Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy moja rodzina pozwala sobie na zbyt wiele w stosunku do mnie

Polecane posty

Gość gość

Dzisiaj moj maz pojechal do mojej babci. Jest tam moj ojciec (mieszka 300 km od babci) na urlopie. Robia altanke, daszek nad schodami i rozne takie p*****ly. Wzial ze soba naszego 3-letniego syna. W tym czasie ja poszlam oplewic sobie maliny kolo domu, gotowalam obiad, troche posprzatalam (gdy zaczelo padac i musialam uciekac do domu). Pojechalam tam potem do nich zobaczyc, jak im idzie. Mialam zamiar zawolac meza i ojca do domu na obiad. Gdy tylko zajechalam i wysiadlam z auta babcia zaczela do mnie teksty w stylu: juz sie nasiedzialas na komputerze? I z ironia dodala: pewnie maliny plewila (co bylo przeciez prawda, dopoki deszcz nie przeszedl i nie zamoczyl wszystkiego). Odpowiedzialam, ze teraz to sprzatalam, pralam. A babcia: o, wielkie mi cos pralka sama pierze. Wiec juz nieco wkur...na zapytalam, co ona dzis robila? Pewnie siedziala i gazety czytala (babcia jest maniaczka gazet, duzo tez lubi wiesiec na telefonie). A ona do mnie, ze ona dziecka nie ma. Wiec zorientowalam sie, ze to byl przytyk, ze dzieckiem musiala sie zajac. Powiedzialam, ze dziecko ma tez ojca, ktory zreszta jest tu obecny caly dzien. Babcia na to: ale on pracuje! Ja na to, ze moglby troche w domu popracowac, bo tez jest co robic. No i w koncu odezwal sie ojciec (wczorajszy, bo wczoraj przyjechal i popil )- ze jak chce to sobie moge zabrac Krzyska do domu, i mam przestac dogadywac. Wkurzona juz porzadnie zabralam dziecko do domu bez slowa. Zla jestem na babcie, bo to juz nie pierwszy raz, gdy mi dogauje. Wiecznie mi wypomina, gdy tylko chwile zajmie sie moim synem- no ale jak moj maz siedzi tam caly dzien i zapierd... to jest w porzadku. Przyjechalam do domu prawie ze lzami w oczach, bo to nie pierwszy raz juz, gdy slysze docinki od babki.Gdy byla jakas imprez- grill czy inna i najzwyczajniej w swiecie sobie popilam to ciagle mi to wypomina, jakbym alkoholiczka byla jakas. Ze gdybym mogla, to bym butelke zgryzla (co jest bzdura, bo rzadko mi sie zdarza upic, pije ewentualnie jakies piwo czy kieliszek wina przy weekendzie). Gdy wybieralismy sie z mezem na komunie do jego chrzestnicy to niby zartem mi mowila, zebym sie nie spila... Gdy tylko wezme kawalek czekolady do ust, to zaraz slysze: o, Kasia sie odchudza... Oczywiscie wypowiadane z ironia. Wkurza mnie to juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrób kopę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niech mąż przestanie jej pomagać, skoro jest niewdzięczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Olej ją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maz lubi sie ze swoim tesciem. Lubi tak sobie pomajsterkowac. Chodzi mi bardziej o te docinki ze strony babki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o matko po co ty wgl do niej jeździsz? moja noga po takich tekstach by tam więcej nie postąpiła.. i po co mąż jej pomaga.. nie masz z kim dziecka zostawić? jakbym miała słuchać takich tekstów to bym wolała wybulić obojętnie ile na opiekunke ale nic bym od niej nie chciała ale i ona by ode mnie pomocy nie dostała.. dlaczego pozwalasz sobą pomiatać? przecież to babsko cię nie lubi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja na Twoim miejscu już dawno odgryzłabym się jej. Pokazała gdzie jej miejsce. To ona jest starą, pomarsczoną krową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mów babce, że leżałaś brzuchem do góry, prania nie zrobiłaś, malin nie zbierałaś, tylko oglądałaś seriale cały dzień, malowałaś paznokcie i jadłaś smakołyki przyniesione przez sługusów. Jej reakcja będzie taka sama jak na twoje zapieranie się, że pracowałaś w domu, ale może przynajmniej będzie śmieszniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiedz jej, że może teraz dla odmiany babcia by się swoim życiem zajęła i nie wcinała sie tam, gdzie nikt jej o zdanie nie pyta :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie nie mam z kim dziecka nieraz zostawic. A mamy z mezem gospodarstwo. Na wsi trudno o opiekunke, czy zlobek. Ale to chyba nie powod, by takie teksty ciagle ''walic''.