Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mają problem z alko, jak im pomóc????

Polecane posty

Gość gość

Chodzi o moją kuzynke i jej męża. Wiem, że popijali oboje, od piątku do niedzieli weekendowa popijawa. On pracował za granicą, tam w weekendy upijal się na umor. Jak przyjeżdżał, to z nią tak samo, choć ona się z tym kryla. Od czasu do czasu spotykalysmy się na plotki przy winku, i ok, w końcu jesteśmy dorosłe i alkohol też dla ludzi. Obie mamy małe dzieci, chodzą razem do przedszkola. Jak się spotykalysmy na tym winku, ja nigdy swojego syna nie brałam, bo nie lubię i nie wyobrażam sobie pić przy dzieciach. Dla niej to nie problem, niech młody się uczy kultury picia :-o Długo musiałabym opisywać sytuacje, jakie w międzyczasie miały miejsce. Ale jedna jest szczególnie mrozaca krew w żyłach, jak to mąż kuzynki zgubił na spacerze dziecko. Wtedy interweniowalam, mówiąc wprost, że on ma poważne problemy z alko. Powiedziała mi, że jest dorosły i że ona go do niego nie zmusi. Potem znowu jakieś akcje odstawial, więc znowu się wtracilam, czy ona sobie nie zdaje sprawy, że to się może skończyć tragedia. Wreszcie zmusiła go, żeby zapisał się do poradni. No i byłoby wszystko git, gdyby nie to że ona sama pije. Mało tego, pije ze swoim 20-letnim synem i jego niespełna 18-letnia dziewczyna. No ręce mi opadły... Na moje pytania o terapię męża odpowiada, że jest ok, że wszystko jest dobrze. I powiedzcie mi, czy mam jakoś na nią wpłynąć czy dać sobie spokój, niech to się toczy, jak chce, choć serce mnie boli.... :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Muszę teraz wyjść, więc przez jakiś czas nie zabiorę głosu w dyskusji, ale będę wdzięczna za wszelkie rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzę że nic nie drgnelo w moim temacie :-( szkoda, czasami ktoś dobrze potrafi doradzić, ale w takim razie poszukam informacji gdzie indziej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jej mąż był pod wpływem alkoholu z dzieckiem na spacerze?? I ona na to pozwala? Ja też nieraz wieczorami napiję się trochę wina albo piwa, ale jedynie kiedy już nie zajmuję się dzieckiem i mąż jest w domu (bo mąż nie pije). Owszem, dziecko nieraz to widzi, podobnie jak widzi wino czy nalewkę na jakiś rodzinnych obiadach i kolacjach. Ale chyba mały nigdy nikogo pijanego nie widział, poza menelami na spacerze. Kiedy mąż wyjeżdża, to nie piję właśnie dlatego że nawet pół piwa to czasami jest już za dużo i w żaden sposób nie wytłumaczę się z tego gdybym miała w środku nocy jechać z dzieckiem do lekarza. Nie pije się alkoholu mając małe dzieci pod opieką, koniec tematu. Złota prawda- nie pomożesz alkoholikowi, a na pewno nie na siłę- on sam musi sobie pomóc. Jeśli ktoś nie widzi problemu, nic z tym nie zrobi. Napiszę ci ile wiem od znajomej psychiatry która głównie uzależnieniami się zajmuje.Alkoholicy często widzą problem dopiero jak sięgną dna, od którego się odbiją. Dla każdego to "dno" jest inne. Dla kogoś- obudzenie się zażyganym pod blokiem, na oczach sąsiadów, dla kogoś innego utrata pracy, a komuś innemu wystarczy stwierdzenie malutkiego dziecka że nie chce buzi na dobranoc bo mama śmierdzi piwem i brzydko wygląda. A często nieraz tragedia, wypadek samochodowy kiedy prowadzi się po pijanemu, czy wypadek dziecka w domu jak zmroczony tatuś przysnął na kanapie. A jak się to dno osiągnie i przyzna się że jest problem, to jest dopiero początek drogi krzyżowej. Zwłaszcza