Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

A ja uważam że to komplement dla was posiadać wredną teściową

Polecane posty

Gość gość

Oznacza to po prostu że musicie mieć chyba jakichś wyjątkowych tych mężów, przystojnych, potrafiących przyczarować i coś sobą reprezentujących że aż jest o co "walczyć" dla tych waszych teściowych. Ja bym to odebrała chyba nawet jako miare udanego zamążpójścia hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spadaj osobo bez wyobraźni. A żebyś wiedziała, że mój mąż jest przeciwieństwem swojej matki. Ma charakter po dziadkach, którzy byli złotymi ludźmi. W każdej rodzinie może zdarzyć się tyfusiarski Co się tak dziwi? Rozumiem, że Twoje ograniczone możliwośc***ercepcji i odbioru rzeczywistości nie pozwalają Ci na pojęcie, że to, że Ty i Tobie podobne nie mają takich teściowych (zwyczajny fuks, przypadek, bo teściowej się nie wybiera, tak samo jak matki czy ojca) nie oznacza, że takowe nie istnieją. Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma. Dziękujemy za stwierdzenie, że zasługujemy na takie teściowe. Nie wiem jak inne ale ja niewiele razy w życiu spotkałam osobę którą kochałam ze wzajemnością i nie widzę powodu, by robić castingi na jego mamusię i odrzucac fajnego człowieka tylko dlatego, że ma zabroczą, zakochaną w nim matkę, która synową traktuje jak rywalkę. Bez odbioru, prosta kobieto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tak, zgadza się, mój mąż umie zadbać o kobietę, traktuje mnie super, jest mi z nim dobrze, jest czarujący i przystojny i podoba się, bo jest w nim coś szczególnego. Do tego nie leń i nie obibok. To co, proponujesz pani samozwańczy psychologu, żeby go rzucić bo jego matka ma ból d...py że synek nie mieszka już z nią i jej nie niańczy, bo założył własną rodzinę? Weź spaaaaadaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mojego męża po prostu kocham. Wzięłam go 12 lat temu w jednych spodniach, wymizerniałego, biednego jak mysz kościelna, no takie biedaczysko. Kończyliśmy wtedy studia. Pokochałam go bardzo, oszalałam, czułam, że to dobry człowiek, nadawaliśmy na wpólnych falach. Jego matkę poznałam po ok. roku znajomości, wydała mi się prosta, zwyczajna kobieta. Niestety z czasem powypadały trupy z szafy. Okazało się, że nie pracuje, żyje na socjalu w Niemczech, ma jakieś problemy psychiczne, których nie chce leczyć. Kiedyś zjawiała się w Polsce sporadycznie, raz na rok, raz na dwa lata. Dzwoniła też bardzo rzadko. Dziwiłam się, że ma kompletnie w d***e własnego syna, który przecież właśnie wchodzi w dorosłość i od matki nie otrzymuje żadnego zainteresowania, żadnego wsparcia. Maż mój okazał się bardzo pracowitym, uczciwym i dobrym człowiekiem. Moja rodzina stała się mu bliższa niż własna. Dobrze sobie poradziliśmy, mamy pracę, podróżujemy, spełniamy się. Jego matka, w wieku 65 lat, rok temu przypomniała sobie, że ma syna. Akurat tak się złożyło, że weszła w wiek, który uznaje się za emerytalny. Ona jako osoba trwale bezrobotna straciła dotychczasowe zasiłki i wyliczono jej š śmiesznie niska emeryturę, rzędu ok. stu euro. No więc zaczęła nas nękać częstymi wizytami, awanturować się, że powinniśmy jej pomagać, bo na nie ma pieniędzy, powinna mieć lepsze mieszkanie itd. Że przecież syn ma obowiazek pomagać matce. Na to on odrzekł, że jedyna lekcję jaka od niej odebrał w życiu, to taka, że można liczyć tylko na siebie i ewentualnie na tych, którzy sa bliscy na co dzień i że więzy rodzinne nie maja już dla niego znaczenia. Oczywiście baaardzo