Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

odkąd urodziłam to tesciowa niszczy mnie psychicznie

Polecane posty

Gość gość

moja tesciowa to spoko babka, ze wszystkimi się dogada, ma całkiem inne podejscie od mojej matki, takie bardziej na luzie, ale odkąd urodziłam to moja tesciowa zdziczła, poprostu zwariowała na punkcie dziecka, zreszta tesc tez, on to zawsze lubił dzieci więc domyslalam się , że bedzie sie wtracał ale raczej nieszkodliwie-wiadomo to tylko facet. ale tesciowa jest przemądrzała i wogóle przestała się liczyc ze mną, tylko wpadała niezapowiedzianie do mojego domu codziennie, co dwa dni po porodzie. wytrzymałam tak 3 tyg aż powiedziałam aby mąż to załatwił bo ja nie chce miec codzien gosci, mąz nie załatwił więc ja wziełam to na siebie. była mega kłotnia, teciowa zapłakana, bo jak to ja nie pozwalam na kontakty z jej wnukiem??? tylko tesciowa wysłuchała mnie i poleciała z płaczem do męża. rozmawiałysmy po tym wszystkim ale tesciowa znów zaczeła przyłazić codziennie, moi tescie widzieli mnie już chyba we wszystkich krepujacych dla mnie sytuacjach, bez stanika, w pizamie z plamami od pokarmu, gdy siedziałam na kibelku i pryt:) hehe a oni nagle znalezli sie w moim domu. znowu naskoczyłam na nich, że sobie nie życzę ciągłych nalotów, coś w tym stylu. obrażeni oczywiście a tesciowa z placzem i buntuje męża przeciwko mnie. teraz mój syn ma juz 9 miesięcy a tescie są poobrazani, niby rezultat osiągnęłam bo nie nachodzą mnie już, własciwie to nie przychodzą wcale. ja jestem za to obrazona na amen na tesiową , że buntowała mojego męża przecwko mnie. ogólnie rzecz biorą sytuacja z tesciową tak namieszała miedzy mną a mężem , że planujemy się rozstac. ja tego chce , mąż też ale mąż mówi abyśmy próbowali naprawić jeszcze wszystko. nie wiem już co mam robić, mąż wymaga ode mnie abym pogodziła się z tesciowa, ja się zaparłam, ona tez pierwsza reki wyciagnać nie chce ale to przeciez ona na mnie nagadywała a nie ja na nią, przez podejscie męża dlatego chce odejsc, ze mnie naklania do przeprosin jego matki . a ja ?? a ja to nie wymagam przeprosin??? wypowiedzcie się, może trochę chaotycznie opisałam ale postaram się rozwinąc jak coś odpiszecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pierwsza sprawa jest taka czy CHCESZ naprawiać cokolwiek z mezem czy kategorycznie nie? Tu sie musisz określić zeby na właściwy tor nakierować wasze relacje (ty/tesciowa). Jesli nie to po co zaprzątać sobie glowe obca kobieta? Jesli tak to najpierw psycholog dla was-głownie dla meza zeby sobie uświadomił co zrobił manipulowany w rękach matki Wam. Tobie tez sie przyda zeby obyć sie z sytuacja. A na samym końcu doprowadzenie do normalnych relacji z teściami. Ty nie masz ustępować na jej zasady bo to ona ma dostosować sie do Twoich! I to musisz jej wyjaśnić. Trzymaj sie jakos...bardzo to przykre ze ludzie ktorzy chcieli ze soba sie zestarzeć nagle po dopełnieniu rodziny potomkiem stają sie dla siebie wrogami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasem trzeba schować dumę do kieszeni. Ratuj rodzinę, macie z mężem dziecko - to jest najważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Frankie_Stein
Ja cię rozumiem bo też nie znoszę niezapowiedzianych wizyt i to jeszcze codziennie (!!!). Mąż powinien załatwić z nimi takie sprawy i przede wszystkim powinien stać po twojej stronie. Rodzice rodzicami ale życie pokazuje że lepiej mieszkać jak najdalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chce aby z mężem było dobrze, ale jak tylko zaczynamy rozmowe dochodzimy do tego, że sprobujemy naprawic to mąż mówi, musisz dogadać się z moją matką, mnie szlak trafia i wychodzę. i tak w kółko, co tydzien, dwa razy w tygodniu o tym rozwamiawy. i zawsze maż konczy rozmowę , pytając a co