dla kobiety, u których jednak picie jest gorzej odbierane i bardziej potępiane. Terapia pomaga, ale ciężar leży i tak na barkach alkoholika, nikt nie da mu złotego lekarstwa i nie wyleczy go cudownie z picia. Jedyne co możesz (i powinnaś) robić to interweniować kiedy wiesz że dziecko jest narażone na niebezpieczeństwo. Kiedy wiesz że tata pod wpływem bierze je na spacer, albo zostaje samo z zupełnie pijaną mamą. Tak, jedno piwko to nie grzech, ale przedszkolaka trzeba przypilnować w kuchni, w kąpieli, narąbana mamuśka tego nie zrobi odpowiednio. Nie zakładaj że to rodzina i tak nie możesz- w przypadku dziecka sąsiadów czy zupełnie obcego interweniowałabyś, prawda? Nie pomagaj w sytuacjach kiedy trzeba ją gdzieś zawieźć bo ona piła, odebrać dziecko z przedszkola bo ona na kacu, kiedy odcięli prąd bo zapomnieli zapłacić albo wydali pieniądze. W żaden sposób nie tłumacz ich, i nie pomagaj ponosić żadnych konsekwencji które wynikają z picia. Kuzynka nie może czuć że ma ochronę i wsparcie w tym co robi. A już na pewno odpuść sobie picie razem. Picie w towarzystwie daje wrażenie że to normalna, akceptowana sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za odzew.No właśnie, jak się zorientowalam, że tam coś nie halo, nie ma mowy o jakimkolwiek wspólnym winkowaniu. Bo ona mi potem radośnie opowiadała,że jak ja poszłam, a wypilysmy jedno winko we dwie, to ona jeszcze sama dwa wytrabila :-o. A na pytanie o dziecko, odpowiadała - przecież spał... Ona ma świadomość, że ją przejrzalam i od jakiegoś czasu unika kontaktu, a na moje pytania co słychać, odpowiada zdawkowo i widać, że chce mnie zbyć. Przeraża mnie to, bo to dziecko patrzy a w przedszkolu bawi się w picie wódki ( mówiła mi pani, bo wie, że my jesteśmy kuzynkami i delikatnie próbowała podpytać) Nie wiem co robić, bo jak ona zamknie się na mnie, to nic nie wskoram. Dlatego tak mnie to martwi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym ona twierdzi, że to jej mąż ma problem, po czym wyciąga flache i pije z synem ( no nie tym małym oczywiście, tylko dwudziestoletnim, ale to też chyba nie jest normalne). W tej sytuacji chyba w ogóle nie powinno być alkoholu w domu? Chciałabym jej uświadomić, że nie tylko mąż ma problem, ale i ona, tylko jak????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko- tak z ciekawości, jak zareagowałaś kiedy pani w przedszkolu podpytywała? Co do kuzynki- napiszę po raz kolejny, ty w żaden sposób nie uświadomisz jej że ma problem. Ona sama to sobie może uświadomić, nie ma innej opcji. Ona i mąż są dorośli, sami za siebie odpowiadają. Co innego gdyby poprosiła cię o pomoc, znalezienie kontaktu do grupy, poradni czy terapeuty itd. Jeżeli naprawdę martwisz się o dziecko (a są powody, jak miałaby zareagować matka po dwóch butelkach wina gdyby nagle w nocy dziecko dostało duszności albo zaczęło wymiotować?), to zgłoś, nawet anonimowo bo pewnie inaczej ci głupio. Kiedy wiesz że siedzi w domu narąbana i ma pod opieką malucha, to zadzwoń do opieki społecznej czy na policję. Nieraz dochodzi do nieszczęścia i potem tylko się słyszy że nigdy nie było żadnych zgłoszeń, nikt o niczym nie wiedział, taka porządna rodzina. Owszem, również może być nieszczęście, dzieci odebrane rodzicom, sprawa w sądzie rodzinnym i łzy. Ale jeśli zdarzy się jakaś tragedia zanim zareagujesz, to do końca życia będziesz sobie pluć w brodę. Prędzej czy później będzie picie i przy dziecku (zresztą, raczej