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale widać, że to ci się podoba, bo nikt normalny nie pchałby się tam, gdzie stara dewota upuszcza jadu, kolejna masochistka, co tylko płakać na kafe potrafi i daje sobą pomiatać. Pamiętaj-dopóki na to pozwolisz, to będą po tobie jeździć, ale czy ty masz w ogóle odwagę zawalczyć o swoje, czyli szacunek? Za jakiś czas znowu do niej pojedziesz i będziesz płakać, jestem tego pewna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie nie mam z kim dziecka nieraz zostawic. A mamy z mezem gospodarstwo. Na wsi trudno o opiekunke, czy zlobek. Ale to chyba nie powod, by takie teksty ciagle ''walic'' x To jak musisz świnie oporządzać, to woź dziecko do babki, ludzie na wsi myślą innymi kategoriami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie musze oporzadzac swin. Hodowli nie mamy, tylko sad. Wiec daruj sobie teksty, bo nie o myslenie chodzi, a o mozliwosci, jakie niesie ze soba mieszkanie w miescie, a jakie na wsi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Juz nieraz jej powiedzialam, co mysle. Nie daje soba pomiatac, bo potrafie sie odgryzc. I nie placze na kafe, tylko musialam bardziej swoja zlosc wylac niz zal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie musze oporzadzac swin. Hodowli nie mamy, tylko sad. Wiec daruj sobie teksty, bo nie o myslenie chodzi, a o mozliwosci, jakie niesie ze soba mieszkanie w miescie, a jakie na wsi x A widzisz, mnie umiałaś odpowiedzieć, a jędzy babci i skacowanemu ojcu, który jej wtóruje nie umiesz? Moje dwie wypowiedzi miały za zadanie Tobą telepnąć. Zorganizuj sobie tak czas, by nie wozić dziecka do babki, a tak swoją drogą, to Twój mąż musi się na Ciebie skarżyć, skoro ona zarzuca takimi tekstami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja to bym chyba ograniczyła kontakty do minimum. Meza też bym ustawila. Sama mam taką sytuację ze nie mam z kim dzieci zostawic wiec nauczylismy się z mężem sobie radzić majac wciąż dzieci pod opieka. Jak trzeba to wszystko mozna.Dodam że tez mamy dom z ogrodem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maz sie nie skarzy na mnie. Na niego nie narzekam. Po prostu byla ostatnio taka sytuacja, ze zostalismy zaproszeni do kuzynki na 18-tke. Cala rodzina. No i wypilismy troche, jak to na urodzinach. Zreszta, dorosli jestesmy. Maz wypil wiecej. Ale to mnie sie babcia przyczepila. Tylko nie miala powodu, przeciez nie bylam pijana tak, by sie zataczac. Normalna okazja do spotkania z rodzina. Potem co sie nasluchalam, jak babka relacje z urodzin zdawala moim rodzicom- nie omieszkala wspomniec, ze'' Kasia tak popila, jak nie wiem''. Gdy z mezem tam jestesmy (mamy tam takie swoje ranczo, my placimy podatki za dom i ziemie, pomimo, ze tam nie mieszkamy, kosimy trawe, robimy niektore remonty) to babcia sama proponuje, ze moze sie piwa napijemy. Potem wypomina. Ja juz przestalam korzystac z ''oferty'' i nawet piwa sie tam nie napije. Maz tak samo nie chce. Bo na pewno nie pijemy duzo, raczej okazjonalnie. Ale potrafimy raz na jakis czas zabalowac. Ale nic, co by moglo normy przekraczac. I tak ostatnio zabalowalam w majowke. Zrobilismy u nas w domu grilla (w domu, w ktorym mieszkamy, nikogo z mojej rodziny nie bylo). Na drugi dzien maz byl skosic trawe u babki, a ona pytala, jak tam po grillu. I