Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Interesowna kolezanka corki

Polecane posty

Gość gość
Dokładnie. Żeby jeszcze biedne to dziecko było i nic w domu nie miało to by było mi jej szkoda ale piszesz że jest z dość zamożnej rodziny więc tym bardziej nie rozumiem. Zero wychowania i wyczucia. Niedlugo Ci wejdzie na głowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam pomysl. Zacznij córkę wysyłać teraz do niej do domu. Albo córka niech powie koleżance ze u niej się już nasiedzialy i żeby poszły dla odmiany do niej. Zobaczysz czy jej rodzice też będą się taj cackać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, a może Ty wykorzystujesz tą dziewczynkę do opieki nad młodszą córką ? Jakos nie rozumiem jak można brać obce dziecko do sklepu i to za każdym razem ? aaa i jeszcze, " a corkom kupowalam w droze do pracy owoce,slodycze,przekaski,soki itp." ...to nie mogłaś kupić wszystkich zakupów ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"...to nie mogłaś kupić wszystkich zakupów ?"No autorka nie mogła bo się bała reakcji 10 latki,śmiech na sali:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak u mnie w dzieciństwie zasiedziała się któraś koleżanka za długo, to któreś z moich rodziców mówiło prosto z mostu: dziękujemy ci Małgosiu, Ewuniu, Iwonko, że odwiedziłaś x (czyli mnie), jest już późno, musimy się zająć rodzinnymi sprawami, powinnaś już iść do siebie. Tyle. Po to się jest dorosłym, żeby wytyczać granice. Kto to słyszał, żeby dorosła kobieta dała się terroryzować dziesięciolatce, niebywałe. Jak opowiem to rodzicom, to padną ze śmiechu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się z wpisem z 13:50. Ty jej dajesz autorko sprzeczne komunikaty. Ona mówi 'idę już do domu', a ty jej na to 'mama pozwoliła ci tu być do dwudziestej' albo ona mówi: 'pójdę do siebie coś zjeść', a ty jej na to 'zrobię ci kanapkę'. Mówisz tak, zatrzymujesz ją kiedy wcześniej dałaś jej odczuć, że za długo siedzi i odmówiłaś jakiegoś tam jedzenia (i słusznie, że odmówiłaś, nie neguję tego). Więc kiedy ona odbiera te komunikaty i zgodnie z nimi chce dobie pójść, to ty ją zatrzymujesz albo proponujesz jakieś inne jedzenie. Po co ? To świetna okazja - kiedy mówi, że już idzie do domu - żeby powiedzieć jej, że to rzeczywiście już pora, że ZNOWU się zasiedziała i że następnym razem zapraszacie ją na godzinkę czy dwie i żeby zaprosiła też czasem twoją córkę fo domu do siebie, bo kultura wymaga wzajemności. Wychowuj to dziecko skoro już masz okazję, a nie wchodzisz z nią w jakieś dziwne pogrywy. Matka z ojcrm jej nie uczą taktu i kultury to ty to rób żeby się potem taka chamica i dzikuska nie szwędała po świecie jak dorośnie. Dzieci to nasza wspólna przyszłość, podobno :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
JA W PODSTAWOWCE MIALAM TAKA KOLEZANKE- MAJAC BLOK, KREDKI, MAZAKI CZY FARBY CZESTO LEPSZE OD MOICH BO NAM ZYLO SIE SKROMNIEJ POTRAFILA BEZ PARDONU BRAC MOJE KREDKI I NIMI RYSOWAC A SWOJE CZAIŁA W PIORNIKU... JA TAKA MAŁA DU/PA WOŁOWA NIE UMIALAM SIE ODEZWAC. W KONCU POSKARZYLAM SIE MAMIE A ONA MI MOWIE ZEBYM TAMTEJ ZWROCILA UWAGE ZE BEDE JEJ POPZYCZAC JAK NIE BEDZIE MIEC, ALE JAK MA TO MA UZYWAC SWOICH. ktoregos dnia bez pytania wyciagnela sobie moje mazaki i zaczela rysowac, wkurzylam sie i mowie"masz swoje" a ona bezczelnie do mnie "ty chamico"...ale odtad juz wiecej nie pozyczala i nie brala nic bez mojej zgody... ja do dzis mimo ze minelo 20lat ponad, pamietam tą chamicę bo jako bardz wrazliwe dziecko bardzo mnie to zabolało,niemniej ciesze sie ze ta jedna sytuacja ukróciła jej perfidne zachowanie.poza tym bedac u nas tez ciagle cos jadła, jak mialm kieszonkowe(bylam oszczedna wiec zawsze mialam pare groszy) zawsze zebrala jakiegos wafelka czy cos...sa tacy ludzie, i juz,ale trzeba to tepic w zarodku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Autorko, a może Ty wykorzystujesz tą dziewczynkę do opieki nad młodszą córką x x Chyba masz racje, bo dorosła kobieta nie umie odmówić 10-latce? a poza tym 3 dzieci i zakupy ? Coś tu nie gra.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba masz racje, bo dorosła kobieta nie umie odmówić 10-latce? a poza tym 3 dzieci i zakupy ? Coś tu nie gra..... he? gorszej glupoty nie czytałam?czyli co wedle twojego "rozumowania" rodzice majacy 3 dzieci lub wiecej nie chodza z nimi na zakupy????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
