Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mam pytanie do tzw. perfekcyjnych mamusiek, które tutaj urzędują !

Polecane posty

Gość gość

Pytanie mam takie, skoro nikt Wam nie pomaga, wszystko robicie same przy dziecku i w domu, wolne chwile podczas opieki nad niemowlakiem wykorzystujecie by ogarnąć mieszkanie i ugotować bio posiłki dla dziecka, pieczecie własne chleby, gotujecie kompotym dwudaniowe obiady i same jecie pro eko modne posiłki co z waszym hobby, co robicie dla siebie? Bo ja na przykład wolę kupić dziecku dobry słoiczek i poczytać książkę na tarasie w wolnej chwili. Rozumiem, że jeśli pomagają Wam wasze mamy lub teściowe, ewentualnie opiekunki, ale wy się chwalicie, że robicie "wszystko same". To jak z wami jest? Nie śpicie i po nocach robicie coś dla siebie, jesteście wampirami czy o co chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja gotują sama, ale mąż sprząta - półproduktów i gotowców w tym słoików nie daję. To zaliczam się do tej grupy o której piszesz czy nie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zapominaj ze wstają do dziecka co godzinę w nocy żeby nakarmić cyckiem. W dzień to samo. I są szczęśliwie i wypoczete i spełnione

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to nie, to się nie kwalifikuję, bo córka je co 3godziny a nie godzinę. Dobra spadam z tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam w nosie porzadek ( tzn oby tylko nie bylo brudu) , obiady gotuję , bo nie lubie sie truć, idzie mi to blyskawicznie, a im prostsze tym zdrowsze,karmienie nie bylo co godzine i ten okres minąl, juz zapomniałam, wiec bez przesady.Nigdy nie zal mi czasu na zabawy/rozmowy z dzieckiem/ czytanie mu / spacery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie uważam się za perfekcyjną, bo sprzątam generalnie w piątek po południu wspólnie z mezem. jak dziecko było małe to tak mniej więcej wyglądał nasz dzień,sama sobie ocen: 05:40 pobudka, robiłam śniadanie, maz przebierać dziecko. jedliśmy, szykowalismy się do wyjścia. 06:30 wychodzilismy na wspólny spacer-maz dojeżdżać ppociągiem, więc odprowadzalismy go na stacje. 07:06-maz wyjeżdżał,a my szliśmy przez park do domu-na osiedlu byliśmy koło 9-tej, robiliśmy zakupy i o 9:30 byliśmy w domu. Dziecko z zabawkami ladowalo w łóżeczku, robiłam mu 2sniadanie. o 10 jadł i szedł na 2h spać. Ja w tym czasie się relaksowalam :) O 12 pobudka i wyjście na plac zabaw na godzinkę. 13 powrót do domu, wrzucenie warzyw i mięsa do parowaru i czytanie małemu. Po 30-40 minutach blendowalam/zgniatalam lub podawałam jedzenie (w zależności od wieku-blendowane było do 6 miesiąca, potem rozdrabnialam widelcem, a od 9 miesiąca jak pojawił się 1zab dawalam kawalki) 14obiad, chwila odpoczynku a potem wspolny relaks- lezelismy na końcu i się bawiliśmy, turlalismy, cieszyliśmy :) 16 dziecko szło spać, a ja podszykowywalam obiad dla męża i robiłam podwieczorek dla dziecka. 17 wychodzilismy po męża, o 18 wszyscy byliśmy w domu, maz jadł obiad, dziecko podwieczorek a ja pod prysznic :) ok 20 kąpiel dziecka, kolacja i szło spać i od 20:30 mieliśmy czas dla siebie ;) W piątki braliśmy się za sprzątanie, w pozostałe dni, rozmowy, przytulania a czasem po prostu włączenie jakiejś komedii i wspólne oglądanie. I jak wypadam w Twojej ramce ideału? Chleb piecze się sam-włączam wieczorem maszynę do wypieku z opóźnieniem i rano budzi nas zapach chleba :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Heh, ale te warzywa to ty musisz umyć, obrać, potem parowar umyć, maszynę do chleba też musisz umyć...dolicz czas na to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo ja na przykład wolę kupić dziecku dobry słoiczek i poczytać książkę na tarasie w wolnej chwili x a ja w wolnej chwili wole upiec ciasto dla rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zapominaj ze wstają do dziecka co godzinę w nocy żeby nakarmić cyckiem. W dzień to samo. I