już jest skoro mały ma takie zabawy) a mały będzie doskonale świadomy co się dzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odpisze Ci jako dosrosle dziecko alkoholikow Zrob przysluje temu chlopcu i zglosc rodzicow anonimowo do przedszkola czy do opieki spolecznej. Niech ktos wezmie tego malegopod ochrone.Wszedzie bedzie mu lepiej niz w tym "domu"/ Dla alkoholikow liczy sie tylko alkohol .Nawet nie wiesz na kogo wyrosnie ten maly, jesli tam zostanie.Juz bawi sie w picie wodki.za chwile zacznie sam ja pic, uciekac z domu.Nie nauczy sie niczego , co niesie korzysc w doroslym zyciu.Szkoda go bardzo A tamci niech sobie pija, to dorosli ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak zareagowalam? Wstyd przyznać, ale nie powiedziałam, że tak u nich w domu jest... Ale kuzynce powiedziałam, że mały tak się bawi, żeby trochę się ogarnęła.... A ona? Rozsmieszylo ją to... :-o W sumie to chyba pani powinna sama ją podpytać, no i powiedzieć o tych zabawach dziecka... Kurcze... Sama nie wiem... Może powinnam.... Dlatego tu pisze, bo temat trudny i nie wiem jak go ugryźć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jej starszy syn był/jest uzależniony od dopalaczy. I nie jest synem obecnego męża. Najbardziej przerazilo mnie to, że ona z nim pije :-o, no bo jest dorosły. Ja też mam już dorosłego syna, ale nie wyobrażam sobie usiąść z nim i pić. Owszem, w święta, symboliczną lampkę wina mąż mu naleje, ale to wszystko... Boże, jakie to trudne i skomplikowane :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trudna sprawa. Skoro kuzynka unika z Tobą kontaktu to zapewne zdaje sobie sprawę z tego, że nie patrzysz łaskawym okiem na jej picie alkoholu. Pytanie tylko czy zdaje sobie sprawę z tego, że masz rację i powinna przestać. Na Twoim miejscu spróbowałabym się z tą kuzynką umówić, tak aby mieć możliwość z nią porozmawiać i powiedzieć wprost, że ona też ma problem z alkoholem, i powinna coś z tym zrobić. Powiedz jej o tym co się może stać jak ona pije i zajmuje się dzieckiem, powiedz jej, że mogą jej odebrać dziecko jeśli będzie się nim opiekowała po pijaku. Powiedz jej, że przedszkolanki pytały o zabawy w picie wódki i spytaj czy nie ma jej wstyd, i czy chce aby małe dziecko miało taki przykład. Obiecaj jej pomoc jeśli zdecyduje się walczyć z nałogiem, ale jednocześnie odmawiaj jej pomocy w ukrywaniu nałogu. Pomóż jej poszukać lekarza, który poprowadzi terapię (lub grupy wsparcia). Na chwilę obecną tylko to możesz zrobić. Niestety rację ma osoba, która pisała wcześniej: jak ktoś nie będzie chciał rzucić picia alkoholu to nie rzuci. Na siłę jej na terapię nie zaprowadzisz. Zaś co do innych rozwiązań prawnych nie wiem na ile osiągniesz pożądany skutek. Jest niebieska karta, ale ona chyba służy do zgłaszania przemocy w rodzinie (musiałabyś się zorientować na Policji), zorientuj się lokalnie, kto może pomóc w takim przypadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co, samo napicie się wódki z dorosłym dzieckiem nie jest niczym złym, o ile chodzi o okazjonalny kieliszek lub dwa, przy okazji jakiejś większej imprezy (urodziny w większym gronie, wesele itp). Natomiast picie wódki do niedzielnego obiadku z synem, po to żeby się upić to jest niezła patologia. Twoja kuzynka niestety to patologia alkoholowa i to jest problem. Być może rację mają osoby, które radzą Ci żebyś to zgłosiła gdzie trzeba, skoro ona sama nie wykazuje chęci, by coś