Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak sobie radzic kiedy dziecko zaczyna raczkowac

Polecane posty

Gość gość

mam juz dosyc, maly chodzi wszedzie, wlezie w kazda dziure, nabija sobie guzy, ja nie moge wyjsc do kibla bo on juz zaczyna plakac, stuknie sie ...masakra boze kiedy zacznie dobrze chodzic ....nie sadzilam ze moze byc az tak zle...nikt mi nie powie ze macierzynstwo jest fajne, moze jak dzieci maja kilka lat ale nie jak sa male, podziwiam kobiety ktore chca miec i maja wiecej niz jedno, nie mowiac o 3 czy 4 dzieci, ja mam jedno i nigdy wiecej dzieci..dobrze ze moj synek nie jest placzliwy bo juz dawno bym zwariowala....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie przesadzaj im strasze dziecko tym gorzej, wiec szykuj sie niech raczkuje, uderza sie, odkrywa swiat. A Ty wyluzuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idź, zrób sobie kawkę. Mały poradzi sobie te kilka min bez ciebie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne a jak będzie chodzić to tez będzie ci źle bo przysunie sobie krzesło by otworzyć balkon czy okno :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak zacznie chodzić i biegac bedzie gorzej wiec nie lamentuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cierpliwosci, to nie trwa dlugo. Ciesz sie,ze dziecko sie interesuje światem, rozwija, to zaprocentuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
weź kobieto nie wymyślaj. Ludzie mają chore dzieci, walczą o każdy dzień a ty wielce zmęczona jesteś bo ci dzieciak raczkuje. Ciesz się ze jest zdrowe i że może raczkować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci placza o rozne rzeczy, to nie znaczy, ze masz sie mu podporzadkowac. Kup kojec i jesli cos musisz zrobi, to go tam wloz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a -kup kojec i wsadzaj tam dziecko jak gdzieswychodzisz lub potrzebujesz godzinke odpoczac b - pozabezpieczaj wszystkie mozliwe miejsca i troszke olej to pilnowanie, dziecko jak sie 5 razy walnie to za ktoryms razem zrozumie i zacznie byc bardziej ostrozne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez mam czasami takie odczucia jak Ty, ale z ręka na sercu, patrzę wtedy na mojego syna i myśle sobie ze tak na prawde to ogromne Szczęście ze jest zdrowy. Serio. Jak sie widzi w telewizji internecie te chore umierające sparaliżowane dzieci to jest tragedia. Ciesz sie każda chwila z nim bo kiedyś za tym zatęsknisz. Mi tez brakuje chwili dla siebie, choć by minuty na spokojne siku:) ale przyznam sie (za co pewnie mi sie na forum oberwie):) jak juz mnie dosc wymorduje, rozkładam krzesełko do karmienia albo spacerówkę, wsadzam go tam na pol godziny i włączam bajkę:) wtedy robię szybkie odkurzanie, mycie garów, włączam pranie, ogarniam szybko chatę:) Chwile sie uspokoi na tej bajce i daje go do spania, wtedy mając czysty dom ide sobie zrobić kawę, włączam cichutko serial, wcinam ciacho i sie relaksuje:) na drugiej drzemce gotuje obiad i jakoś leci. Dziecko potrafi umordowac, każda matka o tym wie, niektóre tylko zapominają jak to było, albo maja na prawde spokojne dzieci które tak bardzo nie absorbują. Mój syn jak by mogl to by wisiał na lampie, albo chodził do gory nogami po suficie, czasami jestem unormowana jak po całym dniu harówy, ale na prawde myśl o tym ze jest zdrowy, radosny, żywy i uczy sie nowych rzeczy podnosi mnie na duchu. I nie nie jestem jedna z tych matek polek które macierzyństwo uskrzydla, tez mam dosc i jestem znerwicowana czasami, rozgoryczona, zmęczona, ale syn ma 9 miesięcy i juz mi to przechodzi, wystarczy ze zaczął mi przesypiać noce:) nic wiecej od niego nie chce :) usiądź na podłodze, pobawcie