Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dlaczego synowe ingerują w sprawy spadkowo finansowe teściów lub szwagrostwa?

Polecane posty

Gość gość

Notorycznie pojawiają się tu tematy synowych jak to teściowie zapisali w testamencie troche więcej szwagierce lub szwagrowi a ich mężowi nie, choć ten często ma to gdzieś. Albo szwagierka dostała mieszkanie lub dołożyli się do domu, a mąż narzekającej dostał grunt wart połowę lub dostanie w przyszłości. To samo zazdrość bo szwagierka co chwila na wakacjach w ciepłych krajach, a ona tylko nad polskie morze i doliczanie się skąd na to mają kasę, bo przecież rewelacyjnie nie zarabiają. Skąd się bierze takie ingerowanie w sprawy finansowe rodziny męża. U niektórych synowych pazerność na cudze pieniądze nie zna granic, a same często nic nie wniosły w posagu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skąd się bierze takie ingerowanie w sprawy finansowe rodziny męża. x bo większosc Polek to dziadówe, biedota pieprzona i chcą się dorwać do kasiory i majątku, pazerna hołota ;) oto odpowiedz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja "bratowa" (w cudzysłowiu, bo ślubu nie mają) oburzyła się strasznie, że oddałam mieszkanie bratu i nie uczyniłam jej współwłaścicielką:D Sytuacja była taka, że wpadli, rodzice zaproponowali żeby zamieszkali u nich, ale nie mogli z nią wytrzymać (długo by pisac o jej wybrykach), więc zaproponowałam im swoje mieszkanie. Mam już dom za granicą, wynajmowac mieszkania nie muszę, więc pomyślałam, że co mi zalezy i niech mieszkają. Zastrzegłam jednak, że brat może z rodziną do śmierci tam mieszkać, jak chce to niech sobie przemebluje, przemaluje, no niech się urządzą po swojemu. Jedyne czego jednak nie zrobię to nie przepiszę na nich mieszkania, na brata też nie, bo wiem, że potem ona zrobi mu wodę z mózgu i będzie także właścicielką, a mieszkanie kupiłam ja i nie chcę by w razie czego ona tam mieszkała, a brat wrócił do rodziców:O No i mimo tego, że im dałam 2 pokoje duże do dyspozycji to jest foch bo mieszkania na nich przepisac nie chcę. I focha strzela ona, nie brat. Dziadówa, która do rodziców weszła z jedną reklamówką z Tesco, w której nie miała nawet piżamy do spania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fakt faktem, że synowe ciągle coś mają do powiedzenia w kwestii kasy u teściów, a w drugą stronę czyli mężowie mają to zwykle gdzieś. Może już po prostu tak kobiety mają, że wiecznie im mało (nie uogólniając rzecz jasna).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo same od rodziców nic nie dostały ... taka prawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam wyje\ba\ne na moją szwagierkę. Jesteśmy z innych bajek. Spotykamy się na urodzinach u Teściowej i tak nie rozmawiamy bo nie mamy o czym. I tak mi dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zazwyczaj największe żale i najwięcej do powiedzenia mają te co nic z własnego domu nie dostały na, ale przecież wszystko co męża to i jej - więc one mają poczucie, że walczą o swoje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To mojej ciotce w zeszłym roku jej synowa wygrzebała akt notarialny jej mieszkania i zabrała go sobie. Prawdopodobnie myślała, że kto ma akt notarialny ten ma mieszkanie :D no, bo po co jej ten akt. Normalnie bym nie uwierzyła jakby to się nie stało w mojej rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podobnie jest u nas. Z męzem wybudowalismy dom bez kredytu, w mojej rodzinie wszyscy nam kibicowali i byli na bieżąco z każdym etapem budowy (dla nas to była duża sparwa i nasze marzenie). U męża brat z żoną do teraz są wkurzeni i się nie odzywają... bo uznali, że z naszych zarobków to jest niemożliwe i musieli nam dac teściowie! A oni dali - dobre słowo i trzymanie kciuków! Na nic nie zdały się tłumaczenia! Nawet nie przyjęli zaproszenia na parapetówkę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem synowa i wisi mi co tescie zrobia ze swoim domem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość BGT
A co powiecie na to kiedy to synowa ma duzy majatek a szwagrostwo no i maz ( nie wymawiając) sa GOLODUPCAMI? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
są gołodupcami i co? żądają od tej synowej połowy domu? czy o co chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też była synowa, po rozwodzie, ale moje dzieci straciły ojca już po naszym rozwodzie. Rodzina mojego męża nadal troszczy się o nasze dzieci, nadal ma ze mną częsty kontakt. O spadku dla swoich dzieci nie liczę, nie bardzo jest co dzielić, jednocześnie uważam, że moje dzieci swój spadek już otrzymały - dziadkowie i rodzeństwo mojego byłego męża nadal pomagają naszym dzieciom w każdy możliwy sposób, udostępnili mieszkanie na czas studiów syna [teraz i córka z niego korzysta], wspierają dzieci finansowo, ale najważniejsze zawsze zapraszają dzieci na wszelkie imprezy rodzinne, starają się podtrzymywać z nimi ciągłe kontakty. I za to jestem im wdzięczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Synowa - nie wyliczam ile komu dali teściowe i nie mam żalu ze zapisali na męża a nie na mnie i męża, ale w*****a mnie gdy szwagierka non stop na puszcza teściowa ze niby jestem nie gospodarna za duże zakupy robie za dużo ciuszków dzieciom kupuje itp.....a nie pracuje ( dzieci 3 lata i drugie 4 miesiace) a sama rozbiła małżeństwo i koleś wziął na siebie jej dzieciaka i to ich nie boli ze obcy facet pracuje na jej dziecko ; bo mój mąż to najlepiej gdyby dzieciom nie dał złamanego grosza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:58 Bo synowej/zięciowi należy od pierwszych dni wejścia w tzw.rodzinę pokazać im gdzie ich miejsce w szeregu.Nie wdawać się w rozmowy o swojej rodzinie,oni mają swoją i tego niech pilnują swoich majątków i swojego bałaganu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w każdym przypadku jeśli chodzi o pieniądze ucinam rozmowę i nie wdaje się w dyskusję ani z rodziną męża ani swoją tym bardziej z znajomymi itp... I w życiu nie pozwoliła bym sobie na komentarze szwagier ki se za dużo wydaje itp....nasze pieniądze i nic komu do tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×