Czy mozna przezwyciezyc wypalenie w zwiazku jesli kiedys łączyło nas uczucie?

Jestem w związku z narzeczonym od 4 lat, od 2 mieszkamy razem. Na początku byliśmy w sobie szalenczo zakochani, nie widzieliśmy świata poza sobą. Wszystko zaczęło sie psuć kiedy razem zamieszkalismy. Pojawiło się dziecko i zwykła proza życia. Coraz mniej czasu dla siebie, dziecko w centrum uwagi. Nieprzespane noce, przemęczenie, wzajemne obwinianie, pretensje, kłótnie na porządku dziennym, w których siegalismy po coraz to cięższe działa, nie szczędząc sobie obelg, epitetów, upokorzen. Jeszcze do niedawna go kochalam, zależało mi na nim, jednak czuje, ze po kolejnej kłótni coś we mnie pękło. Przestało mi zależeć, przestalam się starać, przestalam wierzyć ze on mnie kocha, przestalam mu ufać. Nie ma między nami chemii, seksu, a wiadomo, ze seks zbliza, jest dopełnieniem uczucia. Na myśl o zbliżeniu z nim czuje dyskomfort. To się tak nawarstwialo, te kłótnie powodowały, ze stopniowo, systematycznie oddalalismy się od siebie. Aż w końcu po ostatniej kłótni coś we mnie pękło. Zastanawiam się czy to jest jeszcze do naprawienia, czy jest dla nas jakas szansa?

Jesli uczucie się wypalilo to juz nie powróci

Tak się kończy brak czystości przedmałżeńskie wszystko dostaliscie przez teraz wam nie zależy. Nie dojrzeliscie do związku i dziecka. Smutne. Zwróć się do Boga i pomoc.

Zawsze można próbować zawalczyc o związek, jednak czy walka się powiedzie..

Up