Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niemieczwyboru

Moja wielka milosc po latach

Polecane posty

Gość niemieczwyboru

Kolega z klasy zaprosil nas na swieta, byl dlugi weekend, wiec zdecydowalismy sie te 500 km pojechac. W sobote przyszla tez moja "byla", nic o tym nie wiedzialem (chociaz moglem sie domyslac - mieszkaja w tej samej miejscowosci), to kolega zaaranzowal to spotkanie, jego zona tez chodzila z nami do klasy, wiec bylo to takie male "klasowe spotkanie" - nie w smak mojej zonie, chociaz nic nie mowila, to wiedzialem, ze jest "zakwaszona". Z moja "byla" staralem sie rozmawiac "oficjalnie", chociaz wszyscy wiedzieli, co pomiedzy nami kiedys bylo. Staralem sie, bo w pewnym momencie zamilklem, udawalem ze wszystko OK ale w glowie mi sie to nie miescilo. Z takim czlowiekiem jak jej maz jeszcze nigdy w zyciu nie mialem do czynienia, przypomnial mi sie film "Arizona". Nie wiem jak ona z nim wytrzymuje, dyferencje intelektualne niebotyczne, kultura osobista na poziomie bydla w zasciankowej oborze, nie wiem, czy udalo mu sie w czasie tej wizyty wyartykulowac przynajmniej jedno zdanie. Materialnie tez nie wesolo, on na Hartzu, ona dorabia na Putzstellach, gdyby nie troje dzieci, Kindergeld i Sozialhilfe nie wiem, czy on mialby za co pic. Chociaz nie wykluczam, ze ona mu z checia towarzyszy, bo inaczej nie moge sobie wytlumaczyc, dlaczego jeszcze z nim jest. Nie mam z kim o tym porozmawiac, zona nie chce o niej nic slyszec dlatego nie moglem wypytac kolegi, od kolezanki, jego zony, dowiedzialem sie, ze dlatego nie utrzymuja z nimi kontaktu. Przeciez ona taka nie byla, co ja tak oslepilo ? Nie bede sie zalil, ze mnie rzucila dla niego, mnie jest jej po prostu zal, najgorzemu wrogowi nie zyczylbym takiego malzonka. Masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ale w sumie... masz żonę, ona ma męża. Co cię obchodzi jej mąż?Ma takiego, jakiego wybrała. Może mimo wszystko pasują do siebie. Może pomimo wad kocha go. Bo jak nie kocha, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby od niego odeszła, ale to przecież musiałaby być jej chęć i decyzja, a nie Twoja. v Wnioskuję, że kontaktów z nią nie utrzymywałeś, więc nie wiem, skąd nagle ta troska. Zajmij sie swoim życiem, swoją żoną. Była na pewno ma jakieś koleżanki, rodzinę, osoby z którymi utrzymuje kontakt i może się wygadać. v poza tym ja na jej miejscu- nawet, gdybym miała problemy małżeńskie (chwilowe lub nie), ale nie chciałabym odchodzić z różnych przyczyn, to starałabym się problemy rozwiązać sama lub z kimś bliskim. Na pewno nie chciałabym, żeby jakiś były po x latach sam z siebie zaczął pytać o te problemy. Poczułabym się upokorzona, że to aż tak widać i że może masz satysfakcję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemieczwyboru
Sorry ale zle mnie zrozumialas. Ja nie chce wtracac sie w jej zycie, pomagac. Najprosciej byloby powiedziec, ze mi za nia wstyd, tak , wstyd, spedzilem z nia tyle lat a teraz zona moze mi powiedziec, ze mi uratowala zycie, bo gdybym dalej z nia byl, pewnie tez stoczylbym sie do takiego szamba. Moze przesadzam, ale my i srodowisko w ktorym przebywamy mamy jakies ambicje, wiadomo jak jest na emigracji, zawsze jest sie tym obcym i trzeba dwa razy tyle z siebie dac co miejscowy, zeby byc tak samo ocenionym, wtedy uznanie liczy