełni świadomie a raczej mało świadomie podejmuje kroki które okazują się decydujące na reszte jego życia. Potem te furtki się w większości zamykają. Życie nie niesie już tyle możliwości choćby w kwestii poznania wybranka życia z miłości, gdyż niemal wszyscy rówieśnicy są sami już żonaci i dzieciaci. Nawet jeśli za ileś lat się poczujesz w pełni że to był błąd na który teraz chcesz się zdecydować i rozwiedziesz się to nic ci nie zwróci tych straconych lat młodości, unikalnych lat. Potem to nawet jak kogoś się pozna to już człowiek jest przyniszczony życiem, to już wtedy nie jest to samo. Możesz z doskoku pomagać tym dzieciom ale dla twojego dobra, dla twojej przyszłości uważać bardzo z deklaracją jako matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepiej im powiedz, że mamusie miały jedną ale ty jej nie zastąpisz, że je bardzo lubisz i najlepiej by mówiły do ciebie ciociu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakis czas temu na rozwodnikach byl podobny temat:ona lat 23,trojka jego dzieci,on 41. Identycznie pisane. Co jakis czas dodawala nowy szczegół,albo cofała to,co wczesniej napisala. Tez pilnowala akcji az przez bodaj 9.stron a to bylo prowo. Więc i wy nie dajcie sie wkrecac,bo to projekt kafe pisze. Z wczoraj: nie ma jeszcze sesji!! sesja jest za miesiąc! Po drugie:ona mnostwo czasu spedza ze znajomymi,itd.Ale kiedy,jesli po nocach tez bywa u niego,gdy on ucieka od zycia w prace i siedzi chyba na uczelni profersorek od srubek(sorry,ale niektórzy nie nadają sie do zycia i cale dnie i noce spedzają w pracy a te kobiety przesiadują samotnie w domu,w trakcie rodząc kolejne dzieci)? Po trzecie:zalóżmy,że dwojka maluchow pamięta mamę i wie,że ta mloda przychodzi tylko jako opiekunka i tak powinno zostać,najwyzej tzw.'ciocia'. Dziwne,bo najczesciej w domach gdzie jest zaloba dlugo czuje sie obecność,np powystawiane zdjecia zmarlej/-go(poczytajcie tematy o wdowcach,co oni wyczyniają ,w domach muzea po śp.)a tej młodej to nie przeszkadza?W ogole nic się nie wspomina o jakiejś rodzinie jego czy krewnych żony,ktorzy co?nie bywają,nie pomagają? Gosć wynajał służbę do opieki nad dziecmi i sprzątania i ma resztę w d..e. Tu nie czuc empatii,uczuć,szacunku do domu w żałobie. To pachnie prowo jak w przypadku na rozwodnikach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×