he? gorszej glupoty nie czytałam?czyli co wedle twojego "rozumowania" rodzice majacy 3 dzieci lub wiecej nie chodza z nimi na zakupy ? x Chodzą, bo nie mają innego wyjścia ale nie sądzę, że zabierają codziennie jeszcze dziecko sąsiadów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mnie szczerze dziwią w ogóle tacy rodzice, którzy pozwalają koleżankom/kolegom siedzieć u swoich dzieci codziennie do wieczora. W podstawówce miałam system zmianowy, tak, że czasami zaczynałam lekcje o 11.40 (czy coś w ten deseń) i miałam jedną koleżankę, której droga do szkoły przebiegała obok mojego domu. I się zaczęło, najpierw przychodziła po mnie pół godzinki przed lekcjami, to było ok. Ale potem zaczęła przychodzić godzinę przed, a potem nawet o 9 albo wręcz o 8! Kiedy ja jeszcze siedziałam w piżamie. Potem przychodziła jeszcze po szkole i tak cały dzień w jej towarzystwie. Strasznie mnie to wkurzało więc poprosiłam mamę, aby jej nie wpuszczała z rana i by mówiła, że jeszcze śpię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet mi troche szkoda tego dziecka, czy jej w domu w ogóle nie dają słodyczy, czy nikt się nią nie interesuje, ze wyuczyła się takich perfidnych zachowań, do tego jej jedynym zajęciem jest wystawanie w oknie i wyczekiwanie aż przyjedziesz do domu, aż wyjdziesz do sklepu etc żeby zaraz do was przylecieć. Masakra..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie kupuje wszystkiego w drodz do pracy,bo mam obok pracy maly sklep spozywczy(drogi jakbym chciala kupic wszystko),wiec tam kupuje dla corek. Obok domu mam beidrone(gdzie kupuje wszystko poza meisem i wedlinami). Nie wyorzystuje jej do pomoy nad mloda...nie lubia sie z mlodsza corka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci mojej znajomej tez takie byly , potrafily do nas przychodzic codziennie(!) i siedziec godzinami. Powiedzialm dosc i jak przychodzily to mowilam , zeby szly do domu bo my mamy cos do zrobienia itd. Az w koncu znjaoma zrozumialam i przestala tych swoich bachorow przysylac. Nikt z sasiadow nie chce ich widziec u siebie ale ich matka dalej szuka jeleni. Tacy ludzie sa naprawde bezczelni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rodzice doskonale zdaja sobie sprawe z tego,o robia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Możliwe, że jest łakomczuchem a jej rodzice często ulegają takim sugestiom. Raz na jakiś czas możesz zrobić jakiś smakowity poczęstunek,ale nie cały czas. Może wytłumacz dziewczynce wprost (delikatnie i spokojnie), że widzisz jak próbuje Cię namówić ale w Twoim domu słodyczy i pizzy nie wcina się codziennie tylko od czasu do czasu? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie... nie do końca wiem co jest grane. Nie, żeby mi to przeszkadzało, ale ona i jej rodzice zachowują się dziwnie. Raz siedziała u nas i wpadła na pomysł, żeby zrobić manne. Mówię no ok, niech będzie. Więc robię a ta sypie mi więcej, ja mówię nie syp, bo będzie za gęsta a ona, że lubi taka. No ok.... Czekam i wiadomo.. zgestniala a ona zaczęła wlewac mleko, żeby rozrzedzic. Odwróciłam się do córki a ta wlala dwa litry prawie. Wkurwilam się i mówieze teraz ma to zjeść wszystko. Zjadła mały talerzyk więcej nie chciała, co zrozumiałe. Powiedziałam co myślę o takim marnotrawieniu jedzenia i, że to kosztuje. Ona się obraziła poszła do domu.Od tamtej pory jej. matka, ojciec itp krótkie dzień dobry, a wcześniej gadaliśmy. Ona robi wszystko, żeby nikt razem nas nie zobaczył. Wita się i przyspiesza kroku mimo, że idziemy. w tą stronę. Jakby się bała reakcji rodziców. Moj eks mówi, że pewnie nagadala jakiś głupot i teraz się boi konfrontacji. Mogła coś nawynyslac bo to mała intrygantka, po czym rodzice zabronili jej ze mną rozmawiać... albo wyolbrzymic ta sytuacje. Nie mniej... mi to na rękę, ale zachodzie w głowę co się stało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście przed tą akcją x manna wcieliłam w życie nie kupowanie jej niczego. Jedynie oferowałam wodę, kanapki, herbatę, płatki itp. jak córki chciały jeść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×