Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość purriko

Związek z dzieciatym

Polecane posty

Gość purriko

Hej, chciałabym stworzyć wątek, gdzie dziewczyny, które są w podobnej sytuacji co ja, mogłyby się powymieniać doświadczeniami i spostrzeżeniami. Opiszę swoją sytuację. Jestem z moim od przeszło roku i mieszkamy razem już prawie drugi miesiąc. Na pierwszej randce na informację o dziecku zareagowałam obojętnością mówiąc, że to jego problem i póki mnie to nie dotyczy to jest ok. Cóż podejście się z czasem zmieniło. Dlaczego w ogóle zdecydowałam się na związek z nim? Jest wspaniałym facetem, a znam kilka par, gdzie jedna strona miała dziecko z poprzedniego związku i skoro tam ktoś mógł to zaakceptować, to dlaczego nie ja? Wszyscy popełniamy błędy i to nie znaczy, że powinno się kogoś przez to skreślać. Osobiście nie przepadam za większością dzieci i swoich nie planuję mieć, dlatego to, że on już ma swoje, było mi poniekąd na rękę. Gdyby nie to, pewnie nie bylibyśmy razem, bo on chciał być ojcem, a ja bym mu tego nigdy nie dała. W obecnej sytuacji jego instynkt przedłużenia gatunku jest zaspokojony. Jeśli chodzi o mój stosunek do jego córki, to chciałabym dla niej jak najlepiej i może też dlatego na razie wolę trzymać się z boku. Małe dzieci (ma 2,5 roku) mnie stresują, nie umiem kompletnie się nimi zajmować, mówić do nich itd. i nie chcę, by poczuła się jakoś odrzucona. Dzieci w wieku szkolnym, z którymi można już normalnie porozmawiać, nie sprawiają mi problemów (udzielam korepetycji, więc często mam z nimi do czynienia) i wiele z nich lubię. Dlatego też wolę poczekać ze spotkaniem aż trochę podrośnie, a mój związek z jej ojcem się umocni. No i jest jeszcze matka. Na początku związku bywałam zazdrosna i miałam wątpliwości, ale na dzień dzisiejszy okazuje mu wiele zrozumienia i wsparcia. Wiem, że utrudnia mu kontakt z dzieckiem, nie pozwala zabierać z domu, a on walczy, by móc być pełnoprawnym ojcem, a nie tatusiem od wychodzenia na lody i kupowania zabawek. Ona jest świadoma mojego istnienia i tego, że mieszkamy razem, więc boję się, że również poznanie ich dziecka może być w przyszłości problemem. Mam nadzieję, że z czasem ich relacje będą zdrowsze, bo sytuacja może zrobić się ciężka, jeśli będzie próbowała nastawiać córkę przeciwko nam. Chciałabym kiedyś stworzyć z jego dzieckiem jakąś fajną relację, mimo że na razie nie czuję się na to gotowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam w związku z facetem, który ma dwóch synów i eks psychopatkę. On w pewnym momencie zaczął się fokusować na walce o dzieci a ja byłam "dodatkiem". Chłopcy byli buntowani przeciwko nam, eks rzucała nam kłody pod nogi, a jeszcze w tym wszystkim ja i moje poczucie odrzucenia, bo on ciągle z nią walczył. Franio mał wtedy 7 lat a Antoś 2 więc to też taki dziwny wiek na budowanie relacji, ale dzisiaj, po 10 latach, burzach które ledwo przetrwaliśmy jesteśmy całkiem fajną dużą, posklejaną rodziną. Eks skapitulowała, mój już teraz mąż uwielbia mnie za to, że wtedy trwałam mimo wszystko i niczego nie narzucałam a wspólnych dzieci nie mamy i mieć nie będziemy. Chłopców poznałam na takich właśnie jego weekendowych wypadach z nimi na lody czy zakupy. Byłam dość zachowawcza, ale