czy Kasia popila. Maz powiedzial, ze tak i sie smial ze mnie, w zarty wszystko obracal. A babcia zaraz z tekstami, ze jakbym mogla to bym butelke zgryzla, itd. Potem maz mi powiedzial o tym w domu. Wkurzylam sie. Byla jeszcze taka sytuacja, ze moj ojciec ostatnio zrezygnowal z pracy, potem nastepnej i nastepnej, bo zadna mu nie odpowiadala. Teraz dlugo nie mogl znalezc nic konkretnego. I byl bardzo zdezorientowany ta sytuacja. Kiedys bylam u babci i powiedzialam, ze troche sam sobie jest winny, bo zrezygowal z pierwszej pracy, ktora mial naprawde dobra. Szkoda mi go bylo i mu naprawde wspolczulam, ale prawda jest taka, ze troche bylo jego winy w tym. Na to babcia, ze jestem podla, bo zamiast go wspierac to doluje. Ja odpowiedzialam, ze przeciez mu tego nie powiem wlasnie po to by go nie dobijac. Gdy pojechalam do domu babcia zaraz zadzwonila do ojca i mu powiedziala, ze ja tak powiedzialam. Za chwile mialam tel od ojca, ktory powiedzial, ze on sobie nie zyczy, bym tak mowila, bo ja mu na nic nie daje i nic mi do tego. I ze mam ''za dlugiego ryja'' i sie rozlaczyl. Nawet nie zdazylam nic powiedziec. Akurat bylo to w czasie, gdy jechalismy z mezem na komunie, dosc daleko, 2 dni mielismy spedzic u jego rodziny i synek mial zostac z babcia. Po tym tekscie zadzwonilam do babci i powiedzialam, ze maly jedzie z nami i nie musi go pilnowac. Nie wyjasnialam nic. Rowniez odlozylam sluchawke. Z tego, co sie orientuje to dzwonila do ojca i probowala wszystko odkrecac. Potem ojciec do mnie zadzwonil i powiedzial, zebysmy sie juz nie klocili i przekonywal mnie, zebym jednak malego z babcia zostawila (aha, jeszcze pozniej do mnie dzwonila i mowila, ze jej przykro, ze nie chce malego zostawic), ze synek sie tylko umorduje i my, itd. W koncu uleglam, bo nie lubie dlugo urazy chowac. Ale to pokazuje, jaka moja babka jest manipulatorka i szantazystka emocjonalna. Juz dawno to zauwazylam. Jej swiat to telefon. Dzwoni codziennie do ojca i tlumaczy mu wszystko, co gdzie, kiedy i jak. Duzo wyolbrzymia. Bardzo duzo. Jest hipokrytka, nie widzi swoich bledow, a czyjes by wytykala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16.47- to chyba najlepsza rada w tym topiku- serio :) ja bym tak wlasnie zrobila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoncz marudzić, ukróć kontakty. Ale nie... zostawilas jednak dziecko jak jechalas na komunie mimo wcześniejszych niesnasek, na raczke było, ze dzieciak u babci. Wiec siedz cicho i dalej słuchaj babuni, bo przecież nie masz co z dzieciakiem zrobić. Dla mnie jednak to wymowka i tyle. Zacznij sobie sama radzic, to babka się odczepi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam jeszcze, ze mam brata, 21 lat, ktory nie pil nigdy wodki. Czasem, bardzo rzadko piwo. I ostatnio zdarzylo sie tak, ze sie upil. Upil sie wodka, bo chcial sprobowac jak to jest. No i oczywiscie musialo sie skonczyc to nie tylko bolem glowy, ale i blizszym obcowaniem z klozetem... No i co? Babcia zaaferowana, bo Macius sie upil! Swieto w rodzinie! Smiala sie, bo brat nigdy wczesniej nie pil, a teraz spil sie tak, ze z kibla nie wychodzil... (zeby nie bylo- bratu sie nie spodobalo, raczej alkoholikiem nie zostanie ;) ). Zero przytykow. Moze to i wyglada tak, ze pisze tylko o alkoholu, ale to nie o niego tu chodzi. Po prostu ostatnie sytuacje mialy miejsce akurat z alkoholem w roli glownej, ale to nie tylko do tego babcia mi late przykleja. Jak juz mowilam czepia sie, bo dziecku zabraniam wiekszej ilosci slodyczy (dawala mu duuze ilosci pomimo moich prosb), i gdy tylko ja zjem cos slodkiego to mi wypomina, ze dziecku to nie daje. Kiedys mi powiedziala, ze gdyby nie ona to dziecko by cukierka nie widzialo (kolejna bzdura, bo kupujemy mu z mezem slodkosci, ale