są szczęśliwie i wypoczete i spełnione x a ty widać ze nigdy nie karmiłaś piersią. Moje dziecko budzi się w nocy góra dwa razy, czasem raz na pierś a karmię je w łóżku przez sen więc nawet tego nie zauważam, dziecko się naje i śpi razem z nami do rana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla mnie priorytetem w domu jest gotowanie bo lubię to robić i nie chce napychać rodziny byle czym. Sprzątanie, prasowanie może poczekać ale nie wyobrażam sobie napchac rodziny np kupnymi pierogami po to abym ja mogła sobie poczytać książke... notabene na to też znajduję czas wieczorami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To szczesciary jesteście moje chodzi spac o 22 wstaje koło 5 rano. Ma 10 miesięcy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taaaaa takie idealne wszystkie jestescie..... same chyba w to nie wierzycie e tam brak slow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja naprawdę podziwiam ze kafeterianki są takie szczęśliwe spełnione maja cudowne dzieci nie narzekają nigdy na nic. Ja się przyznaje jestem zwykłym człowiekiem i nie raz miałam ochotę rzucić się z balkonu bo macierzyństwo mnie przytlaczalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6.30 na spacer :D ,a 7.06 juz w parku :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam wiele zmartwień i często jestem zmęczona, ale macierzyństwo jest dla mnie cudowne i nigdy mnie nie przytłaczało. Mam dwie córki, teraz już za duże na słoiczki ;-) Starszą wychowywałam praktycznie sama, mąż pracował w delegacji, ja studiowałam i zajmowałam się domem i dzieckiem. Do młodszej wynajęłam opiekunkę kiedy miała 8 miesięcy, wróciłam do pracy trochę wbrew woli męża. Musiałam jednak tak zdecydować, miałam potrzebę pracy i rozwoju. Nie miałam i nie mam pomocy dziadków, nikogo poza mężem, który ... niewiele w domu robi. Nie narzekałam i nie narzekam, dziewczyny są dla mnie najważniejsze, spędzamy razem dużo czasu, przyjaźnimy się, dbam żeby niczego im nie brakowało. Wychodzimy, wyjeżdżamy, dużo rozmawiamy, bawimy się. Gotuję sama od zawsze, w sumie jako nastolatka też w domu gotowałam, lubię to. Ze sprzątaniem itp. mam lżej odkąd dzieci są starsze-robimy to razem. Zakupy podobnie, opieka nad zwierzakami też i wiele innych kwestii. Mam czas dla siebie, chociaż trudno go wyizolować. Mam pracę, która jest moją pasją, więc to też mój czas. W domu nie zmuszam się do prac, których nie lubię, jest kilka rzeczy, które robi mąż albo leżą odłogiem i czekają. Czas spędzony z dziećmi też często jest mój, bo podzielają moje pasje i razem chodzimy na basen albo robimy sobie wycieczki - krótkie wieczorne, weekendowe i dłużej planowane - wakacyjne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 12:37-o 6:30 wychodzilismy i szliśmy wspólnie z mezem na stacje-był to wspólny spacer, a o 7:06 odjezdzal jego pociąg i z dzieckiem szłam przez park do domu-zaliczając place zabaw :) dlatego droga powrotna trwała 1,5h. Pojemnik i mieszadło od maszyny do chleba myje w zmywarce. co do czasu jaki poświęcam na to wielkie użycie i obranie warzyw to maks 10-15 minut-dlatego napisałam, że o 13 wracaliśmy, 30-40 minut się robiło w parowarze, ale obiad był o 14-więc tu jest ten magiczny czas ukryty :) parowar też mylam w zmywarce :) teraz moje dziecko ma 7 lat i naprawdę wspaniale wspominam te pierwsze 3 lata jego życia. teraz bywam bardziej zmęczona choć więcej spie-teraz wstajemy o 7, bo maz zmienił pracę i pracuje zdalnie,ja do pracy mam 15min spacerkiem, po drodze prowadzę synka do szkoły. A mimo to nie raz o 20-tej padam ze zmeczenia-choć lubię swoją pracę,to jest ona meczaca-bo to odpowiedzialne stanowisko. ale nadal lubię swoje życie i to chyba jest ten element którego niektórym brakuje-cieszyć się z drobnych rzeczy i widzieć szklankę do połowy pelna-polecam autorko takie podejście, a naprawdę będzie lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×