sie razem, odpoczniesz sobie, dziecko sie moze zainteresuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha, jak zacznie biegać, to dopiero będzie jazda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moim zdaniem małe dziecko im starsze tym fajniejsze:). Ja mam dwóch z roczną różnicą. i charaktery mają różne. Sprzątałam podłogę i puszczałam wolno a na płacze, łaaaa uderzyłem się odpowiadałam - no mój drogi ale mama nie przesunie ściany, no nie da rady. musisz uważać. Starszy a ma 2,5 roku do tej pory potrafi w coś uderzyć. Młodszy też ale jak raz uderzył to potem ostrożnie sprawdzał jak tu przejść żeby było bezpiecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zamknąć się w łazience a jego dać do sąsiada :D w końcu to też jego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przesadzaj. Zabezpiecz przestrzeń i puść malucha wolno, parę razy się uderzy ale szybko się nauczy upadać tak aby nie rozbić głowy. Ja mam raczkujące i wspinające się bliźniaczki. Jest ciężko ale cieszę się z postępów córeczek, to takie rozczulające jak poznają świat i uczą się co dzień nowych rzeczy. Dostawałam rady aby zamknąć je w kojcu ale nie wyobrażam sobie tak je ograniczyć, teraz biegają na czterech łapkach po całym mieszkaniu. Szczególnie postępy jednej córki mnie cieszą, ponieważ ma poważną wadę serca i miała prawo nie rozwijać się ruchowo w normalnym tempie. Ale jest taka silna i dzielna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam ten sam problem- przestałam zwracac uwage bo nawet jak bylam obok wydazały sie stukania w głowe jakos ten gatunek przetrwał to i nasz pociechy przetrwaja:P ewentualnie wkładam do łozeczka jak ide na kupe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko tez dzisiaj złapałam dola, tyle że mój synek już chodzi, do tego idą mu ząbki, wchodzi, wszędzie jest marudny, noce zarwane. 10 min temu usnął i poczułam ulgę a zrazem wyrzuty sumienia, to nie jego wina że płaczę jak ząbek mu idzie. Niestety trzeba go stale pilnować, wszędzie wchodzi, posprzątam w jednym kącie to wywali z następnego i tak cały dzień. Do tego inne obowiązki, cóż jestem dzsiaj wykończona. Macierzyństwo ma te ciemne stronę, trzeba to po prostu przeżyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moje dzieco zaczyna raczkowac, jestem bliska obledu...boze ile razy chcialam trzasnac drzwiami i odejsc od meza...nie wiem co mnie trzyma, mam jedno dziecko i wiem ze niechce juz wiecej, za zadne skarby...cholera mnie bierze....nawet nie mam komu sie wyzalic, rycze w domu codziennie, niechce udawac ze jestem szczesliwa bo nie jestem ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na smycz go

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja raczkowanie moich dzieci odczuwałam raczej jako ulgę, niż jako traumę :O Wreszcie zaczynało się kończyć przywiązanie dziecka do mnie a zaczynała się jego niezależność :D Tylko ja nie latałam za dzieckiem krok w krok :O Zabezpieczyłam pomieszczenia, w których dziecko przebywało na podłodze. Nie leciałam na każdy jego upadek, póki nie było płaczu nie reagowałam. Dzieci widzą, że jak się lekko stuknie i narobi wrzasku to mama zaraz się nim interesuje i to wykorzystują. Uczyłam i wymagałam prawidłowego zachowania się przy wchodzeniu np. na kanapę. I co najważniejsze pierwszym słowem, które dziecko musiało opanować było "nie wolno". Dzięki temu nie leciałam jak szalona asekurować, kiedy gdzieś się wspinało, czy po coś sięgało, tylko surowym tonem mówiłam "nie wolno" i "no, no" i groziłam palcem. Dzieci po kilku razach już wiedziały, że wtedy muszą odpuścić, bo inaczej zabawa skończy się w łóżeczku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×