się zdziwiła, że 'gówniarz taki bezczelny' i co ? Cała nienawiść skierowała na mnie. Że to pewnie ja jej syna przeciwko niej podjudzam, że pewnie czyham na jego pieniadze i najchętniej to bym pewnie widziała ja w grobie. Zaczęła manipulować nami, najeżdżać nas po pijaku, awanturować się, odstawiać histerie, że niedłuho umrze, bo 5 lat temu miała poważna operację, zaczęła nas oskarżać o swoje problemy, że nie chcemy jej pomóc, no wezystko nasza wina. Całe jej nieudane życie. A zwłaszcza moja. Ja tej kobiecie nawet jednego złego słowa nie powiedziałam, cała sytuacja mnie przerasta, nie wiem jak to wszystko rozwiazać. Serio zasługuję na coś takiego, a co złego komu zrobiłam ? Retorycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za takie komplementy. Wolałabym inne, a przede wszystkim wolałabym normalne relacje z normalnymi ludźmi. Tymczasem rodziny mojego męża (ciotek, wujków, kuzynowstwa) na oczy nie widziałam, bo jego matka skłócona jest ze wszystkimi i jej synowi wstyd się z kimkolwiek kontaktować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i cię autorko nie zrozumiały. Coś w tym jest, co napisałaś. Ten mąż musi być naprawdę za/je/bisty skoro warto dla niego znosić tą wredną istotę teściową i jej zagrywy. Jeśli macie wredne teściowe, a wzięłyście sobie za mężów ich synów, co wiadomo, że matka wychowuje bla bla bla, po matce są geny i bla bla, to oznacza, że wasi mężowie mają swój rozum i się matkom nie dali wychować. Z tej perspektywy patrząc, wychodzi na to, iż jednak nie trzeba wpajać dzieciom wartości, ponieważ same wiedza jak mają postępować, a idąc dalej, nie powinno się mówić mamusia wychowała to tak ma. Prawda jest taka, że połowa waszych relacji byłaby poprawna, gdyby nie zacietrzewienie z jednej, czy drugiej strony. Naprawdę wrednych teściowych, nie jest wcale tak dużo. Wiele z was ma wredne toksyczne matki, ale to jakoś umyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:40 - serio uważasz, że dorosły człowiek nie może zweryfikować wartości, mentalności, podejścia do życia jakie wyniósł z domu ? Jak nas matka wychowywała przez np. 18 lat (jak mojego męża), to takim się już zostanie do końca życia. Serio ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie, ja też nie jestem podobna do moich rodziców. Tzn. do ojca fizycznie jestem podobna, ale mam zupełnie inną mentalność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdzie tu komplement, nie łapię ? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:40 Chrzanisz. Ja mam toksyczną matkę, która chciałaby bym była gruba, bo sama taka jest, stawia przede mną paczkę Rafaello bo jej zdaniem 60 kg przy wzroście 168 cm to szczapa; krytykuje każdy mój wybór, zawsze mnie olewała, potrafiła tylko wrzeszczeć....i co, uważasz że skoro moja matka taka była, to ja też będę? Też będę tuczyć dziecko, olewać jego problemy i negować pomysły bo nie zgadzają się z wizją świata "kościółek i Radio Maryja"??? Mylisz się. Piszę to by ci pokazać, jak bardzo dziecko może różnić się od matki i nienawidzić jej metod. Mój mąż np.to przeciwieństwo swojej matki, więc spudłowałaś. I tak, warto dla niego znosić jego matkę. Naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Są złe teściowe,są też złe synowe.Co bym robiła lub nie robiła to jest żle.Uważa ,że moja emerytura jest jej emeryturą,mój dom jest jej domem.Pomoc przy wnuku jest moim obowiązkiem.Moja choroba jest zdrowiem Są różni ludzie na świecie i trzeba się z tym pogodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×