zmienić. Sorry, ale rozśmieszyło ją, że dziecko bawi się w picie wódki? No naprawdę, powód do dumy i śmiechu:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za zrozumienie. To naprawdę trudne, muszę to przemyśleć i zebrać się na poważną rozmowę. Choć myślę, że skończy się na zerwaniem kontaktu, z jej strony, bo ona twierdzi, że ja to hisreryczka jestem i wszystko widzę w czarnym kolorze... A no widzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No dokładnie tak, okazjonalnie to i mój syn wypije z nami lampkę wina... Ale litr wódy, to już jest dramat.... A ona tego nie rozumie i twierdzi, że histeryzuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Porozmawiaj z nią to raz, ale dwa, jeśli rozmowa nie pomoże to zgłoś to gdzie trzeba. Zdrowie i życie tego dziecka jest najważniejsze, a może jeśli Ty nie przemówisz jej do rozsądku to zrobi to sąd, albo odpowiednia instytucja, grożąc zabraniem dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oki, tak zrobię... Tylko ona teraz się wymiguje od spotkań, no ale, jak nadarzy się okazja, na pewno będę walkowala temat... Dzięki dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wdawaj sie zadne dyskusje.Przeciez juz probowalas! alkoholik cale swoje zycie gra, Jak zostanie przyparty do muru, to obieca Ci wszytsko, gruszki na wierzbie.a jesli nie, to odwroci kota ogonem.Nabierze Cie na swoje zale, ciezkie zycie.Bedziesz miec wyrzuty sumienia, ze sie wtracsz.znasz pojeciem syndromu sztokholmskiego ?? ratuj to dziecko, jesli masz do niego jakies uczucia.Nie rozmawiaj z alkoholikami!! a mowi Ci to corka ojca alkoholika i siostra brata alkoholika.Takie wojenki trawaja latami, na koncu wiesz jak sie zazwyczaj konczy ? Ci co pili pija nadal ( bo alkoholik sam musi checi sie leczyc) a Ci co z nimi walcza wpadaja w depresje, nerwice a czasem takze w alkoholizm. Ja matka z ojcem nie widza problemu wpiciu to nic im nie zrobisz.Chocbys stanela na rzesach.A dziecka szkoda.Pomysl o jego losie, dzis i jutro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale anonimowo to gdzie zgłosić? Przecież będą się pytać skąd wiem, kim jestem... To nie chodzi o to, że moja dupa wazmiejsza od dziecka, ale nie chciałabym brać w tym czynnego udziału, żeby po sądach mnie ciagali... Można to jakoś obejść? Żeby dać znać że tam się źle dzieje i że jest dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli zadzownisz na policje to masz prawo zachowac anonimowosc.Mozesz napisac na komputerze listy do opieki spolecznej, do przedszkola .Opisac anonimowo sytuacje. Rozumiem, ze nie chcesz sie ujawniac.PO prostu nie zostawiaj tego dziecka bez pomocy. Tym rodzicom nalzey sie wstrzas z reszta prawdopodobnie nic im nie zrobia, dziecka nie zabiora a oni dalej beda pic.Ale probuj, warto dla wlasnego sumienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na pewno możesz to anonimowo zgłosić. Na przykład: jak będziesz wiedziała, że ta kuzynka pije alkohol a dziecko nie ma opieki osoby trzeźwej możesz zadzwonić na Policję i zgłosić taką sytuację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Coś wymyślę na pewno. Może faktycznie napisać do Mopsu... Bo na policję, to jakbym była pewna, że natrabieni, a tak zadzwonię, a się okaże, że akurat czyści jak łza... Ona pracuje, w ogóle nieglupia dziewczyna, nie jakaś mopsiara , tylko pije