staramy sie to rozsadnie rozdzielic)... Ciagle mi przytyka, ciagle jakas late doczepi. I pomimo, ze juz nieraz odjezdzalam obrazona od niej to nadal to robi. I naprawde nie jestem zahukana, potrafie sie odgryzc. I to robie, ale nie skutkuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj tam ,oj tam babcia starszej daty , co sie przejmujesz autorko. Pogada , pogada i przestanie . Totalny ignor ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ta dalej swoje. Czy Ty nie rozumiesz, ze skoro dzieciaka babce pociskasz, to ta będzie komentować i Ci dozerac? Stan się samodzielna, ukróć kontakt, to relacje się poprawia. Co to da, ze się odgryziesz, babka się obrazi, potem zadzwoni niby z troski o dziecko a Ty już lecisz i dzieciaka zostawiasz, bo niby nie masz z nim co zrobić i spiewka się zaczyna na nowo? Babka to inne pokolenie, wszystko się robilo samemu, udogodnień nie było, dzieciaki chowaly się samopas, dlatego ci pociska. Uwierz, moja mama taka jest, ile ja się nasluchalam, ze ona miała tak i tak za młodu a ja to mam raj na ziemi teraz i nawet polowy nie musze robic tego, co ona kiedyś. Tyle, ze ja jej dziecka nie zostawiam, mam opiekunke od tego. Tesciowa tez kiedyś probowala nami dyrygować, gdy remontowaliśmy pietro u nich i daliśmy się namowic na wspólne mieszkanie. Było zero prywatności, było wtracanie się we wszystko, do dziecka, maz latal po pracy jak parobek i wiesz co? Wyprowadzilismy się na wynajem, teraz wzielismy kredyt. Tesciow widujemy okazjonalnie i jest spoko chociaż nawet w to nasze mieszkanie chcą się znowu wtracac. Ale nie jesteśmy od nich zależni w żaden sposób, wystarczy jedno nasze slowo i siedza cicho. A gdy mieszkaliśmy z nimi, to zawsze był ich dom i ich zasady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, musze przyznac racje, ze na reke mi bylo zostawic dziecko wtedy u babci i dlatego uleglam. Ale to dlatego, ze od kiedy syn sie urodzil, to znaczy od ponad 3 lat nigdzie z mezem nie bylismy sami. Wszedzie z dzieckiem i chcielismy po prostu sytuacje wykorzystac, bo czulam, ze zwariuje. I nie zalujemy, bo odetchnelismy. Nie musielismy latac wokol stolu za malym (a jest mega *****iwy), moglismy spokojnie pierwszy raz od kilku lat usiasc i porozmawiac z ludzmi. I to byly bezcenne 2 dni. I nie zostawiamy dziecka od tak, by sobie odpoczac. Babka nigdy by sie na to nie zgodzila. Zostawiamy go, gdy np. jedziemy ponad 20 km do marketu na wieksze zakupy (ale i babci wtedy zawsze robimy, nic za darmo), ale i tak przewaznie go teraz bierzemy ze soba. I tyle. Ostatnio nawet biore koc ze soba w maliny, picie, zabawki i inne d**erele i synek siedzi na kocyku, a ja plewie. Nie chce go czesto tam zawozic. Nie korzystamy czesto z tej pomocy, ale jak juz musimy to serio nie mamy go z kim zostawic, chocby na godzine. I zawsze cos staram sie babci kupic za pomoc. Jak wrocilismy z komunii to rowniez kupialam jej prezent (niewielki, bo nie mielismy nawet kiedy pochodzic po sklepach, by kupic cos konkretnego, musielismy przeciez zaraz na drugi dzien po komunii wracac do dziecka). Kupilam jej taka ladna salaterke na salatke i obieraczke do warzyw. Moze niewiele, ale chodzilo mi o to, by pokazac, ze pamietam o niej i ze jestem wdzieczna za opieke. Salaterke wziela (trzyma w niej torebki z owocowa herbata), obieraczke rowniez, ale powiedziala, ze ma takie dwie... Na gwiazdke kupilismy jej nowy czajnik, bo jej juz jest okopcony i stary, to do tej pory stoi w pudelku na szafce w kuchni. Staram sie, by ta opieka nie byla darmowa. Maz duzo pomaga, ja przywoze jej gaz, chociaz punkt skupu ma u sasiada i sama moglaby sobie poradzic bez problemu, bo ma specjalny wozek, no ale po co, skoro ja przywioze? Kosimy trawe, sprzatamy podworko. Ja w tamtym roku zostalam