Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie chcemy zapraszac rodziny na slub. Wszyscy poobrazani...

Polecane posty

Gość gość

Zacznę od tego, ze nie mieszkam w Polsce. Mój narzeczony Polakiem nie jest. Ślub planujemy wziąć w miejscu zamieszkania. Nie zależy nam na żadnej imprezie, wiec postanowilismy wziac tylko swiadkow i tyle, nikogo nie bedziemy zapraszac. Glownie jest to kwestia wydatkow, i tak nas to bedzie niezle kosztowac, a jak bysmy zapraszali jeszcze rodzine, to juz w ogole. Najchetniej bysmy od razu po slubie pojechali na lotnisko i gdzies do cieplych krajow. No i tu jest problem, bo moja mama jest absolutnie na nie, no bo jak to tak, ze ona nie bedzie na slubie wlasnej corki. Ja nie zamierzam zmieniac zdania na ten temat, ale ciekawa jestem co Wy myślicie on ten sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem twoja sytuacje. Ale jesli twojej mamie tak zalezy na tradycji, to przynajmniej zapros rodzicow i jesli masz to rodzenstwo i zrob tylko symboliczny obiad. Moja rodzina by to zrozumiala, tez wolalabym gdzies jechac, zamiast wyprawic z pompa wesele, zaplacic za hotel wszystkim krewnym itp, a potem zaciskac pasa. Nigdy nie moglam zrozumiec ludzi, ktorzy sie zapozyczaja, ba nawet biora kredyt zeby tylko wyprawic wesele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja siostra też tak zrobiła, ślub tylko z samymi świadkami, bez rodziców. Mamie było przykro, ale zaakceptowała jej wybór. Nikt do nikogo pretensji nie miał i nie był obrażony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zaproście tylko rodziców, rodzeństwo i świadków na obiad, a potem lećcie na wycieczkę, ja miałam podobnie jak ty, uległam presji teściów którzy kazali zaprosić wszystkich nawet tzw 5 wode po kisielu, wyprawiliśmy wesele na 70 osób, musieliśmy dobrać kredyt i spłacac go 4 lata po weselu, rodzina się nażarła napiła a i tak doope obrobiła, nikt z nami nie utrzymuje kontaktu tak po jak i przed weselem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mialam cichy slub bez zadnych gosci i nikt sie nie obraził. Moja córka miala wesele, ale gdyby zrobila tak, jak ja, zupelnie bym sie tym nie przejęla. Niech kazdy robi, jak uważa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zakładasz kolejny temat, jeszcze tego ślubu nie wzięłaś? Rób jak chcesz choć ja zaprosiłbym rodziców na jakiś obiad ale skoro wyjazd jest ważniejszy dla ciebie niż najbliższa rodzina to wyjedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rodziców męża też nie będzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dwoje dzieci. Byloby mi bardzo przykro, gdyby nie chcieli widziec mnie na swoim slubie. Moze to zrozumiesz, jak sama zostaniesz mama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj brat cioteczy tak zrobił i mam żal do niego bo ma wszystkich weselach w rodzinie się wybawił,wygoscil itp a potem do siebie nikogo nie zaprosił. Możecie po ślubie rodzinę w Polsce na obiad zaprosić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś ta wybawił, wygościł, a w kopertę nie dał ? 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się z gościem 21:28. Rozumiem autorko twoją wizję ślubu, jak najbardziej. Też nie uważam, że huczne wesele jest konieczne. Ale z drugiej strony rozumiem również rodziców, że po prostu chcieliby wziąć udział w tak ważnym wydarzeniu w życiu córki. Na twoim miejscu rozważyłabym jakiś złoty środek. Może jakąś skromna uroczystość z udziałem świadków i rodziców? Nie chcę cię oceniać, ale nie miałabym serca tak potraktować swoich rodziców. Żeby nie było - jestem już wiele lat po ślubie i wiem, że dla nich to było duże przeżycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sa rozni rodzice. Ja swoim dzieciom powiedzialam, ze jesli beda chcialy cichego slubu bez nikogo, absolutnie nie bede miala nic przeciw temu( szczerze mowiac, nawet wolałabym , przynajmniej nie byłoby zamieszania, zalatwiania, wydatkow, itd) Moga na przykład dokadś zamiast tego pojechać( ja tak z mężem zrobiłam i dobrze wspominamy).