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko zgłoś do pomocy społecznej bo naprawdę szkoda tego dziecka,tutaj nie ma żartów...Pracuje w moprze baba może w końcu sie ocknie jak ktos z zewnatrz sie tym dzieckiem zainteresuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Coś wymyślę na pewno. Może faktycznie napisać do Mopsu... Bo na policję, to jakbym była pewna, że natrabieni, a tak zadzwonię, a się okaże, że akurat czyści jak łza... Ona pracuje, w ogóle nieglupia dziewczyna, nie jakaś mopsiara , tylko pije X Jak do Mopsu się zgłosisz to napisz też, że panie w przedszkolu również widzą problem, żeby Cię nie zlali. Bo przyjdą raz, sprawdzą że wszystko ok i koniec tematu. Na Policję dzwoń jeśli będziesz wiedziała na 100%, że nie ma nikogo trzeźwego do opieki nad dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masa alkoholików dobrze się maskuje. To niekoniecznie obdarta pijaczka, z odrostami i brudnymi paznokciami stojąca pod osiedlowym z petem w gębie. Sama pracowałam z taką babką, dzieci, wnuki, zadbana, tyle że już po kilku dniach zorientowałam się że pije- na przerwie w pracy wyrywała się chlapnąć sobie, wracała z gumą do żucia w buzi i skropiona perfumami. Kiedy przychodziło do podliczeń, wypełniania bardziej skomplikowanych papierów, to zawsze zostawiała przy tym zmienniczkę, jak zmienniczki kiedyś nie było to zaczęła wyć że boli ją ząb. Kiedyś wspomniałam o swoich podejrzeniach mamie która też z nią dawniej pracowała, tylko nie miały takiego kontaktu, potwierdziła że miała takie same wrażenia, ale wiadomo że nic głośniej się nie powie bo a nuż nie mamy racji. No ale akurat jej decyzje odbijały się tylko na niej i dla nikogo zagrożenia nie stwarzała. Wyleciała w końcu rzeczywiście za picie w pracy. Piją ludzie wszystkich warstw społecznych i zawodów. I czasami do dzieci z takich pozornie dobrych domów trudniej właśnie trafić z pomocą- bo przecież chodzą czyste, nakarmione, rodzice się nie awanturują, pracują. Ta sytuacja z przedszkola to niestety częsta reakcja otoczenia. Tzn. to co zrobiłaś- i właśnie o takich sytuacjach pisałam żebyś nie pomagała ponosić jej konsekwencji picia. Przedszkole pewnie po jednej takiej zabawie by nie reagowało, ale przynajmniej panie byłyby czujne i wyłapywały każdy sygnał że coś złego się dzieje. Jeśli czujesz w takiej sytuacji że nie chcesz wprost mówić bo cię to przerasta, to nie łagodź sytuacji ale powiedz tylko że z kuzynką nie masz kontaktu od jakiegoś czasu, nie odwiedzasz jej więc nie wiesz co się dzieje aktualnie w domu więc żeby panie kierowały się własnym rozsądkiem i intuicją. Na pewno nie bagatelizuj ich podejrzeń i nie usypiaj czujności. Naprawdę wybij sobie z głowy próby pomocy alkoholikowi który nie widzi problemu. Tysiące rozmów, pogadanek i ostrzeżeń nie dadzą zupełnie nic, stracisz nerwy, będziesz się szarpać a oni będą mieli to gdzieś. Coś musi nimi wstrząsnąć. Trzeba działać, teraz dziecko jeszcze powie co się dzieje w domu- za parę lat pójdzie do szkoły i się zacznie maskować bezbłędnie. Miałam w szkole kolegów- dzieci alkoholików, uwierz mi że nauczyciele nie mieli o tym zielonego pojęcia. Wiedzieli o chorobie w rodzinie czy samotnym rodzicielstwie, ale picie rodziców dzieci zaczynają szybko ukrywać, kiedy tylko uświadomią sobie że to coś czego trzeba się wstydzić. Ciągną tatusia z knajpy do domu, sąsiadce która przyszła po cukier tłumaczą że mamusia ma migrenę i dlatego leży wymiotuje, wieczorami sprzątają butelki i poprzewracane krzesła, a śpiących w fotelu rodziców przykryją kocem. Naprawdę, szkoda