Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

bardzo proszę wypowiedzcie się o wspólnym mieszkaniu z dziadkami:(

Polecane posty

Gość gość

kobitki mieszkacie razem z dziadkami, nie wiem po sąsiedzku, na piętrze, w bliźniaku?? proszę was o opinie, otóż strasznie nie lubimy się z babcią i przy dziecku choćby nie wiem jakie próby były to nie rozmawiamy ze sobą. czasem nawet , gdy zabieram dzieciaka na pieluchę to babcia potrafi się popłakać i wyjść bez słowa. nienawidzimy się jak diabli, jeżeli już próbujemy wyjaśnić coś to dochodzi do awantury . kobiety jak to u was wygląda , te relacje z dziadkami?? Czy wasze dzieci spędzają czas z dziadkami, lubia ich?? mimo, że kłocicie się np. w obecności dziecka z któryms ze starszyzny?? czy staracie się przy dziecku robić dobra mine do złej gry i rozmawiacie ze sobą , smiejecie się?? Ja tak udawać nie potrafie i jak babka przychodzi to panuje grobowa cisza, moje dziecko jest małe i nie rozumie ale obawiam sie , że wyczuj***abke niedlugo a ta chyba sie wtedy powiesi jak juz dziecko ją odrzuci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale to Twoja mama czy babcia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mieszkam w pobliżu swojej mamy. Kontakt był zawsze zły napięty, nigdy nie dogadamy sie jak inne córki z matkami. Jednakże nie kłóce sie już z nia, wyucham a swoje zdanie mam. Nie chce by dziecko było świadkiem kłótni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też nie rozumiem o kogo chodzi, bełkot jakiś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jest moja teściowa, i mieszkamy w domu bliźniaczym. tesciowa raz na 2,3 tygodnie do nas przychodzi, do dziecka w sensie i zawsze jest obraza majestatu z jej strony. bo źle sie spojrzałam, bo nie dałam na ręce dziecka, ciągle jest płacz i wychodzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Histeryczka. Masz szczęście że mieszkając za ścianą przychodzi tak rzadko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, ulica cie chowała? nie wiesz o tym że dziecka nie wolno włączać w gierki dorosłych? Dlaczego mieszkasz z teściami? czyzby mamusia mia cie dość ze wywaliła na zbitą twarz do tesciów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze ci, założyłaś rodzinę i do dziadków się wpieprzyłaś z mieszkaniem, no nie, umiesz tylko nożyska rozkładać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko ma swoje wady i zalety. Ja chciałabym mieć w pobliżu dziadków, nawet niekoniecznie, by pomagali mi przy dziecku, ale by mieć kogoś bliskiego na wyciągnięcie ręki. My niestety wszystkie święta spędzamy sami, bo rodzina daleko za wielką wodą. Nawet nie mamy kiedy dobrze się pokłócić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla ciebie to nie jest babcia, a teściowa. Babcią jest dla dziecka. Jak na taką "odległość"- przychodzi i tak naprawdę rzadko, korona by ci z głowy nie spadła jakbyś dała jej pobawić się z wnukiem, przewinąć czy co tam jeszcze trzeba. Nie kłócę się z nikim w obecności dziecka- no, rzadko zdarzało się z mężem, ale wyjaśnialiśmy wtedy od razu sprawę i mały widział że się pogodziliśmy. Nie ze wszystkimi żyjemy jedząc sobie z dziubków, ale nawet jak były chwilowe napięcia nie mieszaliśmy do tego dziecka. Jak kiedyś z mamą miałyśmy tak na ostro, bo poszła krok za daleko w komentowaniu,to przyjeżdżała i brała małego na spacer albo ja ich odwiedzałam i wychodziłam na podwórko albo siedziałam w domu kiedy mały z nimi wychodził. Ma babcie, dwie, kochające i nawet jak mają inne metody i inne opinie na tematy wychowywania, opieki czy pielęgnacji, nawet jak ja nie zawsze się z nimi nie dogaduję, to nie powód żeby dziecko miało mieć z nimi pogorszone relacje. Dbałam również o to żeby mały miał kontakt z dziadkiem- ojcem mojego męża, z którym mąż jest w ostrym konflikcie i prawie nie mają kontaktu, jedynie w czasie imprez rodzinnych taka poprawna uprzejmość. To ja chodziłam tam z małym na Dzień Dziadka, ja zapraszałam teścia do towarzyszenia w spacerach, na urodziny dziecka. Może to jest dla ciebie rozwiązanie? Jak ty się nie możesz pohamować (nie wnikam w powody twojej wojny z teściową) to niech mąż zabierze wnuka do babci, niech ich odwiedza kiedy ciebie nie ma? Albo jej zostaw malucha i powiedz że idziesz sprzątnąć, ugotować obiad, skosić trawę? Może dziecko powoli pomoże wam poprawić stosunki zamiast stać się kolejną kością niezgody?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo widzicie to babcia i mama w jednym ..nie nie aż taka patola że mój brat to mój dziadek jednocześnie ale my się i tak nienawidzimy . No wiecie matka była wkurzona jak jej kumy porodziły wszytstkie, niektóre nawet już wnuki miały wiec mnie z takim młodym machnęła .Ojciec uciekł a ona była już stara i ludzie mówili że mam mamobabcie praktycznie .. Pomarszczona wiecznie kaszląca w szkole mówiłam "babcia" i tak zostało . Zresztą ona ma 68 jak ja mam 23 i może stąd takie stosunki no ja nie wiem naprawdę .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale belkot

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wczoraj Dobrze że cie nie wyskrobała,szacun dla twojej mamy. Aż mnie dziw bierze żę jesteś taką zołza dla kobiety ktora mogłaby być twoją bacią. Ja tez gdy miałam 20 lat to moi rodzice mieli po 65 lat.Byłam trzecim dzieckiem a roznica wieku miedzy rodzeństwem była co 10 lat. Kochałam bardzo swoich rodziców choć przepaśc wiekowa była ogromna,zresztą i czasy były inne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×