sie tym bardziej. Niestety, ona nie jest jedyna, wielu naszych "ziomkow" zadowala sie Sozialem, bo i tak im jest lepiej niz w Polsce, zalosne. Musze przyznac, ze zona wcale nie chciala wyjechac ale jak ja w koncu przekonalem to pokazala mi, co to znaczy ambicja, wywalczyla tu uznanie dyplomu, pracuje w swoim zawodzie, mamy syna, co prawda tesciowa musiala do niego przyjechac zeby zona mogla dalej pracowac ale nigdy nie korzystalismy z socjalnych swiadczen. Moze nasze ambicje sa chore ale ja tak to niestety widze, wstyd za kolezanki i kolegow, ktorzy mieli taki sam start a wyladowali jak wiekszosc tureckich Gastarbeiterow (um so mehr Kinder, um so mehr Kohle). Peinlich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to teraz widzisz, że Twoja była widocznie nie jest silna psychicznie, w dodatku nie ma ambicji. Ciesz się w takim razie, że poznałeś swoją żonę. tamtym jest zapewne "wygodnie", więc i tak nic z tym nie zrobisz, bo już nauczyli się łatwego życia. Tak, gdybyś z nią został, to pewnie byś się stoczył, bo nie umiałaby Cię dopingować itd. Tacy są ludzie- niektórzy dodają nam skrzydeł, inni je podcinają. No ale co chcesz z tym dalej zrobić? Przecież nie wpłyniesz nagle na obcych ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemieczwyboru
Nie mam zamiaru wplywac na obcych / innych ludzi ani miec z nimi kontaktu. Wstyd mi przed zona, kolega, kolezanka, ze kiedys zadawalem sie z taka osoba. Malo tego, kochalem ja ponad wszystko. Moze to chore ale gdyby miala jako taka prace, w koncu po to studiowalismy, jej maz tez, to chyba bylbym wtedy dumny. A tak co ? Wstyd sie przyznac. Z calego serca zycze jej wszystkiego najlepszego chociaz taka jaka ja znalem, nie wyobrazam sobie, ze to spelnienie jej marzen. Smutne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miłość po latach to tylko dziurawe wspomnienie, zatarte przez czas. Liczy się tylko "tu i teraz ".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemieczwyboru
Mimo tego co mi zrobila, zycze jej , zeby jej sie lepiej wiodlo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niemieczwyboru ręce mi opadają. Nie interesowałeś się nią X czasu, teraz nagle Cię zaciekawiły jej losy, co to w ogóle za patrzenie na kogoś z góry bo tak właśnie napisałeś. Czujesz się lepszy? Bo co? Bo nie siedzisz na socjalu? Nie masz pojęcia co ta kobieta w swoim życiu przeżyła, i jakie ścieżki pokonała aby być tu gdzie jest a Ty z twoimi odgórnie wysuniętymi wnioskami zaczerpniętymi z opowieści znajomych pokazujesz jak prostackim człowiekiem jesteś. Tak, jestem w stanie to wywnioskować z treści twojej wiadomości, styl w jakim piszemy mówi o nas więcej niż nam się wydaje. Wstyd ci za nią? A mi wstyd za takich ludzi jak ty, uważam, że będąc Polakiem na emigracji mamy z****** obowiązek godnie reprezentować nasz Kraj ale niestety większość rodaków ma intelekt na twoim poziomie, czyli każdy patrzy mieć dla siebie jak najwięcej i czuć się lepszym od innych - polskie ambicje. Tfu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemieczwyboru
" każdy patrzy mieć dla siebie jak najwięcej i czuć się lepszym od innych - polskie ambicje" Swieta prawda. Do tego bezgraniczna zazdrosc w stylu: rzucila mnie zona - bede szczesliwy dopiero jak sasiada rzuca 2 zony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×