bedzie z matką itd. mam dość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja teściowa to głupia kobieta rozwala i miesza w cudzej rodzinie. A Twój maż nie lepszy, powinien chronić Ciebie i dziecko. Zapewnić Ci spokój, gdy masz tak silny instynkt macierzyński i nie życzysz sobie nalotu obcych dla Ciebie ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozstawać się z powodu takiej głupoty? no wybacz, ale jesteście coś winni własnemu dziecku, które powołaliście na świat. Może źle się zabrałaś za rozmowę z teściami, trzeba było reagować od razu, nie zrzucać sprawy na mężai mówić spokojnie, że doceniasz starania, ale potrzebujesz prywatności, że ich wizyty są krępujące. Że nie chodzi o odcięcie ich od wnuka, ale o poszanowanie twoich decyzji i ustalenie pewnych zasad, które będą odpowiadały OBU stronom. Dopiero jakby to nie wypaliło można zareagować ostrzej. "Nie życzę sobie" jest komunikatem ostatecznym, po wyczerpaniu wszystkich możliwości. Zachowujecie się jak para smarkaczy, każde musi udowodnić że jego na wierzchu - a jesteście RODZICAMI odpowiedzialnymi za dziecko. Idźcie do terapeuty, niech obojgu otworzy oczy na sytuację i pomoże dogadać się całej rodzinie. Powtórzę - jesteście to winni dziecku. Najłatwiej uciec od problemów, tylko dokąd to prowadzi? mam wrażenie, że w skrytości ducha liczysz, że mąż poleci za tobą, ale niczego w ten sposób nie rozwiążesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22;44 oczywiście ten post pisałam szybko i w skrócie, ja nie naskoczyłam na teściów, tylko grzecznie zapytałam tesciową czy mogłaby zapukac gdy do nas przychodzi bo kurcze, nie wiem kiedy mam gości i sie usmiechnełam, a ona po takim zwróceniu uwagi poleciała do meża, że ją wyganiam z domu, naprawde???! ja ją wygoniłam z domu???!! kiedy?! a mój mąż wpada z awanturą , dlaczego matka od ciebie wyszła z płaczem?! porozwamiałam więc z tesciową, że potrzebujemy prywatności, powiedziałam jak babka babce, że przecież rodziła , że wie jak to jest. i nie pomogło, poza tym tesciowa zaczęła zachowywać się dziwnie, i do męża ciągle chodziła żaląc się na mnie, że izoluję ja od dziecka. bo ona przyszła o 21 w odwiedziny, a ja powiedziałam , że syn jest po kapieli i kłade go spać. mąż ciągle mi powtarza , to są dziadki, mają prawo!! jestem poprostu strzepkiem nerwów, śmiejcie się ale bardzo posiwiałam , a mam 28 lat dopiero.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wytłumacz mężowi ze Ty jestes matka i nie życzysz sobie takich nalotów. Ja bym z tesciowa porozmawiała-czy cieszy sie z tego ze rozbiła rodzine wnukowi swoimi występkami. Odizoluj sie i tyle. Nie to nie, laski bez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiedz, że zgadzasz sie na rozwód, ale tylko i wyłącznie z winy męża z powodu jego niedojrzałości i nie dbania o rodzinę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najpierw ustal, że teściowa nie ma prawa do żadnych spotkań z dzieckiem, sama sobie na to zasłużyła, mąż jest beznadziejny nie zmieni się szukał tylko pretekstu, prawdopodobnie wszystko go przeroslo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przedewszystkim pogadaj z mężem by sie nie wtrącał w twoje relacje z jego matka! On jest jej synem i niech dba o ten związek ze swoją matka a ty i ona to zupełnie inny związek, inne relacje. Oddzielcie wasz związek od nich. Dbajcie by miedzy wami było dobrze i nie pozwólcie by ktokolwiek mieszał sie w małżeństwo... Na początek zaproponuj by wogole z toba o niej nie rozmawiał, niech odwiedza ich z dzieckiem sam a z czasem jak emocje opadną to postarasz sie z jego matka porozmawiać. Podkreślam POROZMAWIAĆ bo po tum co napisałaś żadna z was nie ma za co przepraszać... ale obydwie powinnyście usiąść i pogadać jak sobie wyobrażacie dalsze życie w rodzinie... Co od siebie oczekujecie, czego w tej relacji nie będziecie akceptować itp i postarać sie znaleźć na wszystko złoty środek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze dobrym rozwiazaniem byloby zamontowanie zamkow w drzwiach. Wtedy niechciani goscie nie mogloby wejsc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nadal nie wiem w czym teściowa tak namotała, że chcecie się rozstać? I dlaczego miałaby pukać, drzwi stoją otworem na oścież?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety ale mąz nie chce rozdzielić spraw moich z tesciową nie mieszając w to siebie. co więcej szanowny małzonek uważa, że skoro ja kłoce się z jego matką-kobietą idealną, wszak jestem niewdziecznicą i niezasłużayłam na szacunek męża względem mojej rodziny. zatem mąż aby się odegrać za to , że jego matka przeze mnie cierpi, bo zarzadko widzi wnuka, on zakazał mi spotykania się z moimi rodzicami, a jeżeli chce się już z nimi spotkać to mam kategoryczny zakaz zabierania syna! piszę to z ironią bo to do czego doprowadziła ta kobieta jest nie do wiary. mój mąż jest tak zmanipulowany , że az ciężo uwierzyć , że to się dzieje naprawde. A czemu uważam, że przez tesciową miedzy nami się zepsuło, dlatego, że , matka męża przyszła ze 2 miesiące temu wyjaśnić sytuacje ponownie, poczekała aż mąż wróci i dopiero zaszła i od progu krzyczy, chce zobaczyć wnuka, zaprowadź mnie do niego mówiąc do męża, ja mówię nie ma mowy dziecko śpi, i teściowa zaczęła pluć, że ja zabraniam kontaktów, wyszłam więc zaczynając się pakować, a ona była tak bezczelna , że mojemu mężowi zaczęła na mnie truć jaka ja jestem małpa itd. a mój mąż do niej mówi, mamo przecież wiesz jaka ona jest... a ja z drugiego pomieszczenia krzyknełam , że jestem taka dla kogoś, jak ktoś dla mnie. a oni między sobą, co? co? co ona powiedziała?? i to nie jest buntowanie?? wcześniej tylko mąż powtarzał mi jej zachowanie jak szła do niego a tym razem wszystko słyszałam, zresztą mąż ciągle wymaga ode mnie pogodzenia się z jego mamą, on twierdzi, że ja przesadzam a ona nie robi nic złego, a jeżeli coś zrobiła nie tak to ja jestem sama sobie winna, bo ona jest kobietą publiczną idogada się ze wszystkimi a ja znajomych nie mam , więc wiadomo, że to ja jestem dziwna, mało kontaktowna itd przepraszam , że piszę tak a ona to , a on tamto ... może sie to wydać denne ale chce przytoczyć jak było aby obiektywnie ktoś ocenił sytuacje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj maz tez ta raz sie wstawil za moim tesciem i mi nie dal wsparcia, chociaz wiedzial ze jego ojciec nie jest bez winy. Zamiast rozwiazac konflikt za wczasu nie zrobil nic, nawet uwagi mu nie zwrocil. Czulam ze bardzo mnie wtedy przed tesciem upokorzyl i starszne to bylo dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żeby wilk był syty i owca cała, poinformuj teściową, że owszem, może odwiedzać wnuczę, kiedy chce, ale że Ty musisz być uprzedzona co najmniej 2 godziny wcześniej, żebyś zdążyła się przygotować, bo jest dla Ciebie krępujące, gdy gość przychodzi bez uprzedzenia. Powiedz również, by swoje wizyty planowała wtedy, gdy oboje z mężem jesteście w domu, bo jesteście małżeństwem i nie będziesz podejmowała gości za jego plecami. Ja tak zrobiłam i mąż sam pogonił mamunię, bo się z nią zwyczajnie nudził (ja byłam przy dziecku, albo w kuchni -- robiłam dla nich herbatę, albo kawę), a jak już chwilę byłam z nimi, to odzywałam się tylko wtedy, gdy mnie o coś pytano).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zachowanie Twojego meza jest bardzo nie fair, on powiienien stać za Toba murem a nie być za mamunia. A to , ze nie pozwala Ci odwiedzać rodzicow już wola o pomste do nieba. Ja bym wziela meza i poszla nie pozwoliłabym mu na cos takiego. Twój maz to maminsynek. :( Wyprowadz się do rodzicow a jemu powiedz żeby się zastanowil z kim chce być z Toba czy ze swoja matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz chorą tesciową, to jest twój dom i twój azyl, nikt nie ma prawa włazić ci tam buciorami, owszem mogą przyjsc ale nie codziennie mnie by szlag trafił gdyby mi moja matka lub teściowa wpadały codziennie!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, nie masz problemu z teściową, ale z mężem. Wcale Ci się nie dziwię, że rozważasz rozstanie, bo ja bym nie była w stanie żyć z człowiekiem dla którego matka jest ważniejsza od żony. Toż to chora i absolutnie nienormalne relacja i tyle. Pierwsza sprawa: w kwestii odwiedzin Ty masz rację. Rodzina rodziną, ale częste odwiedziny bez zapowiedzi w różnych porach to przegięcie. Każdy ma prawo do prywatności i należy to szanować. Poza tym dziecko ma prawo do rytuałów i nie ma powodu, aby widzimisię babci (i odwiedzin o późnej godzinie) było od tego ważniejsze. Druga sprawa: jeśli teściowa sama nie miała dość rozumu w głowie, żeby odwiedzać się z normalną częstotliwością to Twoja uwaga i prośby, żeby przychodziła rzadziej (i po uprzedzeniu) to nie jest powód do obrazy i kłótni. Normalny człowiek zreflektowałby się, że przeszkadza i przychodzenie by ograniczył. Trzeba być chyba ograniczonym umysłowo, żeby robić z tego powód do kłótni. Teściowa widać nie dąży do porozumienia, ale do konfliktu. Trzecia sprawa - najważniejsza: w tej całej sytuacji mąż powinien być po Twojej stronie. To jak się zachowuje jest absolutnie niedopuszczalne. Nie wyobrażam sobie, aby mój mąż z radością witał swoją matkę przychodzącą co dzień po porodzie, to raz. A dwa: gdyby nawet jemu obecność matki nie przeszkadzała, ale ja bym powiedziała, że jestem skrępowana i chciałabym trochę te kontakty poluzować, to na pewno by z matką porozmawiał i załatwił to jak trzeba. A Twój mąż ustawia Ciebie pod dyktando matki - tragedia:( Co masz teraz zrobić? Dobre pytanie... Ale dobrego rozwiązania nie ma. Przede wszystkim zastanów się czy chcesz jeszcze ratować to małżeństwo. Jeśli chcesz to musisz iść z mężem do jakiegoś specjalisty, który uświadomi mu, że jego relacje z matką są nienormalne. Bez tego ani rusz. To nie może być tak, że mąż uzależnia Wasze dalsze życie od tego czy pogodzisz się z jego matką. Nie zrobiłaś niczego złego w stosunku do niej, nie masz za co przepraszać. Przeprosiny to będzie przyznanie się do błędu i zgoda na kontynuowanie chorego trójkąta: Ty+Mąż+teściowa. A z tego układu teściowa powinna już dawno wypaść:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O matko! Po przeczytaniu,normalnie mnie wzięły nerwy.Dziewczyno obudź się! Widać twoje tłumaczenia mężowi latają koło tyłka,zamast bronić swojej rodziny która twiezycue z dzieckiem to on skomle że mamunia poszkodowana? Szokkk! Spakowalabym dziecko w tedy kiedy jest w pracy i bym pojechała do rodziców.wrazie czego włącz dyktafon i nagrywaj wszystko co mówi mąż i tesciowa będziesz miała dowody, bo szykuj się o walkę o dziecko. W razie szarpaniny,zrob obdukcje.te durne babsko wstydu i serca nie ma! Rozwaliła rodzinę! Pamiętaj dyktafon i nagrywać,to będzie dowód w sądzie!a mąż to cham i bydlak z nieodcieta pępowina!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tu kolejny dowód na to że ukochane tesciowe doprowadzają do rozbicia rodziny! I małżeństwa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od zawsze było wiadomo że żadna Tesciowa nie pokocha synowej.a większość udaje dla dobra rodziny bądź na pokaz przed rodziną.knuja,manipuluja,i jeszcze kosztem synowej wybielic się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko jak dlugoto wytrzymasz???Wiesz jak to sie moze dla ciebie skonczyc ?Nerwica i innymi problemami zdrowotnymi.Lepiej juz nie bedzie tylko gorzej.Tak jak wczesniej tu ktos wspomnial twojemu mezowi zalezy na matce a nie na tobie czy dziecku.On nie widzi winy matki ani swojej ,wiec rozmowa nie pomoze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"""I tu kolejny dowód na to że ukochane tesciowe doprowadzają do rozbicia rodziny! I małżeństwa!""" Nie to zaden dowod.Nie tesciowa jest winna a ten facet.Tesciowa sobie tylko pozwala na tyle na ile pozwala jej synus.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wczoraj Jaja sobie robi z Was a wy się produkujecie.Nawiedzona idiotka siedzi w domu nie wie co z czasem zrobić więc jedzie po tesciowej ktora w ogóle jej nie odwiedza i szlag ją trafia.Tyle w temacie,nie dajcie się wciągać w rozgrywki świra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja autorkę rozumiem, moja teściowa też buntuje męża przeciwko mnie , i też prawie rozwaliła nasze małżeństwo, ale myślę że nam się uda to naprawić , mam taką nadzieję ...eh takie są teściowe niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś kochana gdyby moja tesciowa chciała zobaczyc wnuka w obecności męża to by go chyba wogóle nie widywała. mój maż wraca z pracy, zjada obiad i mówi: ide na piwko i wraca mi o 21. albo wraca z pracy, zjada obiad i siedzi na dworzu z kolegami do nocy, on nie ma czasu dla mnie dla dziecka i dziwie się, że tak bardzo walczy ze mną o te kontakty babcia wnuk, skoro jako ojciec sie nie sprawdza, heh mąż nie wie co na dzien dzisiejszy dziecko zjada, co lubi, wraca daje mu buziaka w polik i wychodzi. a nawet jak zostaje z nami, to mąż leży na sofie , a, że miedzy nami się nie układa to nawet głosu męża nie słyszy tylko zerknie dzieciak czasem na niego. bo ja na miejscu męża to wziełabym dziecko pod pachę i poszła w gości do rodziców, ale no cóż mąż nie umiałby sie nim zająć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś nie wiem ile jeszcze wytrzymam. nie ukrywam , że jest mi bardzo ciężko, walczyc tu z nimi wszystkimi a ja sama. czasem sie zastanawiałam, że to może ja jestem winna, mysłałam juz , że pójde do psychologa aby mi przetłumaczył, że babcia ma prawo do odwiedzin kiedy chce, może rzeczywiście to ja zabraniam kontaktów. mysłałam też żeby pójść bo spać nie mogę, śpie po 2 , 3 godziny dziennie. może lekarz by mi jakies proszki przepisał, ale później pomyśłałąm , że jeżeli djdzie do rozstania to ta wizyta może wyjść na światło dzienne i jeszcze zrobia ze mnie wariatkę i zabiorą dziecko. tak się boje... boje się odejsc, bo z mężem to ja bym się dogadała przy rozwodzie ale jeżeli teściowa mu zlasuje mózg, to zarzadają opieki nad dzieckiem i mi go odbiorą, tego sie boję najbardziej:( moja teściowa udziela się społecznie i ma kontakty, jeżeli odbyłoby się wszystko w sądzie z naszej miejscowości to przegram na bank, ona tam chyba wszystkich zna. zreszta sama jest kuratorem sądowym. a maż?? on ma klapki na oczach, nawet znajomi to widza tylko nie on sam. powiedziałam mu , że matka jest dla niego najważniejsza, ale wypiera się, mówi: ja chce dobrze dla wszystkich, także rozmowa nie pomaga. a nawet pogarsza sytuacje bo jego matka jest sprytniejsza ode mnie, bo ona np. napisała sms do niego: czy twoja zona ma dziś imieniny?? albo przyjdziecie dziś na obiad? a maż napisał, że jedzie na ryby, potem powiedział mi , że matka wyciągneła rekę, zaprosiła na obiad, a my nie poszlismy, no ale jak to to moja wina?? przecież na rybach był! pisze mu :nie kłoć się z żoną, macie dziecko. w jego oczach ona jest super, manipuluje nim w która stronę chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie odbiora ci dziecko ,prawo bedzie po twojej stronie.Oni sie znecaja nad toba psychicznie,dziewczyno badz silna nie daj soba pomiatac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×