Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy być nadal z facetem, któremu się nie podobam fizycznie

Polecane posty

Gość gość

Hej. Kilka lat temu poznałam chłopaka, nazwijmy go Krzyś. Tak się złożyło, że zamieszkaliśmy razem na sublokatorce a potem zostaliśmy parą. Chłopak obiektywnie rzecz biorąc przystojny, ma to coś, od razu zwraca uwagę kobiet. Ja natomiast niezbyt atrakcyjna fizycznie, nigdy nie miałam powodzenia u mężczyzn i nie wzbudzałam ich zainteresowania. Traktowali mnie oni - z uwagi na moją urodę dla konesera - jako poczekalnię przed czymś lepszym, często jako zwykły materac. Przy rozstaniach bez ogródek wskazywali, że im się nie podobam fizycznie i to jest jedyny powód. Dlatego zainteresowanie Krzysia moją osobą połechtało kobiecą próżność. To on zainicjował randki, wyjscia itp. Po paru miesiącach mieszkania ze sobą poszliśmy do łóżka. I tak to jakoś było, wszystko grało z wyjątkiem jednego - nigdy mnie nie pocałował. Jak pytałam dlaczego tego nie robi- nie odpowiadał. Domysliłam się, że się brzydził ale olałam temat. W trakcie choroby opiekował się mną, potem pomógł znaleźć pracę. Przedstawil mnie swojej rodzinie i znajomym. Uznałam w związku z tym, że się mnie nie wstydzi. I byłam spokojna o związek, zapomniałam o kompleksach, swojej fizjonomii itp.,mogłam sie więc skupić na innych sferach życia.Tak minęło 10 lat. Obecnie mam 40 lat na karku. Jestem schorowaną, otyłą kobietą z trądzikiem. Zaniedbaną wskutek choroby (jest nie jest to groźne schorzenie, ale nieuleczalne i upierdliwe).W pracy budzę politowanie. Nie muszę dodawać, że na gruncie relacji damsko męskich z uwagi na wiek i wygląd stałam się całkowicie przeźroczysta.Krzyś nadal przy mnie jest, jednak jego stosunek do mnie zmienił sie. Nadal pomaga mi w związku z chorobą, jednak wstydzi się za mnie z powodu wyglądu. Traktuje mnie jako sprzątaczkę, kucharkę i materac na który musi od czasu do czasu się spaprać. Wylicza moje wady. Jest niemiły przy obcych. Otoczenie ostatnio na każdym kroku uświadamia mnie, że ten związek to porażka. Ze stać Krzysia na kogoś lepszego i powinnam się szanować i dla swojego i jego dobra pozwolić mu odejść - w tym celu jako pierwsza zaaranżować rozmowę itp. Że czasami tak w życiu jest, że ktoś nie ma warunków do tego, żeby tworzyć z kimś zwiazek. Dlatego nie wiem co robić - z Krzysiem żyje mi się wygodnie, pomaga mi w technicznych pracach, opiekuje się mną. On też ma z tego swoje korzyści, o których pisałam. Jeśli zostanę sama, nie poradzę sobie w chorobowym rzucie (nie mam rodziny ani nikogo do pomocy). Oczywiste jest, że brzydka 40 latka nie znajdzie faceta, który jej będzie odpowiadał i zostanie sama. Boję się tego, ale jeśli zdecyduję się na rozstanie czeka mnie ta sytuacja nieuchronnie. Nie wiem co robić.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Olej opinię innych. Skoro z Tobą jest to chyba tego chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×