dziecka. Zgłoś anonimowo jeśli wstydzisz się inaczej, będą musieli to rozpatrzyć. Może będzie też taka sytuacja że wiesz na pewno że coś akurat oblewają, albo po prostu piją codziennie, to wtedy poinformuj kiedy, o jakiej porze, w jakiej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurcze że ja wtedy, jak zgubił małego, nie zadzwoniłam na policję... Ale wiecie, to tak się łatwo mówi... Choć z drugiej strony, jakby coś się dziecku stało... Zadzwoniłam wtedy do kuzynki, była w pracy. No i już wtedy mówiłam jej, żeby coś z tym zrobiła, to mi odpowiedziała, że mąż jest dorosły i ona do niczego go nie zmusi... No to się wycofalam... Tak samo było, jak poczułam od niego alkohol, a zawozil małego do przedszkola. To mi powiedziała, no tak, skacowany... A czuć było, jak z gorzelni... Jeszcze wcześniej jechał w długą trasę aż do Niemiec, to tak samo mi powiedziała, że on sam odpowiada za siebie i chyba wie, co robi. Dla mnie to był wyraźny sygnał - nie twoja sprawa, więc odpuscilam. Ech....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak dokładnie powiedziałam pani, że w sumie to rzadko się spotykamy, więc trudno mi powiedzieć. Na pewno nie zaprzeczylam że jest to absolutnie niemożliwe, więc może one też baczniej się przyglądają sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurcze, w takich sytuacjach jak to odwożenie dziecka do przedszkola, reaguj natychmiast. Nie musisz się przedstawiać, powiedz po prostu że odprowadzałaś swoje dziecko i wyczułaś od jednego z rodziców alkohol, powiedz jakim samochodem pojechał i w jakim kierunku. W mojej okolicy była jakiś czas temu taka sprawa, facet sam zadzwonił na policję i poinformował że jego żona pod wpływem alkoholu odwoziła dzieci do szkoły (dziecko do niego zadzwoniło). Zero jazdy z procentami, bezwzględnie! Nawet jak nie wiezie własnego dziecka, to setki innych minie po drodze i dla każdego jest potencjalnych zabójcą. A człowiek który się schleje wieczorem, nie jest rano trzeźwy. Nie dzwoń z nim do jego żony, bo ona najwyraźniej jest współuzależniona. Oczywiście że to dorosły facet i sam decyduje, ale nie w sytuacji w której jedzie rozpędzonym samochodem przez miasto, nie mówiąc o odwożeniu własnego synka. I oczywiście że "twoja sprawa"- bo tego pijanego faceta w samochodzie mijasz jadąc czy idąc z własnym maluchem do przedszkola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz rację... Z nią rozmowa nie ma sensu. Zawsze ma riposte, albo przekreci... Choć chyba bardziej wygląda na metodę strusia. Zmienia temat , a jak bardziej przyciskam, to za każdym razem mówi, że nie ma teraz głowy na takie rozmowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jest trudna sytuacja, tym bardziej, że mówisz, że nie ma jak z nią rozmawiać. Ok, są ośrodki, w których można prowadzić leczenie alkoholizmu, jak http://www.alkater.pl/ ( tak, niestety w mojej rodzinie tez był taki przypadek i skończyło się w tym miejscu, jak się okazało - na szczęście) może podsunąć jej namiar, zostawić ulotkę... ale to pewnie jest tak, że taka osoba sama musi sobie zagrożenie uświadomić. Nawet nie tyle dla siebie, co zagrożenie, jakie stwarza swojemu dziecku :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie rozpocząłem opisywać własne doświadczenia w tym temacie. Jeśli ktoś miałby ochotę poczytać czy podzielić się swoją opinią ... Zapraszam. http://pragnienie-duszy.blog.pl/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×