życzliwa tak jak zachowuję się w stosunku do dzieci moich koleżanek. Dzisiaj Franek odgraża się matce, że się do nas wprowadzi jak tylko skończy 18 lat i będzie mógł decydować o sobie. Dla mnie to sukces, bo dzisiaj ten nastolatek jest dla mnie na serio dobrym kumplem i partnerem do rozmów, a młodszy podpatruje brata i chce mu dorównać. Mówią do mnie po imieniu. Kiedyś słyszałam jak opowiadał swojemu koledze, którego rodzice się rozstali przez nową dziewczynę taty że "nooo wiesz, mój ojciec też ma inną, ale Marta to spoko babka i nigdy się nam w życie nie wpierniczała." i serce mi urosło, bo nastolatek to stan umysłu a takie słowa to komplement. W moim wypadku widziały gały co brały i sama ze sobą nie raz musiałam przeprowadzić poważną rozmowę, bo bym oszalała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co kolejny o tym temacie watek?wejdz na rozwodników i tam pisz,rozmawiaj,są na ten sam temat wątki. I zastanów się-jesli ojciec zostawia tak malutkie dziecko(wynika,że ledwie roczne skoro jesteście ponad rok a mała ma 2,5),to na ile jest odpowiedzialnym człowiekiem,ze powoluje na swiat dziecko z kobieta którą sam wybrał po to,by niemal za chwilę to porzucać? Tylko nie mów jak każdy,ze to zła kobieta była,to infantylne by zgonić winę na druga osobę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość purriko
ale on nie jest rozwodnikiem, bo nigdy nie byli małżeństwem. po prostu oboje popełnili błąd, decydując się na dziecko po roku związku, a potem uczucie się wypaliło i to ona z nim zerwała, mówiąc że jest niepotrzebny. nie zakładaj z góry wszystkiego, bo sytuacje w życiu są różne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość purriko
a co do wypowiedzi gościa 14:29, to cieszę się, że wam się udało, dajesz mi nadzieję, że z nami też będzie okej mimo przeciwności :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma znaczenia purriko czy byli malżeństwem czy nie oraz kto kogo porzucił(wychodzi na to,że nie bylo uczuc a jest dziecko,taka zabaweczka). Popieram kobiety,ktore odchodzą od faceta,który się nie spelnia w roli partnera i ojca a nie tkwią w ułudzie. Nie boisz się,że też mu tak po roku przejdzie zabawa w kolejny zwizek? Na dodatek byłabyś z tym dzieckiem do konca życia,w pakiecie z byłą kobietą,matką dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie lubisz dzieci ,nie chces swoich to jak zamierzasz funkcjonowac z dzieciatym,ktory bedzie chcial bys co najmniej lubila dziecko,tolerowala, w tym wizytu u córki,koszty czyli kasiorka. Coś slabo jestes osadzona w realiach bycia z dzieciatym dla ktorego córcia jest calym światem i księżniczką(nie raz to uslyszysz i pojdziesz beczeć w kacik) oraz najwazniejsza w życiu(tak mówią ojcowie o córkach)kobietką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość purriko
ale to jej przeszło, nie jemu. z tego co wiem, to bardzo to przeżył. wiadomo, że bardziej nim wstrząsnęło odebranie mu dziecka niż samo rozstanie i z tego powodu rozważał samobójstwo. więc nie wmawiaj mi, że to jakiś nieczuły idiota, który się bawi ludźmi. owszem, nie znam sytuacji z jej strony, ale znam ze strony ich wspólnych znajomych i wiem, że ją potępiają za to co zrobiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale papirus

