Gość Ttutka Napisano Maj 9, 2016 Mam cudownego faceta. Zawsze moge na niego liczyc i gdy ja mialam gorsze okres w swoim zyciu on bardzo mi pomogl. Mieszkamy 100 km od siebie ze względu na pracę widujemy sie srednio co 2-3 tyg. Jednak opieramy sie na innych formach kontaktu i jesteśmy przez caly czas "razem przy sobie". Od pewnego czasu moj facet ma starsznegi dola. Problemy zdrowotne, doszła troche praca. Nie mowil nic, bo on raczej z tych skrytych, az nagle pekl i zaczal ze jest do niczego nie ma siły, ze wszyscy sie dorabiaja a on nic nie ma. Bylam w szoku. On raczej jest materialista, ambitnym, wszystkiego sie dorabia sam uczciwie. Ja stawiam ma inne wartości zdrowie, szczescie, milosc. To jest u mnie na pierwszym miejscu. Nie wiem co robic, bo chcialabym mu pomoc. Kocham go ale nie chce byc nachalna. Podchodze do tego chyba jak typowa kobieta, bo dzwonie, mowie mu co w nim wartościowego, jestem do dyspozycji itp. Ale jako ze jestesmy w zwiazku na odleglosc w pewnym sensie jak powinnam go wspierac? Jakiego rodzaju wsparcia oczekuja mezczyzni? Tu chodzi o jego ambicje. Im bardziej mowie mu jak wiele znaczy tym bardziej on zaprzecza i powtarza w kolko ze jest nikim. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach