Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość joluś111

Teściowie nie chcą przyjść na nasz ślub... Jak się zachować ...?

Polecane posty

Gość joluś111

Planujemy z narzeczonym za rok ślub jednak jesteśmy pokłóceni z jego rodzicami. Hmm może zacznę od początku. Ja i mój narzeczony przez pierwszy rok naszego związku świetnie się z nimi dogadywaliśmy, jednak nagle przestało im się podobać, że on coraz więcej czasu spędzał ze mną no i skończyła się rodzinna sielanka. Mnie przez to znienawidzili (że odebrałam im syna) a jego wyrzucili z domu, że wybrał mnie a nie swoją mamę --- tak tak szantaż jego matki albo ja albo ona. I na tym kontakt się z nimi urwał. Mój narzeczony próbował z nią rozmawiać jakiś czas po wielkiej kłótni gdzie zwyzywała mnie od jakich tylko za to że syna jej zabrałam, ale ona nadal upierała się przy swoim i o naszym związku nie chciała nawet słyszeć ba powiedziała, że ich noga na naszym weselu nie postanie. Mój narzeczony przez to jak potraktowali mnie i jego nie chciał mieć z nimi nic wspólnego, ale za bardzo nie musiał się wysilać aby nie utrzymywac z nimi kontaktów bo od tego czasu oni nie skontaktowali się z nami ani razu. Czyli będzie już dobre 5 lat... czasami tylko dowiadujemy się od ludzi na mieście i od rodziny narzeczonego jaka to ja jestem bo to był jej syn i że na ślubie nie będą.Buntują dalszą rodzinę przeciwko nam. No i tu się zaczyna problem niby minęło tyle lat ale ja wiem, że jeżeli oni na tym ślubie się nie pojawią to mojemu narzeczonemu będzie przykro i pozostaje jeszcze kwestia podziękowań dla rodziców , błogosławieństwa... był ktoś w podobnej sytuacji ? co zrobić aby ich nieobecność jeśli rzeczywiście się nie pojawią nie wpłynęła za bardzo na nasz wielki dzień ?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chcą iść to niech nie idą później będą żałować ale to ich sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli chodzi o błogosławieństwo, to zróbcie je tylko z twoimi rodzicami, ale bez żadnych świadków, kamer itp. Tak samo możecie zrobić z podziękowaniami (np. razem z błogosławieństwem). Przecież nie musicie tego robić na weselu, "na pokaz" przed innymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzę swoją sytuację, niczym w lustrze... moich teściów na ślubie nie było. Zabrałam im dziecię jedyne, więc teściowa przeklęła mnie, próbowała pisać na mnie donosy, zastraszała, szantażowała... Pełen wachlarz "argumentów". Dostali zaproszenie na ślub, oświadczyli, że nie przyjmują tego faktu do wiadomości. Nie, to nie, ich wybór - nie było też błogosławieństwa (pobłogosławił nas ksiądz w kościele), witania chlebem i solą, nie było oczepin etc. Ślub był piękny, w otoczeniu mnóstwa życzliwych nam osób, małżeństwo trwa od wielu lat... teściowie żyją w swoim świecie i co jakiś czas odgrażają się, że "czas zakończyć to bezsensowne małżeństwo, nasza w tym głowa". Hahahahaha... Nosy do góry i żyć swoim życiem - to najlepszy wybór!! Życzę dużo szczęścia :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też nie byłam na ślubie syna ale nie dlatego że nie lubiłam przyszłej synowej,własciwie widziałam ją raz na ślubie cywilnym na który zostałam zmuszona by pójść.Kontakty były żadne,koscielny był po 3 latach związku,nie poszłam bo i po co skoro relacje żadne. Między innymi nie poszłam dlatego że skrzywdził dziewczynę z którą chodził 13 lat od szkoły średniej,drugą znał tylko trzy miesiące,ciąza i pozamiatane.Uważam że zmarnował zycie komuś kto go kochał.Ja tez ją bardzo lubiłam.Do tej pory jest dziewczyna sama.Co przeżyła to jeden Pan Bóg wie,nie miałam wpływu na nic.Z synem kontaktu nie mam,za to mam duże poczucie sprawiedliwości i to mnie w życiu gubi.Przykre ale prawdziwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trudno powiedzieć, na ile te słowa są przemyślane a na ile mówi je z innych pobudek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
joluś111 wczoraj No niestety Jola ale ja znam cie i znam to sprawe po co tu takie głupoty wypisujesz. Nie chce mi sie rozpisywać ale powiem krótko ona was oszukuje w sprawie chodzi o pieniądze Jola już pokazała nie jednokrotnie że tylko na nich jej najbardziej zależy. Weź sie za siebie Jola B

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×