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem, że dla niego jest najważniejsza, nie raz to mówił i jakoś nie beczę w kącie? nie jestem jakaś nienormalna, wiem że będę zawsze na drugim miejscu i nie oczekuję, by było inaczej. dzieci są najważniejsze. nie przepadam za dziećmi, ale to nie znaczy, że nie ma takich, które polubiłam. wszystko zależy od charakteru, tak samo zresztą jest z każdym człowiekiem czy to małym, czy dorosłym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to nie ma znaczenia dziewucho:-) ma znaczenie duze bo jedna i druga strona trwac nie chciala a ty jak widac z twojej wypowiedzi trwac dalej i przymuszac. Czy ty masz zdrowe myslenie?? Debilki sie nie sieja tylko rodza:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niezły muszi mieć kompleks Twój tata też kochał cię jak ksieżniczkę i na pewno pragną, byc związala sie z kimś, na kogo będziesz mogła liczyć i kto będzie cię kochał i dla kogo będziesz najważneijsza i co na to twój ojciec, ze mmarnujesz mlodosc na kogoś, dla kogo zawsze będziesz numerem2? obrzydza mnie to, to forma k******a

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość purrko
skąd w Tobie tyle jadu? moi rodzice wiedzą, że jestem dorosła i sama podejmuję decyzje, a mojego partnera bardzo lubią i ostatnio w sytuacji konfliktowej z inną osobą bardzo nas poparli i cieszę się, że miałam w nich oparcie. dzięki tej sytuacji dowiedziałam się, że szczerze są za nami i możemy na nich liczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorki,z toba sie nie pogada:( nikt nie nazywa facia nieczylym idiotą,cos dopisujesz swoje teorie. I dalej nie rozumiesz,że ktoś wchodzi w związek i szybko mu przechodzi to uczucie(i jeszcze dzieciak do tego)to nie obawiasz się,że mu tak samo przy tobie minie?że może jest zwyczajnie niedojrzały emocjonalnie albo jeszcze gorzej..rozważac samobójstwo,bo ktos pobawil sie w dom a on się rozsypal,bo był bez podstaw,na piasku budowany?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość purriko
to nie jemu przeszło uczucie, tylko jej. popełnili błąd, pośpieszyli się z dzieckiem jeszcze w fazie zakochania, motylków, owszem. ale czy to znaczy, że to przekreśla szanse ich obojga na szczęśliwe życie u boku nowej osoby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość purriko
a jeśli któremuś z nas przejdzie uczucie - czy to jemu czy mnie - po tych 3 latach, mniej lub więcej, to co z tego? takie jest życie. ludzie się zakochują i odkochują. liczę się z tym, że nasz związek może nie trwać wiecznie, ale to normalne czy ma się dzieci, czy nie. czas weryfikuje każdy związek, jeden przetrwa, inny nie. najwyżej się okaże, że to nie z nim spędzę przyszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ksiezniczka to nie pejoratywne znaczenie,zle rozumiesz.To dziewczynka ktora jest oczkiem w glowie tatusia,kazda wolna chwila,ostatnie pieniądze,itp.A ty ta zazdrosna o to,czekająca,niedoceniona i bez wlasnych z nim dzieci w przyszlosci. Zawsze bedziesz w zyciu poniekad tamtej kobiety,matki dzieci:katarek,przedstawienia w przedszkolu,zebrania w szkole,choroby,klopoty,ślub dziewczyny corki,dziadkowanie.Caaałe życie a ty skracasz to do malej dziś dziewczynki. W ogóle po co zalożyłaś ten wątek jak wiesz najlepiej,atakujesz,krytykujesz zdanie innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ksiezniczka to nie pejoratywne znaczenie,zle rozumiesz.To dziewczynka ktora jest oczkiem w glowie tatusia,kazda wolna chwila,ostatnie pieniądze,itp.A ty ta zazdrosna o to,czekająca,niedoceniona i bez wlasnych z nim dzieci w przyszlosci. Zawsze bedziesz w zyciu poniekad tamtej kobiety,matki dzieci:katarek,przedstawienia w przedszkolu,zebrania w szkole,choroby,klopoty,ślub dziewczyny corki,dziadkowanie.Caaałe życie a ty skracasz to do malej dziś dziewczynki. W ogóle po co zalożyłaś ten wątek jak wiesz najlepiej,atakujesz,krytykujesz zdanie innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość purriko
założyłam ten wątek po to, by dziewczyny w takiej sytuacji jak ja opisały swoje odczucia, a nie by mi próbowano udowodnić, że nie powinnam z nim być. to ja się czuję atakowana, więc ataki odpieram.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Można spytać ile ty masz lat? a on ile?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kto ci niby udawadnia,że masz z nim nie być?pokaż jedno zdanie. Mówimy co wiemy,w tym z praktyki. Zakladasz watek,to licz sie z różnymi odpowiedziami .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość purriko
ja mam 25, on 32