jej 3 tygodnie z mama (90 lat), bo babcia chciala pojechac na pogrzeb do siostry... To nie tak, ze bierzemy opieke do dziecka za darmo. Zreszta, to nawet nie opieka, bo po prostu podrzucamy malego, gdy juz naprawde musimy. Ale nie moge pozwolic na takie teksty w stosunku do mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Babcia to nie taka typowa babcia starej daty. Nie, nie. Jest dosc na czasie. I to nie tak, ze ona sobie sama radzila. Z tego, co wiem, to sama zostawila mojego ojca swojej mamie, gdy mial moze z pol roku i pojechala na 3 miesiace do Kolobrzegu (tam mieszkala pozniej z mezem i dzieckiem przez 7 lat) urzadzac nowe gniazdko. No ale to niewazne. Wazne sa jej przytyki w stosunku do mnie i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, ile Ty masz lat, skoro żyje twoja 90-letnia prababcia? Pytam z czystej ciekawości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czepiacie sie mnie, tak jakbym to ja byla winna temu, ze babcia mi dowala i czasem zajmie sie moim dzieckiem. Ale nie bierzecie pod uwage, ze dzisiaj nie ja wyslalam dziecko do babki. To maz synka wzial ze soba. I to nie tylko moje dziecko. Maz zapierdzielal u babci na podworku, a ona go przypilnowala. No ale maly bawil sie prawie caly czas na podworku, pewnie i maz tam na niego nieraz spojrzal, nieraz moj ojciec. A ja, korzystajac z okazji, ze ich nie ma poszlam w maliny, a ze zaczal padac deszcz to zrobilam obiad, podsprzatnelam. Potem pojechalam do nich z nadzieja, ze sobie posiedze z rodzina (ojciec w koncu wczoraj przyjechal), pol dnia nie mialam z kim slowa zamienic, a tu na mnie z tekstami naskoczyli... Przeciez to nie ja zawiozlam tam dziecko. I jeszcze ojciec, z tekstem, zebym sie do domu zabierala, skoro mam ''dogadywac''. No wiec sie zabralam. Znajac zycie to juz jutro beda dzwonic, czy przyjedziemy. Na pewno nie pojade. Synka tez nie puszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiek prababci troche zanizylam, bo faktycznie to bedzie miala 92 w sierpniu;). Babcia ma 70, a ja 26 bede miala w grudniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie się wydaje że ty sie za często z tą babunią widujesz. Skąd ona niby wie że ty gdzieś coś piłaś. Była na tym grillu czy jak ? Ja bym z babcią nie grilowała i nie imprezowała, a już szczególnie taką złośliwą. I jak na osobę która przyjmuje od was pomoc to też jest wyjątkowo niewdzięczna i bezczelna. I widać też że ma w dupce swojego wnuczka. Traktuje go jak kule u nogi, a pewnie jak zniedołężnieje to sama będzie kulą ale tam to pewnie będzie oczekiwać już że jej się należy pomoc, którą ona sama niezbyt oferuje. Ja bym te kontakty z babcią osłabiła i to nawet dość mocno, a jakby babcia była złośliwa to bym wcale babie nie pomagała. Niech sie nauczy że jak sie przyjmuje od kogoś pomoc to się człowiek zachowuje jakoś. I mów to wprost nawet że jak ona będzie taka dla ciebie to nie będziesz jej do pomocy męża wysyłać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a to jest babcia od strony ojca tak?? no cóż nie jesteś z czystej krwi ich rodziny hehe albo jestes adoptowana. no widać , że babcia cie nie lubi autorko, czepia się ciebie, olej ja, co sie przejmujesz, wiesz jak ignorancja boli??? jak ci babcia coś wytknie to poprostu to przemilcz, a najlepiej zmien temat, idę do sklepu, ładna pogoda. no bo co ty autorko chcesz zrobić?? chcesz zmienić jej nastawienie względem siebie, a po co powiedz, przecież i tak będziesz pamiętac jaka była dla ciebie nie miła, olej ja mówie ci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak tam autorko sytuacja z prababcią ? Czy babcia lepiej ją traktuje ? Pewnie jakoś to dalej leci nie ? Ale dobrze wspominam twoją osobe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×