Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

O zdradzie w procentach...

Polecane posty

Gość gość

W sumie, to już na samym początku nie wiedziałam, w jakiej rubryce umieścić ten temat, ale postanowiłam tutaj... Przeglądam właśnie internet, bo zaintrygowała mnie skala zdrad, z jaką się spotkałam, spotykam i, niestety, zapewne, spotykać się będę... Ciekawa, jak to wygląda w procentach, zauważyłam, co prawda, pewne nieścisłości (różna skala, z różnych lat oraz różnych sondaży), ale i tak te liczby przerażają... Cały świat, nie tylko Polacy, zdradza na potęgę... Tłumaczenia, biologiczno-psychologiczno-pojęciowe, również te same; niezależnie od języka... Porażające jest to, co czytam, naprawdę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem kobietą i jestem zdania, że to kiedyś na potrzebę ludzkości powstały pewne zakazy, nastały pewne normy i tak o to, sami sobie stworzyliśmy monogamię. A tak naprawdę jesteśmy tylko rasą, mająca instynkt jak każde inne stworzenie na ziemi. Stąd też zdrady, poznając kogoś kto jest dla nas bardzo atrakcyjny , zaczyna ruszać cała maszyneria zwana chemia. To jest niezależne od nas, to jest właśnie instynkt. Oprócz niego, występują właśnie te normy tzn mongamia. Zostaliśmy jeszcze obdarzeni takim cudem jak mózg :) i to dzięki niemu możemy wstrzymać nasze zapędy :) Nie każdy wykorzystuje taka sama cześć mózgu, jedni mniej drudzy więcej, to też ma wpływ na naszą inteligencję. I właśnie osoby o większym ilorazie inteligencji potrafią przemyśleć swoje poczynania , potrafią przewidzieć konsekwencje i powstrzymać się od zdrady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W tym wszystkim, to najbardziej niezrozumianym staje się fakt, że co innego zdradzający/a mówi swojej/mu partnerce/owi, a co innego jest prawdą. Mówi, że kocha, a idzie do łóżka z inną/ym. Więc: jaka to jest miłość i ile jest jej naprawdę do tej osoby, a ile-do samego siebie? Poza tym: nie wierzę w to, że człowiek nie pragnie mieć wyłącznie kogoś tylko dla siebie, że nie potrzebuje stabilizacji, że jest mu obojętny los drugiego, którego pokochał. Zaobrączkowanie/przysięgi/przyrzeczenia/bycie przy drugiej osobie jest bardzo ważne. Jeśli w związku wszystko współgra, to nie trzeba będzie korzystać z usług innych kobiet, ekhm. A jeśli nie? Trzeba dać spokój drugiemu człowiekowi, a nie-oszukiwać go, brnąc w podłe kłamstwa. Każda liczba z tych badań jest zbyt wysoka. Świadczy o zakłamaniu i małości. I o nieumiejętności rozmowy. Poligamia będzie kłócić się z monogamią, bo, tak naprawdę, człowiek pragnie stateczości, dąży do kochania i bycia kochanym. Niestety, niewłaściwe wybory się zdarzają, a wtedy należy odejść..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×