Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie daję rady z dwulatkiem. Mam już dosyć nie mam sił

Polecane posty

Gość gość

Już nie daję rady, chce mi się ryczec, brakuje mi sił... Synek jest kochanym, cudownym dzieckiem jak wszystko jest ok, jeśli czegoś nie dostanie, wpada w szał. Wszędzie. Gdziekolwiek jest. Idąc na zakupy leży na podłodze i wrzeszczy, uderza głową w podłogę, wyciągnięcie go ze sklepu to dla mnie naprawdę osiągnięcie, jestem zmęczona jak po maratonie. Siedząć przy stole, nie dostanie czegoś co chce, potrafi rzucić talerzem lub szklanką. Chce na ręce- jak go nie wezmę to tak wrzeszczy, że nie wiem co robić.Ostatnio chciał czerwonego lizaka - kupiłam mu, ale był tam mały biały fragment - rzucił tym lizakiem i powiedział, że nie chce, po czym dalej płakał, że chce lizaka, oczywiście nie dostał, ale wrzeszczał pół godziny na spacerze. Mi powoli kończy się cierpliość i siła. Mam już dosyć szarpaniny z nim, wysiadam i widzę, że zaczynam się robić nerwowa, bo nie daję rady :( Błaga doradzcie mi coś bo zwariuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie nadpobudliwy jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nerolog dziecięcy, jak z dzieckiem ok, to weź się za siebie; pogadaj z doświadczonymi mamami. To ostatni moment żeby ogarnąć dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Weź się za siebie - tylko jak??? Widzę, że zaczynam unikać wyjść z synkiem - czy do sklepu czy gdziekolwiek bo nie mam sił na te histerie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Klapsa daj to się ogarnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja corka majac dwa lata tez sie zachowywała roznie...wyjazd do zoo był katastrofa z ktorej wróciłam równie wkurzona jak ona. Darła sie o wszystko, na wszystkich i ciagle. Na rękach zle, na nogach zle i we wozku jesZvze gorzej. Było nas do niej jednej 6 dorosłych osób i kazdy miał jej ryków dość. W tym roku ma 3 lata i odwiedziliśmy niedawno zoo-nie to dziecko! Chodziła, śmiała sie, chetnie oglądała zwierzątka itd. Wydaje mi sie ze wszystko zalezy od wieku i temperamentu. W zoo rzucił mi sie w oczy facet ktory próbował uspokoić córkę (na oko 1,5 roczna) i jak juz nadeszła mama to wypowiedział sie co sadzi o wyjazdach z takim małym dzieckiem-nic nie odpoczął, jest zestresowany zachowaniem dziecka, spocony i umęczony wiec to ostatni większy wyjazd. Poczeka az podrośnie i zmądrzeje. Dziecko niestety ma swoje etapy...wszystko do przetrwania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisałam że masz wziąć się za siebie, jeśli dziecko nie ma zaburzeń. KONSEKWENCJA. Bądź bardziej stanowcza, robi scenę, kucasz bierzesz go za rączki, mówisz co zrobił źle i ładujesz go do auta i tyle, koniec zakupów np. W ostateczności klaps, to lepsze niż nieszczęście które może wyniknąć z jego nieposłuszeństwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam to samo z 1,5 roczniakiem.. Dzis stwierdzilam ze spacer z nim to czysta nieprzyjemnosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Osobiście nie jestem zwolennikiem wywyższania roli rutyny, ale może wam jest potrzebna. Wprowadźcie stałe zasady, jemy tu i o tej porze, zabawkę kupujemy tylko w tym sklepie, słodycze tylko w domu, mama decyduje gdzie idziemy, jak nie to wracamy... To tylko przykłady, wiesz o co chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie głupie wypowiedzi, autorka nie mówi tylko o wycieczkach, których można unikać do wydorośnięcia dziecka, ona potrzebuje rad jak postępować na codzień...musi robić zakupy itp..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama jestes głupia! Ma odpowiedz-wszystko mija! Napisała jak sobie radzi-wychodzi ze sklepu. Tłumaczy. Co wiecej moze zrobic?! A no nic ponad to co juz robi! Musi z tym zyc i czekać az przyjdzie czas w którym dziecko zrozumie. Mozna doradzać zeby wiecej tłumaczyła dziecku, robiła z nim umowę (ty ładnie usiądziesz i zjesz wiec dostaniesz zelke w nagrodę itd), krzyknęła czasem bo dziecko potrzebuje wstrząsu w niektórych sytuacjach. Grunt to nie załamywać sie i nie dorzucać sobie ze sie jest zła matka bo tak sie dziecko zachowuje albo dlatego ze krzyknie czy da klapsa:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moje dziecko tez mialo takie etapy. zadne tłumaczenie nic nie dało bo jak juz wpadał w histerie to nie słuchał zadne przytulania nic. moze to brutalnie zabrzmi ale w domu jak histeryzował to sie po prostu odwracałam i cos tam robiłam zeby widział ze jego sceny nie robia na mnie wrazenia. tłumaczyłam duuuzo pozniej. w sklepie natomiast rozchisteryzowane dziecko wynosiłam natychmiast- pod pachą na ramieniu itd.(łatwo nie było bo wił sie jak piskorz)pare razy i pomogło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kup latarkę z wbudowanym paralizatorem i zaaplikuj impuls w wejście do o***tu, to się uspokoi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bunt dwulatka, to mija. A jaką masz sytuację w domu? Synek ma rodzeństwo? Jakie są jego relacje z ojcem? Jak jest między tobą a ojcem dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zabierz się za wychowywanie dziecka bunt buntem,przeszłam 2 "bunty" i wiem że nie zawsze bunt jest buntem przyjrzyj się też diecie dziecka,ogranicz cukier,więcej warzyw,owoców,mięsa....mniej pieczywa,herbatników,paluszków itd. (takie tylko przykłady podałama) mniej przetworzonych produktów,nie kupuj gotowców np. jogurtów smakowych,kup naturalny i zblenderuj z owocem :) u mnie to pomogło na "bunt" Łatwo się pisze "a to bunt ,minie mu" czyli co olać sprawę ? bo nie rozumiem rozumowania innych matek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×