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość purriko
"I dalej nie rozumiesz,że ktoś wchodzi w związek i szybko mu przechodzi to uczucie(i jeszcze dzieciak do tego)to nie obawiasz się,że mu tak samo przy tobie minie?że może jest zwyczajnie niedojrzały emocjonalnie albo jeszcze gorzej.." a tu jest próba zasiania we mnie wątpliwości co do tego faceta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak mozna byc tak glupim,zeby siac watpliwości do kogos ,kogo w ogole się nie zna?!wez wyluzuj mloda,bo ci żyłka pęknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
..piszesz o tym wszystkim w taki chlodny,beznamietny sposob...niby Ci zalezy ale jak sie nie uda to tez sie nic nie stanie...kochasz tego czlowieka? Trudno jest nie lubiac dzieci stworzyc zwiazek z czlowiekiem,ktory je posiada...samo okreslenie "dzieciaty"pokazuje Twoj stosunek do Niego i dziecka. ...Predzej czy pozniej bedziesz musiala stworzyc jakas wiez z tym dzieckiem. Im dalej bedziesz to odsuwac tym bedzie trudniej. A uczucie jego i bylej partnerki samo sie nie "wypalilo"Znasz tylko taka wersje jaka Ci przedstawil. Zdziwilabys ske tym jak wersje kobiety i ,mezczyzny moga sie roznic..moze miala typowy dla niektorych kobiet etap zakochania w malenstwie a on poczul sie odrzucony? Rozwazanie samobojstwa gdy ma sie dziecko? Hm...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak mozna byc tak glupim,zeby siac watpliwości do kogos ,kogo w ogole się nie zna?!wez wyluzuj mloda,bo ci żyłka pęknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieta z malutkim dzieckiem nie odchodzi,bo niby uczucie się wypaliło.Powodów moze byc kilka po obu stronach a ty znasz tylko jego wersję.Tyle ile ci powiedzial,ile było wygodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Roksolala,trafna uwaga-facet ktory ma dziecko po rozpadnieciu zwiazku rozwaza samobójstwo?no cienkie to i nieodpowiedzialne....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość purriko
nie piszę tego w chłodny sposób, kocham go i nie chcę byśmy się rozstali, ale zdaję sobie sprawę, że w życiu różnie bywa i możliwe, że nie będziemy już na zawsze razem. "nic" się nie stanie, bo przechodziłam rozstanie, w którym bardzo kogoś kochałam, było ciężko, ale dałam radę i wyleczyłam się z tego uczucia. rozważał samobójstwo, ale go nie popełnił, bo myślał właśnie o córce, że chce by miała ojca itd. ludzie są różni, wiecie? można sobie generalizować, że "kobieta nie zrobiłaby tego i tego", a jednak czasem to robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bylam jeszcze mlodsza niz autorka,gdy poznalam mezczyzne z dzieckiem. Ja rowniez uslyszalam piekna wersje o wypalonej milosci i zerwaniu ze strony kobiety. Tyle,ze ja zrobilam cos o czym nie pomyslala autorka...spotkalam sie na kawce z jego byla partnerka i ucoelysmy sobie dluga pogawendke. Potem poznalam jeszcze lilku znajomych tej pary (nie tylko przyjaciol ,ezczyzny potwierdzajacych jego wersje) i mialam juz pelniejszy obraz, wtedy juz wiedzialam co zrobic, :-) Tak nie musi byc w przypadku purriko ale ta opowiesc mi sie nie klei.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×