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj brat cioteczy tak zrobił i mam żal do niego bo ma wszystkich weselach w rodzinie się wybawił,wygoscil itp a potem do siebie nikogo nie zaprosił. Możecie po ślubie rodzinę w Polsce na obiad zaprosić? x to co miał nie przychodzić jak nie chciał sam wesele urządzać??? prezent dostałaś więc o co ci chodzi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najważniejszy własny czubek nosa ! prawda? rodzice pewnie nie mają kasy to obejdzie się bez nich !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy wam sie wydaje, ze wesele to dla wszystkich czlonkow rodziny lacznie z rodzicami to takie szczescie? jest mnostwo innych bali i imprez. Mnie w ogole wesela nie podniecają, wole sie z rodziną i przyjaciólmi spotkac bardziej kameralnie, a na bal chodze, jesli mam ochotę i sama wybieram termin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ślub bez rodziców?? Jeszcze rozumiem bez dalekich ciotek, ale bez mamy i taty? Nie są dla Ciebie ważni? To teraz facet jest dla Ciebie całym światem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdybym miala zapraszać rodzine to musialabym wszystkimz zapewnic nocleg na przynajmniej kilka dni. A tak za te pieniadze bedziemy mogli gdzies wyjechac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy wam sie wydaje, ze wesele to dla wszystkich czlonkow rodziny lacznie z rodzicami to takie szczescie? jest mnostwo innych bali i imprez. x autorka nie organizuje wesela tylko sam ślub, na który nie chce zaprosić rodziców. czy ty nie widzisz różnicy między weselem a ślubem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wyobrażam sobie ślubu bez rodziców i siostry. Tak samo mój narzeczony bez swoich rodziców i rodzeństwa. My bierzemy ślub w przyszłym roku i będą świadkowie oraz rodzice i rodzeństwo nasze. Zrobimy małe przyjęcie w restauracji z obiadem i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na moim slubie byli wszyscy z rodziny mojej i meza. Na obiad po slubie byli zaproszeni tylko swiadkowie. Chcielismy zrobic po slubie obiad dla najblizszej rodziny. Zaczely sie pretensje ze trzeba wszystkich zaprosic i zrobic wielkie wesele. My takiego nie chcielismy. Po wielu burzach postanowilismy ze jak nie pasuje skromne przyjecie to tylko swiadkowie beda z nami bawic sie po slubie. Bylo super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoje życie, twoja bajka, twoje decyzje. Ale zachowujesz się jak świnia i tyle - ja, ja, ja, mój ślub, moja decyzja, moja podróż poślubna, ja, ja, ja. Pomyślałaś przez moment o mamie? Nie o ciotkach, wujkach, siostrzenicach czy innych piątych wodach po kisielu. O mamie. Pomyślałaś? Że prowadziła cię przez całe życie i najormalniejszą rzeczą na świecie jest to, że chciałaby być przy tobie w tak ważnym momencie? Nie dociera do twojej głowy, że zwyczajnie po ludzku jest jej przykro, jest rozczarowana, że ją odrzucasz w tak ważnej chwili? Że mogła pomyśleć "nie zależy jej na nas, nie chce nas w takim momencie, nie jesteśmy jej potrzebni, nie ma poczucia, że jesteśmy jej przyjaciółmi, nie ma potrzeby, by podzielić się z nami tak ważną chwilą"? Ja sobie takiej sytuacji nie wyobrażam. Na moim ślubie było 9 osób, w tym świadkowie. Był to koszt, owszem, ale jestem dorosła, odpowiedzialna, planowałam to wcześniej i