Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nic nie czuję do swojej matki, tylko irytację, rozczarowanie

Polecane posty

Gość ja z 21 58
Moja tak samo przy życzeniach coś wtrąci!!! Szok ile zbieżności!!! To ja pisałam, że nie mam powrotu do domu. W teorii mam, ale nie wytrzymałabym tego. Też mam, jak któraś napisała: "Niskie poczucie wlasnej wartości, krepowanie się przed ludźmi pewnymi siebie, pustka w sercu, nieumiejętność zrobienia czegoś więcej niż norma". Czasem mówię, że "dobrze się zapowiadałam", bo dobrze się uczyłam. Jednak dziś jestem średniakiem - średnia praca, pensja poniżej średniej. Nie umiem tego zmienić, nie wierzę w siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Akurat moja matka ma takiego męża (a mojego tatę) o jakim tylko śnić można! To on nad wszystkim czuwał, dbał, był/jest troskliiwy opiekuńczy bardziej niż niejedna matka! A już na pewno moja! A męża też intuicyjnie wybrałam takiego, choć wiele jeszcze się uczył, że nie jest tylko od zrobienia dzieci... Ale to inna historia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja z 21 58
Mam syna i zawsze chciałam mieć syna. Po prostu bałam się, że z córką nie uda mi się zbudować więzi. Wiem, że nie musiało by tak być. Niemniej osobiście cieszę się bardzo, że to syn. A mąż chciał córkę, tak jak jeszcze dziecko było w planach;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja z 21 58
Mam syna i zawsze chciałam mieć syna. Po prostu bałam się, że z córką nie uda mi się zbudować więzi. Wiem, że nie musiało by tak być. Niemniej osobiście cieszę się bardzo, że to syn. A mąż chciał córkę, tak jak jeszcze dziecko było w planach;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A widzicie...ja z kolei chciałam mieć córkę...właśnie dlatego by dać komuś to czego sama nie dostałam. Wychować ja na silną, szczęśliwa kobietę świadoma swej wartości. Chciałam dać córce przyjaźń której sama nie zaznałam. Nie zbywac jej i nie nazywać jej problemów glupimi. Jak można deprecjonowac czyjeś problemy mówiąc ze to bzdury?! Dzieci też są wrażliwe i jak im ktoś np.lalke poniszczy to tez przeżywają. Jak można zlewac problemy nastolatki np.z miłością i mówić "nie zawracam mi głowy p*****lami, ja to dopiero mam problem obiad nieugotowany " masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam to amo z matka. Nigdy nie pochwlila, iagle tylko slyszalam zejestem leniwa glupia a miala same swidectwa z paskiem. Nigdy nie przyszla jak byly jakies organizowane dni dla rodzicow w szkole np na dzien matki. Teraz do wnuczek to lata nawet na wywiadowki. Normalnie tak je kocha ze mnie toleruwala moze w 1/100. Nie wysle jej nawet sms w dniu dzisiejszym. Jej wychowanie polegalo na zapewnienieniu mi dachu nad glowa i jedzienia ja jej zapewnie to samo w domu stracow- na bank nie zamierzam jej tylka podcierac i wykanczac sie przy niej fizycznie i psychicznie.. W dniu dziejszym nawet jej smsa nie wysle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×