Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kiedyś żyłam w biedzie, teraz zarabiam średnią krajową i jestem strasznie skąpa

Polecane posty

Gość gość

oszczedzna jak stara baba, czy to dlatego ze kiedys bylam biedna i na nic nie moglam sobie pozwolic, wszystkiego zazdroscilam kolezankom ? Dwa razy sie zastanawiam zanim cos kupie do jedzenia, biore rzeczy w promocji, nie kupuje drogich rzeczy, rarytasy typu awokado, mango, pistacje, kawa z kawiarni, pizzeria itp to nie dla mnie, po prostu zal mi d**e ściska jak mam wydać za dużo :O Chodze tylko do Biedronki/Lidla/Aldiego bo tam jest tanio, zwłaszcza zaskakuje mnie Aldi, sok 100% za grosze itp Tez tak macie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurde, mam taką samą sytuacje. Też kiedys praktycznie nic nie mogłam sobie kupić, ciągle musiałam patrzeć czy na daną rzecz mi wystarczy czy nie, bo moi rodzice nie mieli na tyle pieniędzy żeby mi dać. A teraz stać mnie na wiele rzeczy, a i tak patrze na każdy grosz. Szkoda mi pieniędzy na kupowanie droższych rzeczy (mimo że pieniędzy by mi nie zabrakło od tego). Sama nie wiem co z tym fantem zrobić, ale teraz przynajmniej wiem że nie tylko ja mam taki problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba jest więcej takich przypadków. U nas w domu rodzinnym ojciec sobie piwka nie odmawiał, matka ciuszków, a nam na czekoladę był problem dać. W zasadzie nic nie dostawaliśmy poza ciuchami jak się zużyły. Ani słodkości, ani pizzy a mogli spokojnie kupić. Wyjechałem za granicę. Założyłem biznes który bardzo dobrze wypalił i straciłem kontrolę zakupową. Mnóstwo forsy wydałem nieprzemyślanie. No i w pewnym momencie stałem się podobny do ciebie. Na swoje potrzeby wydaje naprawdę minimum, choc mógłbym iść do salonu i nowe BMW kupić za gotówkę. Nie wiem dlaczego tak się zmieniło. Za to żonie i dziecku nie bronię na zachcianki. Ja jako dziecko nic nie miałem, więc pozwalam mu spełniać marzenia, a zasługuje zachowaniem nauką itd. Moja żona kupuje drogie ciuchy, torebki typu Louis Vuitton. A ja mam wyrzuty jak kupię droższe buty do biegania, bo biegam kilometrami i tanie nie przejdą. W zasadzie po większości zakupów mam wyrzuty sumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
polska średnia krajowa to nadal bieda tyle że nie skrajna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polska średnia to jakieś 2,5 tys na rekę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam podobnie :D Co prawda do średniej krajowej "trochę" mi brakuje, ale nie zarabiam też "tisionc czysta" no i robię tak samo, jak autorka :D stać by mnie było na droższe rzeczy, ale wolę uciułać trochę więcej niż kupować drożyznę, która i tak przejdzie przez doopę lub na tej doopie w końcu się zerwie, wcale nie później od taniochy z pepco czy bazaru :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba każdy tak ma, przywykłaś po prostu do skromnego, biednego życia, ja też tak mam, nie zarabiam strasznie dużo ale wynajmuje sama kawalerke w duzym mieście, stać mnie na pizze itp ale ogólnie oszczedzam na jedzeniu, wieczorem siedze przy zgaszonym świetle bo mi szkoda kasy na prąd, po ''siku'' w WC często nie spuszczam wody tylko lekko psiknę odświeżaczem by nie śmierdziało, czasami w marketach widzę jak ludzie kupują mase głupot, pierdół, jakies czekoladki, kinder bueno, mi na to szkoda $ :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćwarszawa
ja zarabiam 4 tys netto i też oszczędzam bo wiem że mam kiepskie zarobki.nie mam mieszkania i nigdy nie będę miał.mam żonę i noworodka w domu.kupuje tylko w promocjach.zbieram papierki po kinder bueno z ulicy by móc iść do kina za 12zł.zbieram puszki i butelki by dorobić.aha nie zalapie się na 500+ bo za dużo zarabiam.szkoda że połowa zarobków idzie na wynajęcie kawalerki.współczuję tym co zarabiają poniżej 2tys.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćwarszawa
aha dorobilem się 20 letniego fiata , mam stary rower i nokie czarnobiala z pękniętą szybką.żona ma komornika na głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
boże jak dobrze że nie mieszkam już w Polsce..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powtarzacie zachowania rodzicow, po prostu. Mnie ojciec nauczyl rozrzutnosci i tez taka jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam właśnie na odwrót, wychowałam się w totalnej biedzie, teraz zarabiam ok 4-5 tys i nie mogę nic odlozyć. Nie jadam już byle jakiego świństwa, lubię dobre jedzenie i ogólnie kupuje dużo pierdół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem. Za same pomidory płace miesięcznie 200zł Na sam chleb wydaję miesięcznie 120zł bo nie jadamy pewnych rzeczy Wy płacicie za mąki po 3zł a ja 16zł za 250gram -więc gdzie tutaj oszczędność? Ale nie jestem rozrzutna, nigdy nie byłam. Po prostu zwyczajna żywność mnie zabija w dosłownym tego słowa znaczeniu. Moim zdaniem od głodowej śmierci dzieli nas już tylko krok bo to co jest dostępne i uchodzi za żywność wcale nią nie jest. Na jedzeniu nie tylko nie chcę ale nie mogę oszczędzać bo kostucha z kosą stoi i mi sie odgraża tą kosą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym chciała zarabiać każdego dnia tyle ile potrafię zarobić raz w tygodniu. Czyli chciałabym zarabiać 26tysięcy na miesiąc po prostu. Nie rozumiem dlaczego to tak strasznie dużo? Dużo bo nie wielu tyle zarabia tak? To niepokojące jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam identycznie, nie powodziło mi się za bardzo, ale od czasu, gdy postawiłam wszystko na jedną kartę i otworzyłam pizzerię, to się zmieniło. Już nie muszę wyliczać każdego grosza, nie muszę zastanawiać się, którą wędlinę kupić. Własny biznes odmienił wszystko http://www.megafaza.pl/pomysl-biznes-pizzeria/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×