wychodziłam z założenia, że skoro stać mnie na podróż poślubną, to i na przyjęcie (też mieszkam zagranicą) swoich najbliższych tym bardziej znajdę pieniądze. Zrobisz jak zechcesz, to twoja sprawa. Ale nie dziw się, że mama czy rodzice czują się rozżaleni. I nie myl "wszyscy poobrażani" z "wszyscy zawiedzeni" - wyobraź sobie, że w większości przypadków rodzice czy rodzeństwo w du/pie mają twój ślub, oprawę, wesele, jedzenie, muzykę, szampana i poślubne rozrywki. Dla normalnych ludzi liczyłoby się w tym momencie to, że zwyczajnie, po ludzku chcą być przy tobie. Bo rodzina trzyma się razem, bo rodzina jest od tego, by się wspierać, być przy sobie w szczęściu i nieszczęściu. Na ślub ich nie zaprosisz, ale jak mąż cię zostawi (czego oczywiście nie życzę) albo zdarzy ci się inna życiowa katastrofa, będą zapewne pierwszymi, którym będziesz płakać w rękaw? To nie w porządku wg mnie, ale to moje subiektywne zdanie. Pochodze z rodziny, w której się szanujemy, szczerze się kochamy i jesteśmy dla siebie najważniejsi, może dlatego mam taki wypaczony obraz tej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko - to jest wasz dzień. Nie waszej rodziny, znajomych, ale WASZ. Więc to Twoje święte prawo mieć ślub taki o jakim marzyłaś. Z drugiej strony Twoim rodzicom mimo wszystko może być przykro. Jesteś ich córką, wychodzisz za mąż, a oni nie uczestniczą w takim ważnym dniu. Jednak nie powinni mieć do Ciebie pretensji, skoro tak już jest ustalone i z narzeczonym nie zamierzacie nic zmieniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko...zrob tak jak radza dxiewczyny - rodzice,rodzenstwo,obiad i JUZ. W tamtym roku bralam slub, marzylsm o skrommym obiedzie i garstce najblizszych a rodzina meza,gdzie istnieje tradycja "zasraw sie postaw" wielkich wesel nie potrafila tego zaakceptowac. Zwlaszcza tesciowa szalala,ze ukochany syn nie bedzie sie zenil "jak jskis biedak. Zgodzilam sie ,uleglam namowom na ciotki klotki i bardzo zaluje. Niezaproszona czesc obrazila sie'smiertelnie a zaproszeni jeszcze nam dupe obrobili,ze skromnie,ze tego nie bylo,tamtego itp. To Wasze swieto. Nie badz glupia...jak ja :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pytanie tylko co to za życie, w którym nie dzielisz się ważnymi, pięknymi momentami z najbliższymi ci ludźmi. Teraz mąż jest całym światem i rodzina poszła w odstawkę, ale być może nie zawsze tak będzie. Mam nadzieję, że wtedy też konsekwentnie będziesz szła swoją drogą w samotności. Każdy ma w życiu swoje gorzkie migdały do przełknięcia - właśnie zafundowałaś taki swoim rodzicom. Ale to Twój dzień, masz prawo go spędzić tak jak Ty tego chcesz, to w końcu Twój ślub. A że ktoś, rodzona matka i ojciec, po drugiej stronie kuli ziemskiej będzie w tym momencie płakał, że będzie mu przykro, że poczuje się jak śmieć, zepchnięty w kąt, kiedy nie jest potrzebny - kto by się tam przejmował, nie? Najlepszego na nowej drodze życia w takim razie, mam nadzieję, że bedziesz się wyśmienicie bawić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ah ta nowoczesność :o Śluby bez rodziców, chrzty w dżinsach i t-shirtach, Boże Narodzenie w tropikach, wszelkie piękne, rodzinne, kulturowe tradycje zepchnięte do rangi (w najepszym wypadku) turystyczno-rekreacyjnej - aż strach pomysleć jakie wartości przekażecie swoim dzieciom i jak ten świat będzie wyglądał za 50 lat :o Sami kreujecie sobie świat, w którym będziecie umierać w samotności. Izolujecie się od rodziny, od tradycji, od naszej kultury, od wartości przekazywanych z dziada pradziada na nasze pokolenia - czas pokaże, czy nie wyjdziecie na tym przypadkiem jak Zabłocki na mydle. Z drugiej strony w jakiś sposób to rozumiem - kobieta, która podejmuje taką a nie inną decyzję musi pochodzić, wywodzić się z rodziny, w której relacje nie są normalne i zdrowe. W każdej normalnej, kochającej się i szanującej się rodzinie taka sytuacja byłaby nie do pomyślenia, a każdemu normalnemu człowiekowi pochodzącemu z takiej rodziny nie trzeba tego tłumaczyć bo są to sprawy oczywiste jak 2+2 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:15 Sami kreujemy? A moze taki swiat pokazali nam ci rodzice wlasnie i ich rodziny, obgadujacy po kazdym weselu, krytykujacy zaproszenia jak i brak zaproszen, organizujacy wlasne wesela tak jak wypada i narzekajacy ze ten sie za bardzo upil a tamta przyniosla gowniany prezent. Taki mamy obraz wesela po doswiadczeniach z dorastania, nasze podejscie jest tylko rezultatem naszych przezyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale nikt nie pisze o weselu. Nikt nie namawia autorki do robienia wesela na 200 osób, tylko o zaproszeniu najbliższych na ślub, aby dzielić się z rodziną swoim szczęściem. Mam wrażenie, że albo część z was nie czyta wszystkich postów, albo nie jest w stanie zrozumieć i przyswoić sobie słowa pisanego (lub jedno i drugie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Problem w tym, ze jak zaprosisz kilka osob nawet, to robi sie wesele. Moze dla ciebie wesele to minimum 60 osob, dla mnie umpreza po slubie to wesele, a zapraszajac rodzine z Polski mozesz zapomniec o modelu 'obiad i pa', to by dopiero bylo chamstwo, gdy ktos jest w obcym kraju. Wiem, bo sama probowalam zrobic takie mikro wesele i wcale nie wygladalo to tak niezobowiazujaco jak wam sie chyba wydaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobieta, która podejmuje taką a nie inną decyzję musi pochodzić, wywodzić się z rodziny, w której relacje nie są normalne i zdrowe. W każdej normalnej, kochającej się i szanującej się rodzinie taka sytuacja byłaby nie do pomyślenia, a każdemu normalnemu człowiekowi pochodzącemu z takiej rodziny nie trzeba tego tłumaczyć bo są to sprawy oczywiste jak 2+2 lapka.gif xx Blagam, nie dorabiajmy ideologii do zapraszania i niezapraszania na slub! Sama znam 2 pary, ktore wziely ślub "w tajemnicy", moze nie dosłownie, ale tylko ze swiadkami, sa to bardzo dobre malzeństwa ze swietnymi relacjami z rodzicami i teściami. Jedni zrobili to prawie w biegu, juz ze spakowanymi bagazami do podrózy, drudzy po prostu nie cierpia wydarzen z soba w roli głownej. Przeciez tak bywa, a rodzice najlepiej znaja swoje dzieci , wiec sie temu nie dziwią. Ja na przyklad jestem prawie pewna, ze moj syn , jesli weźmie slub, to w ten sposób ( a nasze rodzinne relacje sa idealne), miałabym sie tym przejmowac? Dorosly, jego wybor! Bycie z rodziną w szczęściu i w nieszczesciu? Na pewno. Ale akurat szczesciem w malzenstwie jest dobry wybor wspólmalzonka, dobre poźniejsze zycie a nie ceremonia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:43 ma calkowita racje. My zaprosilismy tylko 40 osob i przy zaproszeniu,w ktorym nawet to pisalo, zaznaczylismy ,ze to nie jest wesele do bialego rana a skromne przyjecie bez oczepin, do polnocy,gora 1 -2 w nocy. Nikt nie potrafil i nie chcial tego zrozumiec,kazdy i tak mowil,ze to "wesele". Slub byl o 18:00. Po zyczeniach pod kosciolem goscie udali sie do lokalu a my na grob mamy meza i ok. 20 bylismy na miejscu. Po torcie o polnocy towarzystwo wcale nie chcialo sie rozchodzic :-/ w koncu impreza skonczyla sie o 3 a my musielismy dodatkowo placic wlascicielom lokalu. Nikt nie dostosowal sie do naszej prosby o zachowanie formy przyjecia, zadano oczepin i typowych weselnych piosenek,zabaw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×